Skocz do zawartości

Przyczepa czy kamper?


olokup

Przyczepa czy kamper?  

66 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co byś wybrał?

    • Przyczepę kempingową
      38
    • Kampera
      12
    • Camper vana
      16
    • Micro campera (auto osobowe)
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Wierzcie mi, w rzeczywistości wyglądało to tragiczniej niż się prezentuje na fotkach...
Przewody hamulcowe tretytkami przymocowane do przewodów paliwowych które również niekoniecznie były w oryginalnych uchwytach. Nawet mechanik ich nie raczył wpiąć w oryginalne, sprawne zaczepy. Zadzwoniłem, kierownik warsztatu... Niech pan przyjedzie, zobaczymy o co chodzi. Podjechałem, jak to zobaczył stwierdził tylko, że "ślepy lepiej by to zrobił"...
Mówiąc mu, że skoro nie mieli na stanie takich uchwytów mogli powiedzieć, zrozumiałbym... ale odparł, że mają takie uchwyty na stanie ?.
Zapytałem mechanika który mi to robił, czy chciałby by mu tak poprowadzono przewody hamulcowe. Mocując je do przewodów paliwowych które też niebyły w zaczepach, bo ich nawet tam nie włożył z powrotem, na zwykłe tretytki, które przy pierwszym lepszym mrozie popękają...
Odparł : " W poprzednim warsztacie tak robiliśmy i nikt nie miał zastrzeżeń " z pretensjonalnym tonem " o hu...j mi chodzi...

5 minut temu, kit napisał:

Trytki trzymają ten świat w kupie ?

... i wkręty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Paweł7 napisał:

Zadzwoniłem, kierownik warsztatu... Niech pan przyjedzie, zobaczymy o co chodzi. Podjechałem, jak to zobaczył stwierdził tylko, że "ślepy lepiej by to zrobił"...

Godzinę temu, Paweł7 napisał:

Zapytałem mechanika który mi to robił, czy chciałby by mu tak poprowadzono przewody hamulcowe.  ......  " z pretensjonalnym tonem " o hu...j mi chodzi...

Robota spieprzona co potwierdza szef warsztatu  - było złożyć reklamacje iść na kawę i egzekwować bezpłatna poprawę i rekompensatę za stracony czas  - po co te czcze dyskusje z mechanikiem, czemu one miały służyć  ?

 

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Paweł7 napisał:

Wierzcie mi, w rzeczywistości wyglądało to tragiczniej niż się prezentuje na fotkach...
Przewody hamulcowe tretytkami przymocowane do przewodów paliwowych które również niekoniecznie były w oryginalnych uchwytach. Nawet mechanik ich nie raczył wpiąć w oryginalne, sprawne zaczepy. Zadzwoniłem, kierownik warsztatu... Niech pan przyjedzie, zobaczymy o co chodzi. Podjechałem, jak to zobaczył stwierdził tylko, że "ślepy lepiej by to zrobił"...
Mówiąc mu, że skoro nie mieli na stanie takich uchwytów mogli powiedzieć, zrozumiałbym... ale odparł, że mają takie uchwyty na stanie ?.
Zapytałem mechanika który mi to robił, czy chciałby by mu tak poprowadzono przewody hamulcowe. Mocując je do przewodów paliwowych które też niebyły w zaczepach, bo ich nawet tam nie włożył z powrotem, na zwykłe tretytki, które przy pierwszym lepszym mrozie popękają...
Odparł : " W poprzednim warsztacie tak robiliśmy i nikt nie miał zastrzeżeń " z pretensjonalnym tonem " o hu...j mi chodzi...

... i wkręty ?

Źle do tego podchodzisz...

Mechanik gratis przymocował ci trytkami przewody paliwowe, do świeżo zamontowanych przewodów hamulcowych, bo wisiały luźno. Dobrze że nie skasowali dodatkowo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paweł7 napisał:

Wierzcie mi, w rzeczywistości wyglądało to tragiczniej niż się prezentuje na fotkach...
Przewody hamulcowe tretytkami przymocowane do przewodów paliwowych które również niekoniecznie były w oryginalnych uchwytach. Nawet mechanik ich nie raczył wpiąć w oryginalne, sprawne zaczepy. Zadzwoniłem, kierownik warsztatu... Niech pan przyjedzie, zobaczymy o co chodzi. Podjechałem, jak to zobaczył stwierdził tylko, że "ślepy lepiej by to zrobił"...
Mówiąc mu, że skoro nie mieli na stanie takich uchwytów mogli powiedzieć, zrozumiałbym... ale odparł, że mają takie uchwyty na stanie ?.
Zapytałem mechanika który mi to robił, czy chciałby by mu tak poprowadzono przewody hamulcowe. Mocując je do przewodów paliwowych które też niebyły w zaczepach, bo ich nawet tam nie włożył z powrotem, na zwykłe tretytki, które przy pierwszym lepszym mrozie popękają...
Odparł : " W poprzednim warsztacie tak robiliśmy i nikt nie miał zastrzeżeń " z pretensjonalnym tonem " o hu...j mi chodzi...

... i wkręty ?

I właśnie dlatego właśnie wymieniam w Traficu sam, wszystkie elastyczne i część sztywnych. Nie chciałem miedziaków na metry puszczonych jak wyjdzie i jak się uda, giętych jak popadnie. Wszystko jak w oryginale, na tyle na ile się da - przewody sztywne w stali, nowe końcówki, porządnie zarobione, wykrępowane jak oryginał, puszczone "fabrycznymi" trasami i zamocowane w fabrycznych uchwytach. Wniosek? Chyba nigdy więcej przerostu ambicji, następnym razem "złoty środek" - mocniejsze i sztywniejsze od miedzi przewody z miedzioniklu, w praktyce niezniszczalne, ale łatwiejsze w zarabianiu i gięciu na aucie, ale też dorobione na kształt oryginału. 

Niestety, jak się chce to tak zrobić, jak fabryka, to robota jest masakryczna. Do zarobienia końcówek w stali trzeba mieć już konkretne narzędzie, takie za pięć dych to d..., żeby to wykrępować na ori kształt trzeba włożyć sporo  czasu i wysiłku, tym bardziej w stali, gdzie nie ma "poprawki" gięcia, po prostu trzeba niektóre przewody wyjąć i poza samochodem wykrępować nowe, albo rzeźbić na samochodzie* , i jeszcze do tego kombinując gdzie np. zostawić sobie dogięcie na aucie, żeby weszły. Żeby wyjąć stary i zamontować nowy w cywilizowany sposób (jak fabryka), trzeba przykładowo opuścić zbiornik paliwa o ok. 15-20 cm, odpiąć wlew i odpwietrzenie, czyli w praktyce go wyjąć. Przewody między pompa hamulcową a pompą ABS (która jest pod podłogą mniej więcej na wysokosci ściany grodziowej) przechodzą np. przez podwieszoną pod kabiną skrzynię akumulatora - miedziaki zaczynasz wsuwać w 2 strony od tego miejsca, i potem gniesz na samochodzie, ze stalą nie jest już tak różowo, najlepiej żeby zrobić to profi, byłoby wyjąć aku i odkręcić skrzynię aku, ale jednocześnie trzeba by odkręcić i podwiesić pompę abs...  

* przy stali trzeba się z nimi obchodzić delikatnie, bo jak nie, to pokanceruje się farbę i ocynk, i na długo nie starczą. 

Są warsztaty które nie uznają miedziaków i ich nie zakładają [bo robią busy jeżdżące za granicę, a np. w Niemczech miedziaków nie tolerują za bardzo, w razie "W" jest się na widelcu], albo robią to nawet z miedzi lub miedzioniklu na kształt oryginałów, więc ceny na wymianę przewodów dają albo zaporowe, albo odpowiadające realnie oszacowanej pracochłonności. 

Część liczy sobie tyle samo i paprze byle jak.

Część liczy sobie symbolicznie i robi to w wariancie mocno "uproszczonym", na zasadzie, czego klient nie widzi (poza umiarkowaną fakturą) to o to go głowa nie boli, a przeważnie przewodów się nie ogląda (w przeciwieństwie do faktury). I część z nich niestety upraszcza za bardzo, na zasadzie "przecież heble działają, przewody są założone", ale jak się na to patrzy to zęby bolą. 

Za trytki ktoś powinien dostać co najmniej Nobla.  

 

Dodam jeszcze, że są warsztaty które w stali robić nie chcą w ogóle i koniec. 

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, czyś napisał:

I właśnie dlatego właśnie wymieniam w Traficu sam, wszystkie elastyczne i część sztywnych. Nie chciałem miedziaków na metry puszczonych jak wyjdzie i jak się uda, giętych jak popadnie. Wszystko jak w oryginale, na tyle na ile się da - przewody sztywne w stali, nowe końcówki, porządnie zarobione, wykrępowane jak oryginał, puszczone "fabrycznymi" trasami i zamocowane w fabrycznych uchwytach. Wniosek? Chyba nigdy więcej przerostu ambicji, następnym razem "złoty środek" - mocniejsze i sztywniejsze od miedzi przewody z miedzioniklu, w praktyce niezniszczalne, ale łatwiejsze w zarabianiu i gięciu na aucie, ale też dorobione na kształt oryginału. 

Niestety, jak się chce to tak zrobić, jak fabryka, to robota jest masakryczna. Do zarobienia końcówek w stali trzeba mieć już konkretne narzędzie, takie za pięć dych to d..., żeby to wykrępować na ori kształt trzeba włożyć sporo  czasu i wysiłku, tym bardziej w stali, gdzie nie ma "poprawki" gięcia, po prostu trzeba niektóre przewody wyjąć i poza samochodem wykrępować nowe, albo rzeźbić na samochodzie* , i jeszcze do tego kombinując gdzie np. zostawić sobie dogięcie na aucie, żeby weszły. Żeby wyjąć stary i zamontować nowy w cywilizowany sposób (jak fabryka), trzeba przykładowo opuścić zbiornik paliwa o ok. 15-20 cm, odpiąć wlew i odpwietrzenie, czyli w praktyce go wyjąć. Przewody między pompa hamulcową a pompą ABS (która jest pod podłogą mniej więcej na wysokosci ściany grodziowej) przechodzą np. przez podwieszoną pod kabiną skrzynię akumulatora - miedziaki zaczynasz wsuwać w 2 strony od tego miejsca, i potem gniesz na samochodzie, ze stalą nie jest już tak różowo, najlepiej żeby zrobić to profi, byłoby wyjąć aku i odkręcić skrzynię aku, ale jednocześnie trzeba by odkręcić i podwiesić pompę abs...  

* przy stali trzeba się z nimi obchodzić delikatnie, bo jak nie, to pokanceruje się farbę i ocynk, i na długo nie starczą. 

Są warsztaty które nie uznają miedziaków i ich nie zakładają [bo robią busy jeżdżące za granicę, a np. w Niemczech miedziaków nie tolerują za bardzo, w razie "W" jest się na widelcu], albo robią to nawet z miedzi lub miedzioniklu na kształt oryginałów, więc ceny na wymianę przewodów dają albo zaporowe, albo odpowiadające realnie oszacowanej pracochłonności. 

Część liczy sobie tyle samo i paprze byle jak.

Część liczy sobie symbolicznie i robi to w wariancie mocno "uproszczonym", na zasadzie, czego klient nie widzi (poza umiarkowaną fakturą) to o to go głowa nie boli, a przeważnie przewodów się nie ogląda (w przeciwieństwie do faktury). I część z nich niestety upraszcza za bardzo, na zasadzie "przecież heble działają, przewody są założone", ale jak się na to patrzy to zęby bolą. 

Za trytki ktoś powinien dostać co najmniej Nobla.  

 

Dodam jeszcze, że są warsztaty które w stali robić nie chcą w ogóle i koniec. 

Trzeba dodać, że nie każde przewody miedziane spełniają normy dopuszczające je do stosowania w hamulcach.

Ja u siebie w holowniku od paru miesięcy się przymierzam do wymiany ponieważ mam skorodowane  w tylnej części podwozia. Wstępnie mam w głowie miedź, ale nie po całości, tylko zastosować złączki i wymieniać tylko od tych miejsc gdzie skorodowane. Zawsze łatwiej dopasować 3 metry przewodu niż 6 metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry sorry za OT.

Piotrze, o ile kojarzę w 307 SW masz chyba pompę hamulcową i dopiero osobno pompę ABS sporo niżej na dole na kołysce silnika? Wtedy przewody od strony kół lecą do pompy ABS, więc nie jest to taka duża różnica długości (przewód zaczyna się na pompie ABS mniej więcej przy ścianie grodziowej, a kończy przed tylnym błotnikiem), i dużo łatwiej je założyć w całości, niż gdyby szły do pompy hamulcowej. Jeśli tak jest, to nie robiłbym żadnych wcinek (złącza są najmniej pewnym elementem układu, a tu na każdej złączce są po 2 dodatkowe na stronę), tylko pociągnął całość do tylnego przewodu elastycznego do pompy ABS, przewody powinny być w miarę na wierzchu (problem może być chyba tylko ze zbiornikiem paliwa, mogą lecieć pod zbiornikiem). Przy pompie ABS jedna para przewodów (np. tych od prawej strony) może mieć inne końcówki (np. nie M10x1 a M12x1) - o ile M10x1 są standardowo na gotowych przewodach do kupienia w sklepie, to nie widziałem żeby były z M12x1, trzeba zarobić od nowa właściwą końcówkę, albo zamówić gotowe przewody na długość z odpowiednimi końcówkami (np. w WP dało się zamówić konkretne długości z zarobionymi od razu odpowiednimi końcówkami, albo poszczególne przewody do danego auta, w wybranym materiale stal/miedzionikiel/miedź - nie reklamuję, bo sami już "wyłażą" z każdego kąta z reklamą, ale korzystałem przez wiele lat, jeszcze jak byli w Pruszkowie na Ołówkowej, dorabiałem sporo przewodów na wymiar i z końcówkami jakie były potrzebne, jest to chyba najpewniejsze źródło w PL, a ostatnio otworzyłem opakowanie z krążkiem surowego stalowego przewodu brandowanym przez ATE, a w środku "oryginalny przewód ATE" z nadrukami... WP). 

Jak już robić wcinkę i złączkę, czyli dorabiać końcówkę przewodu, to łącząc się ze stalą, bezwzględnie dałbym ten nowy kawałek z przewodu stalowego, i stalowe ocynkowane (nie mosiężne!) złączkę i końcówki (mosiadz i stal za 2 lata będą już ciężkie do rozłączenia). Nie powinno się na jednym przewodzie robić łączeń różnych materiałów, o różnych potencjałach. Tyle tylko że stal trzeba zarobić naprawdę solidnym narzędziem, które nie ma rowków "trzymających" przewód, bo te zedrą farbę i ocynk w miejscu, które będzie wewnątrz, pod końcówką, co jest b. zdradliwe, może tam zacząć korodować, a tego nie widać. Właściwe narzędzie będzie też ważne do wykonania złączki na istniejącym przewodzie (końcu tej części przewodu, który zostaje - bo będzie tam stal)!!!. I szczerz mówiąc, jest trochę walki z tym - bo trzeba to zrobić na samochodzie, a zarobienie głupiej końcówki na stali to zadanie dość siłowe.  

Jeszcze jeden drobiazg, miedź i stal mają różne grubości ścianek przy tej samej średnicy zewnętrznej, więc miedź ma inną (mniejszą) średnicę wewnętrzną niż stal. Należałoby pilnować, żeby jeśli wstawia się różne materiały, było to symetrycznie na oba koła jednej osi. Niby dla ciśnienia nie powinno mieć to znaczenia, ale jak to w hamulcach - robi się wszystko symetrycznie, żeby obie strony pracowały dokładnie tak samo. 

Miedziane spełniają normy, jeżeli będzie to rurka do układów hamulcowych, często są sprzedawane jako hamulcowe rurki chłodnicze, są tańsze, ale mają mniejsze grubości ścianek od hamulcowych i na 100% nie spełniają norm dla przewodów hamulcowych. Jeśli zatem kupować przewody, to z pewnego źródła, żeby było wiadomo ze są z rurki hamulcowej (fi zewnętrzna 4,75mm, grubość ścianki min. 0,9mm - hamulcowa, 4,8 mmi 0,8 mm - chłodnicza, różnica w wytrzymałości ok. 25%, mniej materiału na spęczeniach,  a przez zbliżoną średnicę zewnętrzną [tylko 0,05mm] spoko da się na nich zarabiać wszelkie złączki), a nie dorabiane przez kogoś garażowo, często dostępne w necie - naprawdę jest ryzyko że będą z tych tańszych i cieńszych rurek (bo CCC - mniej miedzi na metr bieżący), a to na gotowym, zarobionym przewodzie b. trudno sprawdzić.  Przy starannie zarobionych końcówkach, odpowiednim dokręceniu [nie za mocno, żeby nie ścięło spęczeń] i nie przesadzeniu z gięciem (byle nie przegiąć w jednym miejscu i nie poprawiać kilka razy, szczególnie przy małym promieniu gięcia), miedziane przewody będą ok.

Gdybym zmieniał komplet, albo całe przewody na osi (oba przednie, oba tylne, oba między pompą hamulcową a pompą ABS) dawałbym w jednym materiale, ale nie w miedzi, a w atestowanym miedzioniklu. Zakładałem wcześniej miedzionikiel, miałem też auto z pięknie zrobionymi kilka lat wcześniej przewodami z miedzioniklu (idealnie wykrępowane pod ori kształty) - to była radość nawet dla oczu w porównaniu z kilkuletnią miedzią. Jest sztywniejszy i twardszy niż miedź, ale nadal podatny na formowanie (wbrew pozorom - lepiej się kształtuje i prowadzi przewody nieco sztywniejsze niż miedziane, w porównaniu z miedzioniklem miedź jest jak plastelina), bardzo dobrze zarabia się końcówki, tak jak miedź jest surowy, niemalowany i niepokrywany żadną powłoką ochronną, więc można sobie go bezkarnie przeciągać, nic się nie zedrze (jak lakier i ocynk w stalowych, odpryski i otarcia niemal pewne, jak się ich nie zawinie np. taśmą lakierniczą na czas gięcia i przeciągania), znosi nieco wyższe ciśnienie (większy margines bezpieczeństwa), i nie zzielenieje z czasem (to już może estetyka, ale stare zielone miedziaki po kilku zimach to takie bleee..., nie budzi to zaufania, i wygląda jak ciężkie druciarstwo).  

 

 

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, off-topic się nam zrobił, ale temat ciekawy, więc może poprośić administratora o przeniesienia na oddzielny wątek?

 

Co do mojego holownika to pompa ABS jest gdzieś w okolicy przodu lewej podłużnicy. Jak dobrze pamiętam to nad podłużnicą a pod modułem elektronicznym, i bez jakiegoś "odkrywania" to prawie jej nie widać. Dodatkowo brak kanału, a tylko własnoręcznie zrobione drewniane najazdy skłaniają mnie do myślenia o łaczeniu przewodów, tak aby wymienić w tylnej części samochodu. Tylko tam są skorodowane a cały przód wyglada jak "z fabryki".

Dodatkowym utrudnieniem jest zbiornik, jak pisałeś- przewody idą nad zbiornikiem więc łatwiej przełożyć metr rurki bez odsuwania zbiornika, tak aby koniec nam wyszedł 20- 30 cm poza zbiornik i tam dać złączkę. Zdejmowanie/ odsuwanie zbiornika to znów bez kanału dodatkowe wyzwanie.

Co do tych hamulcowych i chłodniczych to wiem już, i przerabiałem temat na forum Peugeot niedawno. Mam w planie kupić oddzielnie rurki (z metra) oraz jakąś tanią maszynkę do zarabiania końcówek.  Przewód oczywiście w lokalnym sklepie, tak abym mógł go dotknąć, powąchac itp przed zakupem.

Niemniej to co napisałeś muszę jeszcze poczytać i przetrawić. Nie bedę tego robił jutro, niemniej jednak mam cały czas w tyle głowy te skorodowane przewody i w końcu sie za to zabiorę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Robota spieprzona co potwierdza szef warsztatu  - było złożyć reklamacje iść na kawę i egzekwować bezpłatna poprawę i rekompensatę za stracony czas  - po co te czcze dyskusje z mechanikiem, czemu one miały służyć  ?

Oczywiście, że reklamowałem i reklamację bez słowa przyjęto. Poprawiono prowadzenie, zamontowano gdzie trzeba nowe uchwyty itd.
Na to natomiast co masz na myśli pisząc "czcze dyskusje". O co Tobie chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja trochę na inny temat?.

Po wycieczce rowerowej ze Świnoujścia do Ustki przyszedł czas na wyprawę wakacyjną kampervanem. Wiedziałem , że chcę wejść na Śnieżkę. Wybrałem więc parking na ulicy Olimpijskiej w Karpaczu na który przyjechałem o 5 nad ranem                                                                                                                                                                                                                              
 

IMG_20210812_051312.thumb.jpg.ba379dd89f20e3f0b2a88c6a057e7c8c.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Do 9.00 jeszcze pospaliśmy. W międzyczasie parking się zapełnił. Cieszyłem się, że nie muszę z kempingu śpieszyć sie aby tu znaleźć miejsce bo już na nim byłem. Z przyczepą tak łatwo by nie było. IMG_20210812_100454.thumb.jpg.1bd60aa79e3e3c72e5dfc9df41b2d844.jpg

Ile ludzi tego dnia wybrało się zdobywać Śnieżkę to głowa boli. Jedni kolejką linową na Kopę i z niej na szczyt Śnieżki. My oczywiście na nogach. Po zejściu z gór trzeba było zjechać na dół i zwiedzić trochę Karpacz. Znalazłem jakiś parking , 10zł /godz. Okazało się , że Karpacz to praktycznie jedna ulica - deptak. 

Następnie naszym kampervanem mieliśmy zamiar dojechać do Łagowa ( za Świebodzinem) na kemping Zacisze. Jak z Karpacza wyjechaliśmy o 21.00 to jechaliśmy do 0.30 aby na jakimś MOPie przy S3 przespać się. Wstaliśmy coś parę minut po 8.00 , zjedli śniadanie i do Łagowa. Zajechaliśmy na kemping Zacisze w miarę blisko plaży. Fajnie bo nie musiałem wiele kombinować aby zaparkować moim maleństwem. 

IMG_20210814_191427.thumb.jpg.7b3449798844276e60aba564607949e7.jpg


Tu byliśmy 3 dni po czym mówię do żony , że już niedaleko nad morze. Na początku nie chciała słyszeć o podjechaniu nad nie ( pogoda miała być kiszkowata) , ale w końcu stanęło na moim i pojechaliśmy do Międzyzdrojów. Chciałem jak najbliżej morza. Camperpark wydał mi się za drogi, na Forescie chcieli 115zł/dobę, ale daleko do plaży. Wypatrzyłem kemping Stilo i tam się zatrzymaliśmy. Tanio nie było (160zł/doba) , ale przynajmniej blisko plaży.

IMG_20210816_110511.thumb.jpg.20dc33f5eb84a9b071d1b308566095d4.jpg

W Międzyzdrojach byliśmy całe dwa dni?. 0Kampervan sprawdził się. Wprawdzie troche ciasno, biorąc pod uwagę jeszcze foteliki dzieci , które sporo miejsca zajmują, ale w porównaniu do wyjazdu z przyczepą to tu inny świat. Sam fakt , że praktycznie mogę podjechać pod miejsce docelowe powoduje , że nie jestem uwiazany z parkowaniem przyczepy. Wygody owszem mniejsze w takim maleństwie , ale jak się człowiek nastawia na aktywne spędzanie czasu to kampervan służy tylko za noclegownię. Był to w te wakacje drugi nasz wyjazd całą rodziną. Pierwszy na weekend do Krościenka nad Dunajcem na kemping Cypel. Kemping wybraliśmy na wzgląd na dzieci aby miały gdzie pobiegać. Tak wiec myślę, że żona dostrzega zalety kampervana i za parę lat tego zamienimy na młodszy rocznikowo.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardzo podobają się te małe kampery, właśnie ze względu na możliwość parkowania na zwykłych parkingach. I cały czas myślę o zrobieniu jakiegoś z np. Trafica bądź kupieniu gotowego. Na krótkie weekendowe wypady idealne.
No i podziwiam z dwójką dzieciaków w tym kamperku...? Oby tylko pogoda dopisywała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misio, to taka mini relacja, bo nie chciałem zaśmiecać tego wątku. Chciałem tylko pokazać dlaczego zamieniłem przyczepę na kampervana ( bo na kampera mnie nie stać ?). Wolę w gorszych warunkach , ale często korzystać niż kilka razy w roku ( jak to miało miejsce z przyczepą) . Fakt, że mały , ale dajemy radę, zresztą dużo naszych  wyjazdów jest jednodniowych więc wyposażenie nie jest tak istotne ( kibelek jest, zlew z bieżącą wodą, kuchenka) Cieszę się , że jest ta nadbudówka bo jak wejdę to od razu jest wysoko. Takich krótkich a wysokich blaszaków to chyba nie ma , od l2h2 dopiero się coś zaczyna. Na olx jest taki fiat Ducato 2003r. 29900zł. Już mi się na niego oczy zaświeciły, ale to jeszcze nie ten czas, zarżnął bym się finansowo a tu za chwilę sezon narciarski będzie i trochę kasy na wyjazdy będzie trzeba mieć. 

https://m.olx.pl/d/oferta/zarezerwowany-fiat-ducato-kamper-van-2-8-CID5-IDKUHVr.html?reason=observed_ad

Paweł7 my już od półtora tygodnia w domu. Pogoda niestety była kiepska, ale i tak jestem zadowolony, że udało się parę chwil spędzić całą rodziną nad morzem. Jeszcze odnośnie wygód: od 1-9 sierpnia z synem , kuzynem syna, szwagierką i szwagrem jechaliśmy rowerami że Świnoujścia do Ustki. Spanie w namiotach. Porównując komfort spania w namiocie, sprawa załatwiania potrzeb, to mój stary kampervan to Wersal ?. Ta wyprawa rowerowa to taka szkoła przetrwania, a kamperowanie to jednak wygodniejsza i mniej męcząca forma podróżowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Paweł7 napisał:

....Na to natomiast co masz na myśli pisząc "czcze dyskusje". O co Tobie chodzi?

Napisałem co mam na myśli - uważam że skoro szef warsztatu uznał Twoje racje i przyjął reklamację -  dyskusje z mechanikiem były czcze bowiem nic nie wniosły do sprawy wiec  po prostu są zbędną  i bez sensowną stratą czasu i nerwów  - jeśli lubisz sobie szarpać nerwy i umoralniać partaczy no cóż to Twój wybór tylko wtedy nie bardzo rozumiem żalenie się że mechanik Cię zlał bo niestety zwykle partacze  maja  o sobie wysokie mniemanie że są najmądrzejsi i z takim podejściem można się liczyć -  dlatego ja pozostawiłbym to umoralnianie czy wyciąganie konsekwencji szefowi warsztatu a sam poszedłbym na kawę a odbierając auto sprawdził czy jest ok. zrobione
Tyle i tylko tyle :) 

 

36 minut temu, janekorka napisał:

Jasiu - to jest taki jak mój H2 - po ociepleniu podłogi i sufitu wysokość  ok 177 na środku jeśli łózko piętrówka to radziłbym nie H2 a H3 - dzieci rosną szybko a tam na pięterku mało miejsca :)
Gratuluje uporu i przełamywania początkowych oporów Małżonki  - dobrze mówią kropla drąży skałę - powodzenia ! :) 

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo duza cena moim zdaniem :niewiem: a zabudowa ... średnia ?

@janekorka w każdym vanie są wersje wysokie :ok: 

Ja właśnie wybierałem auto by było możliwie krótkie (parkowanie na miejscach dla osobówek) ale wysokie przez piętrowe łóżko (w środku po zabudowe uzyskałem 193cm) 

Transity mają wielki plus ... są tanie :ok:

Edytowane przez kit (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • szary11 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.