Skocz do zawartości

Otwieramy Camping pod Poznaniem


California-Holiday

Rekomendowane odpowiedzi

A ja dalej pytam, co z tym suchym drewnem na ognisko :biwak:

 

Reszta mnie mniej obchodzi hehe%281%29.gif

 

No, poza ciepłą wodą i czystym kiblem/pryjsznicem :ok:

 

No i duże ryby miały być w jeziorze :jesc:

 

Jest miejsce na Grilla , na ognisko jeszcze nie - na razie ograniczają nas przeisy p-poż (położenie w lesie)

Wiec będzie dostępny brykiet albo węgiel.

 

Drewienko też mamy, ale to na chłodne dni w budynku Snack Baru-u, mamy duży kominek przy którym każdy będzie mógł zagościć w brzydkie dni...

 

Ryby są - dużo , a czy duże to zawsze kwestia sporna :)

Są stanowiska dla wędkarzy dalej od plaży

Edytowane przez California-Holiday (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zawsze jesteś w stanie sprawdzić wszystko :niewiem:

owszem możesz iść powąchać do łazienek, ale to że o 14stej jest czysto, nie gwarantuje że tak będzie o 20, 22 czy 6 rano :bzik:

to że w południe stoi gość z napisem ochrona, nie oznacza że będzie spokój w nocy

itd

 

gdyby było tak pięknie jak piszesz, to nikt by nie szukał opinii kempingów w sieci :hmm:

 

 

Konrad masz rację, ale weź pod uwagę, że to co piszą w "katalogach" i na stronach www wielokrotnie nijak ma się do stanu rzeczywistego. Dlatego uważam, że póki sam nie sprawdzę tych "idealnych warunków", kolorowych zdjęć w realu przed wjazdem na pole - to po wjeździe i "zakotwiczeniu" nie mam prawa narzekać, na cokolwiek niezgodnego z opisem.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad masz rację, ale weź pod uwagę, że to co piszą w "katalogach" i na stronach www wielokrotnie nijak ma się do stanu rzeczywistego. Dlatego uważam, że póki sam nie sprawdzę tych "idealnych warunków", kolorowych zdjęć w realu przed wjazdem na pole - to po wjeździe i "zakotwiczeniu" nie mam prawa narzekać, na cokolwiek niezgodnego z opisem.....

 

ale dla mnie to jest chore :niewiem:

a jak sprawdzisz wycieczkę do egiptu ? pojedziesz na miejsce ?

 

wiem że niestety takie są realia, nie tylko w karawaningu, że każdą rzecz trzeba oglądnąć z 4 stron, że mechanika najlepiej sprawdzać przez CBA, ABW i kij wie jeszcze co :-]

wracając do kempingów, dzisiaj to mnie tak średnio interesują kibelki, mam swój :D

ale za czasów niewiadki to wizytę zaczynało się od obwąchania łazienek :mlot:

 

dziś na wyjazdach weekendowych praktycznie nie korzystam, jedynie kran z wodą, a i to niekoniecznie

dlatego wolę zapłacić 20zł, niż 80-100zł, przynajmniej mam pewne że jak wysprzątam to mam czysto :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest piątek, a ja klnę tylko w środy, zatem brzydkie słowa wyk....ę.

 

Ale - do rzeczy.

 

Cytat, który spowodował, że podniosło mi się ciśnienie w oponach kampera.

 

 

 

 

"Miejsca nie podaje ponieważ nie mam zamiaru wykorzystywać forum jako darmowej reklamy."

 

 

 

To jest strona 9 tego tasiemca, z której - mając dość - przeskoczyłem na koniec tematu.

 

No, ja p.......

 

Miejsce podasz dopiero, jak zapłacisz za reklamę swego Cali-Holi kempingu na tym forum?! :niewiem:

 

No to zaje......! :mikolaj:

 

Może admin da 20% upustu za reklamowanie kempingu (....................) - w tych nawiasach jest jego lokalizacja, ale widoczna tylko dla tych co widzą kobietę w

 

posłance Grodzkiej - przez jakiś czas oczywiście, bo jest tu całkiem sporo potencjalnych reklamoodbiorców, z którymi można fajnie spędzić jesienno-zimowe

 

oczekiwanie na koniec remontu.

 

 

UWAGA:

 

a teraz sam się zareklamuję:

 

Californio, Mon Amour - nie potrzebujesz dobrej firmy remontowej?

 

Napisz na PW, gwarantuję:

 

jakość w najlepszej cenie!,

 

terminowość - na pewno skończę remont do 30.04.2012, a już z pewnością przed EURO 2012,

 

wykwalifikowana kadra pracownicza i park maszynowy,

i - co dla Ciebie najważniejsze - właściciel firmy wie, jak powinien wyglądać kemping z prawdziwego zdarzenia! :banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale dla mnie to jest chore :niewiem:

a jak sprawdzisz wycieczkę do egiptu ? pojedziesz na miejsce ?

 

wiem że niestety takie są realia, nie tylko w karawaningu, że każdą rzecz trzeba oglądnąć z 4 stron, że mechanika najlepiej sprawdzać przez CBA, ABW i kij wie jeszcze co :-]

wracając do kempingów, dzisiaj to mnie tak średnio interesują kibelki, mam swój :D

ale za czasów niewiadki to wizytę zaczynało się od obwąchania łazienek :mlot:

 

dziś na wyjazdach weekendowych praktycznie nie korzystam, jedynie kran z wodą, a i to niekoniecznie

dlatego wolę zapłacić 20zł, niż 80-100zł, przynajmniej mam pewne że jak wysprzątam to mam czysto :D

 

 

To masz dokładnie tak samo jak ja :swiety:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego C-H jeśli mogę podpowiedzieć, to jak będziesz robił stronę www to zamieść dużo dokładnych zdjęć: parcel, sanitariatów, zmywalni, zrzutu wody szarej, recepcji, plaży, stanowisk wędkarskich, hotelu, wiaty, placu zabaw dla dzieci itd. - to lepsze niż niejeden "idealny" opis.

Uczciwość na pierwszym miejscu!

 

Ja będąc w tym roku w Rumunii i nocując na kempingach fotografowałem wszystko i nie wstydzę się, że na mojej stronie mam zdjęcia kibli ;)

http://cirrustravel.blogspot.com/2011/06/rumunia-2011.html

Znajomi oglądając zdjęcia pytali, po co to fotografowałem. A ja na to, że dla innych, aby mieli obraz danego kempingu. Oczywiście, że tych zdjęć nie jest dużo, bo to nie strona kempingu, ale strona z moimi podróżami.

W przyszłości mam zamiar - nocując na kempingach - robić taką małą dokumentację i wstawiać w relacje, aby inni mogli jak najwięcej skorzystać z moich opisów.

Pozdrawiam

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a poza wsystkim, to zimą też musisz jeść i żyć, więc latem trzeba zarobić na jedzonko zimowe.

 

Z mojego punktu widzenia tutaj tkwi jednak błąd w rozumowaniu.

W turystyce od lat słyszę o sezonowości. Płacze każdy: ci z Jastrzębiej Góry i górale spode samiuśkich Tater. Sezon krótki i trzeba zarobić na cały rok. Więc płać za gofry w lipcu 7,50 zł "z posypką" ale "bez śmietany".

 

 

Widzę tutaj dwa cywilizowane rozwiązania.

Albo poza sezonem dochód jest z innego źródła, a w sezonie z tego źródła sezonowego (miom zdaniem rozwiązanie gorsze).

Albo drugie - sezon trwa niemalże cały rok. I tu jest clou! Zachęć ludzi, żeby przyjechali poza sezonem. Ok, nie będziesz miał nigdy w październiku obłożenia takiego jak w lipcu, ale niech jesienni, zimowi i wiosenni klienci dadzą zarobić choć na same koszty utrzymania pozasezonowego (piszesz o podatku, prądzie, ochronie itd. - racja) to już będzie super. Tym się różni biznes kreatywny od odtwórczego, że właśnie nie naśladujesz stu innych kempingów z zabitymi dechami oknami na 8 miesięcy w roku. Tylko raczej szukasz formuły na rozszerzenie oferty.

 

Takim elementem przyciągającym klienta na jesień mogą być różne rzeczy:

- zlot motocyklistów na zakończenie ich sezonu (wtedy musisz zaoferować fajny plac do prób sprawnosciowych na motocyklach oraz porządne ognisko i na wszelki wypadek wiatę do wieczornej konsumpcji w razie deszczu);

- zlot karawaningowców (jw.);

- jesienna szkoła (u nas to się nazywa "brązowa szkoła" ze względu na kolor liści), ale to już w domkach dla dzieciaków albo w przyczepach stacjonarnych dla licealistów:

- zlot czarownic albo kogokolwiek ciekawego;

- impreza "pierwsze kroki quadem po okiem instruktora";

- impreza "drugie kroki quadem...";

- niemal dowolna impreza sportowa (rekreacyjna nie wyczynowa!) zakończona wspólnym ogniskiem, grillem, śpiewem.

 

 

Na zimę też można zrobić:

- śniegolepy;

- imprezę "bojer dla każdego" skoro masz jezioro (wiele osób w życiu nie latało bojerem i przyjedzie na weekend na taką atrakcję);

- zimowy małpi gaj (porozciągasz liny pomiędzy drzewami i po wejściu na drabinę możesz z drzewa na drzewo przejechać po linie na uprzęży);

- jazda na "bele czym" po zamarzniętym jeziorze (wyciągarka z liną na drugi brzeg i heya...);

- "kolejne kroki quadem..." jak najbardziej aktualne;

- "sylwester w przyczepie" z tańcami w wiacie przy ognisku po uprzednim wyborze króla rzutu śnieżką do tarczy z deski klozetowej;

- "sprawdź się na motocyklu crossowym" przygoda dla ojca i syna; kupisz kilka motocykli (mały cross dla dziecka 1500-2000 zł, duży dla dorosłego 4000-5000 zł, żadnej rejestracji, bo nie jeździsz po drogach publicznych, tylko OC na numer ramy) i już klient nie musi kupować swojej zabawki, żeby sobie pojeździć kilka godzin, a przyjedzie na weekend z benzyną we krwi (podpowiadam hasło!!!).

 

 

Na wiosnę to już mi się nie chce pisać, bo znowu w kilka minut można mieć długą listę. Ale zaoferuj choćby atrakcję otwarcia sezonu żeglarskiego za sterami katamaranu w kwietniu (nie przeginam, że w lutym). Ile osób z forum pływało w życiu katamaranem? Zaręczam, że można z radości popuścić w gatki. To jest niesamowita zabawa. I nie trzeba pływać cały dzień jak kabinówką na Mazurach. Po godzinie klient schodzi zadowolony tak, jakby mu ktoś w kalosze grzanego piwa nalał.

 

 

Ludzie od przyczep, namiotów i kamperów często lubią czynny wypoczynek, znoszą brak wielkiego komfortu (o ile są pewne podstawowe bardzo wazne rzeczy), praktycznie wszyscy lubią kontakt z naturą i pozamiejskie rozrywki. Na tym warto bazować i zaoferować coś fajnego. Wtedy jeśli będzie wiadomo, że co weekend albo co drugi weekend po Poznaniem na kempingu X jest fajna impreza to niektóre osoby mogą sobie nawet planować przedłużenie sezonu z przyczepą. Nie schowają do stodoły we wrześniu, bo szkoda pominąć ciekawy weekned z ... na polu X. Tylko taką markę wyrabia się nie w miesiąc. Gdy się jednak wpiszesz w świadomość środowiska to później procentuje na lata. Kluczem moze być oferowanie zabawy z jakimkolwiek sprzętem, który jest interesujacy, ale nie ma sensu go kupować jeśli chce się skorzystać raz czy dwa do roku (quad, katamaran, motocykl crossowy, rower trzykołowy, melex, rower tandem, rower wodny, ponton z silnikiem elektrycznym, canoe oraz każdy inny sprzęt, który nie jest zbyt drogi, ale duży, nieporęczny w piwnicy itd., a u Ciebie na kempingu będzie służył nie jednej rodzinie, ale 200 klientom).

 

A jeszcze jedno. Umiesz zrobić grzane piwo? Hę...??? Ja umiem, ale takiego jak ja robię to jeszcze nigdy w knajpie nie spotkałem. Nawet w połowie takiego. Zaoferuj coś fajnego, a w przystępnej cenie. Na dobrą rybę smażoną ludzie z Trójmiasta jadą czasami aż na półwysep. Na dobre "cośtam" u Ciebie przyjadą z Poznania. I zostaną może tę jedną noc jak będzie po co. Gdy będzie fajne ognisko z rozgrzewającą atmosferą! Wrócą potem do domu w niedzielę przed wieczorem i powiedzą, że naprawdę mogą iść na kolejny tydzień do pracy.

Zrób swoje wino albo wejdź w kooperację z lokalnym malutkim wytwórcą wina. Zrobisz wtedy Beaujolais Nouveau lokalnym wyrobem. Przyjedzie wcale niemało zapaleńców. Nie wiem czy masz pojęcie jak bardzo rozwija się w Polsce ruch ludzi pasjonujących się winiarstwem. Ale nie winiarstwem w bramie z bełtem w ręce. Rozumiesz o jakim winiarstwie mówię!

Grzane wino jest super - ale zaoferuj je jako atrakcję wieczoru przy jesiennym bądź zimowym ognisku. Niech to będzie połączone z biesiadą i śpiewem (prawdziwym, nie z radyjka) i ludzie na kolejny weekend przyjadą. Niech będzie to oferta łączona: przyjazd w sobotę, wyjazd w niedzielę, wieczorem ognisko z grillem i grzanymi specjałami lokalnymi niedostępnymi w sklepie. W cenie przyczepa z załogą, prysznice, prąd, wieczorna biesiada. Śniadanie we własnym zakresie. Wszystko w jakiejś rozsądnej cenie, ale z lekkim zyskiem. Pomyśl, że nawet gdybyś robił to bez zysku (do czego nie namawiam) to i tak uzyskujesz pozywywny efekt całościowy poprzez synegrię.

 

 

Wiem, że długi wywód. Skorzystaj jeśli chcesz bądź skrytykuj jeśli masz ochotę. Ja jednak wiem, że można zarobić na wielu rzeczach, ale trzeba przyłożć się do tego z sercem, a nie "pogonić hołotę jak sie komuś nie podoba". Mnie załamuje takie podejście, że trzeba skroić ile się da w lecie, bo musi starczyć na cały rok. To bzdura - pracować trzeba cały rok. Bo tak myśląc to producent sandałów na zimę by zamykał warsztat zamiast się przestawiać na trzewiki.

 

 

 

Życzę sukcesu, bo może na mój namiocik też się kiedyś miejsce znajdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brams widzę, że wietrzysz tu ściemę, ja też. Mi kojarzy się to z firmami, które jako lokalizację podają numer

telefonu komórkowego. No, ale na jesienne wieczory jest o czym pisać, a czy pole powstanie to zobaczymy.

W Polsce, a w szczególności północnej jest taki niedostatek pól, że każde nowe jest dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brams widzę, że wietrzysz tu ściemę, ja też. Mi kojarzy się to z firmami, które jako lokalizację podają numer

telefonu komórkowego. No, ale na jesienne wieczory jest o czym pisać, a czy pole powstanie to zobaczymy.

W Polsce, a w szczególności północnej jest taki niedostatek pól, że każde nowe jest dobre.

 

Dlatego strona www ubogacona o dużo szczegółowych zdjęć pokaże wstępnie co nas czeka na nowym kempingu. Kiedyś nie było takich możliwości - dziś każdy z nas zwykłą cyfrówką może obfotografować kempingi, na których jest i wrzucić fotki na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, przeczytałem całość.

Zupełnie nie interesują mnie dywagacje n/t elektryczne (zawsze z elektrotechniki miałem kiepskie oceny) :-P

 

Ale z innej beczki. Ja w sprawie klas pojazdów. C-H - dlaczego sądziesz, że logiczny jest taki podział? Jakie znaczenie ma dla Ciebie klasa pojazdu? Dla Ciebie ma znaczenie jego wielkość. Część pojazdów z klas sportowych jest większa niż VAN!

Cathay sugerował uzależnić od długości pojazdu. Samochody "ponadgabarytowe" np ponad 4,8-5 metrów. I to jest fajne rozwiązanie. Szczególnie, że nie rozróżniasz wielkości budek. Można tak samo traktować - budka=budka, auto=auto. Bądź konsekwentny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, przeczytałem całość.

Zupełnie nie interesują mnie dywagacje n/t elektryczne (zawsze z elektrotechniki miałem kiepskie oceny) :-P

 

Ale z innej beczki. Ja w sprawie klas pojazdów. C-H - dlaczego sądziesz, że logiczny jest taki podział? Jakie znaczenie ma dla Ciebie klasa pojazdu? Dla Ciebie ma znaczenie jego wielkość. Część pojazdów z klas sportowych jest większa niż VAN!

Cathay sugerował uzależnić od długości pojazdu. Samochody "ponadgabarytowe" np ponad 4,8-5 metrów. I to jest fajne rozwiązanie. Szczególnie, że nie rozróżniasz wielkości budek. Można tak samo traktować - budka=budka, auto=auto. Bądź konsekwentny.

 

 

 

 

Witam, spotkałem też we Francji takie rozwiązanie, że są różnej wielkości place w różnej cenie i karawanignowiec wybiera sobie plac w zależności od potrzeby - właściciela nie interesuje czy gość się gniecie, czy ma gdzie hulać. Proste? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorąco popieram prosty cennik, gdzie jest opłata za parcele (nie ma znaczenia czy stanie tam kamper, czy osobówka z przyczepą itp.) plus za osoby i ew. prąd. Wtedy jest bardzo łatwa możłiwość wydzielenia parcel większych i mniejszych, a kwestia rozmiaru auta i przyczepy sama sie rozwiąże. Jeden będzie miał Transita z Niewiadówką, a inny Astrę hatchback z Knausem 530. Każdy sam wybiera wielkość parceli, na której upchnie swój zestaw. Wówczas np. samochód plus 2 namioty może się mieścic na jednej parceli podobnie jak samochód z przyczepą. To jest proste i uczciwe rozwiązanie.

 

O ile dobrze pamiętam w Villa Nova w Hiszpani był taki system i działało to fajnie. Byłem z dwoma namiotami i zmieściliśmy się na jednej parceli (już nie pamiętam, czy małej czy dużej, ale chyba tej droższej "dużej").

Edytowane przez inhalt (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorąco popieram prosty cennik, gdzie jest opłata za parcele (nie ma znaczenia czy stanie tam kamper, czy osobówka z przyczepą itp.) plus za osoby i ew. prąd. Wtedy jest bardzo łatwa możłiwość wydzielenia parcel większych i mniejszych, a kwestia rozmiaru auta i przyczepy sama sie rozwiąże. Jeden będzie miał Transita z Niewiadówką, a inny Astrę hatchback z Knausem 530. Każdy sam wybiera wielkość parceli, na której upchnie swój zestaw. Wówczas np. samochód plus 2 namioty może się mieścic na jednej parceli podobnie jak samochód z przyczepą. To jest proste i uczciwe rozwiązanie.

 

O ile dobrze pamiętam w Villa Nova w Hiszpani był taki system i działało to fajnie. Byłem z dwoma namiotami i zmieściliśmy się na jednej parceli (już nie pamiętam, czy małej czy dużej, ale chyba tej droższej "dużej").

 

 

 

Witam, Kolega też lubi proste i super skuteczne rozwiązania i to cenię. Oczywiscie za inwentarz martwy i żywy na parceli płaci się osobno tak jak za podłączenie do prądu ( nie mylić z opłatą za kwh. Ale już nie ma podziału na mała czy duża przyczepka.

Edytowane przez NINED (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najlepszym rozwiązaniem cennikowym jest opłata za parcelę (w tym: auto +przyczepa +przedsionek+ podłączenia do wody i ścieków o ile są) oraz osobne opłaty za osobę i opłata za prąd ale koniecznie opomiarowany.

 

Wykonałem telefon do Biura Prawnego Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie możliwości rozliczania za prąd w kWh i:

 

1. przytaczano na forum art.32 ust.1 pkt 4 ustawy Prawo energetyczne mówiący o potrzebie uzyskania koncesji ale przytaczano go w części bo w całości brzmi

 

Art. 32. 1. Uzyskania koncesji wymaga wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie:

 

4) obrotu paliwami lub energią, z wyłączeniem:

a) obrotu paliwami stałymi, obrotu energią elektryczną za pomocą instalacji o napięciu poniżej 1 kV będącej własnością odbiorcy, obrotu paliwami gazowymi, jeżeli roczna wartość obrotu nie przekracza równowartości 100 000 euro, obrotu gazem płynnym, jeżeli roczna wartość obrotu nie przekracza równowartości 10 000 euro oraz obrotu ciepłem, jeżeli moc zamówiona przez odbiorców nie przekracza 5 MW,

 

czyli na polu kempingowym z własną instalacją i przyłączem z Zakładu Enegetycznego można sprzedawać prąd czy jak piszą inni można udostępniać przyłącze prądowe bez uzyskiwania koncesji

 

2. Uwagi prawnika odnosiły się do sposobu rozliczania - wskazywał iż najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie odrębnej opłaty za podłączenie do skrzynki (liczone jako koszt amortyzacji i utrzymania instalacji na polu) oraz odrębnie koszt zużytego prądu w kWh równy w wysokości opłaty jaką ponosi właściciel pola do Zakładu Energetycznego za każdą zakupioną kilowatogodzinę energii.

Pozdrawiam Grzegorz

 

Edytowane przez archisan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz, myślę, że teraz już dokładnie wyjaśniłeś sprawę prądu.

 

A tu znalazłem jeden z wielu prostych i jasnych cenników kempingów we Francji:

http://www.camping-o...fs-2011-45.html

 

Rabaty 7, 14 lub 21 nocy

Opłata za parcelę: 2 osoby + auto z cepką lub auto z namiotem lub kamper

Opłata za dodatkowe osoby/dzieci

Opłata za zwierzę

Opłata za prąd w zależności czy 4A, 6A czy 10A

Edytowane przez NICKT (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.