Idzie nowe 3 - czyli Knaus SÜDWIND 580 QS 60Y ;)

[Misio]

Ja miałem BMXa...

A w pewnym momencie zamontowałem takie siodełko 😉

[Prokot]

Romet cross, miałem takiego tylko z poprzeczką. Poprzeczka była notorycznie obijana wiadomo czym, jak po skoku mi się stopa zsuwała z pedałów  Piękne czasy, na łokciu mam bliznę do dzisiaj ;]

[Misio]

Ja na kolanie... 😉

[czyś]

Reksio, wigry 3, jubilat. Na tym dopiero się szalało. Opony wydarte na slicki, klin w suporcie trzeszczał na pół osiedla gdy się cisnęło, mimo że co miesiąc szedł nowy, i kupowało się na raz po 5 a rama od jeżdżenia na jednym kole pękła na spawach w czasie gwarancji. I tu mnie spotkla najsroższa kara ever za katowanie sprzętu - gwarancję uznali, ramę wymienili na nową. Coś a la pudrowy lilaróż  Nauczyłem się raz na zawsze, szanuj sprzęta swego, możesz mieć... różowego (o rower sie rozchodzi). Za to w przeciwieństwie do wigrusów (czerowny, pomarańcz), rożowego nikt nie ośmielił się ukraść. Drugiego takiego w tej części miasta nie było, nie uszedłby uwadze. I jest po dziś dzień.

[Piotrekm13]

U mnie wszyscy mieli Wigry 3 lub Jubilaty, a ja miałem Universala. Jak rama pękła w miejscu składania to ojciec mi ją pospawał oraz przy okazji wydłużył o kilkanaście centymetrów. Był wtedy jak limuzyna. Z ciekawych rzeczy to pamiętam na wsi modę jak wszyscy sciągali błotniki i bagażniki, żeby rowery bardziej "terenowo" wyglądały  

[borek6]

@Tomii widzę że zdecydowałeś się na bagażnik ENDURO 👍 bardzo dobry wybór, ja jestem bardzo zadowolony z niego.

Pytanie tylko jaki masz dokładnie model, też BC260? Pytam bo widzę ten system odblokowywania go jest ciut inny niż u mnie, ale może po prostu odświeżyli i już robią to trochę inaczej 🙄

[Bercik77]

10 minut temu, borek6 napisał(a):

widzę że zdecydowałeś się na bagażnik ENDURO 👍 bardzo dobry wybór, ja jestem bardzo zadowolony z niego.

Toż to Thule Superb w czystej postaci 😁

[jacek00]

34 minuty temu, Bercik77 napisał(a):

Toż to Thule Superb w czystej postaci 😁

Nie, to Enduro z Obelinka, ten odsuwany. IMO lepszy wybór niż Thule na linkach, z którymi potrafi być problem z uchwytami. 

[szary11]

16 godzin temu, Eastnomad napisał(a):

Nie przesadzajmy. W tempie w jakim Tomek zwiększa ilość przejechanych kilometrów to na jesieni czy na przyszłą wiosnę to już w ultramaratonach będzie jeździł

I będzie znowu zmiana rowerka na jeszcze szczuplejsze oponki 😉

12 godzin temu, Marcin T napisał(a):

I to na prónt!

🍾🍻 zaiste może kopać, albowiem moc jego jest niezbadana 😁

11 godzin temu, Tomii napisał(a):

U mnie pod domem asfaltu nie ma, więc raczej wiejski bym potrzebował a nie miejski 

No to zostaje ścieżki zacząć układać 😎

[eastnomad]

6 minut temu, szary11 napisał(a):

I będzie znowu zmiana rowerka na jeszcze szczuplejsze oponki 😉

Do tras które robi Tomek jak i nawet do ultra rozmiar 44-45mm jest optymalny .

[Bercik77]

22 minuty temu, jacek00 napisał(a):

Nie, to Enduro z Obelinka, ten odsuwany. IMO lepszy wybór niż Thule na linkach, z którymi potrafi być problem z uchwytami. 

Nie dość, że waga w górę to jeszcze wzrok w dół. Cóż PESEL. Rzeczywiście to Enduro 

[Tomii]

3 godziny temu, borek6 napisał(a):

@Tomii widzę że zdecydowałeś się na bagażnik ENDURO 👍 bardzo dobry wybór, ja jestem bardzo zadowolony z niego.

Pytanie tylko jaki masz dokładnie model, też BC260? Pytam bo widzę ten system odblokowywania go jest ciut inny niż u mnie, ale może po prostu odświeżyli i już robią to trochę inaczej 🙄

Jak zamawiałem to nie było możliwości zakupu wersji BC260, w Obelinku mieli tylko BS260. BS260 podobno jest bardziej kompaktowy wymiarowo, ale za to o 2 kg cięższy. 

[Maras]

15 godzin temu, Tomii napisał(a):

To mniejsza wersja tego roweru(znaczy ten mój cross był mniejszą wersją). U nas Wigry Juniora to nikt na podwórku nie miał . 

 

Tak Tomek  Taki właśnie był tylko czerwony . 

Na Pelikanie to ja nogę połamałem !!  Jakiś kolega miał takiego białego ale korby to miał chyba od Jubilata co to praktycznie prawie  po ziemi obcierały. Jadąc trafiłem na wystającą studzienkę na chodniku , korba była na dole i gleba  zaliczona. Nawet trampki te wyższe za kostkę z takim okrągłym gumowym kółkiem co to miał chronić kostkę nie pomogły . I na czworaka jakoś się doczołgałem do domu z płaczem.

A przed Wigruskiem miałem taki jednoślad. Foto real mam tą hulajnogę do dziś nawet nie pamiętam co to za marka.

[Tomii]

W dniu 4.02.2024 o 17:25, Tomii napisał(a):

19. 19-27.01.2024 - 24 735 km

20. 05.05.2024 - 27 235 km
21. 26.05.2024 - 27 845 km
22. 15.06.2024 - 27 965 km

Kilometry zaktualizowane to czas trochę ponarzekać.
W poniedziałek 10 czerwca byłem umówiony na wymianę drzwi u Wadowskich. Razem z wymianą drzwi miał być zrobiony przegląd gwarancyjny. 

Z plusów, jak wspominał wcześniej @jacek00 cena przeglądu została zmieniona i obecnie wynosi ona 600 + szuwaks do podłogi = 700 zł brutto.
Teoretycznie odbiór przyczepy miał być we wtorek.
We wtorek zadzwoniłem do serwisu - drzwi wymienione, ale nie mają naklejek, przegląd zaraz będą robić. Umawiamy się że dadzą znać jak, jak przyczepa będzie gotowa. Naklejki ustaliłem, że zrobię sobie sam. Do piątku nikt się nie odezwał. Zadzwoniłem sam w piątek z rana, Pan Darek powiedział że Pani Ola będzie o 10 i będzie się kontaktować. No i faktycznie, Pani Ola zadzwoniła, dogadaliśmy się że przyczepę odbiorę w sobotę, pro-formę dostałem na maila, ustaliliśmy że naklejka serwisowa do książki gwarancyjnej i wydruk z systemu o przeglądzie będzie na mnie czekał. Pani Aleksandra oznajmiła też, że ma już naklejki potrzebne do oklejenia moich drzwi - poprosiłem żeby były tylko w przyczepie i że kleił będę sam.
Wszystko co ustaliłem z Panią Olą - było załatwione. Naklejka serwisowa, wydruk z systemu oraz okleina na drzwi - wszystko na mnie czekało. 

W przyczepie wymieniono drzwi. Już przy odbiorze nie podoba mi się, bo drzwi zamykają i otwierają się dużo gorzej niż wcześniej. Wizualnie widzę że coś komuś, albo nie wyszło, albo się nie chciało i część blokady drzwi, która jest mocowana do ściany przykręcono w innym miejscu (zmiana położenia o jakieś 5-8 mm). Ekstra - człowiek się rozczula nad każdym nowym otworem, a tu majstrowi się nie chciało pogłówkować i wali wkręty w nowych miejscach bo przecież to i tak butyl przykryje...  Przekazałem mechanikowi swoje niezadowolenie, przyznał mi rację, ale co mi z racji jak ściana z dziurami. Kazał dzwonić do szefa w poniedziałek. Pytam się jeszcze czy próbę instalacji gazowej zrobili. Tak zrobili. No to czemu naklejki nie ma? No przyszli z nową naklejką. Przy podpinaniu wychodzi że hebla od movera też nikt nie wyłączył...

Dojechałem do domu. I zaczynam dokładniej oglądać.
Nie wiem po co ktoś odkręcał ramę drzwi. Co gorsza jeśli ruszali, to czemu nie dokręcili wkrętów zarówno ramy jak i zawiasów:






Wkręty ramy i zawiasów mocowane do ściany dokręciłem. Przyjrzałem się dokładniej i wychodzi, że drzwi są za nisko o jakieś 2 może 3 mm. Głownie widać to na zewnętrznej uszczelce drzwi która na dole jest zgniatana, a na górze nawet nie dolega. Drzwi podparłem lewarkiem. Zrobiłem sobie znaczniki.  Poluzowałem wkręty w szynie drzwi i delikatnie lewarkiem podciągnąłem. Udało się wyregulować je tak, jak było w oryginale. Tylko czemu ktoś tego nie zrobił w serwisie...

No dobra, drzwi chodzą jak powinny - to bierzemy się za naklejki, bo jakoś tak bez naklejek jak pół  zza 🌳

Oglądam wpierw co mi tam dali. No i oczywiście, rolka z najszerszą naklejką jest uderzona . Nie ma pewności czy to się dobrze ułoży.

Pomierzyłem, pokombinowałem, idzie to zrobić tak żeby to największe uszkodzenie było wycięte "pod klamkę".

Ściągam blokadę z drzwi. Ciekawe - butyl dali wszędzie, ale nie pod śruby. Czarne pozostałości to niewyczyszczony, poprzedni butyl z plastikowego elementu blokady:

Czyścimy i odtłuszczamy:

Coś tam kiedyś oklejałem. Mam jakaś rakle i nożyk Olfy z kątem jak do przecinania folii. Trzeba poćwiczyć, jak mocno nacinać naklejki, żeby nie szarpało brzegu i nie cięło zabezpieczenia pod folią. 

Dobra mocujemy wstępnie i zabezpieczamy miejsca cięcia:

Pierwsze koty za płoty:

Dwa

Najgorszy detal klamki:

No i na gotowo.

Daje świeży butyl pod blokadę na drzwiach:

Pora zobaczyć co oni tam na tej ścianie po wywijali:

Jak na moje oko, to nawet nie było odtłuszczone przed montażem. 

Porównałem, poczyściłem, odtłuściłem:

Jakoś to wyszło:


Uchwyt jeszcze brudny w środku, ale liczę że wielkie mycie będzie za tydzień, albo dwa .
Przejrzałem sobie jeszcze jak tam luzy na bębnach, szum łożysk i stan ogumienia. Powiem że moje opony po 3 latach to już takie trochę badziewie:

Nie wiem, czy akurat tej opony nie podmienić z zapasem, a na zimę kupić już nowe wielosezony.

Podsumowując serwis u Wadowskich w Jankach. Przy tym jak dopieszczono moją przyczepę, cieszę się, że oklejałem ją sam. Na koniec wyszło że:
- akumulator rozładowana do zera (najprawdopodobniej zostawiono zapalone światło ambientowe w sypialni)
- w instalacji wody i zbiorniku zostawiono wodę (przynajmniej wiadomo że ktoś instalację sprawdzał - spoko tylko mogli powiedzieć, żeby sobie zrzucić wodę, bo przyczepę zawiozłem z odkręconymi zaworami spustowymi i otwartą rewizją zbiornika)
- ktoś domknął lodówkę (zostawiałem na mikrowentylacji)

Nie chcę nawet myśleć jak to może wyglądać przy jakiś wymianach ścian, czy poważniejszych pracach, ale współczuję. Humor początkowo miałem niewesoły, ale ostatecznie nie jest źle - miło jest jednak przy budzie pogrzebać. 
Do szefa serwisu w poniedziałek zadzwonię, i kulturalnie opinię swoją przedstawię. Gdzieś coś na etapie kontroli, odbioru prac czy może szkolenia zawiodło. Wymierzania blokad niech się uczą na sławojkach, a nie na przyczepach klientów. 

[Bercik77]

Niestety widzę, że Wadowscy cały czas "trzymają poziom". Dla mnie to nic nowego. Ciesz się, że zapłaciłeś i zrobili (chociaż tutaj bym sprawdził. Ja zapłaciłem a nie zrobili. A zaczeło się od braku naklejki o przegladzie gazowym. Dalej im dalej w las tym więcej drzew. Finalnie zwrócili kasę za dwa przeglady - słowo przepraszam nie padło. Trzy wizyty i trzy wtopy. To nie na moje nerwy. Im brakuje elementarnej wiedzy, o umiejętnościach nie wspominając. Klient im musi tłumaczyć jak co ma działać

Jakbym tu wpisał listę rzeczy, których nie zrobili albo zrobili źle to bym chyba do rana pisał. 

O swoich spostrzeżeniach pisałem bezpośrednio do panów Wadowskich. Spłynęło jak po kaczce. Dla mnie "Przykład idzie z góry" a "ryba psuje się od głowy". Jest przyzwolenie na bylejakośc i tyle.

Dla mnie niewiarygodnie jest to, że ktoś im dał autoryzacje. 

A p.Darek rzeczywiście sympatyczny jest...😉