Skocz do zawartości

Czy brnać w karawaning , skoro rynek przyczep przeżywa boom popytu a ilość kempingów się nie zmienia ?


gshech

Rekomendowane odpowiedzi

Bo tu nie chodzi o to że my jesteśmy święci, tylko o to że za granicą jest spokój i cisza a u nas nie, tyle zrozumiałem.
Taa cisza....

Jak byłem w Chorwacji na Biela Uvala to było tam masę holenderskiego bydła, myślę że 80% kempingu to byli Holendrzy właśnie.

Holendrzy obok nas mieli swoją parcele, a stół, hamak itp na parceli obok, gdzie zrobili sobie obozowisko - chętnym na parcele mówili że zajęte. Między innymi mojemu znajomemu tak powiedzieli, po czym w recepcji okazało się że była wolna. Ale się zdziwili jak zostali pogonieni

Inni darli się wieczorami, jeszcze inni Holendrzy myli przyczepę na parceli, normalną pianą, a potem to wszystko splukiwali do ziemii.

Toalety wieczorami to był jeden wielki syf, włącznie z klockami na podłodze....

Genealnie mocno wtedy do Holendrów się zraziliśmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, kit napisał:

Czy tak wszedzie za granica jest spokoj? Zobacz bawiacych się mlodych Niemców czy Francuzów, nieraz nawet nie mlodych... Lub odwiedz wybrzeże morza Czarnego i rozhulanych Rosjan ...  W Polsce też potrafi byc cicho spokojnie i w zgodzie z natura  Nie ma co chwalic całego swiata a nas stawiac pod kreską Trzeba zaczac od siebie i swiecic przykładem... a wtedy i inni to przejmą 

Dlatego napisałem "CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE"

2 minuty temu, jacek00 napisał:

Taa cisza....

Jak byłem w Chorwacji na Biela Uvala to było tam masę holenderskiego bydła, myślę że 80% kempingu to byli Holendrzy właśnie.

Holendrzy obok nas mieli swoją parcele, a stół, hamak itp na parceli obok, gdzie zrobili sobie obozowisko - chętnym na parcele mówili że zajęte. Między innymi mojemu znajomemu tak powiedzieli, po czym w recepcji okazało się że była wolna. Ale się zdziwili jak zostali pogonieni emoji1787.png

Inni darli się wieczorami, jeszcze inni Holendrzy myli przyczepę na parceli, normalną pianą, a potem to wszystko splukiwali do ziemii.

Toalety wieczorami to był jeden wielki syf, włącznie z klockami na podłodze....

Genealnie mocno wtedy do Holendrów się zraziliśmy

Czyli wszystko się zgadza, jak trafisz nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kit napisał:

Czytam sobie ta dyskusje i takie pytanie mi sie nasuwa; Czy wy nigdy nie zrobiliście niczego co by moglo innym przeszkadzać? Nie sluchaliscie za glosno muzy, dzieci wasze nie plakaly przed snem, pies nie szczekal, wody szarej nie laliscie w glebe, itd itp? Ja mam swoje grzechy na sumieniu i tez mnie wiele drażni ale uwazam ze trzeba zaczac od siebie i trzeba wiedziec kiedy i co mozna Jak jestescie tacy "czysci" to naprawde was podziwiam i gratuluje ?

Tomek, tu nie chodzi o szczekanie psa -mam psa :)  ale już puszczanie  go samopas to już tak , płaczu dziecka ,które płacze w budzie ? - raczej nie słychać . Wodę szarą  tak przyznam parę razy zapomniałem opróżnić baniak i się przelało. Mało tego przy budzie na zewnątrz prysznic z którego korzystam ( woda z mydłem) .

Poruszony temat jest głębszy i dotyczy patologicznego zachowania. Wjazd po zmroku i rozkładanie majdanu i głośne jak na tą godzinie zachowywanie się , darcie ryja wraz ze wzrostem spożywanych trunków mam na myśli nocną porę ciszy.Czemu inni potrafią siedzieć przy ognisku pić a nawet grać na gitarze tak ,że praktycznie ich nie słychać.  

Pozostawienie chlewu w sanitariatach , mycie gryli w  jeziorze. Jazda samochodem  na kempingu z prędkościami  grubo za dużymi gdzie kurz i pach opada po kilku minutach. itd. To tylko naprawdę mało przykładów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem Marek o co chodzi ale właśnie nie możemy tylko negować ludzi ale musimy pokazywać swoim zachowaniem jak być powinno Do tępaków i patoli to nie trafi i ich się nie zmieni ale licze ze to mały promil Natomiast dla większości będzie to wskazówką jak należy postępować i się zachowywać Tu też ogromne znaczenie ma zachowanie gospodarzy obiektu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej opisujecie sytuacje mało spotykane ( dla mnie) . Wybieram campingi pod dzieci i moje labradory. Szczerze mówiąc jak jest sporo rodzin z dziećmi, to nie ma miejsca dla patologii. Owszem krzyczących dzieci być może nie zauważam, podobnie z szczekajacymi psami. Być może dlatego że to jest mój naturalny układ życia rodzinnego ,albo nie jest to uciążliwe... Praktycznie nie spotykam się na campingach z jakimiś libacjami. Raczej kojarze camping wieczorem jako małe "miasteczko " gdzie ludzie siedzą przed swoimi domkami w otoczeniu świeczek , jakiś lampek z ulubionym trunkiem w ręku , cichą muzyką w tle .Coś tam gotują i opowiadają swoje historie a dzieciaki w tym czasie biegają z latarkami albo jeżdżą na Rowerach. Osobiście z Żoną od lat robimy wieczorny obchóď obozowiska i obserwujemy ludzi , podpatrujemy co i jak podziwiamy ich domki itd. Jeszcze nie miałem do czynienia z jakąś sytuacją która uprzykrzyłaby wypoczynek. Nie słyszę krzyków z przeklęństwami i Nie widzę przewracających się z upojenia "Januszy". Lubię campingi typu Wiking w Dziwnówku . Myślę ,że to kwestia wyboru campingu.

Edytowane przez Dioblik (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kit napisał:

Wiem Marek o co chodzi ale właśnie nie możemy tylko negować ludzi ale musimy pokazywać swoim zachowaniem jak być powinno Do tępaków i patoli to nie trafi i ich się nie zmieni ale licze ze to mały promil Natomiast dla większości będzie to wskazówką jak należy postępować i się zachowywać Tu też ogromne znaczenie ma zachowanie gospodarzy obiektu 

Ja powiem więcej jeśli pokażemy naszym dzieciom swoim zachowaniem jak należy się zachowywać tak one będę się zachowywały tak za parę lat jeżdżąc same. Dodam jeszcze że to co dzieje się na kempingach dzieje się też w innych miejscach np. na łodziach. Sztuki żeglowania uczył mnie mój wujek że nie pływa się z gaciami i ręcznikami wywieszonymi, z dyndającymi odbijaczami itd itp jak pali się ognisko na dzikusa to się po nim sprząta i zostawia trochę drzewa dla innej załogi i uczę tego mojego syna. Kulturę ma się nabytą wrodzoną albo wcale … 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, kit said:

Trzeba zaczac od siebie i swiecic przykładem... a wtedy i inni to przejmą 

Kiedy czytam fora i grupy i rozmawiam z ludźmi, którzy w zeszłym roku dużo podróżowali to odnoszę wrażenie, że sytuacja się pogorszyła. Tych niewłaściwych zachowań było więcej. Nie da się ukryć, że skoro zdanie zmienił nawet jeden z "redaktorów" polskiego magazynu caravaningowego , to  idzie ku dobremu ;).  Jeszcze 2 lata temu wyśmiał mnie publicznie, że jak szukam ciszy i spokoju, to kempingi w Polsce nie są dla mnie. Potem założył osobny wątek szukając kempingów, gdzie można się dobrze zabawić i nikt nie będzie robił problemów. A dziś? Dziś pisząc o etykiecie kempingowej nawołuje do kulturalnego zachowanie i uszanowania tego, że ludzi przyjechali wypocząć. To dobry znak. :)

 

 

13 minutes ago, Smolik said:

Kulturę ma się nabytą wrodzoną albo wcale … 

Nic dodać nic ująć. Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstają nowe kempingi ,oraz miejsca przyjazne dla przyczep i kamperów . Może wystarczy miejsca dla wszystkich . Co do kultury osobistej ,należy reagować na negatywne zachowania , oraz dostępnymi środkami zwalczać i ośmieszać . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dioblik napisał:

 Osobiście z Żoną od lat robimy wieczorny obchóď obozowiska i obserwujemy ludzi , podpatrujemy co i jak podziwiamy ich domki itd.

Też mamy taki zwyczaj:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, że światowcy umiejący się zachować na kempingu jadą za granicę i tam robią dobre wrażenie, a bydło zostaje w Polsce. Damy tu sobie radę. Nie martwcie się na zapas.

Szkoda tylko, że nikt nie mówi o tym, jakich miłych ludzi tu poznał, jak ciekawe były z mini rozmowy, jakimi doświadczeniami się  wymieniono... Uwielbiam podróżować po Polsce i rozmowny z miłymi podróżnikami.

Dodam tylko, że niektórzy z owych świętych na zlotach na czterech chodzili bo ponoć po to te zloty są....

Edytowane przez Commander (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, zbyszekbianco napisał:

Powstają nowe kempingi ,oraz miejsca przyjazne dla przyczep i kamperów . Może wystarczy miejsca dla wszystkich . Co do kultury osobistej ,należy reagować na negatywne zachowania , oraz dostępnymi środkami zwalczać i ośmieszać . 

oczywiście, że powstają, wystarczy kwestia poszukać, popytać, zadzwonić. Sami trafiliśmy na kilka takich nowych miejsc w PL, jeszcze bez reklamy, przypadkiem, przeglądając mapy google. Trafiasz na agroturystykę, a tam w galerii namiot - dzwonisz i masz odpowiedź czy można i  za ile. Jesienią byliśmy w takim miejscu 3 razy tak się spodobało, będziemy czwarty zimą, kwestia decyzji. Niestety nastały takie czasy, że takimi miejscami człowiek się nie chwali - za tydzień będzie rozjechane i błoto po pas.

11 godzin temu, Commander napisał:

Najważniejsze, że światowcy umiejący się zachować na kempingu jadą za granicę i tam robią dobre wrażenie, a bydło zostaje w Polsce. Damy tu sobie radę. Nie martwcie się na zapas.

Szkoda tylko, że nikt nie mówi o tym, jakich miłych ludzi tu poznał, jak ciekawe były z mini rozmowy, jakimi doświadczeniami się  wymieniono... Uwielbiam podróżować po Polsce i rozmowny z miłymi podróżnikami.

Dodam tylko, że niektórzy z owych świętych na zlotach na czterech chodzili bo ponoć po to te zloty są....

to ja Jacku potwierdzę Twoją teorię, spotkaliśmy celowo lub przypadkiem kilkadziesiąt wspaniałych  załóg w Polsce.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że oczekiwania to słowo klucz. Czego innego spodziewa się człowiek mieszkajacy w budynku wielorodzinnym na wielkim osiedlu i pracujacy z wieloma ludzmi. Własciwie cale jego życie to nieustanny kontakt z innymi,  a to dzieci sąsiada biegające korytarzem, głośno manifestujace swoje szczęście spotkania kolegów, a to sąsiad wracający z imprezy o 3 rano nie połozy sie spać bez toalety i prysznica, ktos kupił sobie nowy subwoofer do kina domowego i zainstalował go w bloku, korki w drodze do pracy, hałas w zakładzie pracy, czy przyjemna atmosfera w openspace. Mieszkaniec szeregowców będzie już podchodził lekko inaczej ale zawsze, jego  ulica stanowi naturalne miejsce spotkań i zabaw towarzyskich, dym z grila za płotem jest sygnałem zwołującym spotkanie. nowy samochód, nowa żona/narzeczona czy nowy narzeczony sąsiada do dobry powód by wpaść na kawę czy wino. Wielkie zatłoczone  kampingi, popularne turystyczne miejscowości skazanych przez MEN na wakacje w jednym terminie to dla nich nihil novi sub sole. Sa gotowi na daleko bardziej idące kompromisy niż 50+ podróżujący bez dzieci mieszkajacy w domach gdzie listonosza spotyka się cześciej niż sąsiada, a ciepła deska w publicznej toalecie jest bardziej egzotyczna niz weekend na Marsie. Jedno jest pewne mniej popularny ten rodzaj turystyki nie będzie, statystyki niedawno wspomniane tu na forum to dziesiątki tyś. nowych kamperów i przyczep, a stare nie konczą życia przed trzydziestka. Ludzie  którzy oswoili się z kredytami na domek, mieszkanie, samochód  i znajdujący  troszkę więcej pieniędzy decydują się na zakupy. Bedzie ich coraz więcej i wiecej. Takich mazur jak  z " Na tropach Smętka" czy jak z filmu "Nóż w  wodzie"   juz nie ma i nie będzie,  z  " dzikich plaż" zostały  zakazy  plażowania  na dziko ( Włochy Portugalia zaraz Hiszpania I Grecja). Jesli sie z tym oswoimy  jak ze smażoną rybką na parceli obok, jesli publiczne toalety i przysznice to akceptowalny challange ( nie ma złudzeń, ludzie maja różne róznie stopniują przymiotnik czysty ) jesli jak kania dżdżu pragniemy cudzego towarzystwa, a mamy szczescie trafić na podobnych sobie to dobrze wybraliśmy, jesli nie to godzimy sie na kompromis w mniejszym lub większym zakresie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to o tych sympatycznych ludziach: Darek, Lena i Maja z Sopotu z wypożyczoną przyczepą, koniec lipca na Podlasiu. Wieczorem w kapitalnej scenerii i atmosferze nad Bugiem ognisko z gitarą - skromne bo mało drewna. Przy wyjeździe Sopocianie sympatycznie się żegnają. Na końcu pola  (pewnie ze 150 m) ich zestaw się zatrzymuje wysiada Darek i idzie do nas - wiecie co nam przyniósł - kawałek drewna i mówi "na ognisko wieczorem". Chciało mu się stanąć bo zobaczył kawałek deficytowego "towaru" i przynieść go nam. Takich ludzi spotkać (byli na pierwszym wyjeździe z przyczepą) życzyłbym wszystkim nam.

Podsumowując - nie trzeba być wygą karawaningowcem ale  być ...... no właśnie jak Darki.

Edytowane przez ed (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.