Skocz do zawartości

Karawaning - czy rzeczywiście taki wspaniały?


kjpkjp

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Co Ci  klękło w Galaktyce ? 

Raz turbina a raz czujnik położenia wału 

 

12 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Jaki masz tam motorek ?

1.9 TDI 115KM ale grzebany i chyba coś nie tak z mocą na niskich obrotach. Przed kolejnym wyjazdem będzie na hamowni

12 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Chorwacja to mało precyzyjne zależy którędy jak przez Austrię spoko na luziku - lajcik  tym zestawem :) 

No właśnie przez Austrię. Najcięższy był podjazd do Sweti Rok z wybrzeża + wiatr i upał. Ale najbardziej napociłem się na ostrej agrafce w Słowenii gdzie trzeba było 1 i trochę przysmarzyć sprzęgło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam oj tam - czuj wału nie usterka choć nie powiem upier...e (znam to też z autopsji),  turbawke ogarnąć i śmigać :) 
wg mnie jak fałwejowski klekot to dla mk1 110 lub 130 a dla mk2  BTB 130 a nie najpopularniejszy 115  - ale to nie temat na to forum 
Słowenia no cóż górki to i agrafki są nieuniknione, a może rozważyć przez Węgry ?  Choć faktycznie z Wielkopolski to ta trasa co piszesz ode mnie z Kraka ciut inaczej
Ja się tu autorytatywnie nie wypowiem bo choć b. lubię Bałkany to sama Chorwacja mi jakoś całkiem przeszła,  wg mnie zrobiła sie mocno skomercjalizowana i drogawa , znacznie fajniejszy klimat i ludzie to Czarnogóra lub Albania a Kotor uważam za atrakcyjniejszy od Dubrownika - Ale tu też są agrafki i to sporo :)

Wracając do topicu - czy karawaning jest wspaniały ? - i tak i nie właśnie miedzy innymi dla powodów o których piszesz - na miejscu wspaniały masz luz i kawałek swojego domu, nie wspaniały bo solówka przeleciałbyś dużo szybciej i lżej tyle ze jakoś Karlovacko a raczej Nikšićko smakuje mi lepiej na małym póldzikim kameralnym kampie niz na tarasie klimatyzowanego apartamentu :)  .
Istnieje forma pośrednia - kamper - leci się kapkę szybciej z zachowaniem takiego samego bezpieczeństwa i co niezaprzeczalne lżej tym powozić niż z budą.
Z budą np. przez Durmitor P14-tką bym raczej nie poleciał  a kamperkiem spoko.
Ale i są wady - po prostu drugie auto kosztuje zarówno w zakupie jak i w ubezpieczeniu znacznie więcej niż buda 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, smok_wawelski napisał:

drugie auto kosztuje zarówno w zakupie jak i w ubezpieczeniu znacznie więcej niż buda

Dokładnie. Poza tym serwisowanie kolejnego auta...to spory wydatek. 

Mnie na trasie padły wtryski, innym razem miałem mała wgniotkę, co ewidentnie podcięło mi morale, ale co Cię nie zabije to Cię....

Po tych wydarzeniach, na początku trasy zawsze miałem stresa, a żonka siedziała obok i se przysypiała, No ale tak to jest ?

Poza tym, dzieci, przynajmniej moje, są zachwycone, zwykle kąpiel w jakimś zbiorniku, kajaki, ogniska, i te „bandy” zaprzyjaźnionych dzieci... Ewidentnie sprzyja to socjalizacji dzieci i ich ogólnym rozwoju. A moja żona jak zwykle na NIE już teraz nie wyobraża sobie wakacji bez cepki :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kevin napisał:

Dokładnie. Poza tym serwisowanie kolejnego auta...to spory wydatek. 

Niekoniecznie, zależy kto jakie ma aspiracje co do kampera - kamper kosztuje praktycznie tyle co auto do jazdy + buda w tej samej klasie
Utrzymanie eksploatacyjne  części mechanicznej Ducato II czy bliźniaczego Boxera lub Jumpera - naprawdę jest nieraz tańsze niż osobówki - część kempingowa toż to to samo co w budzie bowiem  po prostu jest to buda wrzucona na auto

Wtryski mogły równie dobrze paść przy jeździe solo, pytanie czy były wcześniej właściwie sprawdzane - bynajmniej nie zarzucam Ci ignorancji ale wielu ludzi jeździ na wtryskach do końca, wiele warsztatów dokonuje tylko pobieżnej kontroli. 
Wgniotka - ryzyko równe w solo jak i z budą, jeśli to wgniotka na budzie - nieuchronna rzecz zahaczyć czasem lekko na kampie o coś albo gałąź spadnie i tyle
Tak jak pisałem latanie solówka a z budą szacowałbym pod względem prawdopodobieństwa awarii 90% auto 10% buda.
Naprawdę nie ma to wiekszego wpływu na wspaniałość karawaningu :) 

A z reszta w sie zgadzam na 100% :) 
A Żona  - gratuluje podejścia do sprawy  w obu przypadkach - mądra Kobita :)  

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevin bój się trocha chopie   jak Ona przeczyta coś   naszkrabał to cosik  bydzie  lotać po chałupie albo bydziesz społ w antryju :) albo w przyczepie :) 
Przecież Małżonka jest w pełni karawaningowo konsekwentna :) 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tak jeszcze małe sprostowanie w mojej kwestii:

- buda stoi na działce ale nie dlatego, że ja tam spędzam wakacje. Nie zrezygnowałem z Grecji i co roku tam jeżdżę, ale już solo. Stres co do auta też  jest ale dużo mniejszy niż jakbym z cepką jechał. Też nasłuchuję silnika i kół :) ale jakby co to do ogarnięcia na lawecie mam tylko samo auto, a nie też i cepkę.

- uwielbiam jeździć daleko samochodem i moja rodzina też, zazwyczaj jadąc do Grecji robię przystanek na nocleg w Belgradzie.

- na miejscu, żeby mieć jakąś namiastkę biwakowania (a nie hotelu all inclusive) nocujemy na tanich zaniedbanych kempingach w drewnianych domkach, gdzie nie ma tłoku i rozwiniętej infrastruktury.

- ta cepka co stoi na działce (zapiekanka) akurat nigdy nie była na wakacjach :(. Było to tak, że kilka lat temu sprzedaliśmy cepkę (angielkę), k†órą jeździliśmy na wakacje z racji tego, że nie zamierzaliśmy już więcej jeździć. Rok później coś jednak we mnie pękło i zakupiłem zapiekankę, którą wyremontowałem i urządziłem wewnątrz po swojemu, jednak...... do dziś  nigdzie nią nie wyjechałem... stoi na działce... może w przyszłym roku?

 

PS: Miałem kilka lat temu juz awarię auta z przyczepką jak jechaliśmy w Pieniny na kemping - opisywałem to chyba w którymś poście o karcie ADAC - co to była za "przygoda" to nikt mi tego nie odbierze.... (zepsuł się wysprzęglik w skrzyni biegów) Ostatecznie cepka pojechała na kemping lawetą a auto drugą lawetą do warsztatu. Po kilku dniach auto odebrałem wróciłem nim na kemping ale po kilku dniach w drodze powrotnej, podczas jazdy z przyczepką już do domu powtórzyła się ta sama awaria! Okazało się, że panowie z warsztatu wymienili wysprzęglik ale nie wymienili do niego przewodów i przewód pękł! Dla porządku tutaj tylko nadmienię, że bez karty ADAC byłoby juz chyba po mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kevin napisał:

Po tych wydarzeniach, na początku trasy zawsze miałem stresa, a żonka siedziała obok i se przysypiała, No ale tak to jest 

 

Miło słyszeć, że nie tylko ja mam przygody :) Na powrocie z Grecji, najpierw pękła rura z intelcoolera (prowizorka z folii aluminiowej, taśmy naprawczej i trytytek spełniła zadanie), potem urwał się wieszak tłumika (też na trytytke zawiązany), a na koniec urwło się mocowanie tylnego amorka (z tą awaria wracałem) - wszystko na trasie z ohridu do skopje. Macedońskie drogi to takie polskie lata 90'te. Ale dojechałem, naprawiłem i już bym mógł wracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sisar napisał:

Nie zrezygnowałem z Grecji i co roku tam jeżdżę, ale już solo. Stres co do auta też  jest ale dużo mniejszy niż jakbym z cepką jechał.
.....
 na miejscu, żeby mieć jakąś namiastkę biwakowania (a nie hotelu all inclusive) nocujemy na tanich zaniedbanych kempingach

W sumie rozumiem co więcej  też miałem dokładnie taki zamiar  - u mnie to nie obawa o awarie a chęć zwiedzenia wielu miejsc i szybszy przelot solówka były powodem.  Fakt Grecja z ogonem trochę czasu zajmie. nie każdy możne mieć długie urlopy - więc w 100% rozumiem - co więcej może wypilibyśmy kiedyś jakieś piwo w Kraku i jakaś wymiana tych namiastkowych doświadczeń  które w tym wydaniu nie są takie złe - mnie całe Bałkany mocno kręcą a wydrzeć dłuższy urlop to mam  tragizm,  ?

Co do procentów ryzyka auto/buda jednak uparcie podtrzymam moje zdanie z poprzednich postów :)   
W przypadku który opisujesz to nie ryzyko a partactwo miało znaczenie - zmień warsztat,
No stary głupi smok się wygłupił - wiem wiem w przymusie robisz tam gdzie możesz :)

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale  tak coś czuje  - ciągnie wilka @Sisara do karawaningowego lasu skoro na forum z nami  siedzi - trauma może mija :) czas leczy rany :)  serdecznie tego życzę :) 
zerknij proszę @Sisar na mój poprzedni post nad Twoim bo sie minęliśmy - a o ADAC sobie chętnie poczytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Sisar napisał:

z tym, że z tego co słyszałem karta dla osób nie z Niemiec juz nieaktualne...

no to jest zwykłe assistance dla germańskich emerytów, sam jestem w stanie zorganizować sobie pomoc przy awarii, porzuciłem adaca chyba trzy lata temu, jak zaczęły się u nich rożne ograniczenia :sciana:

ale assistance jest dobre jak ktoś nie czuje się na siłach samemu ogarnąć  :drive:

13 minut temu, smok_wawelski napisał:

o ADAC sobie chętnie poczytam.

już nie ma o czym , skończyła się pomoc dla obcokrajowców podszywających się pod Niemców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.