Skocz do zawartości

Wypadki


andiat

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

 Był tam, gdzie mu nie wolno było być.   Zabrakło WŁĄCZENIA MYŚLENIA. Kierowcy groziło 10 lat z chyba 145 kk. Nie trafiłem dalej, co stało sie przez te trzy lata.. . 

 Naprawa składu ponad 20 baniek, przebudowa przejazdu - dobrze, że śmierci nie zaangażowali do decyzji.. . Siedziała obok przy stole, bębniąc paliczkami w blat. .  Kierowca z tira i mechanik urodzili sie po raz drugi. Na szczęście, ładunek był "rozłączny", tzn po uderzeniu jego elementy - auto na lawecie i ona sama - rozpadły się skutecznie, przyjmując impet uderzenia. Gdyby była to naczepa np ze stalowymi dwuteówkami - pociąg odwiedziłby łąkę w kawałkach... . 

 Kierowca młodziak - ale - takie rzeczy wiedzieć powinien. Tak, jak swoją wysokość, szerokość i promień zawracania - zabraklo przeszkolenia i PRZEWIDYWANIA..

 Swoją drogą, to jakieś porąbane, dawać drogę z maksymalną szybkością składowi idącemu przez na pewno kilkanaście przejazdów chronionych tylko automatyką = która nie chroni sensu stricto, a jedynie "informuje".. .  Pendo, czy Dart, idac te swoje 140, zjawia sie jak duch - żadne ZRK nie uchroni zwykłego człeka przed takim diabłem... .

 W Hiszpanii czy we Francji, wiele razy zasadzałem sie na kładkach nad torami z aparatem, by cyknąć takie przecinaki - doopa, jak go usłyszałem, zanim nacisnąłem migawkę - już dawno go nie było.. . ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, vrs napisał:

Ciekawe że ten pociąg prawie w ogóle nie jest uszkodzony.

takie uszkodzenie Pendolino, naprawiane we Włoszech z kosztami transportu itd - spokojnie 20 mln złotych....

https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/jest-umowa-na-naprawe-powypadkowa-pendolino-koszt-bedzie-ogromny-89638.html

8,5 mln euro netto....

Fragment : "Całkowita wartość zamówienia wyniosła 8 535 722 euro bez VAT. To dużo więcej, niż szacowało PKP Intercity – było to 6 mln euro netto. Przy dzisiejszym kursie to 36,6 mln zł. Tylko 4 mln złotych pokryje ubezpieczenie kierowcy ciężarówki, który spowodował wypadek. Warto przypomnieć, że za 20 składów ED250 przewoźnik zapłacił 400 mln euro, czyli 20 mln euro za skład. To cena brutto - jeśli do kosztu naprawy również doliczyć podatek VAT to cena wyniesie 10,5 mln euro brutto - czyli więcej, niż połowa ceny nowego pojazdu"

Edytowane przez maarec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kosztować nawet i 200 mln... nie to mam na, myśli. Naprawa na pewno nie jest tania bo trzeba wszystko rozebrać i każdy kawałek sprawdzić pod katem  wypadku. Chodzi mi o to że pomimo tak poważnego zderzenia pociąg jest w jednym kawałku, nie upadł z torów, zaledwie kilka osób jest lekko rannych itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie.

Brak myślenia owszem u kierowcy na pewno ale też u tego co puszcza tamtędy pendolino lub tego co projektował tę drogę i przejazd.

Nie przewidziano glupoty

Zapewne droga i przejazd były projektowane mocno historycznie później nadjechało pendolino i stało się to co widzimy.

A wystarczylby może pomyśleć przed puszczeniem tamtędy pendolino i np dorobić fest leżącego policjanta ze 100m przed przejazdem ciężarówa rypnela by podwoziem i nie wjechałby na ten przejazd patent równie prosty i tani jak brama z wiszącymi szpejami przed wiaduktem.

Jaki jest koszt takiego garba w porównaniu do tych uszkodzeń ? Czy nie powinno go tam być ?

Nie bronie kierowcy który złamał przepisy ale twierdzę że ktoś powinien pomyśleć i zweryfikować zagrożenia oraz dokonać korekty nim puścił tamtędy pendolino.

Redundancja jest powszechnie stosowana tam gdzie są wysokie zagrożenia a tu jej ewidentnie zabrakło

 

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, vrs napisał:

Może kosztować nawet i 200 mln... nie to mam na, myśli. Naprawa na pewno nie jest tania bo trzeba wszystko rozebrać i każdy kawałek sprawdzić pod katem  wypadku. Chodzi mi o to że pomimo tak poważnego zderzenia pociąg jest w jednym kawałku, nie upadł z torów, zaledwie kilka osób jest lekko rannych itd.

Koszt pewnie zależy także od diagnostyki.. . Krzysztof pewnie wie ;) , czy w takim przypadku bada się defektoskopowo np. ostoję i wózki ..  ?? Wszak siły były potężne, gdzieś ta energia musiała ujść ;) 

 Poza tym , w PoRD powinna powstać = i zostać należycie wykazana znakiem, definicja "Droga nie przejezdna dla..." - np, dla ciężarówek o wys,, długości, etc.,  Nie ZAKAZ, bo naród ma to w doopie, ale czytelna informacja - w rejonie niskich wiaduktów, krętych dróg, - przejazdów właśnie. Jeżeli jest "zakaz", to szofer myśli "A ch..j, ja pojadę". Gdy byłoby info - pomyśli - "No, tak, tam sie nie da.."    Chyba...

Edytowane przez jarekvolvo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, smok_wawelski napisał:

Zapewne droga i przejazd były projektowane mocno historycznie później nadjechało pendolino i stało się to co widzimy.

A wystarczylby może pomyśleć przed puszczeniem tamtędy pendolino i np dorobić fest leżącego policjanta ze 100m przed przejazdem ciężarówa rypnela by podwoziem i nie wjechałby na ten przejazd patent równie prosty i tani jak brama z wiszącymi szpejami przed wiaduktem.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Ale mamy przecież Pendolino, co można odtrąbić. 

Swoją drogą, mamy moim zdaniem inny problem. Błąd w szkoleniu kierowców, błąd w utrzymaniu/przebudowie dróg i przejazdów, ale i złe nawyki. 

Mój instruktor zawsze mówił: manewr (wyprzedzanie, omijanie itd, itp.), czy np. przejazd kolejowy, ale też skrzyżowanie - upewniasz się na 120%, i jeśli już robisz, to robisz to zdecydowanie, cały czas uważając co się dzieje dookoła, ma to być zrobione bezpiecznie, adekwatnie do warunków, ale trwać możliwie jak najkrócej. 

U nas przejazdy często są "z tamtej epoki", poniekąd na tamte czasy słusznie - dojazd z szykanami, żeby spowolnić dojazd, umożliwić rozejrzenie się. W przypadku osobówki, czy kiedyś stara czy robura  - nie stanowi to problemu. Zestawem z naczepą zaczyna być problem, potrzebna jest aptekarska dokładność, chociażby żeby nie "zwinąć" rogatek. /np. przejazd s-ką lub zetką - jedziesz najpierw równolegle do torów, przed samym przejazdem zakręt 90 stopni, i kolejny zaraz za przejazdem/

Druga rzecz - stan przejazdów, nawet przebudowywanych - czy naprawdę na przejazdach, nawet w związku z remontem, muszą być sakramenckie uskoki albo przejazd przez "koryta" w których są tory obniżone w stosunku do nawierzchni? Normalną rzeczą jest, że jeśli przez przejazd jedziesz więcej niż 20-25km/h,  to sakramencko już dobija. Takie atrakcje przed przejazdem, ale przejazd niech będzie gładki jak stół, zwłaszcza wielotorowy. Przed przejazdem powinno się wymusić zwolnienie, ale jak już ruszysz, to zdecydowanie ruszasz i konkretnie przejeżdżasz. Często więcej uwagi, zarówno w przypadku kierowców osobówek, ale i zestawów z naczepami,  poświęcane jest na pokonanie nierówności na przejeździe, niż na orientowaniu się w sytuacji co się dzieje wokoło, a pokonanie strefy między zaporami trwa wieki (Łódź-Lublinek przed remontem... ale są jeszcze takie).

Kolejne rzecz - ostrożnie równa się wolno, wolno i ostrożnie równa się bezpiecznie. Fałsz. Tam gdzie nawet na przejeździe jest równo jak na stole, nagminne jest przejeżdżanie z prędkością 3-5-10km/h.  Siłą rzeczy, jeśli masz wielotorowy przejazd, wjeżdżają samochody jeden za drugim. Jedna sierota, i na wielotorowym przejeździe potencjalnie nawet 2-3 samochody mogą być jeszcze na przejeździe, kiedy dróżnik powinien już opuszczać rogatkę, i to pomimo tego, że wjazd nastąpił długo przed włączeniem czerwonego sygnały świetlnego.  2 razy tak miałem, raz przez emeryta za kółkiem, raz przez pieszych, którzy zaczęli sobie przechodzić całą rodzinką, niespiesznie gęsiego między samochodami na przejeździe. Kiedy widzisz, że rogatka opada, a przed tobą emeryt, który nadal swoje 3km/h, bo on zdąży (żadnej refleksji, że za nim jeszcze 3 samochody), masz w porach...  Dosłownie, rozważałem dojechanie gościowi do zderzaka i danie w pedał (wypchnięcie go za rogatkę). W obu przypadkach dróżnik uniósł "naszą" połówkę zapory. (to musiało wywołać kosmiczne zamieszanie na szlaku). Niestety, to już brak oglądu sytuacji i "ja i tylko ja na drodze". To się cały czas, niestety, zdarza.

I kardynalna zasada, niestety nagminnie łamana: już czerwony sygnał świetlny przed przejazdem oznacza bezwzględnie "stop", nagminnie ludzie zatrzymują się dopiero, kiedy zaczyna opadać zapora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amen, Dobry Człowieku.

 

 Więc uczmy. Gdzie się da i kogo się da.. nawet tych, którzy nie chcą się uczyć.. Ale w razie wpadki może sobie przypomną.. . 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Zapewne droga i przejazd były projektowane mocno historycznie później nadjechało pendolino i stało się to co widzimy.

 

No właśnie ten przejazd był przebudowywany i żeby przyspieszyć pociągi tor został pochylony, co spowodowało kąt nawierzchni jakieś 9 stopni, co jest niezgodne z przepisami. Tak więc winę ponosi PKP (link do artykułu).

12 godzin temu, mundek28 napisał:

No ale  zapytam kto widuje przecięcie drogi asfaltowej z torami ze znakiem stop a po prawej i lewej stronie drogi torowisko jest zarośnięte metrowymi chaszczami?

:ok:

Dokładnie tak - milion nieużywanych przejazdów kolejowych robi znieczulicę u kierowców. A widoczność na boki w wielu przypadkach jest tragiczna.

W tym roku najeździłem się po Polsce i ręce mi opadały :pad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, vrs napisał:

Chodzi mi o to że pomimo tak poważnego zderzenia pociąg jest w jednym kawałku, nie upadł z torów, zaledwie kilka osób jest lekko rannych itd.

Stosunek mas robi swoje pendolino miało ponad 700t, a ten skład z lawetą załadowaną pewnie nie miał 40t, wychodzi mniej więcej 1:20.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 12.10.2020 o 11:32, jarekvolvo napisał:

musiałem jednocześnie ogarnąć ruch wahadłowy wokół tira, rozgonić gapiów, zadaniować innych kierowców do przyniesienia kluczy, powiadomienia 997 etc.  - i oczywiście uważać na szlak.

I tutaj miedzy wierszami też można doczytać jedną bardzo istotną sprawę. Ty tego nie napisałeś, piszesz o sobie - rozumiem - więc ja to napisze
Opanowanie, szybkie  myślenie,  zapobieganie panice - tak to zdecydowanie podstawa sukcesu nie tylko tej ale i  każdej akcji ratunkowej.
Jeśli na miejscu nie ma odpowiednich profesjonalnych służb tę role powinna przejąc osoba która  ma w/w cechy/predyspozycje   oraz  cechy przywódcze i sobie poradzi - w celu okiełznania paniki czasem trzeba kogoś ostro zjechać a nawet czasem uderzyć - chaos i panika skazują każdą akcję ratunkową na porażkę.

 

W dniu 12.10.2020 o 14:42, maarec napisał:

takie uszkodzenie Pendolino, naprawiane we Włoszech z kosztami transportu itd - spokojnie 20 mln złotych....

Tu jest jeszcze jeden temat przy wypadkach kolejowych - trzeba na tyle doprowadzić skład na miejscu wypadku do  takiego stanu żeby chociaż ciągnięty przez inna lokomotywę mógł zjechać do lokomotywowni czy miejsca naprawy - składu na lawetę się załaduje :) Ale nie przesadzajmy to Pendolino nie jest największą miazgą kolejową.
Koszt akcji pociągu ratunkowego jest niemały,  przy takich wypadkach zwykle nie wystarczy przyjazd Unimoga z wkolejnicami, jeśli trzeba skład podnosić ciężkim dźwigiem kolejowym  trzeba zwykle zdemontować trakcję a sama zabudowa dźwigu trwa dość długo.
Jako ciekawostka - gdy pracowałem w Płaszowie na wyposażeniu pociągu ratunkowego był czołg  zmodyfikowany i wyposażony w łapy służące do podnoszenia przewróconej lokomotywy czy wagonów 2-gi taki był Katowicach  były też w innych miastach :) 

 

W dniu 12.10.2020 o 16:57, jarekvolvo napisał:

Koszt pewnie zależy także od diagnostyki.. . Krzysztof pewnie wie ;) , czy w takim przypadku bada się defektoskopowo np. ostoję i wózki ..  ??

Diagnostyka owszem jest dość kosztowna. Natomiast nie umiem odpowiedzieć jak z tym jest obecnie, po lekkich wypadkach/wykolejeniach maszyna trafiała do nas na posterunek rewizji trakcji elektrycznej na którym pracowałem chwile  - tu orzekaliśmy czy zostanie dopuszczona do ruchu, większą miazgę zwlekano do elektrowozowni.
To że pociąg jest w jednym kawałku po takim wypadku nie znaczy że nie ma uszkodzeń w materiale ostoi wózka czy innych elementów to na pewno bada się defektoskopowo i wykonuje różne pomiary.  Myślę że zakres diagnostyki ustala biegły rzeczoznawca, inżynier konstruktor, inspektor KDT nakazując odpowiednie do rodzaju wypadku i uszkodzeń pomiary i badania , z grubsza  mam pojecie ale nie umiem  odpowiedzieć jak dokładnie wyglądają takie badania w przypadku pociągu i co jest badane bowiem od strony mojej obecnej pracy nasze labo ma uznanie UDT i ASME więc badam cisnieniówkę, dźwignice i konstrukcje stalowe.  Dozór Techniczny to państwa w państwie - bada się wszędzie tak samo podobnym sprzętem ale transportowy DT odrębny i DT kolejowy też :) 

 

W dniu 13.10.2020 o 10:15, lbuster napisał:

Tak więc winę ponosi PKP (link do artykułu).


Niekoniecznie w filmie ok 2:00 rzeczniczka twierdzi że był znak zakazu dla ciężarówek, w artykule twierdzą  że na drodze krajowej nr 46 znajdował się znak typu F6,
W raporcie pełnym mówią że B5 ale komisja nie stwierdziła kiedy ustawiony - coś mi to trochę śmierdzi

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.