Skocz do zawartości

Dolomity przyczepką namiotową (relacja)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 169
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

19 minut temu, Zulos napisał(a):

Nieprzyzwoicie pięknie… No i właśnie ten brak ludzi i ta samotność na tych szlakach - coś, co zwielokrotnia piękno tych krajobrazów do niebotycznych rozmiarów…?

Możliwość spokojnej kontemplacji tego piękna jest bezcenna. 

Jeszcze chwila i jesteśmy na szczycie :) DSCN4265.thumb.JPG.2dfdcbbb6505ca0ac26c6894ee2fecc1.JPG

DSCN4277.thumb.JPG.c50b1adb484675a089411e30c1b63d72.JPG

DSCN4268.thumb.JPG.435860016d8672e89c6d73941806f8de.JPG

DSCN4269.thumb.JPG.7f5a6efcbab2ab6edc4e73bed71e33a1.JPG

IMG_0106.thumb.JPG.c8d4111a5d636a14ebced3fcc80a4372.JPG

Teraz to dopiero widoki powalają :)  Jestem wzruszona, trochę trzęsą mi się nogi i z tego wszystkiego wpisuję się do książki z datą .... z przyszłości :) Zamiast 29 czerwca wpisuję 29 Lipca i jeszcze się dziwię, że przez miesiąc nikt tam nie chodził :) 

IMG_0087.thumb.JPG.233bd37ddef7db4d5b29f8db0a8b1888.JPG

IMG_0095.thumb.JPG.dfd2b1c76dab68cdc10e2069618632da.JPG

DSCN4276.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - jesteśmy na szczycie Col Bechei (2794 m.n.p.m.) Sami :) Czyli teraz Wy - i ja :) Dopiero z tej wysokości widać, że tam wszędzie są góry. Jesteśmy w Dolomitach i widoki stąd są na wszystkie strony . 

IMG_0105.thumb.JPG.010d4904979bd34cf1ba473ee76da6fc.JPG

DSCN4288.thumb.JPG.540e52f9d8ff9754510103254ac0bd84.JPG

DSCN4287.thumb.JPG.389e35806d49ea83073dda968e587803.JPG

DSCN4283.thumb.JPG.41b0c8afcc31606ab3ce87a22368437f.JPG

DSCN4286.thumb.JPG.da83fae965e6aceb37e1949faee891cc.JPG

IMG_0094.thumb.JPG.6722e04d1be6b1f6148916f0adf125fb.JPG

IMG_0103.thumb.JPG.95e28b70fd424f6c88115b1b90cc9a0d.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczycie nie zabawiam długo. Pogoda bywa popołudniu kapryśna i może szybko się zmienić. Siedząc pod tyk krzyżem uświadamiam sobie, że widzę w oddali drogę, którą tu przyszłam i którą będę wracać :) Czas na mnie. 

DSCN4285.thumb.JPG.728f89bbea01cd1acde01b02547fef1a.JPG

 

DSCN4278-001.thumb.JPG.71c3e970de6e1e61a7e24b00f7f48f9e.JPG

 

DSCN4300.thumb.JPG.974b8adcb44a36b0ae5cb2dbd56c2ad2.JPG

DSCN4307.thumb.JPG.114317dca474e3eb45a766e8b00fd2b1.JPG

Następny krótki postój mam już z widokiem na jeziorko Limo. 

IMG_0113.thumb.JPG.895a64829299d2befe3566fb1719454e.JPG

Po zejściu do jeziora na chwilę skręcam w prawo. Tam powinny być nie tak daleko dwa schroniska Fanes i Lavarella. Po dojściu do passo Limo widzę, że jednak oba schroniska są niżej i wcale nie tak blisko. 

DSCN4335.thumb.JPG.102292be7cf6ddd5b5b21fd28f78ce78.JPG

DSCN4343-002.thumb.JPG.7fa664d0994c7835fdcd68f5bc5b7bbd.JPG

DSCN4337.JPG

DSCN4348.thumb.JPG.b4f48a3f22acdbc05e06ff5df2bf0407.JPG

DSCN4346.thumb.JPG.19c086f4775c951260c4eed6c8fc019c.JPG

DSCN4351.thumb.JPG.098d269d3dd73ed00a4f5717e38e0347.JPG

DSCN4344.thumb.JPG.7afa29d012c47e47cfd6e8c677176ec5.JPG

Wracam więc i ponownie przechodząc obok Lago Limo idę do przełęczy Col de Locia. Dziwne, ale wcale nie ma ludzi. Wszystkie widoki moje :) 

DSCN4363.thumb.JPG.4db27bd6e0ca083a250604710b150ea4.JPG

DSCN4371-001.thumb.JPG.5f31275af9e8cf6b31ac1d7c2fbaa4ae.JPG

IMG_0115.thumb.JPG.d44e804f72bcf53cd1df417f9394ee02.JPG

IMG_0117.thumb.JPG.babeb57fb424ea492290abbcad1ee3f2.JPG

IMG_0118-001.thumb.JPG.54e399a7be6a1fef25d9beb2da0fa40e.JPG

Wstępuję do  Gran Fanes - tu też nie ma nikogo poza właścicielami. Pytam o coś do jedzenia, mówią, że o tej porze mogą mi zaproponować kawałek ciasta jabłkowego . Super :) Proszę jeszcze o kawę i w takich okolicznościach wszystko smakuje niesamowicie :)

 

 

IMG_0123.thumb.JPG.ee2283df1e274e237ae46aaadef36fe3.JPG

IMG_0124.thumb.JPG.5ab895dbffc8ab4a2d751263473492bc.JPG

IMG_0133.thumb.JPG.cd918fdb71f15109a2984935b6c40996.JPG

IMG_0135.thumb.JPG.7b8ba2ed426f8b63775d7818ad5a9e5b.JPG

 

IMG_0125.thumb.JPG.4c5873291889cea2163813e605b2f785.JPG

DSCN4392.thumb.JPG.3c877390481d637e7f7d495c80cdf25b.JPG

IMG_0130.thumb.JPG.5936e3a6b89c60b1aa6fdd640b501411.JPG

 

 

 

Edytowane przez Magda Pawłowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DSCN4397.thumb.JPG.e829b973ffa40afe7c4f6c05e6311cd8.JPG

DSCN4408.thumb.JPG.dd5d9972f3a3d012815c32ae6ae91dff.JPG

IMG_0138.thumb.JPG.40553ec4cd0dfbae1f2131f9cf96e121.JPG

DSCN4414.thumb.JPG.bf8722f78d1a23d67a9960dc6e095b62.JPG

IMG_0140.thumb.JPG.df652803ad591e16fd0548cbeff9e6b9.JPG

Jeszcze spojrzenie za siebie . Tam na górze byliśmy nie tak dawno :) Po przybliżeniu nawet widać krzyż na szczycie :) 

DSCN4420.thumb.JPG.d4e3c5f4d0dd9ff34aaa324bba33069a.JPG

DSCN4421.thumb.JPG.ce24b4e8354db257613939c801203b14.JPG
 

Po dotarciu do przełęczy pozostaje tylko zejście w dół. Zadzwoniłam do Artura gdy już złapałam zasięg, więc wyjdzie mi na spotkanie. 

IMG_0151.thumb.JPG.9474241f9849867eb0d791fd247aacad.JPG

DSCN4433.thumb.JPG.fcd65133d798ff03f964789dab9a7244.JPG
 

IMG_0185.thumb.JPG.c0e6c3ce3d48b9ec241495ac1cfead3d.JPG

IMG_0186.thumb.JPG.b3819b6280c01fb2dddee18f30a862e8.JPG

Gdy schodzę niżej, nawet słońce jeszcze wyszło i zrobiło się bardzo przyjemnie. Bardzo się cieszę, że wracam jeszcze za dnia. 

IMG_0192.thumb.JPG.ef7854799a428cc38a2f749ac063c234.JPG

IMG_0194.thumb.JPG.c38a83a7ec0c2334058dc0e55fc75d19.JPG

Jest i Artur :) On zadowolony, że nie musiał ze mną tam leźć, ja- że mogłam to wszystko zobaczyć :) 

IMG_0199.thumb.JPG.638cb6a3c9059c9c248d8d6d3e2f9181.JPG

IMG_0207.thumb.JPG.4a6c4d182b23947a6454690662f33764.JPG

IMG_0201.thumb.JPG.5044cda3ac39b233c9080191082c23b8.JPG

IMG_0211.thumb.JPG.e0448668414ff1187630929992128e79.JPG

Z parkingu do campingu jest naprawdę niedaleko, ale fajnie już być zaopiekowaną :) Ależ to był dzień ! :) 

Jeszcze mapa dzisiejszej wędrówki Trekking na Col Bechei

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Magda Pawłowicz napisał(a):

 

IMG_0138.thumb.JPG.40553ec4cd0dfbae1f2131f9cf96e121.JPG

DSCN4414.thumb.JPG.bf8722f78d1a23d67a9960dc6e095b62.JPG

 

A jednak był tłok - nie byłaś sama na szlaku...:D

2 godziny temu, Magda Pawłowicz napisał(a):

Jest i Artur :) On zadowolony, że nie musiał ze mną tam leźć, ja- że mogłam to wszystko zobaczyć :) 

Wszakże jest oczywistym, że zadowolona żona przynosi zadowolenie mężowi... A rolą męża jest zadowalać żonę - nawet jeśli polegać by to miało na pozostawieniu jej w spokoju na cały dzień... A może nawet zwłaszcza...:lol:

2 godziny temu, Magda Pawłowicz napisał(a):

Ależ to był dzień ! :) 

Oj był, był - aż mnie nogi bolą od tego oglądania...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Magda Pawłowicz napisał(a):

Dziwne, ale wcale nie ma ludzi.

Gdzieś słyszałem, nie wiem, ile w tym prawdy, ale podobno Polacy przodują w masowym (turystycznym) zdobywaniu szlaków i gór. Inne narody nie pałają miłością do wspinaczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykam na szlakach Włochów, Austriaków , Czechów, Słowaków. Obserwuję kilku vlogerów z Włoch i są dla mnie inspiracją.  Kultura aktywnego wypoczynku jest u nich  wysokim poziomie. Mają dobry sprzęt, są przygotowani kondycyjnie i merytorycznie ale mają wokół siebie aurę radości, entuzjazmu , po prostu dobrej, sportowej zabawy na świeżym powietrzu.  To mi bardzo odpowiada. My jako naród -mam wrażenie jesteśmy bardzo rywalizacyjni i jakaś część z nas ma to jakoś wpisane głęboko w siebie.   Oczywiście, że nie wszyscy i bardzo dobrze. Kolejki w górach są ułatwieniem wędrówki i korzystają z nich nawet wytrawni wspinacze . U nas niektórzy potrafią wyśmiewać tych, którzy wjeżdżają na Kasprowy Wierch, albo po wycieczce w Tatrach zjeżdżają. Tylko u nas się z czymś takim spotkałam. Góry są dla wszystkich. Dla sportowców i zdobywców ale i  dla tych którzy po roku pracy siedzącej chcą coś zobaczyć. I chwała im za to :) Cieszę się, że sporo ludzi chodzi po górach , sama zaszczepiam moich znajomych miłością do gór i natury. Mimo, że podkreślam puste szlaki z tej strony Dolomitów, nie mam problemu z tłumem ludzi na swoje drodze o ile ludzie Ci nie przepychają się na szlakach, złośliwie nie komentują innych itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie na camping jeszcze pogoda się trzymała, ale nadciągające nad góry chmury nie wróżyły dobrze. 

IMG_0215.thumb.JPG.05cb2392ce7b428010c88ca38ab42275.JPG

IMG_0218.thumb.JPG.9c4f0c614fa8c101cc4d9776eba2b314.JPGIMG_0226.thumb.JPG.fe9acc3288514e46275f1e42895e8204.JPG

Prognozy na następny dzień były już inne. Padało już w nocy i miało padać w ciągu dnia, ale z przerwami. Szukałam więc krótkiej trasy w pobliżu campingu. Znalazłam ! Ponieważ na przełęczach trwają przygotowania do corocznej dużej imprezy kolarskiej Maratona Dles Dolomites, nie chcać się przepychać między kolarzami i samochodami, nasz samochód zostawiamy na campingu a sami ruszamy na passo Valaparola czyli na przełęcz , która jest najbliżej nas autobusem.

Przystanek jest obok campingu. Koszt dla 2 osób 8 euro, czyli tyle co parking za auto. Ruszamy zatem na Passo Valparola. 

IMG_0243.thumb.JPG.f483fa48d24680937817d4c37b67498f.JPG

IMG_0249.thumb.JPG.142204e575bfca1386fcbe176d93f26e.JPG

IMG_0250.thumb.JPG.9ca30a300e2b6cf5090456428e99e55f.JPG

IMG_0254.thumb.JPG.6dbe1b0e91a81229e05068863f66f8be.JPG

IMG_0256.thumb.JPG.e349838f7e1aea17b9806c0c9461a64a.JPG

Wysiadamy obok schroniska i musimy zejść nieco na dół do początku naszego szlaku. 

DSCN4445.JPG

IMG_0253.thumb.JPG.bf6c1f968de806bf20e2192507872a4e.JPG

IMG_0264.thumb.JPG.6f98444e9a2885099d3fb862b8e002bc.JPG

IMG_0270.thumb.JPG.b637ecb620c39e3b409145e0d37d1613.JPG

Edytowane przez Magda Pawłowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza dzisiejsza trasa to Passo Valparola- Forcella Salares - Rifugio Scottoni - Capanna Alpina - Camping Sass Dlacia. Początek szlaku to droga szutrowa dość szeroka, potem zamienia się w wąską ścieżkę i dochodzi do przełęczy Salares. 

IMG_0274.thumb.JPG.e3cfb6032e0597354d5caf2a9e208d1e.JPG

IMG_0279.thumb.JPG.c80a8e8ed8345d4e6349287c24d4e79c.JPG

IMG_0284.thumb.JPG.0e82b3745cef0d2f740d5996ead263bd.JPG

IMG_0288.thumb.JPG.418041a6b751f7f5cf34817171fe46eb.JPG

IMG_0289.thumb.JPG.d0bb9529a3aa78315a353fe80e3b539b.JPG

IMG_0295.thumb.JPG.fc246f6c5293b05700d4042e8cdd1642.JPG

IMG_0298.thumb.JPG.63d3e64367168672352da31f3821f2f4.JPG

Po wejściu na przełęcz otwierają się inne widoki . Przed nami trzystysięcznik  Conturines.

IMG_0301.thumb.JPG.b27f9bd31f1d09508252f1f26f586ad9.JPG

Po wejściu na pobliskie  ( 5 minut ) Ce de Salares 2283 m. n. p. m. mamy jeszcze lepsze widoki dookoła. 

IMG_0308.thumb.JPG.b5fe4f2d90f62955add2c4f769f57f5d.JPG

IMG_0311.thumb.JPG.1fa9264fca40e3c16c0b5628b633f5fe.JPG

IMG_0316.thumb.JPG.ec44bd44a0039bb750bd8832e5f251bf.JPG

IMG_0313.thumb.JPG.765a27cfb80f3d06dfca83685bdcc31e.JPG

Na zdjęciu poniżej nawet widać w oddali szlak do Fanes, którym wczoraj wracałam z Col Bechei :) To ten po prawej na zielonym wypłaszczeniu. 

IMG_0312.thumb.JPG.f5b965b44bbd8d0ba3b1519f625a12f2.JPG

Schodzimy do naszego dzisiejszego szlaku . Krótki fragment skalny z ubezpieczeniem. IMG_0319.thumb.JPG.898bb08ce2b354b88e9b070ea44400bc.JPG

IMG_0320.thumb.JPG.20a9bc39cd49bcd1446cbfa2f81a33cf.JPG

IMG_0324.thumb.JPG.887d079ae74815e60a1ae709ed9a813d.JPG

A potem.... wstępujemy do Ogrodu botanicznego w Dolomitach :) O tej porze (mamy 30 czerwca w naszej wyprawie) wszystko kwitnie i jak pachnie....

IMG_0326.thumb.JPG.babaa5fd415e7d374bd849d4025d1ddd.JPG

IMG_0337.thumb.JPG.917097d92748a2c5c36503e17a820d1d.JPG

IMG_0339.thumb.JPG.40bf88a056734e37d789956b41d8ae46.JPG

IMG_0348.thumb.JPG.6b67c5e2acd7821bbe5e5af3cc6ec9cc.JPG

IMG_0365.thumb.JPG.998f2c287cbf668eb1bd59745152e1bc.JPG

IMG_0330.thumb.JPG.cebc248185b586fa75d4bac7adee75c2.JPG

IMG_0366.thumb.JPG.32ab32b2061ac6af8ed73308bd85afc9.JPG

W schronisku Scottoni czas na odpoczynek :) 

IMG_0377.thumb.JPG.8a029a7580b76b44055fff7775472ca0.JPG

IMG_0379.thumb.JPG.48d94978132581e492ffc8ce79cdf60a.JPG

i małe co nieco :) IMG_0383.thumb.JPG.acec043602c491db158fc8c69d3e66d6.JPG

IMG_0385.thumb.JPG.ca1a7c00985a501e0e080c8aa6b8dbd6.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do trasy z 30 czerwca, deszcz dopadł nas zaraz po wyruszeniu ze schroniska Scottoni. Trzeba było uważać, bo było ślisko, ale nie trwał długo. Zanim doszliśmy do  Capanna Alpiny już nie padało, choć w butach chlupotało  :) Przechodzimy obok znanej nam już restauracji leżącej przy szlaku i idziemy do Campingu Sass Dlacia. Drogowskaz kieruje na Sciare a to jest tuż przy campingu. To już niedaleko. Po drodze mijamy kapliczkę i nieco odbijamy na jakąś historyczną drogę , Najpierw myśleliśmy, że to droga krzyżowa, ale  to jakaś droga medytacyjna :)  Tak sobie zinterpretowaliśmy  napis, że jakiś król przejeżdżał tędy w 1025 roku ( na wielbłądzie?) tak sobie kombinowaliśmy czytając te tabliczki :) Może ktoś pomoże w odcyfrowaniu? Na camping wchodzimy przez ogrodzenie od tyłu, bo już nie chce nam się iść dookoła. Znajdujemy inny typ przyczepki  namiotowej na campingu, ale niestety nie ma właścicieli a chętnie porozmawialibyśmy z nimi :) Idziemy do swojej, oglądając camping trochę z innej strony. No i wreszcie u siebie :) 

Pomysł z zostawieniem samochodu był ok, trasa rzeczywiście niedługa ale ciekawa. Można by ją wydłużyć przez podejście od schroniska Scottoni do małego jeziorka na górze. i powrót tą sama drogą. Ładne miejsce, byłam tam rok temu schodząc z przełęczy od drugiej strony. Dziś uciekaliśmy troche przed deszczem i prawie się udało :) Niestety niedługo po naszym powrocie się zaczęło i lało potem cały wieczór, noc i ranek. 

IMG_0386.thumb.JPG.ac53c02e74d2d11573569ef1a75b5716.JPG

IMG_0387.thumb.JPG.98569d1821193dc3b396b595ca9d906c.JPG

IMG_0395.thumb.JPG.62a5eb8c252853c8862e568064d54bf4.JPG

IMG_0403.thumb.JPG.ada9209b2c6c45aeb02ace7a82117f2c.JPG

IMG_0048.thumb.JPG.e0bd55470df6ae7761ca23e4f2581175.JPG

IMG_0404.thumb.JPG.c5a95b58727769ff48e0c586820c39fa.JPG

IMG_0406.thumb.JPG.bec07e8c3eb763a62bc7b0aa7e63b903.JPG

IMG_0409.thumb.JPG.ccaa10c2f12578be1846e2a070d25199.JPG

IMG_0410.thumb.JPG.88c2112e47864288c4869c17b6306a3d.JPG

IMG_0413.thumb.JPG.c9910fed5802d8d778fbab22e8fe0626.JPG

IMG_0422.thumb.JPG.486736c07833e07316ac5c41fa06c654.JPG

IMG_0421.thumb.JPG.7504ebc365c4d888d1b4b5bd35cb7eef.JPG

 

IMG_0424.thumb.JPG.c42cb1d824c32965b5b8612fed337124.JPG

IMG_0425.thumb.JPG.1598f9b8604484943bb02fb6dcab052c.JPG

IMG_0430.thumb.JPG.92474ce07108dbbd050eb82cf80696ad.JPG

IMG_0431.thumb.JPG.57c538c973bee974daba6eef574a2f5e.JPG

IMG_0434.thumb.JPG.ab1847a83c2aaa46aa94ba232de40056.JPG

 

Jeszcze nasza dzisiejsza  Trasa piesza z Valparolla Pass do campingu Sass Dlacia

 

 

Edytowane przez Magda Pawłowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.