Litwa, Łotwa 2023 short break ;)

[eastnomad]

20 minut temu, Mandrol napisał(a):

Jasne że się da! Gro tych przyczep na kempingach nie miało na pewno Alde a dawali radę. Myśmy mieli tylko 6 butli, kolega Michał 8 sztuk  Braliśmy pod uwagę jedną butlę na 1-2 dni więc gdyby się skończyły to awaryjnie kupiłoby się "ichniejsze" butle, zapodało adapter i grzało finlandzkim propanem. Z tego co kojarzę na Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii są takie same butle więc wymiana powinna przebiec bez problemu 

Dzięki . Cenna uwaga na przyszłość .

[eastnomad]

Dzień 4 (7.06)

Wstajemy rano. Słońce jeszcze za chmurami. Termometr na zewnątrz w cieniu pokazuje tylko 9 stopni, więc postanawiamy zjeść śniadanie wewnątrz. 

Robimy procedury, pakujemy rzeczy niezbędne na dzisiejszą trasę i zanim wychodzimy słońcu udało się przebić przez chmury i jest już naprawdę ciepło (na krótki rękawek). 

Wsiadamy do samochodu i ruszamy. Naszym pierwszym celem jest latarnia morska w Ovišu (łot. Ovīšu bāka)   (https://maps.app.goo.gl/Gc9EfC4qy7yjsjQM7?g_st=ic). Bilet wstępu kosztuje 1€ dla dorosłych, syn wchodzi za darmo. Latarnia robi na nas duże wrażenie.

 

Kolejnym punktem, w którym się zatrzymujemy jest osada Mazirbe (https://maps.app.goo.gl/LRxrffUTZ27Dz2Pn6), w której znajdują się pozostałości po Liwach ( ludność pochodzenia ugrofińskiego zamieszkujących te tereny dawniej). Ludność ma nawet swoją Flagę i język. Na tym obszarze wiele nazw występuje w dwóch językach (trochę jak u nas na Kaszubach). Idziemy do muzeum, potem szwędamy się po okolicy i oglądamy chaty, część jest cały czas zamieszkana. 

W lesie tuż obok (https://maps.app.goo.gl/eeLzGuExS1y3UdQm9), znajduje się cmentarzysko starych łodzi rybackich. Można mieć nawet skojarzenia ze świątynią Ta Prohm w kompleksie Angkor w Kambodży.

Do samochodu wracamy inną ścieżką dzięki czemu wchodzimy na piękną szeroką plażę, na której nie ma żadnych śladów stóp.

Kolejnym naszym celem jest latarnia morska w Šlītere (https://maps.app.goo.gl/9atidVzuis2dFvFA7). Ta latarnia różni się od poprzedniej i również jest dla nas atrakcyjna. Bilet wstępu kosztuje 3€ dla osoby dorosłej, syn wchodzi za darmo.

Po drodze do kolejnej atrakcji napotykamy ekipę remontową rozrzucającą kamyki zatapiane w lepiku/asfalcie, które w teorii mają ubić samochody. Jak z tym potem bywa pewnie każdy z nas wie. Mimo wszystko droga na przylądek była dobra a przede wszystkim pusta

Kolejnym punktem jest wieża widokowa znajdująca się już bardzo blisko Przylądka Kolka. Pod wieżą znajduje się bardzo duży darmowy parking (https://maps.app.goo.gl/Na4HtS5hdvm8GpMr6), na którym widzimy m.in. kampera i auto z namiotem na dachu. Wnoszę więc, że można tu nocować i nikt nikogo stąd nie przegania.

Następnie ruszamy na parking (https://maps.app.goo.gl/XxNcrGeRHT49TrDf8) znajdujący się niedaleko a jednocześnie najbliższy Przylądkowi Kolka. Tym razem parking jest płatny i kosztuje 2€/h. Dostajemy kartkę z godziną przyjazdu i pieczątką oraz informację aby opłacić postój na koniec w sklepie z pamiątkami.

Udajemy się ścieżką w kierunku przylądka, robimy zdjęcia i wracamy na parking. 

 

Tu jeszcze postanawiamy wypić kawę na tarasie kawiarnii, gdzie chętni mogą również zjeść rybkę. 

Kolejnym punktem, który chcieliśmy zrealizować był zakup ciasteczek Sklandrausis (żytni spód, nadzienie marchewkowo-ziemniaczane). Nazwa ich jest chroniona (podobnie jak naszego Podhalańskiego oscypka) i te prawdziwe można kupić tylko w miasteczku Kolka w tej zagrodzie (https://maps.app.goo.gl/msYcSUgnTR7gf86y8). Niestety nie mamy szczęścia bo Pani ciastka będzie robiła dopiero jutro

Jedziemy dalej po drodze w tej samej miejscowości napotykamy informację turystyczną. Pytamy o ciastka, oglądamy ekspozycję a ja zbieram ciekawe prospekty na przyszłość. Dowiadujemy się też, że teraz przed sezonem zainteresowanie ciastkami jest niewielkie bo niewiele osób się tu zapuszcza i najczęściej ciastka robione są na weekend

Z ciastkami się nie udało więc może wędzona ryba jedziemy tu (Dūmu namiņš Pūpoli

+371 28 311 813

https://maps.app.goo.gl/wHTv9FXKLWMVJRSr8). Niestety z ryb też nie ma. Wieczorem Pani na kempingu w rozmowie wspomniała, że być może morze było za bardzo wzburzone i łodzie nie wypłynęły. 

To był ostatni punkt z atrakcji tego dnia. Wracamy więc na kemping, zjadamy obiadokolację i postanawiamy pójść jeszcze na plażę. O niej nie będę już pisał ponownie. Wrzucę tylko jedno zdjęcie

Dzień był dla nas bardzo ciekawy i różnorodny i byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Za minimalna rysę na tym dniu można uznać brak ciastek i wędzonych ryb. Cóż nie można mieć wszystkiego.

 

to be continued…

 

[golob]

W dniu 7.06.2023 o 11:16, Eastnomad napisał(a):

Nie. To normalne spalanie u mnie z przyczepą. Na benzynie byłoby 1-1,5L mniej bo to jest z jazdy na gazie .

Bo to silnik benzynowy a nie diesel. Moja średnia prędkość przelotowa to takie 85-88km/h według GPS. 
 

 

Właśnie tyle?. Dlatego przed tym wyjazdem dołożyłem LPG i wychodzi taniej niż gdybym nawet dieslem jechał.

Sorry za offtop tak to wyszło w trasie 1051km do Wenecji. Ale nigdy więcej wolnossącej benzyny ? no chyba że z 5.0 jakaś.

[eastnomad]

7 minut temu, golob napisał(a):

Sorry za offtop tak to wyszło w trasie 1051km do Wenecji. Ale nigdy więcej wolnossącej benzyny ? no chyba że z 5.0 jakaś.

Dobry wynik. Przy jakieś prędkości na tempomacie? Czy może lepiej jakiej średniej prędkości? 
Ty nie jechałeś hybrydą? Dla mnie połączenie wolnossącego silnika benzynowego z silnikami elektrycznymi jest jak najbardziej ok.

[Wąski P]

Godzinę temu, golob napisał(a):

Sorry za offtop tak to wyszło w trasie 1051km do Wenecji. Ale nigdy więcej wolnossącej benzyny ? no chyba że z 5.0 jakaś.

Dlaczego?? 3.2 benzyna wolnossak w Volvo 6cyl daje rade przepięknie - 15l gazu z Fendtem 1700DMC

 

Ale faktycznie Grand Vitara 2.4 muliła jak diabli...

Edytowane 9 Czerwca 2023 przez Wąski P (wyświetl historię edycji)

[golob]

2 godziny temu, Eastnomad napisał(a):

Dobry wynik. Przy jakieś prędkości na tempomacie? Czy może lepiej jakiej średniej prędkości? 

Tak spalanie to chyba jedyna dobra rzecz, ale też wynikało z tego że wolno dość, na w miarę płaskim na tempomacie 95, pod górę 90 a duże i długie podjazdy nawet 80-85. Podjazdy widział wcześniej niż ja ? Średniej nie potrafię w tej toyocie zobaczyć z długiego odcinka, pokazuje tylko średnia od odpalenia. TSI 150km w skodzie to przy tej RAV4 173km to rakieta jest, bez przesady. 

Ale jakoś się turla, to tylko w tym sezonie.

2 godziny temu, Eastnomad napisał(a):

Ty nie jechałeś hybrydą? Dla mnie połączenie wolnossącego silnika benzynowego z silnikami elektrycznymi jest jak najbardziej ok.

Jechałem ale bez przyczepy, na pewno jest dużo lepiej. W rodzinie jest highlander ale bez haka.

Godzinę temu, Wąski P napisał(a):

Dlaczego?? 3.2 benzyna wolnossak w Volvo 6cyl daje rade przepięknie - 15l gazu z Fendtem 1700DMC

 

6cyl na pewno robi robotę lepiej znacznie niż 4cyl.  Spalanie 15 gazu to super jest.

[Wąski P]

Godzinę temu, golob napisał(a):

Tak spalanie to chyba jedyna dobra rzecz, ale też wynikało z tego że wolno dość, na w miarę płaskim na tempomacie 95, pod górę 90 a duże i długie podjazdy nawet 80-85. Podjazdy widział wcześniej niż ja ? Średniej nie potrafię w tej toyocie zobaczyć z długiego odcinka, pokazuje tylko średnia od odpalenia. TSI 150km w skodzie to przy tej RAV4 173km to rakieta jest, bez przesady. 

Bo wielu, a właściwie wszyscy patrzą na KM, a prawdziwą miarą jest Nm w danej prędkości obrotowej silnika. Nm oznacza ile konkretnie masz siły na kołach.

[czyś]

Jak mówię ludziom, że wolę 1.4/1.5TSI od każdej czterocylindrowej 1.8/2.0 benzyny "wolnossaka" (zwłaszcza w wydaniu opla i japońskim) to taaaakich gał dostają, bo przecież jak to...

Edytowane 9 Czerwca 2023 przez czyś (wyświetl historię edycji)

[golob]

Teraz, Wąski P napisał(a):

Bo wielu, a właściwie wszyscy patrzą na KM, a prawdziwą miarą jest Nm w danej prędkości obrotowej silnika. Nm oznacza ile konkretnie masz siły na kołach

Wiem, wiem, ja nie marudzę tylko mam akurat możliwość kilkumiesięcznego testu i wiedziałem że szału nie będzie. Jakoś przeżyje ten czas ?

30 minut temu, czyś napisał(a):

Jak mówię ludziom, że wolę 1.4/1.5TSI od każdej czterocylindrowej 1.8/2.0 benzyny "wolnossaka" (zwłaszcza w wydaniu opla i japońskim) to taaaakich gał dostają, bo przecież jak to...

Dokładnie, to jest przepaść.

[Commander]

Spóźniony ale jestem,  siadam cicho w kącie i oglądam z ciekawością...

[eastnomad]

Dzień 6 (8.06)

Wstajemy rano. Słońce już mocno świeci. Zjadamy śniadanie, ogarniamy procedury i zbieramy się. Dziś ponownie naszym celem jest Ventspils. 

Na początek postanawiamy pojechać na targ, przy którym parkowaliśmy poprzednim razem. Musieliśmy tu być przed południem bo później targ jest już pusty. 

Wieczorem poprzedniego dnia wyczytaliśmy, że będzie tu szansa kupienia ciasteczek Sklandrausis i wędzonej ryby. Wędzona ryba jest, po ciastka pani z hali kieruje nas na dworzec PKS (Ventspils autoosta

+371 63 622 789

https://maps.app.goo.gl/NsYtuMWG9fFRpnqG7?g_st=ic ), gdzie sprzedawane są podobno bardzo dobre Sklandrausisy. 

Zakupy zrobione. Idziemy jeszcze do punktu informacji turystycznej zdobyć Venty (lokalna waluta, która daje pewne zniżki do niektórych atrakcji).

 

Następnie jedziemy na kolejkę wąskotorową zlokalizowaną tuż obok skansenu (ten jest w klimacie Morskim) (https://maps.app.goo.gl/VkkRr33ZA6BoVZsH7). Kupujemy bilety na dłuższą trasę (bilet rodzinny 2 dorosłych i 1-5 sieci w cenie 5,60€ + 40 Ventów w jedną stronę w obie x2).

 

Jako, że kolejka na dłuższą trasę startuje dopiero o 14:30 i mamy trochę czasu to kupujemy bilety do skansenu (bilet rodzinny 2 dorosłych i 1-5 dzieci w cenie 3,10€ + 90 Ventów i zaczynamy zwiedzać.

Potem idziemy jeszcze do okolicznego parku na plac zabaw. Dla tych co nie chcą płacić za kolejkę jest możliwość zobaczenia pociągu bo jego trasa przebiega przez jego teren.

Pod kolejką zjawiamy się ponownie przed odjazdem naszego pociągu (parowego na węgiel). Wybieramy wagon odkryty i ruszamy.

 

Po dojechaniu do stacji końcowej (w związku z tym, że nie chcemy tracić czasu) mamy 10 minut na odpoczynek ( w tym czasie pociąg jest obracany ręcznie i ponownie podłączany do wagonów.

Po powrocie do stacji początkowej idziemy przez park na plaże (bardzo ładna, szeroka z przejrzystą wodą).

 

Następnie wracamy do samochodu  i jedziemy na parking najbliżej wyjścia z portu (https://maps.app.goo.gl/UPUSFxopp2phZDNr9?g_st=it). Idziemy do latarni, po drodze mijamy kolejną krowę.

 

Wracamy na parking i zwiedzamy dwa statki morskie (darmowe, dostępne dla wszystkich i nie zniszczone (u nas w Polsce byłoby to niemożliwe)).

 

Na koniec wizyty w mieście jeszcze raz wracamy na ten największy plac zabaw, obiecaliśmy to synowi.

Po tym akcencie opuszczamy miasto, było niesamowite i szczerze uważam za idealną destynację dla rodzin z dziećmi (zresztą nasza koleżanka z Litwy mówiła, że bardzo dużo litewskich rodzin z dziećmi tam jeździ).

Wracając na kemping chcieliśmy jeszcze wypożyczyć rowery wodne i popływać po okolicznym jeziorze. Niestety wszystkie rowery były na jeziorze. 

Postanawiamy jeszcze podjechać na kładkę i punkt widokowy na jeziorze() i na tym kończymy nasz dzień. Przed nami ostatnia noc na tym kempingu. Jutro jedziemy dalej i zmieniamy kemping

 

to be continued…

Edytowane 9 Czerwca 2023 przez Eastnomad (wyświetl historię edycji)

[Gość]

Apetytu narobiłeś i tyle fakt w Wilnie lepiej Mi smakowało ale te w Pl też nie były złe? A co się naszukałem......

[eastnomad]

13 minut temu, peja76 napisał(a):

Apetytu narobiłeś i tyle fakt w Wilnie lepiej Mi smakowało ale te w Pl też nie były złe? A co się naszukałem......

Cieszę się, że coś ta moja relacja wniosła i inspiruje.
Ja zawsze jak jestem na Litwie to cepeliny być muszą. Zresztą na Podlasiu baba ziemniaczana, placki ziemniaczane czy te cepeliny to często też się pojawiały u mojej babci .

3 godziny temu, Commander napisał(a):

Spóźniony ale jestem,  siadam cicho w kącie i oglądam z ciekawością...

Dzięki, zapraszamy .

Edytowane 9 Czerwca 2023 przez Eastnomad (wyświetl historię edycji)

[pjetko]

Żeby nie było, że nikt nie czyta i żeby  motywacja do pisania kolejnych postów nie spadała...

Czytam, czytamy i mi tak się zatęskniło za Litwą, że obecnie jestem kilka km od granicy, kartacze i chłodnik są na wyciągnięcie ręki 

[eastnomad]

4 godziny temu, pjetko napisał(a):

Żeby nie było, że nikt nie czyta i żeby  motywacja do pisania kolejnych postów nie spadała...

Już właśnie miałem napisać dokładnie to samo, więc mnie uprzedziłeś . Z drugiej strony mamy przecież długi weekend, więc. byłoby to nawet zrozumiałe. W końcu kto by chciał tracić czas i czytać czyjąś relację zamiast samemu cieszyć się z odpoczynku .
Niemniej skoro zainteresowanie jest to wkrótce pojawi się kolejna odsłona naszego wyjazdu .

4 godziny temu, pjetko napisał(a):

Czytam, czytamy i mi tak się zatęskniło za Litwą, że obecnie jestem kilka km od granicy, kartacze i chłodnik są na wyciągnięcie ręki 

Nie mogę wręcz uwierzyć. Kolejny po @peja76 , któremu aż tak zrobiliśmy takiego smaka, że aż pod granicę dojechał .

P. S. @pjetko a jeśli to nie tajemnica to gdzie Was dokładnie zawiało?  Jak fajna miejscówka to napisz może dodam do swojej listy bo na Suwalszczyźnie jeszcze sprawdzonej lokalizacji nie mam .