Skocz do zawartości

Karawaning z małym dzieckiem


mp-pp

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Grzesiek, mówimy o zdrowiu, najważniejszej wartości na świecie, więc nie można przejść obojętnie obok wypowiedzi dyletantów medycznych takich jak Ty. Petek prosił abyś nie był internetowym pediatrą, bo tak można zrozumieć Twoje wypowiedzi. Myślę, że za daleko się zagalopowałeś. Co do napraw przyczep za autorytet służy m.in. Andrewa, Ty masz sokole oko, bo jesteś specjalistą od ubezpieczeń, może nawet komunikacyjnych, Piotrek jest specjalistą od informatyki, więc może ktoś po Akademii Medycznej zna się na pediatrii. Zostaw to co cesarskie, Cesarzowi...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 214
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

poprostu nastała demokracja, kazdy pije co lubi.

wątek złożony wielotematycznie, zatem prostej odpowiedzi nie znajdziemy, na ogół jesteśmy dosrośli i sami podejmujemy za siebie decyzje,

w innym przypadku wszyscy było by mniej interesująco.

ważne żeby było śmiesznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z ciekawości zaglądnęlam do tego wątku i szczerze mówiąc nie tego oczekiwałam. Chciałam poczytać jak sobie forumowicze radzili w róznych miesjcach, krajach i przypadkach, a najwiecej jest słownych przepychanek. Mamy córę, co prawda już nie malutką tylko prawie 13-letnią pannicę, ale z problemami zdrowotnymi. Jeździła z nami od małego ale w granicach rozsądku i możliwości skorzystania ewentualnie z fachowej pomocy medycznej. Nasza córa ma astmę od 3 roku życia i atopowe zapalenie skóry, które cholernie dawało jej w kość. Jest uczulona na wiele pokarmów, pylenie, roztocza itd.,karmiłam ją prawie 2 lata piersią i niestety nie pozwoliło nam to uniknąć chorób większych czy mniejszych. Jak miała 2,5 miesiąca dostała silnej biegunki i mimo, że byliśmy 15 km od Krakowa /Przylasek Rusiecki/ i zebralismy sie od razu to musiałyśmy zostac na odziale szpitalnym, bo było ryzyko, że dziecko sie odwodni. Przez jej życie wiele razy lądowałyśmy w szpitalu z powodu astmy czy alergii i przez pryzmat tego wybieramy sobie miejsca, w które jedziemy. Nie podobają mi się wypowiedzi, które obrażaja drugą osobę i szczerze mówiąc jestem zaskoczona ostrymi wypowiedziami gfizyka. Tekst o niedouczonych lekarzach moim zdaniem był nie na miejscu. W każdej grupie zawodowej znajdzie się czarna owca, ale to nie znaczy, że mamy sie tu obrażać wzajemnie. Poza tym jeżeli kolega jest lekarzem to o tyle jest do przodu z wiedzą, która my mamy zdobytą jako rodzice. Petek jest i lekarzem z tego zo zrozumiałam i rodzicem. Co oczywiście nie znaczy, że tylko jego opinie są trafne. Wyraził swoją opinię, tak jak i reszta i myślę, że na tym powinno sie zakończyć.To nasze dzieci i sami decydujemy co jest dla nich dobre, każdy z nas ma wybór. Myślę, że autor wątku nie oczekiwał tego typu wypowiedzi tylko chciał zapytać jak inni sobie radzili w podróżach z maluszkiem. Chyba coraz mniej kultury jest w nas samych, mało luzu i obiektywnego podejścia do tak naprawdę niewinnego tematu. Nie potrafimy chyba ze soba rozmawiać, jest cholernie napięta atmosfera na forum. Pozdrawiam i życzę samych udanych wyjazdów z naszymi pociechami tymi dużymi i tymi małymi i fajnie spedzonego rodzinnie czasu. Dominika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym dniu Rajdu nasza córka (5,5 roku) dostała silnej gorączki, w drugim dniu sytuacja była już podbramkowa 39,7 st.

Jako, że zawsze staram się wykupić dodatkowe ubezpieczenie (karty EKUZ z NFZ też mam - ale Chorwacja to jeszcze nie EU) to za namową kolegów zadzwoniłem do PZU i miła pani z infolinii w ciągu 20 minut znalazła mi w Puli szpital. Pojechaliśmy pełni obaw ale okazało się, że:

- w Chorwacji w nagłych wypadkach Polaków służba zdrowia obsługuje za darmo, na podstawie ksera paszportu

- miła Pani doktor z oddziału dziecięcego zrobiła córce pełne badania, a po diagnozie dostaliśmy za darmo lekarstwa na całą kurację

- jako, że w skład kuracji wchodził antybiotyk a nie wolno go było jeść na czczo to pani doktor przyniosła z oddziału kanapki, andruty i herbatę dla naszej córki

Chciałbym aby w Polsce była tak miła i życzliwa opieka lekarska. Oczywiście wszędzie za granicą może istnieć bariera językowa, ale dla chcącego nic trudnego.

 

Zdrowy rozsądek w wyjazdach z dziećmi to podstawa, a każdy ma swój sposób wychowania i postępowania ze swoimi pociechami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym dniu Rajdu nasza córka (5,5 roku) dostała silnej gorączki, w drugim dniu sytuacja była już podbramkowa 39,7 st.

Jako, że zawsze staram się wykupić dodatkowe ubezpieczenie (karty EKUZ z NFZ też mam - ale Chorwacja to jeszcze nie EU) to za namową kolegów zadzwoniłem do PZU i miła pani z infolinii w ciągu 20 minut znalazła mi w Puli szpital. Pojechaliśmy pełni obaw ale okazało się, że:

- w Chorwacji w nagłych wypadkach Polaków służba zdrowia obsługuje za darmo, na podstawie ksera paszportu

- miła Pani doktor z oddziału dziecięcego zrobiła córce pełne badania, a po diagnozie dostaliśmy za darmo lekarstwa na całą kurację

- jako, że w skład kuracji wchodził antybiotyk a nie wolno go było jeść na czczo to pani doktor przyniosła z oddziału kanapki, andruty i herbatę dla naszej córki

Chciałbym aby w Polsce była tak miła i życzliwa opieka lekarska. Oczywiście wszędzie za granicą może istnieć bariera językowa, ale dla chcącego nic trudnego.

 

Zdrowy rozsądek w wyjazdach z dziećmi to podstawa, a każdy ma swój sposób wychowania i postępowania ze swoimi pociechami.

 

:ok:

i to jest konkret informacja

 

wydaje mi się że PL ma umowę z Cro na opiekę medyczną

http://croatia.hr/pl...drowia?Y2lcNjgx

Turyści zagraniczni posiadający obowiązkowe ubezpieczenie w krajach, z którymi Chorwacja zawarła umowę o ubezpieczeniu społecznym, nie ponoszą kosztów opieki medycznej udzielanej w nagłych wypadkach podczas prywatnego pobytu na terenie Republiki Chorwacji pod warunkiem, że posiadają wymagane w umowie zaświadczenie o prawie do korzystania z opieki zdrowotnej. Opieka zdrowotna (łącznie z transportem) udzielana jest w nagłych wypadkach, zgodnie z zasadami i przepisami obowiązującymi ubezpieczonych obywateli Republiki Chorwacji, przy czym turyści w ten sam sposób uczestniczą w kosztach opieki medycznej (partycypacja).

 

teraz się zastanawiam w takim razie czy jest sens wykupywać dodatkowe ubezpieczenie :hmm:

miałeś ? skoro PZU pomogło ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZU w sumie dało mi tylko to, że Pani za mnie poszukała szpitala. W szpitalu już ubezpieczenia nie chcieli, jak dowiedzieli się, że jesteśmy z Polski to wyjęła Pani jakąś księgę i tam jak byk stało, że Polacy i obywatele United Kingdom mają być obsługiwani na podstawie ksera paszportu - tyle sam doczytałem. Inni Europejczycy byli w innych kategoriach ale dokładnie jak mają być załatwiani to nie wiem, nie zdążyłem przeczytać.

Ja osobiście uważam, że dodatkowe ubezpieczenie w razie jakiegokolwiek problemu jest bardzo pomocne i je zawsze wykupuję. Koszt niewielki - na 3 osobową rodzinę na prawie 2 tygodnie wyszło niecałe 100 zł, więc do całości wakacyjnych wydatków koszt nie jest straszny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że bez względu na to dokąd jedziemy, to ubezpieczenie powinniśmy mieć. Po co? Ano choćby tylko dlatego, że możemy trfić w szpitalu na mniej miłą panią, nie posiadającą akurat dostępu do takiej książki, a leczenie powinno zostać rozpoczęte natychmiast. W sytuacji podbramkowej im więcej mamy argumentów, tym szybciej pewne sprawy rozwiążemy. To, że ubezpieczenie było niepotrzebne, to trudno, ale ile spokojniej się jedzie? My zawsze wykupujemy i co gorsza spędzam niepotrzebnie masę czasu co roku od początku czytając OWU.

 

Inna sprawa, co do wynikłej tutaj... hmmm... jakby to napisać - dyskusji? Myślę, że w pewnym sensie obie strony mają trochę racji, ale też i obie się niepotrzebnie zacietrzewiają. Grzesiu, mam wrażenie, że Petek nie nazwał Ciebie głupcem, a jedynie określił, że szerzysz takie poglądy. W drugą stronę, Grzesiu też Petka nie nazwał niedouczonym, tylko... No właśnie każdy tylko... a może na spokojnie spróbujcie zwolnić i przemyśleć? Wiem, Petek piszesz przede wszystkim o noworodkach, a Grześ pisał przede wszystkim o niemowlakach. To już pewne niedomówienie. Kolejna sprawa, to każdy z Was ma swoje przekonania wynikające z innych doświadczeń. Obaj na to zwracacie uwagę. Petku, czy nie ma trochę racji Grześ stwierdzając, że wszysko jest dla ludzi i jazda z małym dzieckiem jest w miarę bezpieczna? W miarę, bo zawsze występują zagrożenia. Ja z noworodkiem bym się nie wybrał. Nie polecałbym nikomu. Ale mając odpowiednio zorganizowany wyjazd? Przecież nawet będąc w domu w sytuacji zagrożenia też potrzebujesz jakiejś drogi dostania się do lekarza/szpitala itp. Więc jadąc drogą również występują podobne sytuacje pojawia się zagrożenie, trzeba je ocenić, zdiagnozować swoją wiedzą i podjąć decyzję o wizycie. Pisano tu już wielokrotnie, że w takim przypadku zawsze conajmniej jeden uczestnik musi być na stałe w pogotowiu (czyt. trzeźwy). Podobnie jak w domu wsiada w auto i jedzie do szpitala/przychodni/lekarza. Mając ubezpieczenie - podobnie jak Miodzio w chwilę dostaje informację gdzie najbliżej, żeby nie jeździć i nie szukać. Czy podczas takiego wyjazdu występują większe zagrożenia niż podczas pobytu w domu i wychodzeniu na spacerki?

Wiem, wtykam kija w mrowisko, ale cenię rzeczowość dyskusji obydwu oponentów, choć jeden z doświadczeń rodzinnych inny z wykształcenia, ale te doświadczenia są ważne. Petku, Grześ też ma trochę racji pisząc o tym, że lekarze z definicji mają przede wszystkim do czynienia z przypadkami chorobowymi, a więc raczej zwracają uwagę na zagrożenia. Nie wszyscy, którzy wychodzą z domu natychmiast chorują. Ale zagrożenia występują i należy je uświadamiać.

 

Panowie, trochę spokoju, przemyślenia wypowiedzi oponenta. Równocześnie w swoich wypowiedziach trochę spokoju, żebśmy sobie nie skakali do oczu. Przecież obydwaj się wzajemnie cenicie, prawda?

 

Jakoś tak lubię się czasem rozpisać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomekk - największą wartością jest życie a nie zdrowie. Obawiam się, że bardzo pomyliłeś się określając mnie jako dyletanta medycznego.

Tak jak Koledzy napisali - każdy ma prawo pisać o swoim doświadczeniu i wiedzy. Ja nie zacząłem oceniać postów moich współ-dyskutantów. Niestety wiem jak wyglądają i czym kończą się dyskusje około-medyczne z lekarzem. Właśnie tak jak wyglądała "dyskusja" z Petkiem. Niestety tak już jest, że nikt, kto nie ma dyplomu AM - nie powinien podważać autorytetu lekarza. Pomimo, że ma rację. Niestety - to nie ma znaczenia, ponieważ lekarz tej racji mu nie przyzna.

 

Nie znam się na chorobach, i wcale nie twierdzę, że znam się na medycynie. Jedyne o czym mam trochę wiedzy - to temat spraw około-laktacyjny co skutkuje tym, że posiadam również trochę w temacie poruszanym tutaj. Dodam, żeby oddać "cesarskie ..." - nie znam się na leczeniu na lekarstwach etc. Znam jednak kilka naturalnych metod, które powodują (mogą spowodować) wzrost odporności. metody te lub stosujemy z dużą skutecznością w naszej rodzinie i wiemy, że inni robia to równie skutecznie.

 

W związku z powyższym - nadal obstawiam przy swoim, że małe dziecko - niemowlę, karmione piersią MOŻE być bardziej odporne od dziecka rocznego, z powodów wymienionych przeze mnie (w linku jest potwierdzenie badań, którego pewnie Petek nie przeczytał). Nie będę się powtarzał, bo to bez sensu.

 

W temacie - kompetencji - sam napisałeś, że "mam sokole oko". Jest to bzdura. Jestem krótkowidzem, mam wadę wzroku około - (minus) 2,0. Nie przeszkadza mi to widzieć to czego inni nie widzą. Czyli nie wystarczy mieć wzrok, albo nie jest on warunkiem koniecznym, żeby coś zobaczyć. Podobnie jak w temacie wiedzy medycznej w pewnym - wąskim - zakresie.

Michal - dzięki, że chciałeś zachować obiektywizm. Czegoś takiego oczekujemy również od Modów. Trafnie wychwyciłeś co chciałem napisać. Być może masz rację w temacie tego co chciał napisać Petek.

Dodam na koniec coś w temacie wyjazdów, a raczej sprecyzuję to co napisałem. Osobiście, miałbym obawy co do wyjazdu z małym dzieckiem (noworodkiem/niemowlakiem/rocznym) za granicę. Niestety występuje u mnie coś co potocznie nazywa się "bariera językowa". Mam świadomość, że ZAWSZE może się coś wydarzyć. Z tego prostego powodu preferuję (póki co) wyjazdy krajowe. A czy będę nad morzem, w górach, czy w domu pod Lublinem - sytuacja nie wiele się różni.

Przepraszam urażonych. Rozumiem, że lekarz widzi te sprawy inaczej niż my. Ja patrząc na wypadek drogowy też patrzę na niego w inny sposób. Ale nie próbuję przekonywać, że mój punkt widzenia jest jedynie słuszny, a każdy kto ma w tym temacie mniejszą wiedzę - nie ma racji i pisze głupoty.

 

Tomekk - żeby uściślić - owszem - zajmuję się obecnie głównie ubezpieczeniami komunikacyjnymi, ale oprócz tego - ogólnie rozumianymi zagadnieniami rzeczoznawczymi. Jednak przez 6 lat zajmowałem się wszystkimi rodzajami ubezpieczeń - od NNW, przez OC kom, AC/KR, do ubezpieczeń gospodarczych ("duży ogień, kradzież, duże OC"). Tylko ubezpieczenia życiowe nie wzbudzały we mnie zainteresowania, ale te (zainteresowania) na jakiś czas wzbudzili szefowie. Na szczęście na krótko.

Chyba wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Grzesiek, mówimy o zdrowiu, najważniejszej wartości na świecie, więc nie można przejść obojętnie obok wypowiedzi dyletantów medycznych takich jak Ty. Petek prosił abyś nie był internetowym pediatrą, bo tak można zrozumieć Twoje wypowiedzi. Myślę, że za daleko się zagalopowałeś. Co do napraw przyczep za autorytet służy m.in. Andrewa, Ty masz sokole oko, bo jesteś specjalistą od ubezpieczeń, może nawet komunikacyjnych, Piotrek jest specjalistą od informatyki, więc może ktoś po Akademii Medycznej zna się na pediatrii. Zostaw to co cesarskie, Cesarzowi...

 

Pozdrawiam

 

Tomek, przepraszam, ale nie masz racji.

Dziś, a może inaczej. Czasy się zmieniły. Porozmawiaj z lekarzami młodymi i tymi z wieloletnim stażem. Porównaj ich opinie na temat leczenia.

Wiesz, dzisiaj medycyna poszła niesamowicie do przodu. Ja nie twierdzę, że rady babci, odnośnie herbatki z sokiem malinowym, czy kanapka z czosnkiem to błędy w kuracji, ale bez przesady.

Kiedyś pępek kazali przemywać spirytusem, a dziś nie pozwalają niczym dotykać.

Nie wiem co lepsze. Może te starsze metody.

Ale już na przykład metody leczenia zdecydowanie groźniejszych chorób uważam za lepsze te współczesne.

 

I proszę Tomek nie mów,że ktoś się zagalopował. Bo taka dyskusja jest właśnie na miejscu. Właśnie nie na miejscu są dyskusje typu bateria słoneczna taka czy inna, tu czy tu, ale na pewno temat naszych dzieciaczków jest bardzo na miejscu. Też masz małego pupila więc chyba powinieneś wiedzieć jak ważny jest to temat i że wchodzą emocje.

 

 

Każdy rodzić jest na tyle uczulony, że na pewno nie podejmie decyzji bez naradzenia się z drugą połówką.

 

Przepraszam ale, według mnie właśnie takie rozmowy pokazują jacy jesteśmy i jak bardzo nam zależy na naszej rodzinie.

I właśnie dlatego warto jest czytać to forum. Czytać ale ze zrozumieniem. Czytać a jeżeli coś właśnie jest sporne to dopytywać innych. Może właśnie lekarzy specjalistów.

 

I jeszcze raz twierdzę, że właśnie to jest temat, w którym wolno się zagalopować. A wiesz Tomek dlaczego?

Dlatego, że dotyczy niewinnych pociech.

 

Myślę, że właśnie to jest to, co mam do powiedzenia odnośnie ingerowania w wypowiedzi innych.

 

 

Ps. właśnie to jest jeden z ciekawszych tematów tego działu na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pępek kazali przemywać spirytusem, a dziś nie pozwalają niczym dotykać.

Co nie dotykać klnie.gif. Octniniseptem się teraz (4 miesiące temu) przemywa skromny.gif

 

Też masz małego pupila

hmm.gif kurna czy ja o czymś nie wiem ? niewiem.gifzlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif Coś mnie ominęło spineyes.gif ?

 

 

Przepraszam ale, według mnie właśnie takie rozmowy pokazują jacy jesteśmy i jak bardzo nam zależy na naszej rodzinie.

I właśnie dlatego warto jest czytać to forum. Czytać ale ze zrozumieniem. Czytać a jeżeli coś właśnie jest sporne to dopytywać innych. Może właśnie lekarzy specjalistów.

 

I jeszcze raz twierdzę, że właśnie to jest temat, w którym wolno się zagalopować. A wiesz Tomek dlaczego?

Dlatego, że dotyczy niewinnych pociech.

 

Myślę, że właśnie to jest to, co mam do powiedzenia odnośnie ingerowania w wypowiedzi innych.

Ps. właśnie to jest jeden z ciekawszych tematów tego działu na tym forum.

 

Odnoszę wrażenie że chyba gdzieś już na samym początku popełniłeś błąd w interpretacji postu Tomka hmm.gif. Może przeczytaj wszystko jeszcze raz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha ha ha, ale temat sie rozwinał a nawet temat zmienil "temat". a nie mowiłem pare postów wyzej, ze ta rozmowa zmierza do nikad ;-) Panowie dajcie spokój bo i tak nikt tu nikogo nie przekona do tego czy jezdzic z maluchami czy tez nie. i tak kazdy zrobi jak uwaza wedle własne sumienia,mozliwosci i przekonan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra.

Jeżeli kolega Tomek nie ma pupila to szkoda, a może nie - nie wiem.

No właśnie są emocje to się komuś nawet dziecko do dowodu dopisze.

Ale ok. Właśnie uważam i nadal twierdzę, że takie tematy są potrzebne.

 

No widzisz Tomii, a mnie rok temu powiedzieli, że nie dotykać niczym. I nie było pretekstu, że trzeba po 0,5l spirytusu do pępka skoczyć. Ot taka sprawiedliwość.

 

A poza tym wszystkim i tak będę twierdził, że nie powinno się nikogo zniechęcać do wyjazdu.

Właśnie tak i czy to ktoś napisał, czy nie, to uważam, że to rodzice decydują co robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym wszystkim i tak będę twierdził, że nie powinno się nikogo zniechęcać do wyjazdu.

Właśnie tak i czy to ktoś napisał, czy nie, to uważam, że to rodzice decydują co robią.

 

Nie powinno się zniechęcać jak i nie powinno się namawiać. To rodzice powinni sami podjąć decyzję bez sugerowania się głosem kolegów z forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

No dobra.

Jeżeli kolega Tomek nie ma pupila to szkoda, a może nie - nie wiem.

No właśnie są emocje to się komuś nawet dziecko do dowodu dopisze.

Ale ok. Właśnie uważam i nadal twierdzę, że takie tematy są potrzebne.

 

No widzisz Tomii, a mnie rok temu powiedzieli, że nie dotykać niczym. I nie było pretekstu, że trzeba po 0,5l spirytusu do pępka skoczyć. Ot taka sprawiedliwość.

 

A poza tym wszystkim i tak będę twierdził, że nie powinno się nikogo zniechęcać do wyjazdu.

Właśnie tak i czy to ktoś napisał, czy nie, to uważam, że to rodzice decydują co robią.

 

Mam dwie córki i to całkiem spore. Mam także wyrobione zdanie na temat ich dorastania od noworodka, ale do głowy by mi nie przyszło przenosić te doświadczenia do internetu. Możemy podyskutować o śmierdzących kiblach, o sikaniu na siedząco, o miękkich podłogach, o źle wydanych sumach na zgniłe przyczepy, ale o zdrowiu dyskutować na forum...kłóci mi się to z jakąkolwiek logiką.

Masz wątpliwości, idź do przychodni, jednego, drugiego, trzeciego lekarza, zrób badania, zasięgnij konsultacji i dopiero podejmij decyzję.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy ma jakieś doświadczenia w temacie dzieci w przyczepie, możemy się z nimi podzielić, ale skakać do oczu chyba sobie nie będziemy, jednym to pasuje innym nie, i całe szczęscie.

Najważniesze to nie narzucac swojego zdania innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.