Skocz do zawartości

Karawaning z małym dzieckiem


mp-pp

Rekomendowane odpowiedzi

Petek - czy możesz skończyć z podważaniem tego co piszę? Zaczynam to odbierać jako złośliwość (pomijając fakt, że w poprzedniej sprawie nie miałeś racji - a do badań dałem Ci linka).

Mam czwórkę dzieci, najstarsze 12 lat, potem 9 lat, 5,5 roku i trochę ponad rok. Od początku jeździmy z dziećmi od małego (czwarty sezon z budką) - czyli od 12 lat. Tak się składa, że jazda z naprawdę małym dzieckiem - do pół roku - nie jest problemem, bo szum silnika najczęściej je usypia, a dziecko w tym wieku ma długie okresy spania i krótkie aktywności. Wiadomo, że jeżeli ktoś nie jeździ z maluchem, bo obawia się o jego odporność, to nie ma się co dziwić potem, że dziecko nie lubi/ nie chce / nie potrafi podróżować lub są z tym problemy.

Rozwiązaniem o którym juz kiedyś pisałem jest ułożenie podróży w taki sposób, żeby zaplanować postój w ciekawym miejscu. My robimy tak, że najczęściej (ale nie zawsze) wyjeżdżamy późnym popołudniem, tak, żeby po 2 godzinach zrobić przerwę na kolację. Potem jedziemy do określonego miejsca, lub w jego okolice, tak, aby w nocy stanąć, przenieść dzieci do budki i samemu się przespać (najczęściej jest to około 23-2). Śpimy, ile możemy, rano jemy śniadanie i dojeżdżamy na miejsce ciekawe dla dzieci i dla nas. Zwiedzamy, jemy drugie śniadanie/obiad (zależy od pory) i jedziemy dalej.

w mojej ocenie - dzieciom łatwiej podróżuje się na krótkich odcinkach. Łatwiej przyjmują informację, że pojedziemy TYLKO 2 godziny, niż że pojedziemy daleko, 5 godzin, etc. w tym czasie również łatwiej jest dzieci zająć.

A co do kampera - to szczerze - to moje marzenie od lat. Na razie z uwagi na wiek pociech - nie byłby dla nas praktyczny, ale za 3 lata, kiedy najmłodszy Ignacy będzie w wieku Tosi - wtedy już tak. Tym bardziej, że dla nas karawaning to taka "szkoła na kołach" dla dzieci. Uczymy je poprzez podróże geografii, historii, patriotyzmu, języka polskiego i czytania. Pozwalamy młodzieżowcom uczestniczyć w planowaniu drogi, w wybieraniu miejsc postoju w trasie, etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 214
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Witam.

 

Grzesiu ! masz strasznie drażliwą skórę na dłoniach. :hehe::hehe:

 

Masz rację. Jak dzieciak nie lubi jeździć, to trzeba Go przyzwyczaić. Najlepiej w systemie jak opisałeś. Petek może go wypróbować.

 

Może z czasem Dziecko chętniej będzie jeździć i da się jeździć w dzień?

 

Jak przeczytałem co Ty Grzesiu wyprawiasz z Młodymi, to nie kupię kampera. :hehe::hehe:

 

Szkoła po szkole ,,a feee,, :foch:

 

Ja preferuję troszkę odpoczynku, dla siebie również. :jump:

 

 

 

 

W temacie.

 

Prowadzę w innym miejscu dyskusję na temat szczepień. Już parę stron. Wklejane są linki do statystyk, badań, stron www, artykułów itd.

 

Okazuje się, że większość dyskutuje przez pryzmat poglądów religijnych (nie tylko katolickich dla jasności), a nie przez ,,dobro dziecka,,.

 

Jak chcecie przekonać kobietę ,,zapatrzoną,, w swoje piersi o potrzebie karmienia, laktacji itd? :hehe::hehe:

 

Trzeba uważać żeby, nie wylać ,,dziecka z kąpielą,,

 

 

 

 

Nikt z Was nie napisał, że:

 

- pijani rodzice małych dzieci będą ,,negowani,, na kempingu. (bardzo wyraźna analogia do pijanych kierowców)

 

- Koledzy łamiący przepisy (brak ubezpieczeń, ważnych badań technicznych, przeładowani, na kacu itd) nie jadą w karawanie.

 

Piszecie o tym, że jeden rodzic musi być trzeźwy, ale już jak oboje są pijani/ nachlani to nic? :look: ( nie piszę o jednym piwku dla jasności)

 

A może trzeba napisać, że ,, zadzwonimy na policję,, a nie ,,ja nie,, a ,,on, to jego sprawa,,

 

Miłego Dnia.

 

PS

 

Ten tekst z przypisaniem ,,pociechy,, był najlepszy. :lol:

 

Brawo. :brawo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petek - czy możesz skończyć z podważaniem tego co piszę? Zaczynam to odbierać jako złośliwość (pomijając fakt, że w poprzedniej sprawie nie miałeś racji - a do badań dałem Ci linka).

 

Sorki, ale nie wiem o co Ci chodzi????????? Podważać co, bo nie rozumiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym problem Petek. Nie rozumiesz co piszę. Warto przeczytać dwa razy.

 

Sławcio - ja jestem przeciwny szczepieniom właśnie ze względu na dobro dziecka. Szczepienia super napędzają biznes farmaceutyczny, ale to tylko druga strona medalu (nie piję do Ciebie Petek).

Na szczęście w tej chwili zrobiło się głośno i w sejmie jest propozycja zmiany ustawy na bardziej czytelną, z której jednoznacznie wynika, że rodzic może odmówić szczepienia ochronnego, za wyjątkiem sytuacji, kiedy mamy do czynienia z epidemią.

 

http://twojeporady.onet.pl/artykuly/zobacz/560/czy-musze-szczepic-dziecko-czy-sanepid-lamie-prawo

 

http://www.wykop.pl/ramka/782971/sanepid-przegral-w-nsa-w-sprawie-szczepien/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz Grzesiu, ile tematów, tylu użytkowników, tyle różnych zdań.

Tym razem ja też się z Tobą nie zgodzę. My szczepimy. Tak naprawdę od wszystkiego co tylko można.

Przekonania 100% nie mam, że warto, ale............... nie chciałbym sobie później włosów wyrywać.

Może nie słusznie, może, ale jakoś łatwiej człowiekowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..............................

 

Sławcio - ja jestem przeciwny szczepieniom właśnie ze względu na dobro dziecka. Szczepienia super napędzają biznes farmaceutyczny, ......................................................

 

 

 

Grzesiu! właśnie o tym piszę. Trzy strony o dobru dziecka w kwestii szczepień. Ja po prostu wysiadam. :krzykacz:

 

 

Właśnie ! Możemy się teraz rozpisywać co jest z tymi szczepieniami . Fajny i długi temat.

 

A co z przyziemnym dobrem dziecka ? A co z nawalonymi rodzicami na kempingu?

 

Wydaje mi się, że to lepszy temat na forum karawaningowe. :hmm:

 

Może uda się wypracować jakieś podstawowe zasady/ opinie w temacie dzieci i rodziców na kempingu. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz na pijanych rodziców nic nie poradzisz.

Bez obrazy. Tyle różnych przypadków widziałem.

Jeszcze nigdy nasza szanowna policja nic dobrego, właściwego, nie uczyniła.

Wiem, wiem wiem, więcej robić niż pisać, mówić.

Ale jeżeli rodzic nie dorósł to co zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwek - ale ja akurat nie neguję tego, że ludzie chcą szczepić. Ja po prostu chcę mieć prawo odmówić szczepienia, ponieważ w mojej ocenie (TYLKO MOJEJ) jest ryzykowne. do nie dawna z odmową było sporo problemów. Nikogo też nie będę namawiał do odstąpienia od szczepień, bo w tym przypadku jest to tylko i wyłącznie decyzja rodziców. Więc nie ma kwestii - zgadzam się/nie zgadzam :-) Na szczęście - obaj możemy już teraz o tym zdecydować.

A co do pijanych rodziców - etc. jakoś w środowisku w którym "jestem" rzadko spotykam sytuacje, że rodzice są "nawaleni", a dzieci "puszczone samopas". Ludzie piją z kulturą lub wcale :-) Mnie osobiście - problem nie dotyczy zupełnie. Jestem abstynentem :-) o czym część użytkowników już wie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie szczepień:

szczepionka przeciwko rotawirusom już dwa razy uratowała nam d..ę ( w obu przypadkach dzieci z najbliższego otoczenia naszych pociech skończyły w szpitalu pod kroplówką, a naszym prawie nic nie było ), szczepionki typu 5w1, 7w1 rozwiązują nam problem nadmiernego kłucia dzieci ( wchodzisz, jeden zastrzyk, wychodzisz, ostatnio byłem z Córką sam, nawet nic nie poczuła, podczas gdy inne dzieci darły się w niebogłosy).

 

W temacie balangowania:

myślę, że akurat na tym forum, mam do czynienia z normalnymi ludźmi, którzy wiedzą do czego zobowiązuje bycie rodzicem. Napiszę tylko, że podczas mojej pięcioletniej, ojcowskiej "kariery" ( dwójka dzieci) wydarzyło się już tyle dziwnych sytuacji, że nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co by było, gdybym "trochę" nie zmienił swojego podejścia do życia. Ostatni raz porządnego kaca miałem jakieś sześć lat temu i jest mi z tym dobrze.

 

W temacie: Gfizyk kontra Petek:

Gfizyk, Petek przecież nie zawarł w swoim poście żadnego przytyku do Twojej osoby. Tym razem nie zrozumiałem Twojej reakcji. Chyba, że mam jakiś problem ze zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, nareszcie można samemu wybrać, zadecydować. I chwała za to.

A co do "spożywania". Uważam tak, wszystko dla ludzi, tylko z umiarem.

Ale chyba nie wszyscy ten umiar mają skoro taki temat w ogóle zaistniał na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sporze Petek - GFizyk (o ile możemy pisać o sporze, a ja raczej wolę napisać w dyskusji), odniosłem wrażenie (być może mylne), że to co napiszę - jest negowane przez Petka.

Dzisiaj rano miałem okazję porozmawiać z osobą, która posiada wiedzę i autorytet w temacie odporności dzieci i potwierdziła to co napisałem, a kolega P. podważył.

Oto kilka argumentów:

- kilku miesięczne niemowlę posiada tzw. podwyższoną odporność bierną, która nabył wraz z przeciwciałami od matki poprzez łożysko (jeszcze przed porodem),

- oczywiście - oddajmy "cesarskiemu co cesarskie" - układ odpornościowy "czynny" nie jest rozwinięty u malucha jak u dziecko pół-rocznego i starszego, ale ja wyraźnie pisałem o dzieciach poniżej roku,

- karmią - matka wzmacnia dziecku odporność poprzez oddawanie mu swoich przeciwciał,

W opisanej sytuacji, kiedy przez pierwsze miesiące życia, dziecko (od początku pisałem o dzieciach karmionych piersią) - je pokarm matki - ryzyko zachorowań w kierunku układu pokarmowego jest ograniczone.

Dzieci starsze, które mają co prawda lepiej rozwinięty układ odpornościowy "czynny". Ale są narażone na bodźce, które mogą powodować infekcje etc.

Reasumując, Petku, sam fakt, że "posiadasz wiedzę i dyplom" - to jeszcze nie argument. Może coś konkretnego.

Faktem jest - i tu przyznam rację - że bezpośrednio po porodzie tzn z noworodkiem (dziecko do 1-m-ca) na dłuższy wypad też bym się nie zdecydował. I tutaj Petek ma rację.

Kiedyś ktoś na forum zarzucił mi, że to mój argument: "wiem, bo w tym pracuję", pomimo, że mogę mieć rację - nie jest argumentem. Stąd - Petku Twój argument, że posiadasz dyplom - też nie jest argumentem. Ja to zwykłem mawiać : "nie miecz czyni wojownikiem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Z dyskusji zrozumiałem, że problem szczepień nie istnieje, bo jest marginalny, tak samo jak problem pijanych rodziców.

 

A i że większość pije mało lub w ogóle.

 

A jak by piło to co ???

 

Jeden Kolega się już napatrzył i odpuszcza :oslabiony:

 

A TY Kolego? co byś zrobił?

 

 

 

 

Miłego Dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek - problem szczepień istnieje i jest ważny. Ale w Zachodniej Europie już odchodzi się od tego obowiązku. W mojej ocenie problem tkwi w samych szczepieniach, tylko w tym, że ktoś do szczepień chce rodziców zmusić, nie pozwalając im podjąć decyzji.

a z tym piciem - to ja nie rozumiem :niewiem:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek - problem szczepień istnieje i jest ważny. Ale w Zachodniej Europie już odchodzi się od tego obowiązku. W mojej ocenie problem tkwi w samych szczepieniach, tylko w tym, że ktoś do szczepień chce rodziców zmusić, nie pozwalając im podjąć decyzji.

 

a ja nie jestem taki pewien czy to dobra decyzja, bo o ile część rodziców świadomie zrezygnuje, tak część po prostu oleje temat z lenistwa/braku czasu

idąc tym tropem to po co nam obowiązkowe pasy w autach ? przecież jak się rozkwaszę na kierownicy to moja sprawa, też chce mieć prawo decydować :>

 

nie znam tematu szczepień, my szczepimy bo skoro nam (rodzicom) szczepienia nie zaszkodziły, to dlaczego naszym dzieciom miały by zaszkodzić ?

ale też nie szczepimy na co popadnie, dostali to co obowiązkowe i jakiś tam ekstras z skojarzonej

 

a co będzie jak takie nieszczepione dzieci zachorują ? rozumiem że wtedy rodzice leczą je na swój koszt ? bo przecież sami wybrali taką drogę :hmm:

ogólnie normą jest że najlepsza jest profilaktyka, a taką profilaktyką jest właśnie szczepienie

i temat jest o tyle ciekawy że ten co nie szczepi korzysta na tym że szczepią inni - bo choroba praktycznie nie występuje ?

 

to tylko taka moja mała dygresja, bo widzę że temat już całkiem zboczył na jakieś dziwne tory :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, że zanim zacząłem odpisywać wróciłem do początku strony - przeczytać jaki jest temat? Pogubiłem się trochę. Ale będę brnął dalej. Wiecie jaka jest struktura społeczna? Ile jest ludzi, którzy są niewykształceni i o znaczeniu szczepień mają pojęcie conajmniej mizerne? A ile jest ludzi w społeczeństwie, którzy w ogóle mają niewielkie pojęcie o czymkolwiek poza sposobem przeliczania jaki procent jak szybko ściora? Tacy ludzie niestety też mają dzieci. Takim ludziom te dzieci trzeba szczepić obowiązkowo, bo w tym środowisku choróbska się będą rozwijać lawinowo. Ja tam z wykształcenia jestem ekonomistą, o szczepieniac wiem nie za dużo. Ale wiem tyle, że dzięki szczepieniom ludzkość prawie uporała się z wieloma chorobami, które kiedyś ją dziesiątkowały. Nie widzę powodów, żeby teraz z tego dobrodziejstwa rezygnować. Owszem, tworzenie sztucznych problemów i dokładanie dodatkowych szczepionek tylko po to, żeby się konerny farmaceutyczne bogaciły mija się z celem. Ale skąd otrzymać rzetelną informację? O ile dobry lekarz nie będzie naciągał na zbyteczne wydatki w imię swoich wakacji opłaconych w tych lekarstw, to już przeciętny lekarz z przeciętnej przychodni.... mam wątpliwości. Jeśli więc będą ludzie, którzy mają odpowiednią wiedzę,odpowiednio popartą - niech mogą rezygnować ze szczepień. Ale jak to weryfikować?Nasz ustawodawca dopuszcza teraz rezygnację przez rodzica. I tu znowu, jak zwykle wylewamy dziecko z kąpielą. Bo z tego przede wszystkim będą korzystać ci, którzy wolą chlapnąć lufę, niż poświęcić chwilę czasu na pójście do przychodni i szczepienie dziecka. Porównujemy się do społeczeństw zachodnich? Tylko tam niestety jest inny poziom wykształcenia. Zaś lekarze jeżdżący na wakacje dzięki odpowiednio wypisanym receptom są marginesem! I tam lekarz może pacjentowi wskazać, które szczepionki należałoby brać, a które pomijać. Niestety, ale nam jeszcze ciągle w pewnych kwestiach bliżej do wschodu niż do zachodu.

 

Co do picia? Temat bardzo ważny - ale jak widać zahacza o powyższy. Na kempingi w naszym kraj w dużej mierze jeździ się przede wszystkim w imię tego, że:

1. jest taniej - więcej kasy pozostaje na picie

2. jest większa swoboda - można spokojnie pić i nikt nie będzie mnie uciszał

3. nie trzeba pilnować godzin, kiedy dają jeść - można pić jak długo się chce

4. można w ogóle nie jeść - więcej kasy pozostaje na picie

 

Wiem, teraz większość z Was się oburzy, ale takie mam doświadczenia z krajowych kempingów, które nie są odpowiedniej kategorii. Dlaczego chcemy na naszej stronie powielać po raz kolejny wykaz kempingów? Właśnie dlatego, że nie chcemy się spotkać z przedstawicielami propagującymi powyższe stereotypy. A takich jest bardzo dużo! Co do pierwszego punktu, to sami zaczęliśmy jeździć na kempingi włąśnie dlatego, że to tańszy sposób spędzania wakacji! Na szczęście druga część tego punktu już nas nie dotyczyła. Ale na paru kempingach poznaliśmy sporo osób właśnie tak myślących? Dla takich ludzi gdzie jest ważne dobro dziecka? Oni to akurat mają..... No, wiecie gdzie to mają. My, z naszej strony możemy propagować takie, a nie inne zachowanie - ae wyłącznie dając dobry przykład. Jeśli chcesz propagować je upominając innych, to radzę pogadać wcześniej z adamkwiatek o odpowiednim zabezpieczeniu przyczepy. Jemu już szyby tak łatwo nie wybiją w przyczepie. A w namiocie noce spędzone na czekaniu, czy któryś podejdze bliżej, albo rzuci czymś mniej bezpiecznym od szyszki już znam. Jeśli więc widzisz, że ktoś puszcza dzieci samopas bez opieki, że pije i olewa bezpieczeństwo dziecka, że dzieci mogą wszystko włącznie z zabawą nożem, siekierą i innymi narzędziami bez opieki dorosłych, to masz dwie możliwości - zmieniasz kemping, albo ignorujesz temat i odsuwasz się tylko odpowiednio daleko, żeby rzucena butelki, noże i siekiery nie doleciały do twojej przyczepy. Oczywiście, zaraz niektórzy napiszą, że zgłosić do ochrony kempingu, na policję.... To tylko wówczas, gdy kemping jest odpowiedniej klasy - czytaj droższy. Omijany przez tych "oszczędnych" inaczej.

 

Dobra nawywnętrzałem się. Niestety, taka jest często rzeczywistość naszych tańszych kempingów. Gdzie tu dobro dziecka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.