Skocz do zawartości

Diabeł w kominie, czyli ogrzewanie/oziębianie gazowe .


Rekomendowane odpowiedzi

Gaśnięcie palników w Trumie, czy lodówce, podobnie, jak trudności z odpaleniem, spowodowane są niedoborem tlenu.

Powodem jest cofanie się spalin z komina lub nadmiar gazu w momencie odpalania, co uniemożliwia zapłon.

Czasami stoimy w takim miejscu, że zawirowania powietrza, wtłaczają spaliny przez komin i gasną palniki.

Trzeba wymienić gustowne grzybki wieńczące kominy na ordynarne rury PCV tzw. trójniki, bo jak wynika z moich badań, tylko taka końcówka sprawuje się najlepiej zapewniająć ciąg (zwłaszcza w wersji obrotowej, by uchwycić kierunek wiatru).

Co do lodówki, to wylot komina na ścianie przyczepy, powoduje wtłaczanie spalin do wnetrza, przy bocznym wietrze, bo komin lodówki ma kształt litery T i jest otwarty także do środka.

Nie radzę zatykać tego swobodnego przelotu, na końcu skierowanym na ścianę lodówki ,bo byle podmuch zgasi nam płomień.

Oczywiście mam osobny komin dla lodówki, wychodzący po ścianie zewnętrznej, na dach

by nie śmierdziało mi spalinami w przyczepie.

Komin lodówki, musi mieć otwarty przelot na dachu, co oczywiste ale też na dole, poniżej "fabrycznego" ujścia komina.

Niestety sprawę komplikuje ocieplenie i dobranie właściwej średnicy wewnętrznej takiego przewodu kominowego, by nie gasła lodówka przy 100 km/h lub silnych porywach wiatru z różnych kierunków.

Końcówka komina lodówki, to też trójnik na dachu.

Moje doświadczenie podpowiada mi, że Wasze problemy z Trumą, mogą być też spowodowane nie włączaniem się głównych palników, czyli pali się tylko rozruchowy.

Powodem może być zbyt słaba sprężyna, by cięgno wciśnięte przy odpaleniu, dobiło do górnej pozycji.

Należy nasmarować cięgno, wraz z zaworem na dole pieca, olejem silnikowym bez rozbierania( było opisywane) i założyć dodatkową sprężynę, wspomagającą odbijanie do góry.

Przy okazji należy założyć przecięty wężyk na rurkę regulatora temperatury, jeśli "jeździ" po ziemi lub ociera o cokolwiek.

Powyższe studia kosztowały mnie wiele godzin nurkowania, pełzania i przeklinania :bukiet: , zwłaszcza w zimie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 89
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

to mnie zastanowiło...

Zapewniam Cię, że nie ma się nad czym zastanawiać.

Do żadnych mądrych wniosków, w tej materii nie uda Ci się dojść.

Jak i nikomu z nas, którzy to przeczytali lub przeczytają.

Zaznaczam również, nie doszukuj się w tym aspekcie winy we własnych ułomnościach lub postaci.

Kolega Adamkwiatek, ma wiele różnych metod i sposobów na karawaning, którymi dzieli się z nami co jakiś czas.

Choć trzeba przyznać, że wiedzę tech. i doświadczenie posiada (z tego co można wywnioskować po Jego postach) bardzo dużą i duże.

Nazwijmy to tak.

Jego metody i pewne osądy (nie wszystkie - ale część), są zwyczajnie dość mocno niekonwencjonalne lub ocierają się o poradnik "Zrób to sam - wersja hard".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie to są zbędne kombinacje. Jeśli układ zostanie utrzymany w czystości a zużywające/psujące się elementy będą wymieniane na nowe to nie będzie trzeba kombinować i wszystko będzie działało jak trzeba.

 

Moja buda nie jest nowa a jednak nic w niej nie śmierdzi, żaden wiatr nie gasi, kominy ciągnął jak trzeba.

 

Pomysły owszem - można zastosować, ale szczerze mówiąc ja bym tego nie kupił. Bezsensowne poprawianie fabryki.

 

Podczas jady z przyczepą po drodze można zasilać lodówkę gazem?

 

W instrukcjach jest napisane, że NIE MOŻNA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wymienić gustowne grzybki wieńczące kominy na ordynarne rury PCV tzw. trójniki, bo jak wynika z moich badań, tylko taka końcówka sprawuje się najlepiej zapewniająć ciąg (zwłaszcza w wersji obrotowej, by uchwycić kierunek wiatru).

 

U mnie wylot spalin idzie pod przyczepę i nie mam żadnych problemów z cofaniem się spalin , wręcz przeciwnie , część spalin w raz z powietrzem powtórnie zostaje podgrzewana co powoduje częściową ekonomię.

 

Co do lodówki, to wylot komina na ścianie przyczepy, powoduje wtłaczanie spalin do wnetrza, przy bocznym wietrze, bo komin lodówki ma kształt litery T i jest otwarty także do środka.

 

U mnie jest wylot od góry i dołu w zabudowanej obudowie.

Nie raz zapomniałem zakręcić gaz w lodówce na czas podroży i nawet przy ponad 100 km/h nie zgasł płomień.

Ja nie muszę nic przerabiać w oryginale z GB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafko piszesz, że :U mnie wylot spalin idzie pod przyczepę i nie mam żadnych problemów z cofaniem się spalin , wręcz przeciwnie , część spalin w raz z powietrzem powtórnie zostaje podgrzewana co powoduje częściową ekonomię.

 

To ciekawy angielski patent ale ja bywa, że koczuję w.....zaspie.

Wiatr nawiewa śnieg i brzuch przyczepy leży na śniegu, że muszę robić kanały dolotowe w zaspie do lodówki i Trumy.

Miałbym obawy, czy wylot komina w takich ekstremalnych warunkach zadziała ale cieszę się że masz z tym spokój.

Koczowanie pod zboczem góry, może powodować gaśnięcie Trumy z powodu zstępującego wiatru w dół zbocza, co można by porównać do wodospadu powietrza na dach przyczepy.

W takich warunkach przetestowałem różne grzybki na kominie, jakieś patenty z rozwierconym na sitko wiaderkiem- przykrywką na grzybek, żeby spowolnić ruch powietrza i.....płomień gasł, tylko nieco później.

Jedynie hydrauliczny trójnik działał sensownie. Konkretnie miałem tak zimą w Zieleńcu pod wyciągami.

Zgadzam się, że Waszym przyczepom urody by to nie dało ale mnie jest wszystko jedno :jump:

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bys jakies zimowe opowiadanie zapodal, bo jako weteran zimowego przyczepowania wiedze masz

spora. :jump:

 

My raczej dopiero sie uczymy zimowego karawaningu, z tym, ze ja to raczej sie do tego nie nadaje, od razu mowie, ale Koledzy to widze checi duze maja... :jump:

 

Ty, jako karawaningowy odszczepieniec, ale przecie jednak zawsze karawaningowy, czyli bedacy czescia naszej wspolnoty ciekawostki rozne znasz...

 

Bo w zaspie jeszcze jakos nikt nie opisal jak sie stoi, i z metrem sniegu na dachu...

 

Troll.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatr nawiewa śnieg i brzuch przyczepy leży na śniegu, że muszę robić kanały dolotowe w zaspie do lodówki i Trumy

 

Nie no faktycznie, w ekstremalnych warunkach standardowe patenty mogą się nie sprawdzić. Aczkolwiek jeszcze nie wiem z praktyki :jesc:

 

Co do lodówki to mam na kratki zewnętrzne takie maskownice. Mają one nacięcia, otwory i służą właśnie do zasłaniania kratek podczas wietrznych dni/nocy.

 

A co do nawiania śniegu pod przyczepę to może wystarczy zastosować fartuchy przybite solidną szpilką? Może w kamień by się nie dało wbić, ale w zmrożoną ziemię by weszła? Zależy oczywiście gdzie się stoi z budą. No i fakt, że z tym by było więcej zabawy :jump:

 

Bys jakies zimowe opowiadanie zapodal, bo jako weteran zimowego przyczepowania wiedze masz

spora.

 

Dołączam się do prośby :jump:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wymienić gustowne grzybki wieńczące kominy na ordynarne rury PCV tzw. trójniki, bo jak wynika z moich badań, tylko taka końcówka sprawuje się najlepiej zapewniająć ciąg (zwłaszcza w wersji obrotowej, by uchwycić kierunek wiatru).

Wiesz pomysł chyba nie najlepszy. O ile przy kotłach kondensacyjnych można spotkać takie rozwiązania o tyle w wypadku trumy nie zalecał bym komina wykonanego z PCV. Palone PCV to ostra trucizna.

Może już lepiej obrotową nasadę kominową kupić tzw. strażaka. Tylko że w takim wypadku to jeszcze doniczki w oknach powiesić i czekać aż nasz pojazd stanie się sławny w Internecie.

 

Co do lodówki, to wylot komina na ścianie przyczepy, powoduje wtłaczanie spalin do wnetrza, przy bocznym wietrze, bo komin lodówki ma kształt litery T i jest otwarty także do środka.

Jest to przerywacz ciągu który działa na tej samej zasadzie jak przerywacz w piecach gazowych tzw. kąpielowych. Tam ilość spalin jest kilka razy większa.

 

Oczywiście mam osobny komin dla lodówki, wychodzący po ścianie zewnętrznej, na dach

by nie śmierdziało mi spalinami w przyczepie.

Te spaliny nie śmierdzą no chyba że palnik masz źle wyregulowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowieść, o zimie w przyczepie.

Pewnego razu, podczas pobytu w pensjonacie "Jaś i Małgosia" w Zakopanem- Kościelisku, obudziło mnie w nocy uczucie, że zamarza mi nos.

Rzeczywiście, na zewnątrz było -29, a w pokoju +15, bo ponoć ogrzewanie się nie włączyło. Inne atrakcje, to : nie można smażyć jajecznicy, bo zlikwidowali ogólnie dostępny aneks kuchenny, pilnowanie, by zostawiać buty przy drzwiach itd.

Przypomniałem sobie o przyczepie i za jakie grzechy robię za cepra - jelenia?

W tamtych czasach miałem równie, jak Wy, wysoko rozwinięte poczucie estetyki.

Z tego powodu, nie chciałem ingerować w konstrukcję przyczepy, by jej nie spaskudzić.

Zacząłem więc delikatnie, od zakupu w Castoramie mat izolacyjnych typu "karimata" i podkładów pod panele podłogowe z czegoś przypominającego cienki styropian.

Wyłożyłem tym tymczasowo ściany + okna , wziąłem syna i narty i stanęliśmy pod wyciągiem.

Z szyberdachu, wtedy fabrycznego, kapało do garnków na kuchni i wiało chłodem, ściany w niektórych miejscach pokryły się szronem, z okien zawiewało, a materace w narożnikach moczyła ściekająca woda.

Rozkład temperatur był taki: przy podłodze +7, na wysokości łóżka +15, pod sufitem +20.

Dach przyczepy wykleiłem w swojej naiwności cienkimi panelami styropianowymi, jakie stosuje się ponoć za kaloryferami.

Co jakiś czas gubiłem jakiś więc zacząłem oklejać dach taśmą naprawczą, a na nią taśmę z czystego aluminium.

Wytrzymało dwa sezony, nawet fajne, bo tłumiło hałas deszczu ale pewnego razu jak stanąłem pod domem, okazało się, że połowa dachu powiewa, jak skalp.

Szlag mnie trafiał ale zacząłem kombinować, bez entuzjazmu, bo leniwy jestem z natury.

Powstał więc podwójny dach z prawdziwą izolacją styropianową i co mi tam pod rękę podeszło, przedłużyłem kominy i wywietrzniki, szyberdach wiecie z czego z izolacją i osłoną termiczną, odporny na szarpanie, kiedy przymarznie, na ściany położyłem 10-15 cm styropianu, który zasłonił okna.

Okna zostawiłem ale zrobiłem uszczelki, by nie zawiewało. Całość pokryłem dywanową wykładziną podłogową i nawet znośnie to wyglądało. Podłogę dociepliłem dzięki postawieniu budy na lawecie 20 cm! styropianu.

Na linoleum podłogi położyłem wycieraczkę dywanową, przy drzwiach korytka z gumowych dywaników samochodowych.

Drzwi od środka obłożyłem matą izolacyjną, a w ścianach z zasłoniętymi oknami zrobiłem wizjery( okno nad kuchnią pozostawiłem, by cokolwiek widzieć).

Podobne toto było do wnętrza "Sojuza" ale zadziałało o niebo lepiej niż poprzednia wersja, nic nie przemarzało.

Kolejne "wynalazki" zimowe opiszę, jak powiecie, że chcecie :hehe:

 

Szary 11, ja mam przyklejoną lodówkę na amen, by nie wypadała więc regulacji "niet" :czerwona:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adamkwiatek, oczywiście, że chcemy , choćby dlatego, że Twoje rozwiązania są dla nas nietypowe, a może i co niektórzy z nich skorzystają.

Kolego masz wiedzę w tym temacie i doświadczenie . Ja w październiku budkę chowam pod wiatę i wyciągam w kwietniu ( chyba jak większość z nas) .

Ty natomiast nie patrzysz na porę roku , zapinasz i jedziesz dzięki innowacją jakie przeprowadzasz i to nas ciekawi.

Producent kempingów raczej robi je z myślą o letnich wypadach i tu jeśli ktoś chce w zimie się wybrać niestety musi ją dostosować do warunków zimowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Adamie!

A cóż Ty masz za przyczepę, że takiego wymagała ocieplenia?

 

W mojej staruszce mam standardowe 3-4 cm styropianu i naprawdę nic nie przymarza, a nie jestem skłonny do przechodzenia nad mrozem bez sprzeciwu. Truma w dni bliskie zera daje mi spokojnie około 23 stopni.

 

Ocieplenie okien, które są oczywiście starre, to przede wszystkim uszczelki przeciwwiatrowe wciśnięte między okno, a uszczelkę gumową, która jest fabrycznie na otworze okiennym, zasłonięcie wywietrznika pod lodówką jeśli nie chodzi na gaz, oraz wywietrzników bocznych przyczepy oraz tych przy lodówce. Naturalnie konieczne jest także uszczelnienie drzwi.

 

Na forum camperteam chyba, gdzie kolega zyga opisuje jak przerobił żuka na kampera, pod koniec wątku jest zrobione zdjęcie kamerą termowizyjną, które daje bardzo dobre pojęcie o możliwej szczelności i nieszczelności przyczepy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.