Skocz do zawartości

Jak zachowujesz się na kempingu?


weekendowyTurysta

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Voku napisał:

Ja tam rozwiązałem to inaczej :D 
Zarezerwowałem cały kemping dla siebie i mogę sobie siedzieć i słuchać ile i do której chcę nikt nie ma pretensji :D 

Jak będziesz rezerwował całe Union Lido to daj znać...:D Przycupnę do drugim końcu, a że to ok. 1,5 km, to nawet najbardziej pijackie darcie mordy i Zenek z głośników estradowych nie dotrą:D

Albo Lanternę - tam to jest bodajże 3 km z jednego końca na drugi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora kończyć. Są zasady, są dobre wzorce, można wyciągać wnioski. Wszystko jest dla ludzi, ale z głową, umiarem i poszanowaniem innych. Ale z drugiej strony, też nie ma sensu robić (czy oczekiwać że tak będzie) z kempingu zakonu kartuzów, a z wakacji stypy, bo robi się jakaś karykatura. Gdyby przyjąć bezwzględnie i dosłownie regulaminy kempingu, zasady savoir-vivre i to, o czym niektórzy piszą, mielibyśmy kempingową osadę amiszów, gdzie najważniejszy jest "Ordnung", a każdy udawałby że go nie ma, przemykał w ciszy i na paluszkach, teatralnie umizgiwał się do sąsiadów z "dzień dobry" zaglądając do gara i cepy, dając do tego dobre rady i sprawdzając, czy sąsiad "jedzie" ściśle wg zasad  (nie mam nic do amiszów, żeby nie było, chodzi o porównanie). Do tego dzieci i zwierzęta byłyby pod butem (najlepiej kneblowane i wiązane ciasno do jakiegoś drzewa zaraz po przebudzeniu, odwiązywane tuż przed pójściem spać, byle były dość zmęczone tym wiązaniem, żeby od razu zasnąć i przez całą noc się nie obudzić). Wypoczynek to nie kolonia karna, a jak ktoś oczekuje bezwzględnej ciszy i spokoju, kontaktu z naturą itp., to pytanie czy powinien wybierać się na zorganizowane pole nastawione m.in. na wypoczynek rodzinny, czy w głuszę i jakieś ostępy na dzikusa.

A naprawdę drących japy i rozrabiać po pijaku wystawiać za bramę. Kończą pobyt, i szlus.

 

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co zamykać ? Sezon się rozpoczął, może będą nowe newsy a może i fotki :)   jak to patologia zatruwa życie innym.

Jestem za tym aby ten wątek "powisiał", może ktoś się głęboko zastanowi zanim zrobi nocne balety w miejscu do tego nie przeznaczonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maras napisał:

A po co zamykać ? Sezon się rozpoczął, może będą nowe newsy a może i fotki :)   jak to patologia zatruwa życie innym.

Jestem za tym aby ten wątek "powisiał", może ktoś się głęboko zastanowi zanim zrobi nocne balety w miejscu do tego nie przeznaczonym.

To ja od razu wstawię fotkę naszego grilla. Tegoroczny budżet nie udźwignie kupienia gazowego...co prawda nie używam podpałki w płynie i staram się nie wiać wywiadami na innych ale to zawsze grill węglowy.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez jaj , grill odpowiednio ustawiony -gdy wieje wiatr- nikomu nie przeszkadza nawet jak do kompletu będzie browar.  Dużo gorsze jest ognisko rozpalone kilka/kilkanaście metrów od Twojej ,mojej budy przez jakiegoś oszołoma.

Rozmawiamy o patologii, o nie przestrzeganiu ciszy nocnej , darciu ryja do wczesnych godzin rannych .  

Zapewniam Was ,że można siedzieć sobie w nocy nawet do rana w grupie osób i nikt złego słowa nie powie.No ale tu trzeba mieć odrobinę kultury.

Edytowane przez Maras (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego, że wiatr nad lądem wieje w jedną stronę i cześć (zawsze rozkładasz się przy płocie, zgodnie z kierunkiem wiatru?), to nie środek oceanu, że jak wieje, to wieje, kilka dni bez ustanku z jednego kierunku, więc tak czy siak z grilla będzie dookoła czuć dym. 

Poza dymem, są dalsze niuanse - czas, rozpalanie, gaszenie i co po grillu. Gazowca odpalasz, grillujesz, wyłączasz. Pół godziny i przeważnie gotowe, bez dymu, rozpalania, czysto (zamnkniesz pokrywę i jakby grilla nie było, weglowy to minimum godzina - półtorej smrodzenia na okolicę, a potem jeszcze dopalanie się zawartości). Węglowy to najpierw rozpalanie (rozpałka w kostkach albo lutlampa cieszą się zaskakująco małą popularnością, chyba proporcjonalną do wieku grillującego...) i na płynnej masa cuchnącego parafiną dymu plus niekontorolowany płomień, potem dłuugie rozpalanie (przeważnie podlewane rozpałką, i i "dmuchane" ile sił w płucach, cóż, kolejne braki w technice), w końcu grillowanie "właściwe" z masą dymu z palącego się tłuszczu albo pary wodnej z przygaszanego grilla (trudno przecież inaczej konrolować płomień), a potem kolejne "dosypy" węgla i rozpalanie, a na koniec zostawienie fury dopalającego się żaru przeważnie samopas, żeby się wypalił, już bez nazdoru (grillowanie zakończone przecież a grill jest gorący i z żarem nie ma co zrobić, nikt nie będzie go gasił wodą itp bo to przecież syf), a jak jest imprezka, to zostaje takie nieszczęście na widoku nie dość że do wypalenia żaru, ale co najmniej do południa dnia następnego (nikt nie będzie czyścił grilla w czasie imprezy, rano trzeba odespać, a potem szkoda dnia, żeby nie pójść na plażę). Widok nieszczególny, potrafi capić też okrutnie spalenizną, jak popada, masz dookoła czarne błocko z grilla, jak jest sucho i zawieje, latający wokół popiół wydmuchiwany z grilla, niekoniecznie wiedzący gdzie przebiegają granice parceli. Zwłaszcza jak w ruch idą kupione na miejscu jednorazowe all in one, któreo ktoś po pijaku lub na kacu kopnie, przewróci, wlezie... Sam widok parceli, na której wcześniej namiętnie grillowano imprezowo na weglu, to czasem załamka, postój w zatłuszczonej kotłowni.

Do tego p-poż: jednak, otwarty płomień i żar, na trawie, która raz sucha, raz mokra, ale jednak, potrafią polecieć w górę drobinki żaru jak w węglu coś było albo za ostro się przegarnia), faktycznie to, że po zrobieniu grilla przez parę godzin zostawia się ten żar do wypalenia, aż zgaśnie, a zwykle towarzystwo jest w tym czasiena dobrej drodze do nieśmiertelności i niewidzialności, wystarczy że ktoś wywróci grilla z żarem. Wokoło budki podatne było nie było na ogień, zaparkowane samochody, kupa ludzi. Opukać, niech się coś zatli/zajmie, a "niewidzialni" nie zauważą, śpiący u siebie sąsiedzi tym bardziej nie dopilnują, i na ciasno upakowanym kempingu w upalne lato masakra.   

O ile staram się być tolerancyjny, to w dużym zagęszczeniu mimo robienia "z wiatrem", korzystanie z grilla węglowego to przejaw sobiepaństwa i braku szacunku dla innych, tym bardziej, że gazowce nie kosztują fortuny, i do tego dość szybko się zwracają (gaz, nawet propan, wychodzi mi  3x taniej niż, węgiel rozpałka lub gaz do lutlampy, mieszanka z 11-ki to już 5x), tym szybciej, im więcej się korzysta, o czasie i porządku nie wspominając.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, miałem nie pisać ale widzę, że wątek już się kończy.

 

Nie odniósł się do meritum ponieważ nie znam sytuacji, a ciężko opisywać coś czego się nie widziało.

 

Chciałem tylko napisać o tym co tu czytam,w tym wątku.

Wypowiadają się osoby które "traktują" jakiś regulamin jak pismo święte (przepraszam za porównanie), opisują się jako Ci co zawsze wszystko robią dobrze, najciężej, nikomu nie przeszkadzają i ..., no właśnie to "i".

Uważają że najlepiej jest tak jak oni to widzą, że trzeba oznaczać kempingi tylko te co nie dla nich, wyzywają innych od bydła itd.

Kurcze, skąd w Was, takich dobrych ludziach tyle jadu, nienawiści i złości.

Nie wiem jak było ale może dziś to nie problem jest z tymi innymi których wyzywacie a z Wami? Bierzecie to w ogóle pod uwagę? Może te osoby są w mniejszości i to właśnie one powinny się dostosować do otaczającego ich świata lub jak ktoś tutaj pisał, np. opuścić kemping i juz. Skoro "99" załóg nie ma z tym problemu to coś jest nie tak z tą jedną.

Pomyślnie drodzy, poprawni forumowicze zanim znów zaczniecie wyzywać innych od bydła. 

Piszecie jak to np Niemcy są rewelacyjnie. Zasmucę Was, nie macie pojęcia o czym piszecie. Widać że Wasza wiedzą kończy się na pojedynczych doświadczeniach na kempingu a codzienności nie znacie.

 

Jak pisałem, nie znam sprawy ale poczytanie tego wątku jasno pokazuje jak to Ci lepsi wyzywają od bydła i to jest zachowanie "ok" bo to oni to robią, pokazuje jak to musi być smutno, że przy pięknej pogodzie, długim weekendzie macie czas na pisanie na forum zamiast na kempingu słuchać ? śpiewu, szumu liści i innych fajnych rzeczy.

 

Życzę Wam aby Wasze życie nabrało barw, abyście wyszli z klatki którą sami sobie tworzycie i bardzo uwiera Was jak ktoś potrafi żyć inaczej. 

 

Pozdrawiam ;). 

 

 

P.S.

Przepraszam za literówki ale olejek do opalania utrudnia pisanie na wyświetlaczu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyś, rozumiem twoje wątpliwości odnośnie grilla węglowego. Na moje szczęście, moje grillowanie wygląda inaczej niż to co opisałeś (nigdy nikt nie przyszedł z pretensjami, nigdy nie zostawiam grilla bez opieki, nigdy nie przewrócił mi się grill, używam grilla z przykrywką i po skończeniu grillowania zamykam powietrze, nigdy nie wysypuję popiołu "gdziekolwiek" i nie urządzam wielogodzinnych imprez przy grillu tylko ugrilluje co mam grillować i kończę.) Co nie zmienia faktu że przymierzam sie do kupienia grilla gazowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.