Skocz do zawartości

spotkania na kempingach , co z nimi zrobić


chris_66

Rekomendowane odpowiedzi

Na pytanie jak w tytule wątku odpowiadam : po prostu olać :] ; byliśmy na wielu kempingach , mniej lub bardziej zatłoczonych , krajowych i zagranicznych , w sąsiedztwie rodaków i innostrańców i nigdy nie mieliśmy problemów o których piszesz ; owszem nieraz sąsiedzi mieli jakąś imprezkę , nieraz my , niekiedy jakieś dziecko płakało ale to jest normalka . To czy chcemy się zintegrować z sąsiedztwem i w jakim stopniu , czy wolimy być sami tylko od nas samych zależy , przeważnie bardzo miło wspominamy takie spotkania i niejednokrotnie jest to najlepsze zródło informacji o super fajnych miejscach o których nigdzie nie znajdzie się informacji . Co ma do tego naklejka :hmm: nie kumam , w moim wypadku same plusy , np. kiedyś jadąc wieczorem z przyczepką w rozkopanej Łodzi ktoś z forum jechał za mną i widząc naklejkę i rejestrację wywołał mnie na radyjku i pięknie pokierował jak mam jechać żeby uniknąć korków . Odkąd jezdzimy z nalepką karawaningu to zauważyłem , że wszyscy są jakby bardziej życzliwi i uczynni w stosunku do nas ( również policjanci :hehe: ) ; pamiętaj jednak Kolego , że naklejka nie jest elementem dekoracyjnym lub dla szpanu ale również zobowiązuje , czy nakleisz czy nie to jest tylko Twoja decyzja .

Pozdrowionka :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 116
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

będąc na kempingach nigdy nikomu się nie narzucam ,jedynym  pytaniem jest może pomóc... w zaciąganiu przedsionka lub ustawieniu cepy bo wiem że to ciężka robota , a dlatego pytam bo jak ja się rozstawiałem  to też mnie pytano sąsiad służę pomocą jak by co  :yay: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej

 

tak przed sezonem sobie rozmyślam, czy oklejać budę znaczkami z forum czy lepiej nie 

 

bo dylemat polega na tym, że nie zawsze chcę nawiązywać przygodne znajomości na wyjeździe 

powiedzmy 10% z tych spotkań ma sens , reszta to szukanie okazji do wypicia i zawracanie tyłka 

 

Szczerze powiedziawszy to nie mam przyjemności w siedzeniu wieczorami przy jakichś trunkach i polskim smędzeniu i narzekaniu

Ludzie nie rozumieją, że nie każdy jest fanem śmierdzącego grilla co wieczór i konsumpcji opalonych kawałków mięsa 

 

z drugiej strony pozostaje własnie to powiedzmy 10% ludzi z którymi mam o czym pogadać i wymienić się doświadczeniami i informacjami 

 

zresztą to nie dotyczy tylko ludzi "z forum" ale ogólnie rodaków 

 

 

jak żyć  :niewiem:  :hehe:

To jak rozumiem żart ????

To odpowiem Ci w podobnym tonie.

Przede wszystkim koniecznie wyrzuć grilla !!!

Potem możesz sprzedać przyczepę.

No, ewentualnie prócz forumowej nalepki. Oklej dookoła przyczepę nalepkami:

NIE  INTEGRUJĘ  SIĘ  albo   NIE  CIERPIĘ  LUDZI   

Koniecznie w czerwonym kolorze !!!!

Jeśli nie pomoże to pewno pechowy jakiś jesteś.

A tak już bardziej poważnie.

Przez trzydzieści lat mojej bytności na polach kempingowych nie zdarzyło mi się 

mieć takich poważnych problemów o jakich piszesz.

Zawsze można w miły, grzeczny sposób wykręcić się od dłuższej rozmowy , czy zaproszenia na 

śmierdzącego jak piszesz grilla.

Jeśli nie miałem na coś takiego ochoty to jeszcze nikt nie przychodził po mnie z 

zaproszeniem w jednej ręce a w drugiej miałby siekierę.

Ciekaw jestem gdzie spotkałeś takich nachalnych karawaningowców  ?????

Daj znać gdzie, to będę te miejsca na wszelki wypadek omijał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak rozumiem żart ????

To odpowiem Ci w podobnym tonie.

Przede wszystkim koniecznie wyrzuć grilla !!!

Potem możesz sprzedać przyczepę.

No, ewentualnie prócz forumowej nalepki. Oklej dookoła przyczepę nalepkami:

NIE  INTEGRUJĘ  SIĘ  albo   NIE  CIERPIĘ  LUDZI   

Koniecznie w czerwonym kolorze !!!!

Jeśli nie pomoże to pewno pechowy jakiś jesteś.

A tak już bardziej poważnie.

Przez trzydzieści lat mojej bytności na polach kempingowych nie zdarzyło mi się 

mieć takich poważnych problemów o jakich piszesz.

Zawsze można w miły, grzeczny sposób wykręcić się od dłuższej rozmowy , czy zaproszenia na 

śmierdzącego jak piszesz grilla.

Jeśli nie miałem na coś takiego ochoty to jeszcze nikt nie przychodził po mnie z 

zaproszeniem w jednej ręce a w drugiej miałby siekierę.

Ciekaw jestem gdzie spotkałeś takich nachalnych karawaningowców  ?????

Daj znać gdzie, to będę te miejsca na wszelki wypadek omijał.

 

Decydując się na taką formę wypoczynku, trzeba liczyć się z faktem możliwości bliskiego kontaktu z innymi osobnika gatunku ludzkiego - prawda Marku ? Inaczej się nie da  :niewiem:  Skoro więc szanowny kolega zdecydował się na bycie jednym z nas,..... może to był błąd?  :hmm:  Może powinien spędzać dwa tygodnie wakacji w pustelni? Albo w klasztorze? Słyszałem, że są takie oferty  :hmm:

 

A może to po prostu brak umiejętności nawiązywania normalnych kontaktów z innymi ?  :hmm:

 

Wszyscy, nawet na zlotach czy spotach, które z założenia są integracyjne, potrafimy jakoś dać sobie radę i odpowiednim dla siebie momencie się odmeldować i powędrować do swojego grajdołka, żeby odpocząć. I nikt za nami nie goni i nie ciągnie nas z powrotem i nie leje wódy na siłę do gardła ani nie wciska spalonej kiełbasy. Szanujemy swoją prywatność.

 

Tym bardziej, nikt normalny, na kempingu,  nawet ziom z naklejką forumową, czując, że masz ochotę na samotność (trzeba to tylko umieć w sposób dyskretny i subtelny wyartykułować) nie będzie Ci się narzucał z karkóweczką i "Wyborową" . Uwierz mi. To tylko zwykła umiejętność kontaktów międzyludzkich.

 

Howgh  :foch:

Edytowane przez Kajetan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie jak w tytule wątku odpowiadam : po prostu olać

Co ma do tego naklejka :hmm: nie kumam ,

Odkąd jezdzimy z nalepką karawaningu to zauważyłem , że wszyscy są jakby bardziej życzliwi i uczynni w stosunku do nas ( również policjanci :hehe: ) ; pamiętaj jednak Kolego , że naklejka nie jest elementem dekoracyjnym lub dla szpanu ale również zobowiązuje , czy nakleisz czy nie to jest tylko Twoja decyzja .

Pozdrowionka :hej:

 

 

Nie oklejaj albo naklej nick dużo osób już wie żeby się nie  zbliżać 

 

 

będąc na kempingach nigdy nikomu się nie narzucam ,jedynym  pytaniem jest może pomóc... w zaciąganiu przedsionka lub ustawieniu cepy bo wiem że to ciężka robota , a dlatego pytam bo jak ja się rozstawiałem  to też mnie pytano sąsiad służę pomocą jak by co  :yay: 

 

 

To jak rozumiem żart ????

To odpowiem Ci w podobnym tonie.

Przede wszystkim koniecznie wyrzuć grilla !!!

Potem możesz sprzedać przyczepę.

 

Daj znać gdzie, to będę te miejsca na wszelki wypadek omijał.

 

 

Mi zawsze byłoby przyjemnie jakby ktoś chciał porozmawiać, bo...lubię ludzi :) A potrafię też powiedzieć NIE, albo nie dziękuję więc żadnego problemu nie mam :)

 

 

Decydując się na taką formę wypoczynku, trzeba liczyć się z faktem możliwości bliskiego kontaktu z innymi osobnika gatunku ludzkiego - prawda Marku ? Inaczej się nie da  :niewiem:  Skoro więc szanowny kolega zdecydował się na bycie jednym z nas,..... może to był błąd?

Howgh  :foch:

 

 

eeeeeh namieszało sie a nie do końca o to mi chodziło 

nie mam nic przeciwko ludziom i ich nie unikam - może poza wszelkiego typu zlotami i spotkaniami które wiążą się z alkoholem (czyli wszystkimi  :] )

 

bardziej chodziło mi , że naklejka przyciąga rożnej maści marudów którzy poza smędzeniem nic nie wnoszą do mojego wypoczynku 

bo przywitac sie , zagadać na chwilę też lubię, pomóc jak najbardziej, 

 

może problemem jest to , że ja ściągam z okolicy upierdliwych emerytów i innych gawędziarzy  :pad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jest tak że "trujące dup." przyciąga tylko inna "trująca dup."?

 

Ten post, pozbawiony właściwie całkowicie sensu i będący takim "książkowym" biadoleniem daje nam jasno do zrozumienia że piszesz o ludziach Tobie podobnych. 

 

Nie jestem wyrywny do nowych znajomości, nie pcham się i nie zapraszam zbyt często.

Ale nawet jeśli by mi się trafił wkurzający koleś czy jakaś rodzina Adamsów, to wystarczy zwykłe baj, baj i sobie idą. Jak za mało to po prostu "idźcie sobie już" co w zamyśle oznacza "więcej nie przychodźcie". Jeśli to mało, to będzie smutna klasyka języka polskiego i "wypier....j", co w zamyśle oznacza "omijaj moją parcelę szerokim łukiem". 

 

Wystarczy wiedzieć jak i do czego używać języka, a jak trzeba to wiedzieć dlaczego ma się jaja. Jak się ma jednak wydmuszki, to jest się narażonym na smętnych gości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli to mało, to będzie smutna klasyka języka polskiego i "wypier....j", co w zamyśle oznacza "omijaj moją parcelę szerokim łukiem". 

 

w sumie to zawsze skutkuje , szkoda, że nie lubię tak rozwiązywać spraw 

 

i zastanaiwa mnie, dlaczego z np. niemcem mogę sobie pogadać, i jest o czym i jest przy czym, i znajomość nawet trwa dłużej niż dwa dni na kempingu  :hmm:

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

naklejka przyciąga rożnej maści marudów

...

 

 

Naklejka przyciąga przede wszystkim forumowiczów którzy doskonale ją znają, dla mnie jest to zielone światło do podejścia i przywitania się.

Nie wyobrażam sobie bym mógł to olać, po to te naklejki są.

.

Ale...

W relacjach początkowych bardzo ważne jest wyczucie, dystans, dopiero potem spoufalenie.

Jeśli rozmowa się fajnie klei to nie wypada ciągnąć jej do zmęczenia/wyczerpania lecz zakończyć pod "ważnym byle pretekstem" i zaproponować dokończenie tematu przy okazji - przekazujesz inicjatywę i obraz się klaruje. Wówczas idziecie konie kraść, albo nie usztuczniacie* nowej znajomości.

.

* Maaaatko jak to się pisze???!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest nowością że bardzo smutna prawda brzmi że za granicą rodaków lepiej unikać. Niemiec, Holender, Włoch i każdy inny zawsze przechodząc rzuci "hello", Polak zdecydowanie rzadziej. 

 

albo rzuci Ci jeszcze "morgen", człowiek usłyszy " w morde?" i już afera w stylu  "Jak rozpętałem II wojnę światową".

 

Nie mniej jednak, jak czytam, że ktoś szuka miejsca na wakacje, gdzie będzie mało polaków to robi mi się głupio. Inne narody potrafią się trzymać razem, i razem wypoczywać, u nas prawie każdy szuka zwady ( tu wyjątkiem są właśnie Ci z naklejką...). a jak już za granicą nie chcemy stawać obok "naszych" wystarczy patrzeć na rejestrację lub ludzi w sandałach i skarpetach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

i zastanaiwa mnie, dlaczego z np. niemcem mogę sobie pogadać, i jest o czym i jest przy czym, i znajomość nawet trwa dłużej niż dwa dni na kempingu  :hmm:

No to masz problem rozwiązany.

Tylko na kempingi do Niemiec.!!!!!! oni nie piją . Ich grill pachnie niczym krynica górska.

Nie bekają, nie pierdzą a oddychają na pół gwizdka.

Mnie coraz bardziej bardziej  zastanawia czemu piszesz takie dziwne posty. ???

Jeśli wedle Ciebie  10% to jacyś sensowni karawaningowcy a  90% to jacyś pokręceni ciule .

To po co nalepka, po co flaga, po co te forum ??

To rzeczywiście nie wiadomo jak żyć 

Edytowane przez marko6 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.