Skocz do zawartości

spotkania na kempingach , co z nimi zrobić


chris_66

Rekomendowane odpowiedzi

hej

 

tak przed sezonem sobie rozmyślam, czy oklejać budę znaczkami z forum czy lepiej nie 

 

bo dylemat polega na tym, że nie zawsze chcę nawiązywać przygodne znajomości na wyjeździe 

powiedzmy 10% z tych spotkań ma sens , reszta to szukanie okazji do wypicia i zawracanie tyłka 

 

Szczerze powiedziawszy to nie mam przyjemności w siedzeniu wieczorami przy jakichś trunkach i polskim smędzeniu i narzekaniu

Ludzie nie rozumieją, że nie każdy jest fanem śmierdzącego grilla co wieczór i konsumpcji opalonych kawałków mięsa 

 

z drugiej strony pozostaje własnie to powiedzmy 10% ludzi z którymi mam o czym pogadać i wymienić się doświadczeniami i informacjami 

 

zresztą to nie dotyczy tylko ludzi "z forum" ale ogólnie rodaków 

 

 

jak żyć  :niewiem:  :hehe:

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 116
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

hej

 

tak przed sezonem sobie rozmyślam, czy oklejać budę znaczkami z forum czy lepiej nie 

 

bo dylemat polega na tym, że nie zawsze chcę nawiązywać przygodne znajomości na wyjeździe 

powiedzmy 10% z tych spotkań ma sens , reszta to szukanie okazji do wypicia i zawracanie tyłka 

 

Szczerze powiedziawszy to nie mam przyjemności w siedzeniu wieczorami przy jakichś trunkach i polskim smędzeniu i narzekaniu

Ludzie nie rozumieją, że nie każdy jest fanem śmierdzącego grilla co wieczór i konsumpcji opalonych kawałków mięsa 

 

z drugiej strony pozostaje własnie to powiedzmy 10% ludzi z którymi mam o czym pogadać i wymienić się doświadczeniami i informacjami 

 

zresztą to nie dotyczy tylko ludzi "z forum" ale ogólnie rodaków 

 

 

jak żyć  :niewiem:  :hehe:

Zawsze możesz zabrać psa do pogawędek, żeby nikt Ci nie mędził i jechać w dzicz żeby nikt Ci nie przeszkadzał swoim dymiącym grilem.. Karawaning to otwartość na świat, to poznawanie ludzi. To ,że ktoś lubi wypić piwko wieczorem to powód żeby go nie lubić... Ja tak nie mam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh generalnie to co piszesz nie jest ani grzeczne ani kulturalne ale trochę prawdziwe. Ja do tej pory spotkałem z przypadku kilku forumowiczów ( nie mówię tu o planowanych imprezach ). Wszyscy byli na poziomie i było o czym gadać.

 

wywieszenie flagi to idealne rozwiązanie - chcesz gadać, rozwieszasz... masz ochotę na focha to się kryj.

 

Miałem naklejkę na poprzedniej przyczepie - kilka osób przechodząc witało się i była chwila do poznania się. Ja przeważnie gonię za synem i niestety wiele czasu na biesiadowanie nie mam.

 

Nie spotkałem jeszcze forumowicza, który by mi nie "podszedł" i zmusił do zmiany lokalizacji, ani w PL ani na wczasach. Zdarza się, że imprezowicze, głównie nastoletni lub 50+, którzy zapomnieli jak to było, jak mieli dzieci zaczynają hałasować. Na jednych i drugich nie ma sposobu, trzeba ewakuacji dla swojego spokoju, po to się wyjeżdża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam fakt przebywania z innymi karawaningowcami , niezależnie od naklejki Forum, lokuje Cię w „rodzinie”, a to zapewne prowokuje do pewnej poufałości. :glasce:

Tak mi się przynajmniej wydaje, bo jeszcze nigdy nie byłem na campingu :'( .

Przenoszenie trosk dnia codziennego nawet na czas wypoczynku, czyli owe „smędzenie” , rzeczywiście źle oddziałuje na próby zregenerowania się, przed kolejnym zanurzeniem w szambie rzeczywistości.

Przebywanie w jakiejkolwiek społeczności, nakłada na uczestnika jakieś normy i rytuały, no i przymus serdeczności dla ziomali, ich uzdolnionych słodziaków, psów, pcheł, sprzętu grającego i dymiącego , co zapewne może popsuć wypoczynek i rozstroić żołądek.

Podejrzewam, że jesteś „kryptodziki” i tylko obawa przed nieznanym, hamuje Twoją chęć spędzania wakacji tak, jak byś naprawdę chciał .

Jedynym sposobem jest wyjazd na dziko, może jakiś rodzaj „agroturystyki” po dogadaniu sprawy z gospodarzem ?

Przypadkowe zgrupowanie „dzikich”, też bywa sympatyczne, bo zwykle trzymają dystyngowany i sympatyczny dystans, co sam niejednokrotnie doceniałem.

Po takich doświadczeniach albo rzucisz się podpitym ziomalom w ramiona i posypiesz łeb popiołem z grilla, albo poczujesz, że żyjesz i pozostaniesz dzikim do końca :jump: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę, nie ja jeden nie rozumiem problemu. Kiedy przychodzi ktoś do mnie, możemy chwilę pogadać, ewentualnie wypić, jeśli akurat jest ochota po obydwu stronach. Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś mnie zmuszał na siłę do zachowań, które mi nie odpowiadają. Owszem, spotkałem się z tym, że inni zachowywali się tak, jak mi nie odpowiadało, ale nie wiązało się to w żaden sposób z posiadaniem bądź nie jakichkolwiek oznaczeń na przyczepie. Jeśli ktoś chce się ze mną zapoznać, to obecność znaczka na przyczepie niczego nie ułatwia, ani nie utrudnia. Jeśli nie chcę z kimś przebywać, to nie wiem co do tego ma znaczek na przyczepie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oklejaj budy, bo jeszcze do Ciebie podejdę, zagadam i będzie się czuł niekomfortowo. Najgorsze będzie jak przez nieświadomość zaproszę Cię na piwo albo inny napitek, zaproponuję talerz rosołu w niedzielny obiad albo co gorsza kiełbachę z gryla (przestawiam się na gazowego więc chociaż bez dymu :] ) i pogawędki o :pupa: Maryny. Myślę, że w ogóle powinieneś omijać szerokim łukiem wszelkie skupiska ludzi, a jak nie możesz od biedy powinieneś zakupić psa obronnego i upalować go obok przyczepy tak żeby żaden intruz nie miał możliwości zakłócić Twój spokój. :lol:


 

Dobra, żartowałem. Mnie nie musisz się obawiać. Ja z natury nieśmiały jestem i raczej nie zaczepiam każdego napotkanego człowieka nawet jak ma taką samą naklejkę na przyczepie. Oczywiście jeżeli nadarzy się okazja to pogadam ale bez narzucania się i nachalności i bez względu na posiadane naklejki. Po prostu czasem fajnie pogadać z sąsiadem o wspólnych zainteresowaniach.

Edytowane przez reflexes (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź flagę. Jak będziesz miał ochotę to wywiesisz...

 

nie dotyczy to tylko forumowiczów , trafi się jakaś maruda "cywilna" i nie sposób się opędzić 

 

Zawsze możesz zabrać psa do pogawędek, żeby nikt Ci nie mędził i jechać w dzicz żeby nikt Ci nie przeszkadzał swoim dymiącym grilem.. Karawaning to otwartość na świat, to poznawanie ludzi. To ,że ktoś lubi wypić piwko wieczorem to powód żeby go nie lubić... Ja tak nie mam..

 

nie zawsze da się wyjechać na dziko, jestem otwarty ale nie lubię namolnego zapraszania na wódeczkę czy przychodzenia "to ja się z tobą napiję skoro nie chcesz do nas przyjść"  :nono:

 

nie jest ani grzeczne ani kulturalne ale trochę prawdziwe. 

 

Miałem naklejkę na poprzedniej przyczepie - kilka osób przechodząc witało się i była chwila do poznania się. 

 

Na jednych i drugich nie ma sposobu, trzeba ewakuacji dla swojego spokoju, po to się wyjeżdża.

 

nie musi być ani grzecznie ani poprawne politycznie  :fuck:

 

nie mam nic przeciwko przywitaniu się , najgorsze jest polskie bratanie się z rodakami , zupełnie jakbyśmy na emigracji byli  :blagac:

 

Zawsze jak Ci towarzystwo nie podpasuje można o tym powiedzieć i tyle... nikt nie będzie na siłę przy grillu Cię trzymał czy do gardła wlewał trunki... :]

 

niekoniecznie , nie zawsze słowo mówione dociera do rodaków  :nono:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już tyle lat mam oklejoną budkę i wcale nie mam problemów z przygodnymi znajomościami . Tam gdzie przebywam na wczasach są zawsze znajomi i nie zawsze jest  :piwo:  jest również  :kawa:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przenoszenie trosk dnia codziennego nawet na czas wypoczynku, czyli owe „smędzenie” , rzeczywiście źle oddziałuje na próby zregenerowania się, przed kolejnym zanurzeniem w szambie rzeczywistości.

 

Przebywanie w jakiejkolwiek społeczności, nakłada na uczestnika jakieś normy i rytuały, no i przymus serdeczności dla ziomali, ich uzdolnionych słodziaków, psów, pcheł, sprzętu grającego i dymiącego , co zapewne może popsuć wypoczynek i rozstroić żołądek.

 

Po takich doświadczeniach albo rzucisz się podpitym ziomalom w ramiona i posypiesz łeb popiołem z grilla, albo poczujesz, że żyjesz i pozostaniesz dzikim do końca :jump: .

 

lubię na dziko , ale nie wyłącznie , czasem trzeba wśród ludzi - chyba zawsze już tak zostanie - trochę na dziko , trochę w cywilizacji 

 

i w sumie dosyć trafnie opisałes zjawisko - brak oderwania się ludzi od codziennego bajora i tkwienie w nim nawet na wakacjach , tylko dlaczego są namolni i wciągają w to innych  :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale możesz mi wyjaśnić o co chodzi? Bo wiesz, ja mam tak, że jak z kimś nie rozpoczynam rozmowy, to na ogół on mi się do przedsionka, czy do przyczepy nie pcha. Jak już wejdzie i posiedzi, to nie mając we mnie kompana do narzekania pójdzie w swoją stronę. To w dużej mierze ode mnie zależy, czy gość czuje się dobrze i siedzi ze mną, czy nie znajduje we mnie kompana i po prostu odchodzi. Jeśli czyjeś towarzystwo ci nie odpowiada, to daję to do zrozumienia, a intruz odchodzi. No chyba, że to ja jestem dziwny i dlatego ludzie ode mnie trzymają się z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli czyjeś towarzystwo ci nie odpowiada, to daję to do zrozumienia, a intruz odchodzi. No chyba, że to ja jestem dziwny i dlatego ludzie ode mnie trzymają się z daleka.

 

ostatecznie tak jest , ale chyba za delikatny jestem i zamiast od razu intruza spławić to chwila mi się schodzi  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej

 

tak przed sezonem sobie rozmyślam, czy oklejać budę znaczkami z forum czy lepiej nie 

 

bo dylemat polega na tym, że nie zawsze chcę nawiązywać przygodne znajomości na wyjeździe 

powiedzmy 10% z tych spotkań ma sens , reszta to szukanie okazji do wypicia i zawracanie tyłka 

 

Szczerze powiedziawszy to nie mam przyjemności w siedzeniu wieczorami przy jakichś trunkach i polskim smędzeniu i narzekaniu

Ludzie nie rozumieją, że nie każdy jest fanem śmierdzącego grilla co wieczór i konsumpcji opalonych kawałków mięsa 

 

z drugiej strony pozostaje własnie to powiedzmy 10% ludzi z którymi mam o czym pogadać i wymienić się doświadczeniami i informacjami 

 

zresztą to nie dotyczy tylko ludzi "z forum" ale ogólnie rodaków 

 

 

jak żyć  :niewiem:  :hehe:

 

Jeżdżę dopiero rok, ale trochę już przejechałem i na kilku spotkaniach byłem. Naklejkę na przyczepie mam, na auto mam, ale z tego powodu nie doświadczyłem żadnych "nieprzyjemności". Generalnie podczas podróży naszych poznaliśmy wielu super ludzi i tworzymy w miarę zgraną paczkę. Teraz przeważnie nie jeździmy sami, tylko za każdym razem ktoś z nich jest z nami. Innym się nie narzucamy, ale też nam inni nie przeszkadzają! Do wszystkiego trzeba mieć dystans. Ja wiem, że jak wyjeżdżam z przyczepą, to zostawiam świat codzienny za sobą i nic nie może mi dobrego humoru popsuć. A i czasem się trzeba napić, i smrodu z grilla powdychać a i spaloną kiełbasę zjeść można. 

 

Generalnie naklejaj naklejkę i się nie przejmuj. Zawsze możesz zeskrobać, lub zakleić inną :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.