Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

Kajetan, tak trochę odbiegając od tematu naprawy… 

jakie miałeś opony w Oplu - rozmiar, model i stan. Zastanawiam się czy przypadkiem szersze, niskoprofilowe opony mogą mieć istotny wpływ na zachowanie samochodu ciągnącego ciężką przyczepę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ilu z Nas jeździ przyczepami lub autami po naprawie i nawet o tym nie wie :hmm:  (nie mówię o tych co mają wszystko od nowości) 

zaraz wyjdzie że pewnie tylko ja :look:   a wszyscy inni znają całą historię swoich aut i przyczep. :P

To jest bardzo cenna uwaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Najlepsi są mechanicy z autoryzowanych serwisów (wymieniacze) dla których nie ma nic co

można by było naprawić, wszystko trzeba wymienić na nowe za odpowiednią kase oczywiście.

 I własnie tak powinno być. Nalezy wymienić na nowe a nie z "gow.....na" bat kręcić. Po co na nowo koło wymyślać? :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja dobrze widze :look:  chcesz remontować tego szrota???!!! :mlot:  to totalnie bez sensu przemyśl to prosze raz jeszcze :blagac:  powodów podawać chyba nie musze :niewiem:

 

 

Koledzy z forum przy pytaniach o budki z maałymi naprawami odradzają je i proponuja omijanie je szerokim łukiem a tu teraz mowa o jakis naprawach gdy ta buda cała w dupe dostała :bzik: czegoś tu nie rozumiem  :bzik:  ta przyczepa jest cała konstrukcyjnie rozwalona i dobra juz nie będzie a w przypadku przyczep kempingowych nie mozna mówic o możliwości dobrej naprawy Przy tym zdarzeniu siły zadziałały na każdy element i nie mozna sugerowac sie powierzchownymi uszkodzeniami

Kajetan! dobrze KIT pisze i nie tylko on !  Jesteś inżynierem, przemyśl decyzję  jeszcze raz. Działasz w emocjach. To nigdy nie będzie ta sama przyczepa. Nigdy nie uzyska się geometrii ramy ani samej budy. Siły zadziałały praktycznie z każdej strony i to nie małe. Nawet dziwię się, że specjalista od remontów przyczep o podobno takiej dobrej opinii radzi Ci naprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest mój pierwszy post, zatem witam wszystkich forumowiczów. Kajetanowi szczerze współczuję, po takim zdarzeniu musiał też być bardzo potluczony, ale wraz z upływem czasu i to da się wyklepać ☺.

Miał dużo szczęścia, a po takiej przygodzie myślę, że będzie się ostrożniej poruszał z przyczepką.

Od 10 lat jeżdżę na wakacje przyczepą i chyba każdego roku miałem małego wężyka lub coś podobnego. W zasadzie nie było jeszcze niebezpiecznie, ale zawsze traktowałem to jako poważne ostrzeżenie. Najczęściej było to skutkiem prędkości, szczególnie gdy jeździłem bez tempomatu łatwo się było zagapić lub chwilowego braku koncentracji. Gdy działo się coś z tyłu, ostrożnie zdejmowalem nogę z gazu i "blokowałem" kierownicę - zawsze pomagało, ale podkreślam, że w moim przypadku nigdy nie były to duże wężyki.

I to jest chyba najważniejsze, aby nie przegapić tego momentu, w którym zaczyna się coś dziać, szczególnie gdy zbliżamy się do naszych prędkości przelotowych/granicznych (dla jednego będzie to 100, dla innego 90 albo 85 km/h - to zależy od wielu czynników o których pisaliście).

Myślę, że gubi nas rutyna, monotonia jazdy, uśpienie czujności, chwilowa dekoncentracja lub niestety zbytnia pewność siebie.

Taki to oto rachunek sumienia ☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy widzi przy krzywdzie interes dla siebie.

Kajtek przemyśl przy  :drink: lub nie jednym  :piwko: przy   :biwak: z :przytul:  o plusach  i minusach naprawy.

Może lepiej zacząć od mniejszej lub Pierwszej swojej może jeszcze stoi u KLA-I?  tak jak Kristofer pisze poświecić Tą jako dawca.

KIT  :mod: trzeźwo podchodzi do sprawy, wiadomo szkoda budy ale po naprawie to sam będziesz na nią patrzył z niechcenia. Szkoda waszej kasy chyba że miałeś AC. czasu bo wiadomo że to potrwa.

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Efekt taki, że rozbiliśmy się przy większej prędkości..... " Genialne zdanie Kajetanie. Załóżmy że podniosłeś prędkość o jakieś 10 km/h, można przyjąć że gdybyś delikatnie zwalniał to zmniejszyłbyś prędkość też o jakieś 10km/h. To oznacza że pierwsze uderzenia, zgnioty powstawałyby przy prędkości o 20 km/godz mniejszej niż Ci się to przytrafiło. Wg moich szacunków to ok. 77% prędkosci z jaką uderzyliście. Nic oczywiście nie jest tak proste i liniowe ale wyobraźmy sobie że każde uszkodzenie jest mniejsze o te 23%.

Może prawidłową taktyką jest nastawienie postępowania na minimalizację szkód które za chwilę powstaną a jeżeli przy okazji uda się opanować zestaw i wyjść bez szwanku to bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałęm chyba wszystko, mnie w tym roku też przyczepa chciała uciec. Działo się to na wjeździe na obwodnice Pragi, lekko z górki, trochę wiało, prekość ok 70km/h i betonowa nawierzchnia która delikatnie została zmoczona deszczem "kapuśniaczkiem" jak zwalniałem an asfalcie było ok, na tym betonie nagle zblokowało mi koła w przyczepie ... po chwili zasłoniła mi całe lewe lusterko, tiry za mna zaczeły uciekać na pobocze, co gorsza na końcu zakrętu widze korek... Pomogło puszczenie pedałów, przyczepa odrazu wróciła na swoje miejsce. Z ciekawostek całe zdarzenie nie było odczuwalne w aucie (tyle ze załądowane auto prawie 2T, a przyczepa 800kg).

Wracając do tematu to chyba nikt nie pisał o haku, czy on aby na pewno był "sprawny", wystarczy ze bedzie za bardzo wytarty lub tłusty by stabilizator tylko był a nie działał.

Mój po zaciśnięciu nie daje skręcić budą z ulicy w bramę bez "wycia i pisków" słyszalnych na całą wieś :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy. Napisze teraz ja bo jak Kajtek pisze to chyba nie czytacie.

Wstepnie decyzje ma, teraz jest cepka poddawana ogledzina i decyzja wiazaca bedzie nie wczesniej niz sie zakoncza ogledziny (pisal cos o polowie wrzesnia).

 

Jak widac na razie nie ma nad czym sie zastanawiac jako inzynier, nawet jako lopatolog jak by nim byl bo decyzje podejmie dopiero po ogledzinach.

Na dzien dzisiejszy moze co najwyzej zrezygnowac z ogledzin w ciemno i ja rozparcelowac, ale tak rozsadny czlowiek nie robi.

Dajcie czas niech sie chociaz ogledziny zakoncza.

A Kajtek i Gocha dostana troszke czasu bez spiny i naciskow.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy. Napisze teraz ja bo jak Kajtek pisze to chyba nie czytacie.

 

Czytamy czytamy.

To taka specyfika forum, że każdy ma swoje zdanie. Gorzej jak by pod postem Kajtka nie było żadnych odpowiedzi.

Temat gorący i dobrze. Ja sam po nim bacznie przyjrzę się hakowi, stabilizatorowi itp. Nauka nie pójdzie w las.

Przypomniał mi się jeden fakt z moich podróży przyczepą.

Często pomykam z Rzeszowa autostradą w stronę Krakowa i właśnie na tej trasie w pewnych miejscach "dopada" mnie sytuacja, że przyczepa zaczyna delikatnie tańczyć.

Z reguły zawsze deptam na hamulec delikatnie i po sprawie. Prędkość max 90. Nigdy żadnych gwałtownych ruchów.

Zauważyłem, że dzieje się to często na odcinkach gdzie po jednej stronie jest duże zalesienie a po drugiej pusty obszar.

W moim odczuciu dużą rolę na stabilność zestawu odgrywają właśnie podmuchy wiatru.

Następnym razem zbadam to dokładnie.

Na koniec powtórzę to co mówiłem w początkowych postach tego tematu - ja tej cepki bym nie naprawiał mimo sentymentu.

Po co mam się stresować podczas kolejnych wojaży?

 

A innym proponuję poddać pod dyskusję się czy nie warto wydać tych parę stówek na AC przyczepy.

Ja zaraz po zakupie tak uczyniłem wiedząc jak krucha jest to istota :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytamy czytamy.

To taka specyfika forum, że każdy ma swoje zdanie. Gorzej jak by pod postem Kajtka nie było żadnych odpowiedzi.

Temat gorący i dobrze. Ja sam po nim bacznie przyjrzę się hakowi, stabilizatorowi itp. Nauka nie pójdzie w las.

Przypomniał mi się jeden fakt z moich podróży przyczepą.

Często pomykam z Rzeszowa autostradą w stronę Krakowa i właśnie na tej trasie w pewnych miejscach "dopada" mnie sytuacja, że przyczepa zaczyna delikatnie tańczyć.

Z reguły zawsze deptam na hamulec delikatnie i po sprawie. Prędkość max 90. Nigdy żadnych gwałtownych ruchów.

Zauważyłem, że dzieje się to często na odcinkach gdzie po jednej stronie jest duże zalesienie a po drugiej pusty obszar.

W moim odczuciu dużą rolę na stabilność zestawu odgrywają właśnie podmuchy wiatru.

Następnym razem zbadam to dokładnie.

Na koniec powtórzę to co mówiłem w początkowych postach tego tematu - ja tej cepki bym nie naprawiał mimo sentymentu.

Po co mam się stresować podczas kolejnych wojaży?

 

A innym proponuję poddać pod dyskusję się czy nie warto wydać tych parę stówek na AC przyczepy.

Ja zaraz po zakupie tak uczyniłem wiedząc jak krucha jest to istota :)

Można ubezpieczyć tylko na sezon ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.