Nocne holowanie

[MILUŚ]

Preferuję zdecydowanie jazdę nocą i zawsze przy tej okazji przypomina mi pusty ogromny parking pod Constancą i parzona na butli gazowej kawa .

Co roku powtarzamy ten sam rytuał tylko zmieniają się trasy po Europie i puste parkingi . W tym roku będzie Skandynawia.

[Yabulon]

A moze ankietka?

No właśnie, lubię robić ankietki. Już trochę zamieszania nimi wprowadziłem to może teraz też taką machnę. Myślę, że kłótni nie będzie, tylko taka zwykła sonda

EDIT:

Chciałem zrobić tą ankietkę, ale nie mam takiej opcji

Co jest Admini, dlaczego ? Nie chcecie, żebym namieszał czy co ?

[jacek l]

No ale jaki jest cel tej nocnej jazdy bo tak do końca nie wiem ?

 

Żeby krócej jechać , no to rozumiem, ale jak przyjeżdżacie po całej nocy jazdy, a przecież poprzedniego dnia domyślam się, że nie spaliście specjalnie cały dzień, tylko byliście w pracy pewnie a potem się pakowaliście, czego organicznie nie lubię, no to po ustawieniu przyczepy i rozłożeniu lub nie przedsionka idziecie spać i cały dzień jest i tak w plecy chyba.

To nie lepiej normalnie jechać i normalnie spać iść ?

Bo w zasadzie efekt czasowy chyba jest ten sam, czy wyjedziemy na noc i dojedziemy rano a potem będziemy spali cały dzień i dopiero po południu będziemy normalni, czy wyjedziemy rano i w normalnym stanie będziemy po południu na miejscu ?

Przecież jedziemy tak czy tak 80 km/h.

 

Jacek.

 

A ja bym taką ankietę zrobił :

a) Kto złapał gumę lub miał inną awarię w nocy ?

Czy dalej lubi jeżdzić w nocy ?

[Yabulon]

E tam Jacku chyba przesadzasz. Czasowo w nocy wychodzi dużo lepiej bo przykładowo tą samą trasę w dzień bez przyczepy robiłem w tym samym czasie co z przyczepą w nocy. Nie namawiam nikogo do jeżdżenia w nocy tylko mówią o swoim konkretnym przypadku. Normalnie chodzę spać koło 2 w nocy, a jak jadę na noc to staram się dojechać nie później niż o 4 bo jak pisałem dla mnie magiczą godziną jest 5 i wtedy muszę się przekimać, więc te 2 godziny nie stanowią dla mnie specjalnej różnicy. Zajeżdżam na kemping nawet nie odpinam budki z haka i śpię jakoś do 9 i mam cały dziń dla siebie.

[grace]

Gdybym to ja przez całą drogę musiała prowadzić samochód, jechałabym zdecydowanie w ciągu dnia. Jestem strasznym śpiochem i jazda nocą nie dla mnie Jednak moja połówka nie lubi jeździć podczas dnia, zatem ja staram się jak najwięcej spać w czasie podróży a gdy mężuś się zmęczy, zmieniam go i jadę tą jego ulubioną nocą (byle nie za długo ).

[camper4x4]

to nie tak z tą nocą

 

ja mogę odsypiac ale żona i dzieci mogą spedzić już dzień na plaży - oni przeciaż spali całą noc - moze nie najwygodniej ale spali

[Prusiak]

Po jezdzie nocnej wystarczy 3 godz. snu w ciagu dnia i sily zregenerowane.

[krzyś]

My kiedyś jeździliśmy w dzień ; widoki , postoje itd , ale też ; upał , ruch i 2 dni na morzem mniej . Teraz ruszamy ok 16-18 po pracy i tak do 1-2 , śpimy na parkingu z tyłu stacji paliw gdzie mają na nas oko pracownicy . Rano pokonujemy pozostałe ok 200 km rozkładamy się , bierzemy prysznic i przed 12 ruszamy nad morze , deptak itp . Dzień który kiedyś spędzaliśmy cały w trasie dziś spędzamy nad kochanym morzem

[Andy]

A ja tylko w dzień !!!! Jak mam do przejechania 1500km czy wiecej , to i tak w ciągu nocy nie da rady. Spokojny wyjazd o 6:00 rano , to do 21:00 autostradami w kierunku Chorwacji czy Włoch te 1000km z postojami na kawę i obiadek da się spokojnie zrobić. Wieczorne i śpię w nocy jak biały człowiek (po to ciągnę te 1200kg). Około 7:00 śniadanko i dalej w drogę , tak żeby kole 15:00 być na miejscu i znaleść sensowny camping.

Według mnie jazda nocna ma sens , kiedy jedziemy krótkie odległości 500-600km znanymi drogami i w precyzyjnie określone miejsce.

[kuba]

Ja tam staram się zawsze za dnia poprzedzającego nocną jazdę zlapać kilka godzin snu extra , później zjem coś lekkiego , wypiję , i w drogę .

Nie oznacza to że w nocy nie robię dłuższych postojów. Staję średnio co 120 - 150km, na 10-15 min, a mniej więcej w połowie drogi zawsze staję na dłuższy popas - przynajmniej 40 minut. Wtedy znów lekkie i

[szary11]

Dzień czy noc? Dla mnie nie ma znaczenia. Pracuje na zmiany, więc potrafie dostosować się do warunków. Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy więc jak powstanie ankieta to proszę zrobić opcję "jest mi obojętne"

[Tomii]

Ja osobiście jeżdżę po nocy. Nie wiem czemu ale zawsze lubiłem jeździć po nocy - nawet bez przyczepki . Dodam jeszcze, że gumę w przyczepie kiedyś złapałem, ale nie po nocy. Dzięki bogu . Tylko że u mnie to też taka sprawa, że słabe auto, bez klimy i w dzień to bym cały czas pewnie jechał na granicy 100 stopni celcjusza płynu i 50 stopni wewnątrz kabiny. W maju, czy wrześniu bardzo dobrze jeździ mi się w czasie dnia, ale wiadomo to nie są już miesiące o zwiększonym ruchu i temperaturze powietrza

[szary11]

Eeee, nie ma opcji "bez znaczenia" Nie umiem się zdecydować

[Dżuma]

Dzień, dzień i jeszcze raz dzień. W nocy "jestem ślepy" i nie lubię jeździć na długich nieznanych trasach. Zawsze wyruszaliśmy bardzo wcześnie rano, ale ostatnia noc przed wyjazdem była na tyle nerwowa (przyszło to z wiekiem ), że zmieniliśmy sposób wyjazdów. Jeżeli ruszamy w długą trasę, wyjeżdżamy w piątek, docieramy, kierunek południe pod Brno, kierunek zachód pod granicę niemiecką. Kilkaset kilometrów od domu, czyli już urlop, gorączka przedwyjazdowa opada, kolacja , , spać. A rano spokojnie ruszamy dalej w drogę mając już kilka setek za sobą.

[Tomii]

Eeee, nie ma opcji "bez znaczenia" Nie umiem się zdecydować

Zostaje rzucić monetą