Skocz do zawartości

Vlub lub bus, ekonomiczny i nieawaryjny do ciągniecia przyczepy


terenowiec

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.crashesca...crashes%5D=

 

 

:-]

 

duza benzyna z mozliwosci zalozenia gazu to tylko z usa...

 

pospisuj nr vin - w przyszlosci bedziesz mogl zweryfikowac :D

 

bo w pl w ogloszeniu nie znajdziesz nr vin - a majac vin sprawdzisz auta z usa okolo 10 lat wstecz ;) bez wychodzenia w domu

 

i raczej przez tel sprzedajacy Ci vin nie poda - wiec jeszcze troszke soczkow wypijesz...

Edytowane przez bodzioklb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podziwiam ludzi którzy potrafią zadać sobie tyle zachodu żeby znaleść auto (przyczepe) :blagac:

 

 

ja na ogół kupuje auto (przyczepe) po tygodniu może dwóch od wpadnięcia do głowy pomysłu o zmianie :-] najwyżej jak mi nie podpasi to sprzedaje i kupuje nastepne inne :-] tak jak było np z Naszym poprzednim Knausem :-] kupiliśmy i był fajny, cacy itd ale po 3 wyjazdach okazał się za mały wiec kupilismy następnego a ten pierwszy poszedł na sprzedaż :bzik: Z autem też mieliśmy podobną sytacje; po wypadku żony potrzebowaliśmy auto więc padło na Leona ale okazało się że gabaryty były trafne tylko model nie, i tak po 2 m-cach nabylismy A3 i to było to :winner: Kilka takich przykładów bym znalazł :bzik:

 

Więc może warto zastosować ten patent :niewiem: bo wiadomo jak to jest z opiniami użytkowników ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie kit nie stać na taką rozrzutność. Złe kupienie i szybkie odsprzedanie vana amerykańskiego, to strata przynajmniej kilku tysięcy złotych. 2 - 3 nieudane próby i mam w plecy 10 tysięcy zł. Aby tak robić, trzeba być bogatym. Albo jesteś bardzo bogaty, albo w kupowaniu pojazdów masz szczęście. Auta, a wcześniej przyczepy, które oglądałem, były szrotami. Kupię pierwsze, które będzie w stanie dobrym (nie musi być bardzo dobrym czy igła). Zadanie mam tym bardziej trudne, że van kupowany będzie w miejsce Passata żony, który jest w stanie PERFEKCYJNYM - nie spotykanym w handlu.

Poza tym, aut których szukam, w okolicy 200 km od Strzelina nie ma wiele. A i wymagania są zawężone:

-Van

-duży

-z automatyczną skrzynią biegów

-przynajmniej z 6 fotelami

-benzyniak

-z możliwością założenia LPG, który będzie dobrze pracował

-nieawaryjny

-tańszy niż 15 - 17 tys zł na gotowo (z rejestracją i gazem)

-z przesuwnymi tylnymi drzwiami

-pojemność przynajmniej 2,5 - 3 litry

-moc przynajmniej 150 kucy

-bezwypadkowy (bez poważniejszych wypadków)

-zadbany wewnątrz (warunek żony) i nie zakatowany mechanicznie (warunek męża).

Edytowane przez terenowiec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szybkie odsprzedanie vana amerykańskiego

 

 

nie wiem jak Ty ale ja zerkam na ogloszenia autek ktore sa w kregu Twoich zainteresowan...

 

i raczej nie liczylbym na szybkie sprzedanie bo te jak byly tak sa - tylko cena spada i opis rosnie a na niektorych zdjeciach mam letni krajobraz i wakacyjne daty ;)

 

kryzys mamy i takie auta kupuje specyficzna grupa osob - nie to co masowe produkty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie poprostu kieruje przysłowiem że "głupi ma zawsze szczęście" i ja to potwierzam i na to licze :ok: Jak narazie szczęśliwie :-]

 

 

Na moje to dobre kryteria obrałeś :ok: Powodzenia w poszukiwaniach :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja proponowałbym jeszcze dodać - nie utopiony ("flood" to częsty powód wycofania z użytkowania w USA) :)

Chociaż moja Honda była własnie topiona i szczęśliwie nie szwankowała w niej dotąd elektronika - ale to pewnie wyjątek potwierdzający regułę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość oglądanych przez mnie w sieci Chevroletów i Pontiaców to import z Niemiec, Austrii lub Szwajcarii. Myślę, że raczej są bezpowodziowe. Poważne dzwony odpicowane dobry mechanik też wyłapie.

Plusem tych aut jest to, że są wszędzie niedrogie. Nawet na niemieckich aukcjach są generalnie tanie. Stąd też sztuka za 8 - 10 tysięcy (1500 - 2000 Euro) nie koniecznie musi być po krasz teście.

Edytowane przez terenowiec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość oglądanych przez mnie w sieci Chevroletów i Pontiaców to import z Niemiec, Austrii lub Szwajcarii. Myślę, że raczej są bezpowodziowe. Poważne dzwony odpicowane dobry mechanik też wyłapie.

Plusem tych aut jest to, że są wszędzie niedrogie. Nawet na niemieckich aukcjach są generalnie tanie. Stąd też sztuka za 8 - 10 tysięcy (1500 - 2000 Euro) nie koniecznie musi być po krasz teście.

 

Import z DE, A i CH ok. Sprawdź tylko na jaki rynek auto było robione i w carfax czy na pewno nie przyjechało ze Stanów i nie miało szkody całkowitej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość oglądanych przez mnie w sieci Chevroletów i Pontiaców to import z Niemiec, Austrii lub Szwajcarii.

 

 

to zmylka...

rejestruje sie tak samo angliki w DE...

w PL robi sie przekladke i sprzedaje klientowi jako sprowadzony z niemiec... dostajesz niemieckie papiery i sie cieszysz... sek w tym ze najstarsze stemple na nich sa maksymalnie z zeszlego roku

 

przy rejestracji jak urzedas obyty - zaczynaja sie schody

 

 

znam przypadek ze kupiono auto w niemczech ktore przyplynelo z USA

auto bylo na probnych blachach niemieckich - jakis myk jest tam mozliwy - ze importer nie musi oplacac wszystkiego - nie chce w blad wprowadzic czego wiec niepisze

moze zarejestrowac czasowo fure i normalnie sprzedac - a w PL wymagaja od nas kwitow - plac "zalegle" oplaty i placz

 

musisz sie rozeznac w tym temacie

 

najbezpieczniej kupic auto zarejestrowane w PL - wtedy zwracamy uwage na stan techniczny a nie na oplaty

Edytowane przez bodzioklb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy amerykaniec (tu narażam się na niezłe lanie) jest zły. Japończyk w wersji amerykańskiej jest o niebo gorszy niż w wersji na Europę (jeśli odpowiednik w ogóle istnieje) i w końcu auta europejskie w wersji amerykańskiej są dużo gorsze od wersji europejskich.

Jedyną zaletą "amerykańców" jest cena. Są tanie, bo są złe.

Ventura, Trans Sport i Sintra to to samo. Chyba najgorsze z Twojego peletonu.

Nissan, Toyka i Honda, to wybór znacznie lepszy. Minusem jest brak wersji europejskich a więc brak szeroko dostępnych klamotów.

Voyager mimo że jazda nim to koszmar* wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Po prostu jest ich dużo, a co za tym idzie jest dużo części, a i mechanicy wiedzą jak to robić. A robić w większości wypadków (choć zdarzają się szczęśliwe egzemplarze) jest co.

Lecz mimo że trojaczki Sharan,Galaxy ,Alhambra według testów usterkowości są nisko notowane, to zdecydowanie bym na nie postawił.

 

*ocena bardzo subiektywna. Miękkość amerykańców jest dla mnie nieakceptowalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu narażam się na niezłe lanie

 

 

 

bede Cie bronil ;) nie tak dawno mialem podobny dylemat jak Andrzej... takich wynalazkow nie bralem pod uwage jak trans sport czy ventura...

 

wieszkosc aut z Andrzeja rankingu tez bylo na tapecie

 

 

... dziaj jezdze sharanem i nie zaluje decyzji - a to najwieksza satysfakcja dla mnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy lubią być oryginalni i szerokim łukiem omijają auta typu:vw, seat,ford,czy opel...ja ich rozumiem i sam nie mógłbym takim autem jeździć. Jednak za takie extremum czasem się płaci drogo, w tym wypadku akurat nie przy zakupie, tylko przy np ekspluatacji, czy odsprzedarzy. No i np.nienawidzę diesli. Dlatego zrozumcie, że są na tym świecie ludzie, którzy nie dąźą do tego aby wszystko mieć tak jak mówi to ogólna racjonalność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy amerykaniec (tu narażam się na niezłe lanie) jest zły. Japończyk w wersji amerykańskiej jest o niebo gorszy niż w wersji na Europę (jeśli odpowiednik w ogóle istnieje) i w końcu auta europejskie w wersji amerykańskiej są dużo gorsze od wersji europejskich.

Jedyną zaletą "amerykańców" jest cena. Są tanie, bo są złe.

 

*ocena bardzo subiektywna. Miękkość amerykańców jest dla mnie nieakceptowalna.

 

zlosnik.gif

Ależ proszę bardzo - żyjemy w wolnym kraju...

Ja jednak (czemu dałem już wyraz wczesniej) jestem całkowicie odmiennego zdania o samochodach amerykańskich :)

Tylko dla mnie świat nie jest taki czarno-biały: są samochody amerykańskie lepsze i gorsze. Podobnie z Europą: są samochody europejskie, które cenię i uważam za godne uwagi oraz takie które bym omijał szerokim łukiem. Są też takie o których nie mam zdania, bo ich nie znam, a stosuję zasadę, że wypowiadam się, gdy miałem z jakimś autem do czynienia (czyli sam zrobiłem nim kilka tysięcy km lub obserwuję dłuższy czas taki pojazd u kogoś z rodziny lub bliskich znajomych).

Poza tym (cytuję za Einsteinem): wszystko jest względne, jedne samochody są lepsze dla Nowaka inne dla Kowalskiego...

Edytowane przez pkos (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.