Skocz do zawartości

Vlub lub bus, ekonomiczny i nieawaryjny do ciągniecia przyczepy


terenowiec

Rekomendowane odpowiedzi

"Niektórzy lubią być oryginalni"

 

Tylko ta oryginalność lubi czasem kosztować.

 

A Terenowiec skoro jeździ Toyotą LC to chyba nie za bardzo lubi nieprzewidziane wydatki, które raczej częściej wystąpią w aucie , które ceny " nie trzyma"

 

Myślę , że warto pamiętać, że "co drogie to tanie" i odwrotnie.

 

Życzę trafienia w udane autko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej - widzisz? maciek76 ma 1.9 i cepke mniej wiecej tych samych gabarytow - moze 1.9 tdi i cipek do tego?

 

bedzie ekonomicznie w wykonaniu ujezdzania przez zone i koni dla ciebie pod maska troche ;)

 

albo VR6 :bzik: ale tutaj ekonomia raz na plus raz na minus.... wzgledem 1.9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona ostatnio coraz głośniej mówi AUTOMAT! Przy tak postawionym ultimatum, wielkich możliwości to nie mam. Amerykaniec wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. Tym bardziej, że byliśmy tydzień temu oglądać jednego Chryslera Voyagera. Wrażenia z jazdy były niesamowite. Auta, którymi do tej pory jeździłem, to taczki. Nawet Passat Kasi, który jest ja nowy, nie daje takiej wygody jazdy. "Najgorsze" to, że kobiecie się to auto tak spodobało, że o inne będzie trudno, chyba że będzie podobne do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona ostatnio coraz głośniej mówi AUTOMAT! Przy tak postawionym ultimatum, wielkich możliwości to nie mam. Amerykaniec wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. Tym bardziej, że byliśmy tydzień temu oglądać jednego Chryslera Voyagera. Wrażenia z jazdy były niesamowite. Auta, którymi do tej pory jeździłem, to taczki. Nawet Passat Kasi, który jest ja nowy, nie daje takiej wygody jazdy. "Najgorsze" to, że kobiecie się to auto tak spodobało, że o inne będzie trudno, chyba że będzie podobne do niego.

Żonie nie przegadasz wg. mnie to Chrysler o niebo lepszy od Pontiaka Trans sporta, chociaż z serwisowaniem to będzie o "niebo" drożej od passata :bzik:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Wrażenia z jazdy były niesamowite. Auta, którymi do tej pory jeździłem, to taczki. ...

 

 

No to chyba już jesteś stracony dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego :)hahaha.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żonie nie przegadasz wg. mnie to Chrysler o niebo lepszy od Pontiaka Trans sporta, chociaż z serwisowaniem to będzie o "niebo" drożej od passata :bzik:

 

 

ciekawy jestem gdzie ty masz taki drogi serwis do chryslera zapewne nie mieliscie takich aut a sami przefachowcy po co pisać takie głupoty

Edytowane przez mp-pp (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też powtarzam swoją opinię, źe jeśli juź amerykaniec to voyager...PIerwszy plus, źe jest tego sporo, a drugi, to źe wcale nie było to jakieś specjalnie awaryjne auto. OD starszych vw napewno będzie po względem awaryjności trochę gorsze, ale napewno nie ma źadnej tragedii. Warunkiem jest kupienie dobrego egzemplarza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawy jestem gdzie ty masz taki drogi serwis do chryslera zapewne nie mieliscie takich aut a sami przefachowcy po co pisać takie głupoty

 

Nie sądzę ,że głupoty. Brat jeździł Chryslerem Voyagerem przez 2 lata,przejechał prawie 90tys. km. na jego serwis i naprawy " eksploatacyjne" wydał przeszło 20 tys. zł.Jego przeszłość była mu znana w chwili zakupu auto miało 3 lata 100 tys.km. przejechane.( kupił je od sąsiada, a sąsiad nowe w salonie w Austrii)

 

Serwisował go w serwisie niezależnym (Classic 3+). Sorry ale też jeżdżę niemało ,ale żadne auto ani moje ani kogokolwiek ze znajomych takie "wyzuwające z butów " nie było. No nie licząc nowych"prawie " Forda mondeo kolegi i Mitsubishi outlandera sąsiada.Ale to nowe auta ( 3 i 4 lata) .

 

Na pewno zaraz napiszecie , że jakiś felerny się musiał trafić. A ja myślę i się zastanawiam " jak wielu z nas" dlaczego te "Amerykańce" ceny nie trzymają, skoro w salonie jako nówki kosztują więcej od "Europejczyków" a po kilku latach zaledwie połowę ich wartości.:niewiem:

 

Terenowiec kupi co będzie chciał i co spełni jego oczekiwania, a ja tylko piszę , że tanio po zakupie może nie być(czego ani jemu ani nikomu nie życzę),Tym bardziej jak przesiądzie się z passata .

 

Pozdrawiam wszystkich i fachowców i" przefachowców"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie zawsze zatanawialo jedno - import zza oceanu od zawsze byl drogi i obarczony vatem, clem i akcyza... a jednak sie oplaca :)

 

auta amerykanskie jako nowe w salonie w europie kosztuja wiecej jak europejskie marki - wiec jak to jest mozliwe ze po kilkulatach sa znacznie tansze?

 

ano tak ze wiekszosc sprowadzonych to zlom wyceniany przez rzeczoznawcow znacznie ponizej cen rynkowych aby zaoszczedzic na oplatach...

 

pozatym okazuje sie ze w PL jest wiecej amerykancow wyprodukowanych na rynki UE niz producenci wyprodukowali ...

 

a ilosc aut w ogloszeniach sprowadzona jako mienie kaze myslec ze ameryka sie wyludnia

to tylko trik aby uniknac oplat - i to od zawsze mialo oznaczac tylko w teorii ze te konkretne auta sa dobre i mial byc to wabik na zainteresowanych...

 

reasumujac - kupujac amerykanca trzeba go znacznie dokladniej sprawdzic - najprosciej to zrobic spryskujac auto luminolem... :)

 

ja sie trzymam wersji aut z ue: oszczedniejsze, mniej traca na wartosci i tanszy serwis jedynie cena zakupu wyzsza...

 

to tyle co mialem do powiedzenia w tym watku...

 

tak mala dygresja na koniec: od dawien dawna wiadomo ze jak jakis prudukt jest dobry to kusztuje wiecej od innych mu podobnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, a na co Twój brat wydał 20 tys zł. Przecież to worek pieniędzy, większy niż całe auto. Silnik kosztuje 2000 zł, skrzynia 2000zł zawieszenie 1000zł. Czy przypadkiem napraw nie robił w najdroższym serwisie w mieście z najdroższych możliwych części? Bo 20 klocków w naprawach, to jak na samochód osobowy, kwota niewyobrażalna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam sie ciesze ze jakies samochody sa wyceniane przez rynke ponizej ich wartosci. Sam mam takiego (laguna II) i dzekuje wszystkim za to ze kupilem 2 letni samochód w cenie 5 letniego vw. Zreszta pracuje z gościem który ma passata z tego samego rocznika i on przyznaje ze wiecej z nim kłopotów niz z moim.

 

Co do Voyagerów sie nie wypowiadam, wiem tylko ze sasiad ma juz drugiego Espace IV (pierwszego mial 5 lat kupiony jako uzywany, a obecnego nowke). Czyli nie taki złom jak sie powszechnie mowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam 5 km od składu celnego w Gdyni ..... nie raz bywałem w porcie by odebrać auto z USA czy Kanady . W czasach gdy ten proceder był opłacalny (niski kurs $) plac się uginał , hale pękały w szwach , auta małe i duże ,limuzyny, jachty , quady , motocykle .... 90% tego składu to sprzęty uszkodzone i to była ich jedyna zaleta by cenowo zmieścić się w ramach opłacalności i jakiegoś fajnego zysku dla ludzi , którzy mają za oceanem układy . Pośrednio i dla mnie bo ktoś to w PL musiał doprowadzać do stanu pierwotnego czyli wiele warsztatów miało amerykańskie zajęcie . Pozostałe 10 % składu to modele zabytkowe ale też do renowacji . Dziś plac jest pusty ... nieliczne transporty mieszczą się w hali , więc nie widać ruchów . Pisze o tym dlatego by wytłumaczyć jak to jest , że taki sprzęt w Pl się pojawia i ma atrakcyjną cenę . Wszystko było uszkodzone i jeśli ktoś twierdzi , że ma auto z USA w idealnym stanie to znaczy , że jakaś firma w PL mocno się postarała i nowy właściciel do dziś żyje w błogiej nieświadomości . Inną kwestią są voyagery diesle montowane w Austrii , to podlega pod zwykły import z europy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adaś, ale przecież auta te były też robione (składane) w Europie - bodajże Austria. Jest sporo samochodów, które z Austrii czy Szwajcarii przyjeżdżają na kołach. Tu prawdopodobieństwo kupienia bezwypadkowego jest takie same, jak każdego innego. Zresztą ponoć można odczytać kraj pochodzenia po prędkościomierzu, lampach i naklejce na drzwiach, gdzie jest podane miejsce produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, a na co Twój brat wydał 20 tys zł. Przecież to worek pieniędzy, większy niż całe auto.

 

Pewnie mowa o świerzym aucie naprawianym w autoryzowanym serwisie CHLYSLERA, który jest faktycznie bardzo drogi....a niech dojdzie jeszcze to, że może to był diesel Chlyslera, to ta kwota jest do osiągnięcia moment...

Ale w sumie Ciebie to nie dotyczy: jeśli już kupisz chlyslera, to nie diesla, nie nowego i raczej do ASO nie pojedziesz?

Edytowane przez golab (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.