Czy to to się w ogóle opłaca?

[ptaku]

Ptaku? Hmmm? Łono? Czyje? Spotkanie na czyim łonie ;-)

 

:jump:

 

spotkanie na łonie natury

[Pierzasty]

 

Ale i tak najtaniej to siedzieć w domu

 

 

Ale przeca w domu coś trzeba żreć- więc ta różnica, aż taka kolosalna nie jest...

[przemek70]

Ale piwa mniej schodzi, bo mi do lustra nie smakuje, a z kolegami z forum to pyszności

[gfizyk]

Adaś - nie mieszaj naszego Moderatora Mymlona!

 

Jeżeli piszesz o TwymŁonie to .. feee :-)

 

Ptaku ! Nazwiska pisze się z wielkich liter. Więc na łonie Natury. Jeszcze powiedz, która to ta Natura. Jak ma na imię. Mieliśmy okazję ją poznać ;-))

 

 

A teraz poważnie:

 

Przemek - w mojej sytuacji - nawet jeżeli ograniczyłbym wyjazd z budką do 2 tygodni nad morze, to i tak byłoby to opłacalne ekonomicznie.

[tokyo]

ja nie rozpatruje tego w kategoriach czy się opłaca. jeździłem jako dzieciak z rodzicami przyczepą z namiotem (taki sandwich rozkładany, rosyjska produkcja), i do dziś najmilej wspominam właśnie te wyjazdy. Moja żona ze swoimi rodzicami, niewiadówką. Przez ostatnie lata jeździmy razem z dzieciakami po kwaterach, i teraz właśnie z tęsknoty zamierzamy wrócić do karawaningu. tutaj się jednak powinno rozpatrywać coś więcej niż samo porównanie kosztów.

[gfizyk]

Tomek - ale autor wątku prosił o informacje dotyczące ekonomicznego aspektu.

Ja, co prawda nie jeździłem w dzieciństwie z przyczepką, ale jako uczeń/student część wakacji spędzałem pod namiotem i mile to wspominam. A w karawaning po prostu wsiąkłem :-)

[tokyo]

Tomek - ale autor wątku prosił o informacje dotyczące ekonomicznego aspektu.

no fakt. według mnie, o ile nie rozstawiasz się na dziko, to będzie drożej. Zakup przyczepy, ubezpieczenia, przechowywanie, przeglądy, naprawy (nie liczę kosztów podstawowych - paliwa, czy kosztów samego campingu) - to wszystko generuje extra koszty.

[gfizyk]

nie będzie ;-). Przeczytaj mój pierwszy wpis. :-)

[przemek70]

Gfizyk w moim przypadku kiedy za parking strzeżony płaciłem 1200 zł rocznie, plus jakieś drobne naprawy w przyczepie

to taniej by było jechać na urlop na kwatery. Natomiast dzięki przyczepie jesteśmy ok. 50 dni rocznie na wyjazdach i to jest

bezcenne. Nie trzeba rezerwować miejsca i w piątek po południu podpinam Malutką i w drogę. Oczywiście każdy

wyjazd generuje koszty i dlatego napisałem, że najtaniej siędzieć w domu.

[gfizyk]

Wiem Przemku, dlatego zawsze podkreślam, że karawaning MOŻE być opłacalny. Dla mnie jest. I cieszę się, że mam hobby, które pozwala na czymś zaoszczędzić.

Z drugiej strony pewnie wychodzę na zero, bo co zaoszczędzę na urlopach/noclegach - wpakuję w budkę. W tym roku:

- łóżko piętrowe,

- dwa szyberdachy,

- stolik,

- butla 11 kg,

- ciepła woda (krany, bojler, a teraz bojler Thermy).

Ale te koszty rozłożą się na kilka lat :-)

Może w przyszłym roku markiza. Ale to jeszcze zobaczymy, jak będzie z finansem ;-)

 

Aha - parking mam za darmo ;-)

Edytowane 3 Listopada 2011 przez gfizyk (wyświetl historię edycji)

[przemek70]

Pisząc o drobnych naprawach myślałem o Twoich szyberdachach i łóżku. Ja wymieniłem dwa okna boczne,

kupiłem bagażnik, akumulator,ładowarkę. I dlatego co roku obiecuję żonie, że na tysiącu się skończą drobne

naprawy. Ostatnio stwierdziła, że jest tysiąc jesienny i wiosenny.

[gfizyk]

Przypomniałem sobie. W przyszłym roku zakupię reklamowany na forum prostownik CTEK czy jakoś tak. :-) 200-300 zł pójdzie na pewno....

[Socale]

Przypomniałem sobie. W przyszłym roku zakupię reklamowany na forum prostownik CTEK czy jakoś tak. :-) 200-300 zł pójdzie na pewno....

...ale nie na marne. Zajrzyj na PW

[Dziabong.]

CTEK to to rasowa ładowarka, nie marketowy prostownik. Godny cel. Ja od 2 lat ładuję lidlową ładowarką i już jest wygodnie ( kasy poszło tylko 69 zeta ).

[przemek70]

I końca wydatków nie widać......