Wybrzeże Litwy i Łotwy dla Misiów - czyli wyprawa od Nidy, do Nidy

[eastnomad]

6 minut temu, Misio napisał(a):

Dlatego nie byliśmy tam 1 dzień, a nawet po 10, był jeszcze żal wyjeżdżać...

Naprawdę ładnie. I dzięki temu, że nie spieszyliście się mogliście zobaczyć coś więcej niż szybcy typu @lbuster czy ja . My też korzystamy bo iby już tam byliśmy a jednak nie wszystko udało się, aż tak dokładnie zwiedzić.

[Misio]

8 minut temu, Eastnomad napisał(a):

I dzięki temu, że nie spieszyliście się mogliście zobaczyć coś więcej

Dodam - wiele tu rzeczy (z mierzei) nie dało by się pokazać, bo to były by takie same ujęcia, lub też po prostu nie chciało nam się wyciągać nawet telefonu by zrobić zdjęcia...

16 minut temu, rtwppk napisał(a):

To co zwiedziliście jest dla nas totalną nowością.

Dodam - to jest dopiero pierwsze 10dni... a na Litwie byliśmy 20

Postaram się też zaciekawić tym pozostałym naszym urlopem...

A nawet jeszcze nie zjechaliśmy z mierzei ?

[rtwppk]

2 godziny temu, Misio napisał(a):

Dodam - wiele tu rzeczy (z mierzei) nie dało by się pokazać, bo to były by takie same ujęcia, lub też po prostu nie chciało nam się wyciągać nawet telefonu by zrobić zdjęcia...

Dodam - to jest dopiero pierwsze 10dni... a na Litwie byliśmy 20

Postaram się też zaciekawić tym pozostałym naszym urlopem...

A nawet jeszcze nie zjechaliśmy z mierzei ?

I to tygrysy lubią najbardziej    

[Misio]

Będąc na mierzei Kurońskiej stwierdziliśmy (pod moim naciskiem) że idziemy do Delfinarium - raczej jesteśmy przeciwni takim "trzymaniom" zwierząt, ale może nigdy nie zobaczę na żywo delfina, więc przekonałem Mariolkę.

Stajemy na najbliższym parkingu, okazuje się że po 15.09 już jest darmowy

Delfiny przeurocze, tak samo foki - chociaż mamy nieodparte wrażenie że to cyrk...

Oczywiście wiele fotek "ruszonych" ale to jest tylko tani telefon...

Myślę że sam klimat udało się przedstawić

Na koniec był pokaz fok

Mimo wszystko cieszę się że tam poszliśmy - ale raczej drugi raz tam już mnie nie będzie ciągnęło...

(czytaliśmy sporo opinii w necie, że chce się tam wracać - oglądając nawet kilka pokazów dziennie)

Po delfinarium idziemy do "Litewskiego Muzeum Morskiego"

Coś im ten zegarek spieszy tak o godzinę (aaaa to przestawienie czasu)

No i dalsza część ze zwierzętami...

To są rybki...

Ogólnie Mariolka trochę zdegustowana - dużo eksponatów plastikowych, skromnych... w Polsce mamy dużo lepsze "prezentacje"...

No i przyszedł czas na pożegnanie się z mierzeją, która płacze i nawet nie mamy ochoty wyjść na plaże i falochron/koniec półwyspu (to może kiedyś).

W Kłajpedzie jedziemy do Lidla by kupić dobre pieczywo - niestety ich, słodkie, nam nie leży... m.i. kupujemy fajne bułki do hamburgerów...

Idziemy do restauracji...

Po drodze mijamy fajne murale

Katpėdėlė - kuchnia litewska - znalazłem sporo dobrych o niej recenzji

I się nie zawiedliśmy

Z racji iż jest to najbrzydszy dzień z naszego wyjazdu...(od 13:00 kropi i jest dość chłodno) jedziemy oglądnąć parkingi (miedzy innymi ten - który mimo różnych obiekcji stwierdzamy że będzie naszym przedostatnim noclegiem na Litwie) przy wybrzeżu obok Kłajpedy.

Kolejne są umiejscowione przy drodze... co mniej nam się podoba.

Tak namalowane pasy nas troszeczkę zaskoczyły...

Po czym lecimy pod granicę z Łotwą, by później wracać do Kłajpedy (bo i tak do domu będziemy przejeżdżali przez nią).

Niestety nadziewamy się na zakaz wjazdu i musimy zmienić "docelową miejscówkę" (ale o tym troszkę później)

i jedziemy na parking na końcu Świętej (Sventoji) - o nim też napiszę w dalszej części.

Nasz pies ma dosyć... mimo że przejechaliśmy około 70km, ale czekała na nas w kamperze gdy by byliśmy w delfinarium, czy w muzeum...

obrażona z fochem siedzi i patrzy za okno...

[polo63]

??

[Bercik77]

20 minut temu, Misio napisał(a):

obrażona z fochem siedzi i patrzy za okno...

Wyglada jak foka ?

Może myślała, że Wy w fokarium byliście ???

[Misio]

W dniu 4.10.2023 o 17:12, Misio napisał(a):

obrażona z fochem siedzi i patrzy za okno...

Ale i my też wykończeni...nawet nie wiem do końca czym...

Szybki zachód słońca i fruu do wyrka.

Na szczęście widać że pogoda się poprawia

Rano okazuje się że całkiem sporo nas na tym parkingu

Co ciekawe - miejsc około 14 i do tego 4 tojki.

A wspomnę ze jest już po 15.09 gdzie na Litwie kończy się "sezon" morski...

Chociaż w południe już było nas tylko dwoje (dwa kampery)

Parking okazuje się bardzo urokliwym i historycznym miejscem

No to ruszamy na spacer...

na plaży jak zwykle "tłumy"

Co nam bardzo odpowiada

Dochodzimy do falochronu

W którym idzie jakieś orurowanie

Znajdujemy parkingo/kemping na którym mieliśmy stać

Dowiadujemy się że mamy nie martwić się znakiem zakazu i przyjechać do nich...

Obiecujemy ze tu wrócimy, a tym czasem idziemy dalej...

Na wyjściu znajdujemy huśtawkę

dla której moja żona straciła głowę

Ale jednak my ruszamy na północ...

Za pare set metrów dochodzimy do granicy

mamy to !

To tu zaczyna się Łotwa

Jeszcze rzut oka "na Łotwę"

Wracamy, ale nie możemy się rozstać z morzem

Niestety mają tutaj jakiegoś hopla na punkcie zakazów wprowadzania psów

Jak powiększymy zdjęcie to widać w oddali drugi znak zakazu...

Po dotarciu do kampera robimy ekstra hamburgery na grilu w bułce z Lidla

Wieczorem idziemy na zachód słońca...

jak zwykle jest cudowny

a mimo tego i tak uwielbiamy ten moment dnia

Piękna gra kolorów

A zaraz będzie też zachód księżyca

księżyc jest piękny, wielki - ale niestety zdjęcie robione komórką tego nie odda...

Chociaż jutro już nie wstanie...

Ale o tym w następnym odcinku

Edytowane 5 Października 2023 przez Misio (wyświetl historię edycji)

[polo63]

Misio, ekstra Ci ta relacja wychodzi.

[Misio]

Dzięki

Cieszę się iż się podoba...

Ale to głównie zaleta Pięknego wybrzeża Litwy

[Arur]

Witam 

Extra fajnie się czyta i ogląda fotki 

pozdrawiam 

[Misio]

Z racji że przyjechaliśmy na takie interesujące miejsce - troszeczkę się dowiedziałem o tym, czy o tamtym...

Miejsce kultów pogańskich i wygranej wielkiej bitwy...

A że jesteśmy tam w ostatnim dniu dłuższym niż noc, postanawiam wstać na wschód - bo będzie się działo

Na naszym parkingu - małżeństwo z Wilna i gościu koczujący w Audi...

Tuż przed wschodem

zaczyna się gra świateł...

Mamy wschód

Ale na wzniesieniu nic się nie dzieje.

Pobawiłem się fotografując nowo poznanych karawaningowców

I idę z Saszą na spacer...

Ale wracając zauważam że jednak "coś się dzieje"

dokładnie po 2h od wschodu mamy pokrycie cieni z tych 3słupów

jak się później dowiaduję - to nie błąd "rekonstrukcji" ale właśnie obchody uroczystości równonocy trwały 2h

i na końcu, w kulminacyjnym momencie, słońce rzuca światło na pierwszy "słup" dając cień na pozostałe

(wspominałem wcześniej, że tego dnia księżyca nie będzie)

Piękny jest rzucany cień od "drzewca" słońca i ukrytego księżyca na drugim słupie (tu właśnie widać że ten księżyc "chowa się" pod słońcem )

A na trzecim na szczycie cienia od drugiego słupa - promienie słoneczne.

Parę minut po zrównaniu się cieni "metalowe" słońce wyłania się z tarczy naszej najbliższej gwiazdy

Nad ranem odkąd tu jesteśmy przelatują takie eskadry małych ptaszków (bardzo trudno je sfotografować)

setki - codziennie

My tego dnia podejmujemy decyzję iż idziemy do Świętej (Sventoji - trzeba uważać bo tu nie każda nazwa jest taka sama lokalna i "europejska")

Będąc na prawym brzegu rzeki Świętej dochodzimy do wiszącego mostu (małpiego mostu)

Rzut oka z przęsła na wschód

i zachód

i idziemy dalej

W tych miastach nadmorskich jest wiele pięknych kompozycji kwiatowych

które mimo przemijającego czasu nadal są imponujące.

Przechodzimy przez opustoszałem miasteczko

mamy wrażenie iż składa się prawie tylko z domków kempingowych

Tak jak widzieliśmy wcześniej - sporo jest tu wypożyczalni rowerów, hulajnóg elektrycznych a nawet takich wózeczków...

Docieramy do "zamkniętego" centrum

i kościoła z wierzą widokową

Ale nas ciągnie "nad morze"

Przy wejściu na plażę napotykamy już znane toalety oraz co nas bardzo ucieszyło - kranik z wodą

Tym wejściem się nie odważyliśmy (zakaz psów), ale wchodzimy kolejnym oddalonym około 200m

W oddali widać wieżę ciśnień "z kompletem" anten

ruszamy na południe

niesamowicie szerokie są tu plaże

i sporo ptactwa...

Jak już wspominałem wcześniej - wejścia na plażę są tu często przystosowane dla niepełnosprawnych

Ruszamy w głąb miasta w poszukiwaniu otwartej kawiarni...

Niestety bez owocnie - za to podeszliśmy pod wieżę

Wszystko tu zamknięte

i tak mocno "PRLowskie"...

i setki domków letniskowych

Widać że czynnych w sezonie - często nawet nie ogrodzonych...

Pijemy kawę z automatu

nawet dało się ją wypić

i ruszamy znowu w stronę plaży - wita nas...

po drodze mijamy basen portowy

i w oddali widać już 3 siostry - córki rybaka

Mariolka oczywiście się zarz z nimi zaprzyjaźnia

i ruszamy w stronę ujścia

niesamowite mają tu te plaże

Stwierdzamy że trzeba gdzieś odpocząć na wydmie (tutejszym zwyczajem)

Pies nam padł

A mewa przycupnęła nieopodal

Jemy obiadek w takim "barze" - chyba jedynym też otwartym - tanio i adekwatnie do ceny smacznie...

Wracamy, bo tej nocy ma przejść front

Na plaży fale wyrzuciły taki "srebrny" piaseczek

mamy nadzieję że to jednak coś "naturalnego"

mijamy falochrony starego ujścia Świętej

i wracamy na parking, gdzie:

odbywają się obchody związane z ostatnim dniem dłuższym od nocy i równonocą (tu dowiaduję się sporo o tym miejscu)

A potem ognisko...

a frontowy deszczyk nam go zgasił...

Edytowane 6 Października 2023 przez Misio (wyświetl historię edycji)

[eastnomad]

z tą równonocą to fajnie się Wam trafiło

[Misio]

Tak...

Uciekaliśmy z jednego miejsca obchodzonego w równonoc... i trafiliśmy w inne mimo że mieliśmy stać zupełnie gdzieś indziej

[Misio]

W nocy przeszedł front z potężną burzą i opadami...

Mamy już sobotę - a na parkingu nowi sąsiedzi.

T4 oraz Alfa która żeby się nie udusić i nie utonąć przez noc miała dwa parasole

Już nie leje ale cały czas siąpi... jedziemy nalać sobie wody

Kupujemy tu rybki wędzone (w "okazyjnej" cenie - niestety ceny ryb wędzonych to około 50-100% drożej niż w Polsce) ale były pyszne.

Jedziemy na Łotwę - a dokładnie do Nidy

Jak ja lubię takie drogi

Można nimi pędzić...

Niestety tam gdzie chcieliśmy stanąć - jest zakaz i kamery... niby rezerwat...

Jedziemy na drugą miejscówkę i tak samo... na szczęście trzeci ewentualny punkt okazuje się "parkingiem".

A niebo się wypogadza... więc ruszamy na spacer

Sasza jest zachwycona fryzurami i nogawkami naszych sąsiadek

A gdzie Misie idą? oczywiście że na plażę

Tu plaża nie najszersza i mocno żwirowata

Ale my ruszamy w stronę Pape - gdzie widać coraz mniej kamyczków

Po drodze spotykamy raka - na plaży

Ciekawe czy go burza wyrzuciła z rzeki, a fale na brzeg?

A może też takie okazy żyją w morzu?

Co chwilę mamy "mini bajorka" na plaży - gdzie oczywiście Sasza musiała zatankować

natykamy się na skrzyżowanie

za wydmą

ale ja wracam na plażę

Plaża robi się coraz bardziej piaszczysta

i coraz szersza

W końcu dochodzimy do ujścia rzeki w Pape

z kamiennym falochronem

i wracamy...

W kamperze oglądamy meczyk siatkówki, a za oknem "zapłoneły" sosny

wygląda też imponująco

PS. robię którąś tam edycję bo coś mi się zdjęcia wysypały

Edytowane 7 Października 2023 przez Misio (wyświetl historię edycji)

[pjetko]

@Misio super relacja! Cały czas śledzę na bieżąco, jednak nie zawsze jest cos do skomentowania, a z drugiej strony wiem jak ważny jest ruch w wątku wplywajacy na motywację do wrzucania kolejnych odcinków Ja z niecierpliwością na nie czekam 

No i wnioskuję, że chyba spodobała się Wam Litwa...

 

Edytowane 6 Października 2023 przez pjetko (wyświetl historię edycji)