Skocz do zawartości

Pierwsza podróż


piorun

Rekomendowane odpowiedzi

No i to kolego mega mądry wywód! Wynika z niego, też chyba trzeba patrzeć na innych użytkowników jak choćby ten motocyklista. A o aspekcie "kręgosłupa" nawet nie pomyślałem. Miałem dzwon z tyłu, ale bez haka. I potwierdze że spora C5 tka złożyła się niewspółmiernie do tyłu Fabi Combi. Choć zachodziło podejrzenie skrzywienia auta. Uderzenie było ze sporą siłą bo zatrzymałem auto przed skrzyżowaniem, pijany z tyłu nie hamował. 

A tu zaraz zdanie, jak najedziesz na hak to masz karę ze nieostrożność bo i sprawcą jesteś i większe własne szkody. Że nie ma przepisu to jeżdżę z hakiem, bo mam w DR i to moje święte prawo. Co poniektórzy to i chętnie z przodu by założyli!:D I byłoby jak w Mad Maxie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

52 minuty temu, Artur1983Jed napisał(a):

No niestaty tak działają ubezpieczenia. Zawsze jest szukanie drogi, aby uniknąć wypłaty odszkodowania lub je zaniżyć.

Taki przykład:

Mam ubezpieczony dom i "budowle" na działce np. drewniana altana, ogrodzenie itp. 3 lata temu wichura zniszczyła mi niewielką szklarnię. Wniosłem o odszkodowanie. Rozpatrzono odmownie, szklarnia nie jest "budowlą". 

Ale jak nie jest jak jest. Chyba że była "samowolą" nigdy nigdzie nie zgłoszoną i nie widniejąca na żadnych mapach.

52 minuty temu, Artur1983Jed napisał(a):

Kolejny:

5 lat temu miałem kolizję. Jechałem autem służbowym. Zatrzymałem auto przed skrzyżowaniem i na tył najechał na mnie inny samochód. Jak się później okazało na podwójnym gazie i jeszcze emerytowany policjant. Przyjechał jego synek, chyba też policjant. I zaczął pytać czy auto ma hak, porobił zdj. Jak stwierdzili w serwisie moje auto otarło się o szkodę całkowitą. Tak jest często przy uderzeniu w tył. Wina niby jednoznaczna bo alkohol i najechanie na tył. Ale synek coś próbował kombinować z hakiem przy tej sytuacji. Dalszym losem sprawy nie interesowałem się bo auto służbowe. Oczywiście hak sam z siebie nie jest winny. Zgadza się. Ale to dało mi do myślenia jak nieoczekiwany obrót sprawy może się niekiedy wydarzyć. 

Jeżeli to nie był oficer BORu w kolumnie Rządowej to argumenty wyssane z palca. Wątpie żeby ktoś wygrał sprawę że sprawcą był kierowca bo miał hak zamontowany..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Gizbern napisał(a):

Ale jak nie jest jak jest. Chyba że była "samowolą" nigdy nigdzie nie zgłoszoną i nie widniejąca na żadnych mapach

Wg. mojego ubezpieczyciela nie jest. I tak też potem wyczytałem w regulaminie. Mała szklarnia na kilka warzyw nie była zgłoszona i naniesiona na mapy. Bo ja już tą "samowolę" przeniosłem w inne miejsce:D

9 minut temu, Gizbern napisał(a):

Jeżeli to nie był oficer BORu w kolumnie Rządowej to argumenty wyssane z palca. Wątpie żeby ktoś wygrał sprawę że sprawcą był kierowca bo miał hak zamontowany..

To nie był bor, ale kiedyś miałem Seicento:lol: Sprawa nie wiem czy była czy nie, byłem tylko na przesłuchaniu na Policji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie sama kula nie zrobi dużych szkód,  Jak uderzymy w tył z dużą prędkością w auto co ma zamontowany hak a ściągniętą kulę to praktycznie nie ma różnicy czy jest zamontowana czy nie, przy małej szkodzie jest różnica, mocniej wgięta belka auta które uderza:] i tyle.

Całe uderzenie idzie na belkę haka, no chyba ze kula odstaje od belki 1m no to może być różnie:hmm:

https://www.ehaki.pl/media/produkty/normal/9DJ6nyCLMEJgxgueb7b0.jpg

Godzinę temu, czyś napisał(a):

Z góry sorry, że się rozgadam, ale tłukli mnie w tył w hak i bez haka, w podobnych okolicznościach, i z podobną siłą, i jest różnica, wg mnie raczej in minus jeżeli chodzi o uderzenie w hak.

Niektórzy celowo jeżdżą z hakiem "dla ochrony tyłu", nawet jeśli hak jest wypinany/składany, ale to raczej niedorzeczne. Wystający z tyłu hak wchodzi w pojazd sprawcy głęboko, przeważnie jak w masełko (no, nie zawsze, są wyjątki, np. astra H ma z przodu tuż pod plastikową nakładką i cienkim plastikowym absorberem imponujące jak na tak niepozorne auto wzmocnienie zderzaka, niezły kawał blaszyska... to się łatwo nie podda i nie pognie, uderzenie tego w hak będzie bardzo mocno czuć), i przed niczym nie chroni, zderzak i tył samochodu nie są dodatkowo chronione, jak hak wjedzie w plastik zderzaka z symbolicznym wzmocnieniem i okularem aż do "trzewi" w komorze silnika przez chłodnice, skaraplacz - mięciutkie.  Reszta i tak będzie pogięta/niewiele mniej uszkodzona. Albo - przy trafieniu haka w jakieś solidne wzmocnienie - mocniejsze uderzenie skończy się bardziej odczuwalnym uderzeniem, z większymi przeciążeniami, któe moga się odbić na kondycji choćby odcinka szyjnego kręgosłupa u osób jadących samochodem... paradoksalnie - poszkodowanym.

Kilka razy zdarzyło się że ktoś mi uderzył z tyłu, taki pech, i właśnie najbardziej dało się mi (nie samochodowi) we znaki uderzenie właśnie w "stały" hak - tępe, mocno odczuwalne na szyi, mimo że nie była to jakaś potężna kraksa, ot, jak każda z pozostałych - nie wyhamował przed skrzyżowaniem (młodziak, zagadał się z dziewczyną). Niby hak wszedł "w sprawcę" jak w masełko, ale finalnie trafił w poprzeczny profilowany gruby element konstrukcyjny który już się nie "poddał" - u mnie owszem, nic się nie stało (gdyby haka nie było, do wymiany byłby może zderzak ze wzmocnieniem), ale osobiście nie chciałbym tego doświadczyć przy znacząco większej prędkości sprawcy - porównując "odczuwalność" tego uderzenia na własnym karku w porównaniu z kilkoma innymi sytuacjami, kiedy na strzał wystawiony był "goły" zderzak, to właśnie to lekkie (jak pozostałe) uderzenie, ale w hak, było najmniej "przyjemne", przez parę dni przy jakichś gwałtowniejszych ruchach głową po prostu czułem ból, który malał, więc skonsultowałem się z doktorem, ale nie leciałem z tym oficjalnie do neurologa, szpitala czy coś, młody za banalną w sumie stłuczkę mógłby mieć prokuratora na głowie. A to wszystko były w sumie banalne stłuczki w ruchu miejskim. W pozostałych przypadkach, uderzenia z podobną, albo i większą siłą owszem, skończyło się wymianami zderzaków i 1 raz dodatkowo klapy bagażnika, ale dla mnie (w sensie "cielesnym") były całkowicie nieodczuwalne i niezauważalne, bez takich historii że szyja boli.    

Na siłę mamy tendencję z lat minionych, chronienia naszych pojazdów przed rysą czy zadrapaniem, bo łolaboga, ale sami o siebie w sumie dbać nie za bardzo chcemy. Konstrukcja samochodu jest taka, że przód jest miękki, gnie się na potęgę, a tył znacznie "twardszy" (po najechaniu na tył, często u sprawcy obraz nędzy i rozpaczy, nie ma połowy przodu, a maska wygląda jak dach góralskiej stodoły, a tył auta poszkodowanego ledwie ruszony, ot, oberwany zderzak, uszkodozna klapa bagażnika. Zwykle tył ma b. mocny, ale mięsisty i sprężysty zderzak, który całkiem skutecznie rozprasza dużą część energii uderzenia, i powoduje przepchnięcie uderzonego pojazdu (dalsze rozproszenie energii), i trzeba naprawdę mocno walnąć, żeby wgiąć pas tylny, czy pogiąć podłogę bagażnika czy podłuznice, plus - jak pewnie zauważyliście - tył to elementy zgrzewane, niewymienne, więc konstrukcja jest b. mocna. Miękkie (przód sprawcy) uderza w dużą twardą płaszczyznę, która jeszcze przesuwa się wskutek uderzenia, sumarycznie rozprasza się to i z byle stłuczki nie robi się coś odczuwalnego dla załogi. Przy banalnej stłuczce miejskiej, głupi zderzak to i 10-15 czasem i 20 cm miejsca (stare poczciwe pękate plastikowe czarne zderzaki, np. passat B3, tylny to jak kawał pontonu wokół samochodu...) żeby pochłonąć energię w jego ugięcie, deformację, przełamania żeber usztywniajacych, pogięcie wzmocnienia. Tymczasem, jeśli zdarzy się, że hak przebije się przez miękkie u sprawcy [brak opóźnienia, spowolnienia] i trafi na coś naprawdę twardego, to pochłanianie energii przez deformację tego elementu to odcinek 2-3-4 cm, czyli kilkukrotnie mniej niż przy uderzeniu w zderzak, co z automatu zwiększa 2 lub 3-krotnie przyspieszenia działające na osoby w samochodzie poszkodowanego. 

Szkoda szyi, ma się jedną, za szkody w nadwoziu zapłaci ubezpieczyciel. Prozaicznie ten hak "dla ochrony" najgorzej sprawdzi się właśnie przy stłuczkach miejskich, gdzie od stosunkowo niewielkiego uderzenia, jego "odczuwalnosć"  ewentualne skutki dla poszkodowanego mogą być takie, jakby ktoś wpakowal się z dwukrotnie większą prędkością, a to już robi różnicę. Jak ma się wpakować TIR czy ktoś na pełnym gazie, to już obojętne. Gdzie i kiedy się się da, chowam więc hak.

   

I ostatnia rzecz, o której rok temu jeszcze w ogóle nie myślałem, a teraz już tak - za nami jeżdżą nie tylko samochody, ale i rowerzyści, motocykliści itp. Niech ktoś z nich zagapi się czy złapie poślizg przy hamowaniu i się "złoży" lecąc na tył samochodu ze stałym/nie wypiętym/nie złożnonym hakiem - wolałbym żeby nie poleciał na hak. Można powiedzieć, jego sprawa, sam sobie winien, ale tak chyba do końca nie jest (czasem samochód przed zahamuje przez np. jakąś niespodziewaną sytuację na drodze, albo moto trafi na ciapki oleju, glikolu albo wody z klimy, i już z tego może być gleba przyhamowaniu). W każdym razie odkąd sam jeżdżę jednośladami spoglądam na te wystające po próżnicy kule jakoś zupełnie inaczej...

 

 

 

CO do off-topu, formalnie (prawo budowlane) szklarnia jest budynkiem, a nie budowlą (parterowym budynkiem gospodarczym). 

Nieoczekiwany obrót sprawy - nawet banalnie cofając, nie "oprzesz się" bez konsekwencji o czyjś zderzak, jeśli źle wymierzysz odległość z tyłu i np jest b. ciasno... O innym przypadku piszę też na końcu u siebie. Ten hak to miecz w wielu sytuacjach "obosieczny", może cię uratować lub pogrążyć. Nawet gdy nie będziesz winny, ale ktoś sobie o niego szkody narobi, to i tak dłuuugo będą krążyć koło Ciebie, żeby znaleźć powód do przypisania Ci winy, bo skoro np. są obrażenia/zniszczenia, to ktoś winny musi się znaleźć...

Ja na twoim miejscu to bym jezdził bez haka i nie piszę tu tylko o kuli ale o całym tym ustrojstwie, dawno tak się nie uśmiałem :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Artur1983Jed napisał(a):

No i to kolego mega mądry wywód! Wynika z niego, też chyba trzeba patrzeć na innych użytkowników jak choćby ten motocyklista. A o aspekcie "kręgosłupa" nawet nie pomyślałem. Miałem dzwon z tyłu, ale bez haka. I potwierdze że spora C5 tka złożyła się niewspółmiernie do tyłu Fabi Combi. Choć zachodziło podejrzenie skrzywienia auta. Uderzenie było ze sporą siłą bo zatrzymałem auto przed skrzyżowaniem, pijany z tyłu nie hamował. 

A tu zaraz zdanie, jak najedziesz na hak to masz karę ze nieostrożność bo i sprawcą jesteś i większe własne szkody. Że nie ma przepisu to jeżdżę z hakiem, bo mam w DR i to moje święte prawo. Co poniektórzy to i chętnie z przodu by założyli!:D I byłoby jak w Mad Maxie.

Zdejmuję /składam wypinany/składany hak. Niestety mam jeszcze jeden samochód (też fabię) z nie-składanym, ale tu już nie odkręcałem, jeździ tak mało, że statystycznie ujmując, jest dość "bezpieczna" :).  

Jak stuknąłem lekutko paskiem B3 w tył cinquecento (bez haka), składałem w pastuchu cały przód (wymiana zderzaka, "noska", chłodnicy, pasa przedniego, reflektory jeden stłuczony drugi połamany), w cienkim wypiął się z mocowań zderzak i lewe nadkole, i pękła lampa stopu pod zderzakiem (do wymiany tylko lampa za 15 zyla, reszta do wpięcia w mocowania, w nadkolu podkładkę pod wkręt wystarczyło dać). Jak Dawid i Goliat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, peja76 napisał(a):

Panowie sama kula nie zrobi dużych szkód,  Jak uderzymy w tył z dużą prędkością w auto co ma zamontowany hak a ściągniętą kulę to praktycznie nie ma różnicy czy jest zamontowana czy nie, przy małej szkodzie jest różnica, mocniej wgięta belka auta które uderza:] i tyle.

Całe uderzenie idzie na belkę haka, no chyba ze kula odstaje od belki 1m no to morze być różnie:hmm:

https://www.ehaki.pl/media/produkty/normal/9DJ6nyCLMEJgxgueb7b0.jpg

Ja na twoim miejscu to bym jezdził bez haka i nie piszę tu tylko o kuli ale o całym tym ustrojstwie, dawno tak się nie uśmiałem :hej:

Dokładnie. Przy dużej prędkości złoży się pół samochodu, bez względu czy był hak, czy nie. Kiedyś kolega chciał mi wmówić, że jak stoimy, i ktoś nas uderzy w tył, to będą większe szkody, jak będziemy mieli nogę  na hamulcu, bo wtedy samochód nie "odskoczy". Na to mu powiedziałem, że jak go kopnę w dupę, to czy będzie różnica, czy będzie stał luźno, czy jak się będzie trzymał ściany... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Piotrekm13 napisał(a):

 Na to mu powiedziałem, że jak go kopnę w dupę, to czy będzie różnica, czy będzie stał luźno, czy jak się będzie trzymał ściany... :D

:winner::ok::lol: Piotrek dobre:brawo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, peja76 napisał(a):

:hej:

Czasami jakąś pierzynę albo materac bym założył, bo w kazdym samochodzie tył składałem co najmniej raz (rekord to był zdaje się 3x w rok w jednym samochodzie, na blacharni mieli polewkę, jak to, z reklamacją wracam?), teraz też nie mam czasu podjechać do serwisu żeby zdjęli zderzak i wkleili od nowa czujniki parkowania, bo w sumie już nie chce mi się tej szkody zgłaszać, wypisywac tych oświadczeń, jeźdizć na oględziny itp.

I jakoś głupio się dzieje, przeważnie normalnie się zatrzymam, mija dłuższa chwila, i pierdut... A jeszcze parę razy uniknięte mocniejsze uderzenia z tyłu, bo udało się jakoś odjechać jak było widać że ktoś leci (kiedy trzeba było ostrzej przyhamować na autostradzie, gość się zagapił, zatrzymał się równo ze mną, tj. między mną a sąsiadem z prawej)... Można powiedzieć, mam praktykę :(. I chyba nerwicę, bo przy gwałtowniejszym hamowaniu rzucam jeszcze okiem w lusterka. W ten sposób eszcze parę razy uniknięte mocniejsze uderzenia z tyłu, bo np. udało się jakoś uskoczyć w bok jak było widać że ktoś leci (kiedy trzeba było ostrzej przyhamować na autostradzie, gość się zagapił, finalnie zatrzymał się równo ze mną, tj. między mną a sąsiadem z prawej)... Doś powiedzieć, że przez wypisywanie kwitów z kolejnymi zgłoszeniami napraw tyłu, wyrecytuję VIN samochodu którego nie mam od kilku lat... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, peja76 napisał(a):

Panowie sama kula nie zrobi dużych szkód,  Jak uderzymy w tył z dużą prędkością w auto co ma zamontowany hak a ściągniętą kulę to praktycznie nie ma różnicy czy jest zamontowana czy nie, przy małej szkodzie jest różnica, mocniej wgięta belka auta które uderza:] i tyle.

Całe uderzenie idzie na belkę haka, no chyba ze kula odstaje od belki 1m no to może być różnie:hmm:

https://www.ehaki.pl/media/produkty/normal/9DJ6nyCLMEJgxgueb7b0.jpg

Ja na twoim miejscu to bym jezdził bez haka i nie piszę tu tylko o kuli ale o całym tym ustrojstwie, dawno tak się nie uśmiałem :hej:

I tak nie przetłumaczysz.?Ludziom się wydaje że kula to tak twardy element jak bufor w lokomotywie. ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, czyś napisał(a):

przy gwałtowniejszym hamowaniu rzucam jeszcze okiem w lusterka

Też tak mam, przez co często popuszczam hamulec w przypadku gwałtownego hamowania i podjeżdżam bardzo blisko poprzedzającego jak jade w kolumnie. Żona wtedy łapie wszystko co w zasięgu rąk, bo myśli że wjedziemy komuś w dupę, a ja do niej zawsze, że ja jeszcze patrzę do tył, czego ona nie widzi. 

3 minuty temu, Artur1983Jed napisał(a):

A komu zdarzyło się przypadkowo uderzyć piszczelą o kulę haka?:D

Na początku często, ale teraz już wyrobił się odruch, żeby uważać... Nawet jak podchodzę do samochodu bez haka to uważam na hak :D

48 minut temu, czyś napisał(a):

Czasami jakąś pierzynę albo materac bym założył,

Folia bąbelkowa pod zderzaki. W razie dzwona wymieniasz tylko sam zderzak i dajesz nową folię. Na 100% działa ;)

Ale nam się fajny offtop zrobił. Może warto by było wydzielić do nowego wątku @Tomii, bo dawno nic na temat nie było. Autor pewnie się wkurza... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piotrekm13 napisał(a):

Dokładnie. Przy dużej prędkości złoży się pół samochodu, bez względu czy był hak, czy nie. Kiedyś kolega chciał mi wmówić, że jak stoimy, i ktoś nas uderzy w tył, to będą większe szkody, jak będziemy mieli nogę  na hamulcu, bo wtedy samochód nie "odskoczy". Na to mu powiedziałem, że jak go kopnę w dupę, to czy będzie różnica, czy będzie stał luźno, czy jak się będzie trzymał ściany... :D

Robiąc prawo jazdy taką samą teorię slyszałem od instruktora jazdy. I myślę, że coś w tym może być... pod warunkiem, że stoimy pierwsi w korku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy dużej prędkości napisałem - bez róznicy. To przy małej uderzenie w hak możesz odczuć bardziej, jakby poszło 2x mocniej. Doświadczonemu nie chcą wierzyć, teoretycy :)

47 minut temu, Artur1983Jed napisał(a):

A komu zdarzyło się przypadkowo uderzyć piszczelą o kulę haka?:D

55 minut temu, danielpoz napisał(a):

I tak nie przetłumaczysz.?Ludziom się wydaje że kula to tak twardy element jak bufor w lokomotywie. ?

Artur, pozamiatałeś, piszczel boli jak skurczybyk, 7 samochodów było w domu ze stałym hakiem... Powiedziałbym, koronny argument. I żeby to raz uderzyć, nieuniknione, jak się dużo przewozi, ładuje, rozładowuje. Oj wtedy to jest instant karma... No, chyba że do samochodu jak do konia - w ogóle nie podchodzisz od zada. Aż zacząłem rozmasowywać golenie, jak przeczytałem :)

Bufory mają wbudowany elementy amortyzujące :) Zderzak (kolejnictwo) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To argument na:

"Ludziom się wydaje że kula to tak twardy element jak bufor w lokomotywie". 

Temu co raz uderzył nie wydaje się, on wie że tak jest!:lol:

Ale jest lepszy jeszcze! Zapomnieć założyć osłony kuli po odczepieniu przyczepki i dotknąć jasnymi spodniami kuli... Nie boli, ale wiązanka natychmiast następuje. I jest jeszcze gorsza sytuacja... jeśli widzi to żona!:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.