Skocz do zawartości

Pierwsza podróż


piorun

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 85
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

45 minut temu, Tomii napisał(a):

FORCH P321 SPRAY DO OCHRONY TARCZ HAMULCOWYCH 400 ML

chroni tarcze hamulcowe przed korozją oraz rdzą powierzchniową
przetestowany przez jednostkę TÜV
nie zawiera silikonu i żywic
ochronna antykorozyjna powoduje:

- lepszą efektywność siły hamowania przez wyeliminowanie korozji tarczy hamulcowej

- likwidację „chrobotania” hamulców podczas hamowania

- polepszenie wyglądu pojazdów, w których montowane są felgi aluminiowe z dużymi prześwitami

- zapobiega spiekaniu się klocków hamulcowych po długim postoju pojazdu

przezroczysta ochrona tarcz hamulcowych nie narusza działania hamulców!!!
warstwa ochronna nie musi być zdejmowana żadnymi dodatkowymi zmywaczami lecz jest usuwana podczas normalnego użycia hamulców

STOSOWANIE:

tarczę hamulcową należy wyczyścić za pomocą zmywacza do hamulców i pozostawić ją do wyschnięcia
opakowaniem przed użyciem wstrząsnąć
środek nanieść równomiernie na powierzchnię tarczy hamulcowej

A na jakiej podstawie tak twierdzisz? 

Zakładałem, że to zwykły zmywacz. Ale wygląda, że to cos więcej jednak. Zwracam honor ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, danielpoz napisał(a):

Nie ma takiego przepisu więc faktycznie tylko Ci się wydawało?

Jeśli nie ma takiego przepisu to ok. Ale może jeśli nie ma takiego przepisu to może z rozsądku warto demontować kulę haka:hmm:A wydawało mi się dlatego, że slyszałem historię jak ubezpieczyciel kewstionował jednoznaczność winy przy kolizji auta z hakiem. Tzn. współwina poszkodowanego w szkodzie auta sprawcy. Dodatkowo przy kolizji łatwiej naruszyć podłogę bagażnika bo pierwsza siła działa punktowo na kulę, potem rozchodzi się gdy uderzające auto dotrze do belki haka. 

No i zawsze można sobie wyobrazić siebie, że uderzamy w auto z hakiem. Jesteśmy sprawcą i dodatkowo zamiast samego zderzaka mamy np. chłodnicę do wymiany...

Choć przepisu nie ma to warto przekalkulować rożne scenariusze:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Artur1983Jed napisał(a):

Jesteśmy sprawcą i dodatkowo zamiast samego zderzaka mamy np. chłodnicę do wymiany...

W tym miejscu aż ciśnie się na usta komentarz, iż kara została wymierzona bez zbędnej zwłoki :brawo:

Pzdr

Włodek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Artur1983Jed napisał(a):

Jeśli nie ma takiego przepisu to ok. Ale może jeśli nie ma takiego przepisu to może z rozsądku warto demontować kulę haka:hmm:A wydawało mi się dlatego, że slyszałem historię jak ubezpieczyciel kewstionował jednoznaczność winy przy kolizji auta z hakiem. Tzn. współwina poszkodowanego w szkodzie auta sprawcy. Dodatkowo przy kolizji łatwiej naruszyć podłogę bagażnika bo pierwsza siła działa punktowo na kulę, potem rozchodzi się gdy uderzające auto dotrze do belki haka. 

No i zawsze można sobie wyobrazić siebie, że uderzamy w auto z hakiem. Jesteśmy sprawcą i dodatkowo zamiast samego zderzaka mamy np. chłodnicę do wymiany...

Choć przepisu nie ma to warto przekalkulować rożne scenariusze:) 

Ubezpieczyciele mogą różne bzdury wymyślać. Wiele z nich nie ma pokrycia w przepisach...zrobią wszystko żeby mniej wypłacić. Sam z siebie hak nigdy nie będzie winny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2023 o 21:33, piorun napisał(a):

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie, porady czy też wskazówki aby bezpiecznie dojechać do domu, niekoniecznie szybko https://emoji.tapatalk-cdn.com/emoji106.png

Wracałem od dealera w lutym '21 przy padającym śniegu i dojechałem bez żadnych problemów. Przyczepa ma świeże opony letnie, więc trzeba uważać. Lusterka auta zawsze ustawiam na opony przyczepy, aby jak najszybciej wyłapać jej przebicie. 

14 godzin temu, BuryKocur napisał(a):

W tym miejscu aż ciśnie się na usta komentarz, iż kara została wymierzona bez zbędnej zwłoki :brawo:

Bardzo mi się podoba ten komentarz. 

16 godzin temu, Artur1983Jed napisał(a):

Jeśli nie ma takiego przepisu to ok. Ale może jeśli nie ma takiego przepisu to może z rozsądku warto demontować kulę haka:hmm:A wydawało mi się dlatego, że slyszałem historię jak ubezpieczyciel kewstionował jednoznaczność winy przy kolizji auta z hakiem. Tzn. współwina poszkodowanego w szkodzie auta sprawcy.

Kolego, warto zwrócić uwagę na konkretne przepisy, a nie "internetowych twórców" - oni nie stanowią prawa. Raz piszesz o zakazie jazdy z hakiem bez przyczepy, za chwilę o współwinie, ech... Na logikę: mam wpisany hak do DR jako wyposażenie auta i nikt tego nie może zakwestionować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mars napisał(a):

Kolego, warto zwrócić uwagę na konkretne przepisy, a nie "internetowych twórców" - oni nie stanowią prawa. Raz piszesz o zakazie jazdy z hakiem bez przyczepy, za chwilę o współwinie, ech... Na logikę: mam wpisany hak do DR jako wyposażenie auta i nikt tego nie może zakwestionować

Podaj proszę konkretny przepis. I w którym momencie piszę o zakazie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Artur1983Jed napisał(a):

Podaj proszę konkretny przepis. I w którym momencie piszę o zakazie?

"Mnie się zawsze wydawało, że wg przepisów nie można jeździć z hakiem bez przyczepki."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mars napisał(a):
1 godzinę temu, Artur1983Jed napisał(a):

Podaj proszę konkretny przepis. I w którym momencie piszę o zakazie?

"Mnie się zawsze wydawało, że wg przepisów nie można jeździć z hakiem bez przyczepki."

Piszę, że mi się "wydawało". Trudne słowo to nie jest do zrozumienia.  Kolega @danielpoz  potwierdza, że tylko mi się wydawało. Ok. Nie upieram się i nikomu nie wciskam swoich racji. A Ty:

3 godziny temu, Mars napisał(a):

Raz piszesz o zakazie jazdy z hakiem bez przyczepy, za chwilę o współwinie, ech...

Wyrażam swoje zdanie, że rozsądniej jest schować kulę przy jeździe bez przyczepki. Po co ktoś to tak wymyślił, że wszystkie są demontowane lub chowane? Przecież mogą być na stałe? Nikomu nie każe chować. Każdy robi co chce, czy jest na to przepis czy nie. Jest to moja opinia i mam prawo ją wyrazić. 

Ty wyjeżdzasz z "konkretnymi przepisami". Proszę podaj je. Jeszcze jest temat rzeka przy przepisach - interpretacja.

I piszesz o "internetowych twórcach". Do czego to było? 

3 godziny temu, Mars napisał(a):

Kolego, warto zwrócić uwagę na konkretne przepisy, a nie "internetowych twórców" - oni nie stanowią prawa.

 

Edytowane przez Artur1983Jed (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gizbern napisał(a):

Ubezpieczyciele mogą różne bzdury wymyślać. Wiele z nich nie ma pokrycia w przepisach...zrobią wszystko żeby mniej wypłacić. Sam z siebie hak nigdy nie będzie winny :)

No niestaty tak działają ubezpieczenia. Zawsze jest szukanie drogi, aby uniknąć wypłaty odszkodowania lub je zaniżyć.

Taki przykład:

Mam ubezpieczony dom i "budowle" na działce np. drewniana altana, ogrodzenie itp. 3 lata temu wichura zniszczyła mi niewielką szklarnię. Wniosłem o odszkodowanie. Rozpatrzono odmownie, szklarnia nie jest "budowlą". 

Kolejny:

5 lat temu miałem kolizję. Jechałem autem służbowym. Zatrzymałem auto przed skrzyżowaniem i na tył najechał na mnie inny samochód. Jak się później okazało na podwójnym gazie i jeszcze emerytowany policjant. Przyjechał jego synek, chyba też policjant. I zaczął pytać czy auto ma hak, porobił zdj. Jak stwierdzili w serwisie moje auto otarło się o szkodę całkowitą. Tak jest często przy uderzeniu w tył. Wina niby jednoznaczna bo alkohol i najechanie na tył. Ale synek coś próbował kombinować z hakiem przy tej sytuacji. Dalszym losem sprawy nie interesowałem się bo auto służbowe. Oczywiście hak sam z siebie nie jest winny. Zgadza się. Ale to dało mi do myślenia jak nieoczekiwany obrót sprawy może się niekiedy wydarzyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Artur1983Jed napisał(a):

Piszę, że mi się "wydawało". Trudne słowo to nie jest do zrozumienia.  Kolega @danielpoz  potwierdza, że tylko mi się wydawało. Ok. Nie upieram się i nikomu nie wciskam swoich racji. A Ty:

Wyrażam swoje zdanie, że rozsądniej jest schować kulę przy jeździe bez przyczepki. Po co ktoś to tak wymyślił, że wszystkie są demontowane lub chowane? Przecież mogą być na stałe? Nikomu nie każe chować. Każdy robi co chce, czy jest na to przepis czy nie. Jest to moja opinia i mam prawo ją wyrazić. 

Ty wyjeżdzasz z "konkretnymi przepisami". Proszę podaj je. I piszesz o "internetowych twórcach". Do czego to było? 

 

Następnym razem najpierw sprawdź, a może nie będziesz powielał bzdur. Następni przeczytają twój wpis: "Mnie się zawsze wydawało, że wg przepisów nie można jeździć z hakiem bez przyczepki." i dalej będą tak wypisywać. Klawiatura wszystko przyjmie, nie? 

Nie wyjeżdżam z konkretnymi przepisami, bo to ty napisałeś nieprawdę. Jak już, to sam powinieneś podać przepis, wg którego nie można jeździć autem z hakiem, gdy nie ma przyczepy. Nie ma takiego? No to nie piszemy co nam się wydaje.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mars napisał(a):

Następnym razem najpierw sprawdź, a może nie będziesz powielał bzdur. Następni przeczytają twój wpis: "Mnie się zawsze wydawało, że wg przepisów nie można jeździć z hakiem bez przyczepki." i dalej będą tak wypisywać. Klawiatura wszystko przyjmie, nie? 

Nie wyjeżdżam z konkretnymi przepisami, bo to ty napisałeś nieprawdę. Jak już, to sam powinieneś podać przepis, wg którego nie można jeździć autem z hakiem, gdy nie ma przyczepy. Nie ma takiego? No to nie piszemy co nam się wydaje.   

Haha:brawo:ale mnie ubawiłeś! Czyli wg Ciebie internet jest źródłem rzetelnych informacji. I to co się pisze na forach/opiniach, to inni łykają jak pelikany. :lol:

13 minut temu, Mars napisał(a):

Następnym razem najpierw sprawdź, a może nie będziesz powielał bzdur.

Powielać, znaczy powtarzać za kimś. Czy ja kogoś zacytowałem? To moje zdanie i moja opinia.

19 minut temu, Mars napisał(a):

Nie wyjeżdżam z konkretnymi przepisami, bo to ty napisałeś nieprawdę.

No ale jak? Przecież piszesz:

"Kolego, warto zwrócić uwagę na konkretne przepisy, a nie "internetowych twórców" - oni nie stanowią prawa."

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry sorry, że się rozgadam, ale tłukli mnie w tył w hak i bez haka, w podobnych okolicznościach, i z podobną siłą, i jest różnica, wg mnie raczej in minus jeżeli chodzi o uderzenie w hak.

Niektórzy celowo jeżdżą z hakiem "dla ochrony tyłu", nawet jeśli hak jest wypinany/składany, ale to raczej niedorzeczne. Wystający z tyłu hak wchodzi w pojazd sprawcy głęboko, przeważnie jak w masełko (no, nie zawsze, są wyjątki, np. astra H ma z przodu tuż pod plastikową nakładką i cienkim plastikowym absorberem imponujące jak na tak niepozorne auto wzmocnienie zderzaka, niezły kawał blaszyska... to się łatwo nie podda i nie pognie, uderzenie tego w hak będzie bardzo mocno czuć), i przed niczym nie chroni, zderzak i tył samochodu nie są dodatkowo chronione, jak hak wjedzie w plastik zderzaka z symbolicznym wzmocnieniem i okularem aż do "trzewi" w komorze silnika przez chłodnice, skaraplacz - mięciutkie.  Reszta i tak będzie pogięta/niewiele mniej uszkodzona. Albo - przy trafieniu haka w jakieś solidne wzmocnienie - mocniejsze uderzenie skończy się bardziej odczuwalnym uderzeniem, z większymi przeciążeniami, któe moga się odbić na kondycji choćby odcinka szyjnego kręgosłupa u osób jadących samochodem... paradoksalnie - poszkodowanym.

Kilka razy zdarzyło się że ktoś mi uderzył z tyłu, taki pech, i właśnie najbardziej dało się mi (nie samochodowi) we znaki uderzenie właśnie w "stały" hak - tępe, mocno odczuwalne na szyi, mimo że nie była to jakaś potężna kraksa, ot, jak każda z pozostałych - nie wyhamował przed skrzyżowaniem (młodziak, zagadał się z dziewczyną). Niby hak wszedł "w sprawcę" jak w masełko, ale finalnie trafił w poprzeczny profilowany gruby element konstrukcyjny który już się nie "poddał" - u mnie owszem, nic się nie stało (gdyby haka nie było, do wymiany byłby może zderzak ze wzmocnieniem), ale osobiście nie chciałbym tego doświadczyć przy znacząco większej prędkości sprawcy - porównując "odczuwalność" tego uderzenia na własnym karku w porównaniu z kilkoma innymi sytuacjami, kiedy na strzał wystawiony był "goły" zderzak, to właśnie to lekkie (jak pozostałe) uderzenie, ale w hak, było najmniej "przyjemne", przez parę dni przy jakichś gwałtowniejszych ruchach głową po prostu czułem ból, który malał, więc skonsultowałem się z doktorem, ale nie leciałem z tym oficjalnie do neurologa, szpitala czy coś, młody za banalną w sumie stłuczkę mógłby mieć prokuratora na głowie. A to wszystko były w sumie banalne stłuczki w ruchu miejskim. W pozostałych przypadkach, uderzenia z podobną, albo i większą siłą owszem, skończyło się wymianami zderzaków i 1 raz dodatkowo klapy bagażnika, ale dla mnie (w sensie "cielesnym") były całkowicie nieodczuwalne i niezauważalne, bez takich historii że szyja boli.    

Na siłę mamy tendencję z lat minionych, chronienia naszych pojazdów przed rysą czy zadrapaniem, bo łolaboga, ale sami o siebie w sumie dbać nie za bardzo chcemy. Konstrukcja samochodu jest taka, że przód jest miękki, gnie się na potęgę, a tył znacznie "twardszy" (po najechaniu na tył, często u sprawcy obraz nędzy i rozpaczy, nie ma połowy przodu, a maska wygląda jak dach góralskiej stodoły, a tył auta poszkodowanego ledwie ruszony, ot, oberwany zderzak, uszkodozna klapa bagażnika. Zwykle tył ma b. mocny, ale mięsisty i sprężysty zderzak, który całkiem skutecznie rozprasza dużą część energii uderzenia, i powoduje przepchnięcie uderzonego pojazdu (dalsze rozproszenie energii), i trzeba naprawdę mocno walnąć, żeby wgiąć pas tylny, czy pogiąć podłogę bagażnika czy podłuznice, plus - jak pewnie zauważyliście - tył to elementy zgrzewane, niewymienne, więc konstrukcja jest b. mocna. Miękkie (przód sprawcy) uderza w dużą twardą płaszczyznę, która jeszcze przesuwa się wskutek uderzenia, sumarycznie rozprasza się to i z byle stłuczki nie robi się coś odczuwalnego dla załogi. Przy banalnej stłuczce miejskiej, głupi zderzak to i 10-15 czasem i 20 cm miejsca (stare poczciwe pękate plastikowe czarne zderzaki, np. passat B3, tylny to jak kawał pontonu wokół samochodu...) żeby pochłonąć energię w jego ugięcie, deformację, przełamania żeber usztywniajacych, pogięcie wzmocnienia. Tymczasem, jeśli zdarzy się, że hak przebije się przez miękkie u sprawcy [brak opóźnienia, spowolnienia] i trafi na coś naprawdę twardego, to pochłanianie energii przez deformację tego elementu to odcinek 2-3-4 cm, czyli kilkukrotnie mniej niż przy uderzeniu w zderzak, co z automatu zwiększa 2 lub 3-krotnie przyspieszenia działające na osoby w samochodzie poszkodowanego. 

Szkoda szyi, ma się jedną, za szkody w nadwoziu zapłaci ubezpieczyciel. Prozaicznie ten hak "dla ochrony" najgorzej sprawdzi się właśnie przy stłuczkach miejskich, gdzie od stosunkowo niewielkiego uderzenia, jego "odczuwalnosć"  ewentualne skutki dla poszkodowanego mogą być takie, jakby ktoś wpakowal się z dwukrotnie większą prędkością, a to już robi różnicę. Jak ma się wpakować TIR czy ktoś na pełnym gazie, to już obojętne. Gdzie i kiedy się się da, chowam więc hak.

   

I ostatnia rzecz, o której rok temu jeszcze w ogóle nie myślałem, a teraz już tak - za nami jeżdżą nie tylko samochody, ale i rowerzyści, motocykliści itp. Niech ktoś z nich zagapi się czy złapie poślizg przy hamowaniu i się "złoży" lecąc na tył samochodu ze stałym/nie wypiętym/nie złożnonym hakiem - wolałbym żeby nie poleciał na hak. Można powiedzieć, jego sprawa, sam sobie winien, ale tak chyba do końca nie jest (czasem samochód przed zahamuje przez np. jakąś niespodziewaną sytuację na drodze, albo moto trafi na ciapki oleju, glikolu albo wody z klimy, i już z tego może być gleba przyhamowaniu). W każdym razie odkąd sam jeżdżę jednośladami spoglądam na te wystające po próżnicy kule jakoś zupełnie inaczej...

 

 

 

37 minut temu, Artur1983Jed napisał(a):

szklarnia nie jest "budowlą". 

[...]

Zgadza się. Ale to dało mi do myślenia jak nieoczekiwany obrót sprawy może się niekiedy wydarzyć. 

CO do off-topu, formalnie (prawo budowlane) szklarnia jest budynkiem, a nie budowlą (parterowym budynkiem gospodarczym). 

Nieoczekiwany obrót sprawy - nawet banalnie cofając, nie "oprzesz się" bez konsekwencji o czyjś zderzak, jeśli źle wymierzysz odległość z tyłu i np jest b. ciasno... O innym przypadku piszę też na końcu u siebie. Ten hak to miecz w wielu sytuacjach "obosieczny", może cię uratować lub pogrążyć. Nawet gdy nie będziesz winny, ale ktoś sobie o niego szkody narobi, to i tak dłuuugo będą krążyć koło Ciebie, żeby znaleźć powód do przypisania Ci winy, bo skoro np. są obrażenia/zniszczenia, to ktoś winny musi się znaleźć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.