Skocz do zawartości

Jaki stosować olej do silnika 2,0 TDI 150 KM [Interwał zmiany oleju]


BuryKocur

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, jacek00 napisał(a):

A że te nowe to nie przeżyją tyle co te stare kiedyś. Ludzie się generalnie boją nowości i nieznanego

Hi, hi, hi...

A co to ma Jacku wspólnego z interwałami zmian olejów ?

Bo od tego zaczęliśmy...

Pzdr

Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 171
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

17 minut temu, kleo77 napisał(a):

I pomyśleć, że pytanie było "tylko" o to jaki olej zastosować

I tak cieszmy się - znając realia róznych forów - że nadal jesteśmy w temacie samochodów a nie osiągnęliśmy omawiania problemów politycznych lub lotów międzygwiezdnych ;)

Pzdr

Włodek

Edytowane przez BuryKocur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, jak zwolennicy teorii spiskowych tłumaczą, że ten sam producent ma kilka różnych silników w ofercie i jedne mają interwały 40000 a inne 15000. Robią w wała tylko jednych kowalskich a innych już nie?

okazuje się, że sztuczna inteligencja, ta od open.ai, już przewyższa białkową :)

image.png.b1d6b06139b216c87aa56a0b63292185.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze pomyślcie o jednej rzeczy. Kto autem po powiedzmy 5 lat i upływie gwarancji jeździ do Aso? Moim zdaniem jest to dosłownie promil ludzi.

Jest mi bliżej do teorii, że Aso robi na tych interwałach najlepszy biznes, bo ktoś kto przedłuży gwarancję do 5 lat i tak do nich przyjedzie , bo musi.

Następnie jak auto się kolejnej osobie rozsypie ,co ich to obchodzi jak już i tak im nie da zarobić, a wręcz się cieszą , bo kolejny przyjdzie po auto nowe i 

przedłuży gwarancję do 5 lat , bo będzie się bał ,że 3 lat nie przejedzie. 

U mnie interwał co 30 tysięcy lub dwa lata ,ale komputer skraca do 20 i co roku praktycznie ( bo tyle przejeżdżam)

Ekologia - to tak jak z autami elektrycznymi w miejscu używania są eko ,ale produkcja i utylizacja tego sprzętu mówi co innego.

Kolejną kwestią kto na jaki okres planuje zakup auta oraz kogo na co stać. 

Ja kupuję przedłużam gwarancję i na końcu oddaję do salonu zostawiając w rozliczeniu za nowy ( przeważnie 3 letnie) nie robię wymian pomiędzy , bo nie widzę takiej potrzeby ( i tak mi za to nie zwrócą) ,ale jeżeli bym zakładał dłuższy okres eksploatacji zrobiłbym dokładnie jak Włodek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i @jacek00 i @AdamWLKP są właśnie przykładami osób, którym wymiany zgodne z zaleceniami są OK. Ba, sam miałem dwa leaseingowe i po 3 latach oddawałem i nie interesowały mnie dodatkowe zmiany oleju. Noweczesne silniki przejadą te 100-200 tyś bez awarii i reszta ich użytkowników nie interesuje. 

Wczoraj oglądałem program o klasykach i wpadł na ruszt Volvo T1800, który nabił 5 milionów kilometrów. Córki właściciela mówiły, że najważniejsze były zmiany oleju co 5 tyś i chyba regularna regulacja zaworów.

Tak wiem, zaraz powiecie że to stara pancerna konstrukcja, ale wbrew pozom dużo się nie zmieniło i nadal mamy metal jeżdżący po metalu i tylko olej zapobiega zużyciu.

Tak więc nikt raczej nie robi testów dwóch samochodów, w którym jeden ma wymieniany olej dwa razy częściej od pierwszego. Pamięrajmy jednak, że teraz większość samochodów jeździ głównie po miastach, często niedogrzanych, co na pewno nie sprzyja długowieczności. Tak więc według mnie, dla osób, które chcą samochód zachować dłużej, to warto dołożyć te 500 PLN rocznie, by wydłużyć życie silnika i osprzętu. A każdy zrobi jak uważa.

IMO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lbuster napisał(a):

Wczoraj oglądałem program o klasykach i wpadł na ruszt Volvo T1800, który nabił 5 milionów kilometrów. Córki właściciela mówiły, że najważniejsze były zmiany oleju co 5 tyś i chyba regularna regulacja zaworów.

Czyli przejechal tyle stosujac sie do zalecen producenta, toz to juz "smierdzi" z daleka. A tak serio, to slyszalem kiedys o tym czlowieku i zaczalem sie zastanawiac czy ta historia nie jest troche naciagana. Z prostych wyliczen wychodzi ze musial jezdzic prawie 300km dziennie, gdize czas na chorobe lub awarie auta. Poza tym licznik sie przekreca po 99999, to daje latwiejsze pole do... przekretu :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analog82 na końcu przekazali samochód do muzeum Volvo, więc chyba nie lipa. Podobno Volvo monitorowało ten samochód od jakiegoś przebiegu.

Właściciel kochał jeździć, miał coś wspólnego z nami :)

Zapomniałem dodać, silnik miał 2 remonty, ale pozostał ten sam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Analog82 napisał(a):

Slupek pozostal ten sam, a remonty to jest koniecznosc przy takim przebiegu.

A we współczesnych silnikach remonty nie są przewidziane w ogóle. 300 tys. i na złom. Ale pojazd ekologiczny, ślad węglowy - gdzie tam ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare silniki miały żeliwne bloki i kilka nadwymiarów naprawczych. Teraz jeśli nie ma wymiennych tulei, nie ma z czego zebrać albo nie ma tłoków w nadwymiarze. Jeśli nawet zostanie tulejowanie i tłoki w nominale, to można to zrobić zwykle 1 raz. 

Nawet jeśli sa mokre tuleje cylindrowe, koszt zestawu tłoki+tuleje, do tego panewki, remont głowicy, wymina pompy oleju, nowe panewki i/lub nowy wał (o szlifie wału nie mówię - coraz częściej nie jest przewidziany) plus robota - odstraszy każdego od remontu, to już nie jest normalna naprawa, a połowa wartości kilkuletniego samochodu. Przy takim remoncie dojdzie jezcze pompa wody, rozrząd, komplet uszczelek i pierdylion innych rzeczy które wyjdą po większym przebiegu, i nawet jeśli się da, to nie ma to żadnego ekonomicznego sensu. Dzisiejsze silniki bez naprawy głównej dociągną nawet do 500-600 tys. km, więc kto by tam myślał o remontach. 

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BUMERANG napisał(a):

i na złom.

Bo Ty jako konsument masz kupić nowy samochód w nie użytkować i naprawiać stary.

Jaka była największa wtopa mercedesa w historii ?

Beczka - bo kto by kupował nową brykę jak stara śmiga i nic jej po milionie km nie jest.

Inne czasy Pane Zdenek...

Pzdr

Włodek

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Piotrek zmienił(a) tytuł na Jaki stosować olej do silnika 2,0 TDI 150 KM [Interwał zmiany oleju]
5 godzin temu, czyś napisał(a):

Stare silniki miały żeliwne bloki i kilka nadwymiarów naprawczych. Teraz jeśli nie ma wymiennych tulei, nie ma z czego zebrać albo nie ma tłoków w nadwymiarze. Jeśli nawet zostanie tulejowanie i tłoki w nominale, to można to zrobić zwykle 1 raz. 

Nawet jeśli sa mokre tuleje cylindrowe, koszt zestawu tłoki+tuleje, do tego panewki, remont głowicy, wymina pompy oleju, nowe panewki i/lub nowy wał (o szlifie wału nie mówię - coraz częściej nie jest przewidziany) plus robota - odstraszy każdego od remontu, to już nie jest normalna naprawa, a połowa wartości kilkuletniego samochodu. Przy takim remoncie dojdzie jezcze pompa wody, rozrząd, komplet uszczelek i pierdylion innych rzeczy które wyjdą po większym przebiegu, i nawet jeśli się da, to nie ma to żadnego ekonomicznego sensu. Dzisiejsze silniki bez naprawy głównej dociągną nawet do 500-600 tys. km, więc kto by tam myślał o remontach. 

Żeliwne bloki i tuleje niestety już dawno się skończyły. We współczesnych silnikach, nawet głowicy nie splanujesz, bo nie ma nadwymiaru, o szlifach wałów czy bloków nie wspomnę. Uszczelkę pod głowicą nawet trudno wymienić - inna rzecz, że ona powinna wytrzymać całe jego życie (czyli nawet do 200 tys.km). 

Na starszym silniku benzynowym - dbając  -można było spokojnie wykręcić 300 tys. a na dizlu, to już wręcz niewiarygodne - dzisiaj patrząc - przebiegi.  Jak ktoś nie dbał, to po 150 tys. za niewielkie pieniądze robił kapitalkę i dalej nie dbał przez kolejne 150 tys. i tak ze 2 razy można było.

Dziś silniki to jednorazówki.  Jak coś padnie, to najlepiej kupić nowe. Mówienie tutaj o ekologii to raczej absurd - zresztą nie tylko w tym temacie.

Jedynie Twoje ostatnie zdanie trochę dyskusyjne, bo te 500 tys. dla wielu współczesnych silników to pułap zupełnie nieosiągalny - nawet dbając.

Pozdrowienia !

 

Edytowane przez PanSamochodzik (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, PanSamochodzik napisał(a):

Żeliwne bloki i tuleje niestety już dawno się skończyły. We współczesnych silnikach, nawet głowicy nie splanujesz, bo nie ma nadwymiaru, o szlifach wałów czy bloków nie wspomnę. Uszczelkę pod głowicą nawet trudno wymienić - inna rzecz, że ona powinna wytrzymać całe jego życie (czyli nawet do 200 tys.km). 

Na starszym silniku benzynowym - dbając  -można było spokojnie wykręcić 300 tys. a na dizlu, to już wręcz niewiarygodne - dzisiaj patrząc - przebiegi.  Jak ktoś nie dbał, to po 150 tys. za niewielkie pieniądze robił kapitalkę i dalej nie dbał przez kolejne 150 tys. i tak ze 2 razy można było.

Dziś silniki to jednorazówki.  Jak coś padnie, to najlepiej kupić nowe. Mówienie tutaj o ekologii to raczej absurd - zresztą nie tylko w tym temacie.

Jedynie Twoje ostatnie zdanie trochę dyskusyjne, bo te 500 tys. dla wielu współczesnych silników to pułap zupełnie nieosiągalny - nawet dbając.

Pozdrowienia !

 

Żeliwne bloki nie są rzadkością. Ma go np. 1.0 dacia/renault. I pewnie parę innych aut z silnikami downsizing. Planowanie głowicy nadal jest praktykowane przy wymianie uszczelki pod głowicą (nie zawsze, ale jest robione).

500tys. nie jest czymś nieosiągalnym współczesnym konstrukcjom. Aut z takimi przebiegami na olx czy otomoto nie brakuje i nadal bywają w przyzwoitej kondycji. Mój mechanik od Forda miewa u siebie "litrówki" z ok 400tys. nalotu i nie ruszanym słupkiem (miewał też takie co 50tys nie wytrzymały). 

Z drugiej strony, po co projektować trwałe motory, jak przeciętne auto średnio pokona przez swoje życie ok 250-300tys. (gdzieś ktoś taką średnią wyliczył, źródła niestety nie pamiętam, chyba z prasy motoryzacyjnej). Kto zajeździ, ratuje się silnikiem z rozbitka i jeździ dalej. Do serwisu taki i tak nie zajrzy więc producentom nie zależy na dostępności części do "generalki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.