Skocz do zawartości

Dokąd zmierza motoryzacja...


BUMERANG

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, peja76 napisał(a):

Tak dokładnie mówimy o takich ludziach, ale ilu ich jest garstka, a jak dojrzeją to będą mieć.

Dam Ci przykład u mnie z podwórka, moja kuzynka 10l mieszka w Poz o aucie nie chcieli słyszeć bo jak piszesz wszystko mają na miejscu--- "Macie tam ubera, bolta, hulajnogi, carsharing, tramwaje itp? Kina, teatry i setki knajp czy lokali tanecznych? Uczelnie wyższe i miliony innych miejsc do których docierasz w krótkim czasie nie używając własnego auta" ---spokojnie mogli kupić nowe auto średniej klasy ale jak twierdzili PO CO. Teraz mają małego VW nówka sztuka i nie wyobrażają sobie życia bez niego i jeszcze to stwierdzenie że ile życia zmarnowali przez to że nie mieli auta. Rodzinę mają w okolicy Trzcianki dwa razy w miesiącu jechali do rodziców/rodzeństwa komunikacją zbiorową połączenie średnie, wszystko na czas wyjazd tylko weekendowy, teraz jeszcze mają dziecko to podejrzewam że zmiana będzie na większe auto. Ogólnie w tygodniu tego pierdzitka nie ruszają ale w weekendy śmigają tym autkiem.

Prędzej czy póżniej każdy będzie chciał mieć swoje auto bo to jest wygoda/wolność i nie jesteś niewolnikiem czasu, spóżnisz się to nie dojedziesz, czekasz na następne połączenie:wacko: itp.

To ja Ci Piotrze dam przyklad z mojego podworka i to takiego najblizszego... zona. Miala swoje, nowe, sama sobie wybierala , konfigurowala. Po paru latach wniosek byl jeden, sprzedajemy, bo przez 4 lata zrobila 6kkm. I tutaj dojrzala do tej decyzji :D bo jej mowilem ze nie bedzie jej potrzebne od poczatku. Mamy teraz jedno auto i to tylko dlatego zeby ciagac przyczepe, dzieciaki trzeba wozic ( a i to daloby rade bez auta ogarnac).

A kwestia mieszkania to zupelnie inna bajka, jakby byl sam albo z zona to moglbym wynajmowac, ale z dzieciakami inna bajka. I to juz nie chodzi o kwestie bezpieczenstwa, ale inwestycji na przyszlosc by dzieciakom bylo latwiej na start.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To a propo młodych...

Mój starszy syn jeździ moim starym clio, jak chce nie przemieszczać się z A do B tylko pojeździć autem wynajmie sobie auto... Clio dostaje w d... w ciagu roku, gorzej niż przez 17lat...

np

wymiany połamanych plastików spodnich, spawanie zderzaka bo go urwał i kilka razy połamał, zawieszenie auta i tlumika, brócona panewka (bo tylko 4 razy zapaliła się kontrolka oleju, ale zaraz zgasla) wymiany pocietych opon, ... używanie auta jak butów, pralki itd...

Ale pożyczonym można przecież przejechać hopke mając 60-70km/h...czy na krawężnik...

Na 2 da się jechać 100km/h itd.

I takich ma znajomych co nie mają aut...

 

Młodszy - jeździ przez siebie kupionym Saabem 93... napewno nie jest to przyżąd do jazdy z A do B. I tak nie jest traktowany...

On znajomych ma takich pół/pół...

 

My natomiast mamy kilka aut...ale jedno osobowe Audi A4...2004r - zrobilo 17tys km w 4lata...w pandemi prawie tylko stało...ale je kochamy i jak zagada jego V6 i mi i żonie robi się banan na gębie... I nie chcemy się go pozbywać - mimo że ekonomicznie posiadanie tego auta jest nie uzasadnione...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Analog82 napisał(a):

To ja Ci Piotrze dam przyklad z mojego podworka i to takiego najblizszego... zona. Miala swoje, nowe, sama sobie wybierala , konfigurowala. Po paru latach wniosek byl jeden, sprzedajemy, bo przez 4 lata zrobila 6kkm. I tutaj dojrzala do tej decyzji :D bo jej mowilem ze nie bedzie jej potrzebne od poczatku. Mamy teraz jedno auto i to tylko dlatego zeby ciagac przyczepe, dzieciaki trzeba wozic ( a i to daloby rade bez auta ogarnac).

 

Jak dla mnie bardzo dobra decyzja, jak nie potrzebne to sprzedać, nic w tym dziwnego.

Sprzedaj drugie to pogadamy po czasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poki jest cepa to nie ma szans :) ale jestem w stanie zrozumiec ludzi co w ogole nie potrzebuja i nie maja. I nie jest to podytkowane finansami czy brakiem PJ. Szczegolnie ze czasy sie zmieniaja i wiele rzeczy da sie ogarnac bez auta. Zakupy online, kurierzy, Ubery, wypozyczalnie aut/hulajnog itp. Natomiast sama dyskusja troche jalowa, bo wszyscy tutaj sa zmotoryzowani, wiec trzeba by zaprosic kogos z forum "One less car" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, danielpoz napisał(a):

Nadal nie rozumiesz.

Mówimy o ludziach którzy mogą mieć a nie mają bo nie potrzebują. Nie mówimy o tych co nie udźwigną tematu finansowo lub z powodu braku uprawnień.

 

 

Macie tam ubera, bolta, hulajnogi, carsharing, tramwaje itp? Kina, teatry i setki knajp czy lokali tanecznych? Uczelnie wyższe i miliony innych miejsc do których docierasz w krótkim czasie nie używając własnego auta?

 

Może teraz to rozjaśni ?

 

 

Dla wielu samochód to tylko samochód. Coś co ma tylko nam ułatwiać i pomagać w życiu. Nic więcej! Przedmiot jak pralka, czy lodówka. Coś bardzo zwykłego. 

Chciałbyś kupić sobie lokomotywę z wagonem żeby pojechać na wakacje? Wystarczy kupić bilet i też można pojechać? 

 

Cudzy jak i swój własny samochód służy tylko do przemieszczania się. Cudzy ma ta nie do przebicia zaletę że jedziesz tak samo a nie musiałeś go kupić?

Pracuj w korpo, płać abonamenty, wynajmuj, współdziel... i będą cię lubić dokąd będziesz płacił.

A jak będziesz miał coś własnego, zawsze możesz oddać wnukom albo zamienić na ratę miesięczną w domu opieki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, misha22 napisał(a):

Pracuj w korpo, płać abonamenty, wynajmuj, współdziel... i będą cię lubić dokąd będziesz płacił.

A jak będziesz miał coś własnego, zawsze możesz oddać wnukom albo zamienić na ratę miesięczną w domu opieki...

Halo halo, mówimy o aucie który po x latach wart jest -  NIC. 

Chyba pomyliłeś trochę temat. Tu nie mówimy o inwestycjach finansowych, kapitale, czy gotówce w skarpecie. 

 

??? Widać ze to ciężki temat do zrozumienia. Młodzi maja trochę szerzej otwarte oczy?

Choć kilka tu osób załapało sens i idee?

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peja76

Piotr, patrzysz na auta dla młodzieży z trochę innej strony. Mieszkasz w maleńkim miasteczku w którym nic po za kilkoma sklepami, kościołami i knajpami nie ma. U Was auto jest trochę bardziej potrzebne chociaż nie niezbędne. Można na dworzec podjechać rowerem i do Poznania pojechać baną. Ale nie.... bo jest jeszcze coś, za co być może się obrazisz, może inni się obrażą. To syndrom małomiasteczkowości.  

Wiele lat pracowałem w mieście powiatowym i tam każdy jeden, nawet zarabiający najniższą krajową jeździł autem do pracy.  Pytam "dlaczego nie jeźcicie rowerem, albo piechotą skoro macie 1500 - 2000 metrów do pracy?"  Odpowiedzieli  "a co my ku... mamy pokazać ludziom że biedaki jesteśmy?"  Naturalnie przemielony razem z psem i budą Golf, jest zawsze lepszy niż zdrowa Astra, bo przecież Golf to status. 

W mieście dużym natomiast czym większa bieda tym ważniejszy samochód. Auto przez dziesiątki lat było wyznacznikiem statusu. Kto miał lepsze był bogatszy. Kto miał większy dom był bogatszy. I bieda i małomiasteczkowi nadal tak uważają U mojego kolegi który jeszcze 5 lat temu chwilówki brał aby.... kupić dzieciom najnowszy model papci nike, no bo przecież w "nołnejmach" nie będą chodziły, dzisiaj bierze pożyczki na ich auta.  No bo ludzie muszą widzieć.  Oni ciągle pytają dlaczego jeden z moich potomków nie ma auta wcale, a drugi nie wie gdzie ma, bo przez miesiąc nieużywania zapomniał gdzie stoi.  Pytam a po co im auta? Przemieszczać się mogą:                                             

 1: Piechotą.

2.Swoim rowerem

3. Rowerem na minuty

4. Hulajnogą na minuty.

5 Car sharingiem

6. Uberem, boltem, taxi.

7.Autem z wypożyczalni.

8. Autem parenciaków, bo po to jest aby każdy go używał.

9. Pociągiem

10. Autobusem (flix bus po całej Europie na jednym bilecie)

11, Samolot

Po co im więc trzymanie złoma pod domem? Oni mają priorytety inne niż miało nasze i poprzednie pokolenia. Oni są europejczykami, światowcami, oni mają otwarte głowy. Oni mówią tym samym językiem co ich rówieśnicy na całym świecie. 

Na miesięczny wyjazd biorą plecak 2 kg. Ciuchy się pobrudzą to wbijaja do pralni i za dwie godziny są czyste. Wbiją do lumpa i nowe ciuchy sobie kupią jak chcą.  

Pewnie karawaningowców z nich nie będzie, bo tylko nam starym się wydaje że karawaning to wolność i jedziemy gdzie chcemy. Nie, nie jedziemy. Karawaning nas ogranicza. Niektórych do Polski, niektórych do Europy. Wyjątkowych hardcorów wywiewa trochę dalej. A młodzi chcą jechać w świat i zamiast ciągnąć klocek za sobą, czy jechać klockiem, wolą wydać tą kasę na kilka, kilkanaście podróży dookoła świata. 

 

@czyś  @danielpoz :ok:

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Cathay (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cathay napisał(a):

@peja76

Piotr, patrzysz na auta dla młodzieży z trochę innej strony. Mieszkasz w maleńkim miasteczku w którym nic po za kilkoma sklepami, kościołami i knajpami nie ma. U Was auto jest trochę bardziej potrzebne chociaż nie niezbędne. Można na dworzec podjechać rowerem i do Poznania pojechać baną. Ale nie.... bo jest jeszcze coś, za co być może się obrazisz, może inni się obrażą. To syndrom małomiasteczkowości. 

 

Dla tego pisałem że Ja żyję w innej społeczności:) i u nas inaczej się patrzy i żyje;)   nie obrażam się bo tak jest:] i jak pisałem teraz i kiedyś dla tego mamy kampera bo my się tu w weekend nudzimy a przeprowadzić się do dużego miasta nie zamierzam bo w tygodniu jest tu zarąbiście :D. Żeby nie było Ja rozumiem że ktoś nie potrzebuje auta, ale po czasie większość jednak dojrzewa do tego żeby go mieć lub w drugą stronę żeby go nie mieć bo kula u nogi:bzik:. Wszystko zależy od punktu siedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym mówimy, w godzinę 3/4 Polski można pokonać samolotem nawet za pięć dych, a my celebrujemy samochody :)

Dobra, koncyliacyjnie, duże miasto w centrum Polski, z samochodem źle (korki, wykopki), bez jeszcze gorzej (poza Warszawą ani się stąd ruszyć - pociąg póki co z Kutna, Koluszek lub z Wa-wy, samolot - wszędzie za blisko, więc połączeń nie ma). Szczęście że wszędzie tak samo blisko (czy tak samo daleko), autostrady są, a do Wa-wy jedzie się tyle, co z Chojen do Zgierza. Jak wypadnie jakiś sprzęt AGD pilnie potrzebny, to gdy mam do wyboru sklep np. w M1 na Brzezińskiej, albo w Piotrkowie Trybunalskim, jadę do.... Piotrkowa, szybciej jest :) Bez auta - jak żyć, Panie Premierze :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, peja76 napisał(a):

A moja córka ma w tym roku 17lat i nie może się doczekać kiedy będzie miała prawko, auto żeby było najlepiej V8 :] no i żeby było AMG/ M/ RS ITP:D

Ach ta młodzież niby taka sama a inna;)

Już przekazuję tę informację moim chłopakom.  Ale czy myślisz...znając swoje dziecko,  że zdolna byłaby na pójść na kompromis w kwestii pochodzenia z innego kontynentu tej V8 ???? 

?????

Edytowane przez Commander (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Commander napisał(a):

byłaby  pójść na kompromis w kwestii pochodzenia z innego kontynentu tej V8 ???? 

?????

Jak najbardziej tak:D, oj ty wykraczesz i jeszcze będę musiał jeździć do Krakowa lub Ty w Poznańskie ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Cathay napisał(a):

Piotr, patrzysz na auta dla młodzieży z trochę innej strony.

No właśnie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a właściwie zamieszkania.

O ile w miastach własny samochód zaczyna zawadzać i mając różnorodne alternatywy transportu można się go pozbyć, o tyle już parę kilometrów za miastem zaczyna się problem. Nie wszędzie jest kolej czy nawet linia autobusowa. A jak już jest to częstotliwość kursowania woła o pomstę do... gdziekolwiek. Szczególnie w weekendy jest katastrofa.

O takich miejscach jak Mazury czy Bieszczady to już nie wspomnę. Powiedzcie im tam, żeby wynajęli sobie samochód albo zamówili Ubera :lol:

A może elektryka? Ktoś wie ile jest publicznych stacji ładowania na Mazurach :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2023 o 17:50, czyś napisał(a):

Nie oceniajcie dzisiejszych dwudziestolatków swoimi kategoriami. Póki nie założą rodzin, nie dorobią się dzieci, mają generalnie wywalone na kwestie posiadania czegoś na własność. To jest - przynajmniej do pewnego wieku - pokolenie pożyczalskich.

Absolutnie się nie zgodzę.

W kwestii aut jest tak samo jak 20-30 lat temu. Miastowi młodzieńcy nadal mają je wybiórczo, w małych miasteczkach częściej, a na wioskach maja prawie wszyscy. Różnica taka, że jak my mieliśmy po 20 lat, to śmigaliśmy maluchami, a teraz młodzi sobie mogą pozwolić na golfy, audi i multivany. Nadal te auta polerują, tuningują itd.

Mieszkam 30 minut od centrum Poznania i nie znam w okolicy nikogo kto może sobie pozwolić a nie ma auta. 

 

W dniu 18.01.2023 o 20:14, danielpoz napisał(a):

Młodzi maja trochę szerzej otwarte oczy?

Nie wystarczy patrzeć, trzeba jeszcze widzieć. W końcu przejrzą, przyjdą np. dzieci i taki etap życia, że w końcu kupią swoje, bo to po prostu wygoda za którą chcemy płacić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.