Skocz do zawartości

Poszukiwania holownika 1995-2000kg DMC (Janwil)


Janwil

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 685
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Speedy, nigdy nie miałeś okazji do hamowania w taki sposób bo jakiś inny użytkownik drogi postanowił po wyprzedzeniu gwałtownie zahamować (hamują z różnych powodów, najczęściej: wyprzedza i chce skręcić w boczną drogę, wyprzedza i hamuje bo
chce zaprotestować, że jadąc z przyczepką spowalniałeś go, wyprzedza i hamuje gwałtownie bo wyskoczył piesek na drogę i milion innych). Nie nazywaj więc hamowanie zestawerm na łuku za podstawowy błąd w prowadzeniu. Jest to często konieczność, albo walisz w niego albo hamujesz. I teraz przydaje się ten diabelny nacisk na tylną oś. Czym większy nacisk na tył tym łatwiej będzie wyjść z tej sytuacji.
Ludzie często jadą autem z tylnym napędem hamują, wszystko OK. a nie zdają sobie sprawy, że gdyby jechali przednionapędowcem (mówimy o autach o tej samej MR) takie hamowanie skończyło by się inaczej...

Edytowane przez marekp750 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie nazywaj więc hamowanie zestawerm na łuku za podstawowy błąd w prowadzeniu. Jest to często konieczność, albo walisz w niego albo hamujesz. I teraz przydaje się ten diabelny nacisk na tylną oś. Czym większy nacisk na tył tym łatwiej będzie wyjść z tej sytuacji.

Ludzie często jadą autem z tylnym napędem hamują, wszystko OK. a nie zdają sobie sprawy, że gdyby jechali przednionapędowcem (mówimy o autach o tej samej MR) takie hamowanie skończyło by się inaczej...

 To jest podstawowy błąd "pilotażu". Konieczność koniecznością...choć jest jeszcze coś takiego jak przewidywanie.

To co piszesz to czysta teoria ( o różnicy w dociążeniu tyłu w PN i TN). W rzeczywistości dynamiczny siły podczas takich sytuacji jak opisałeś, wielokrotnie przewyższają siły nacisku statycznego wynikającego z dodania tylnego mostu w autach TN. O samym zachowaniu zestawu decydują znaczniej bardziej inne parametry o których tu nie wspomniałeś: siła hamowani, promień łuku, zwis tylny holownika (odległość haka od osi), stan i rodzaj zawieszenia holownika...długo by tak można.

Moim zdaniem przy takim awaryjnym hamowaniu nie będziesz w stanie odczuć czy jedziesz autem przednio czy tylno napędowym ( z resztą podczas normalnej jazdy też nie odczujesz).

 

I jeszcze jedno: podstawowe prawa fizyki mówią, że czym większa  jest masa znajdująca się w ruchu tym więcej energii trzeba dostarczyć ,żeby zmienić kierunek tego ruchu ( w naszym przypadku spowodować destabilizację tylnej osi). Więc mając większy ciężar z tyłu, masz szanse później wpaść w poślizg, ale masz też mniejsze szanse z niego wyjść.

 

...z tego powodu kierowcy ciężarówek uważają ,że duży może więcej...do pierwszego "zdziwienia"

 

Tyle z mojej strony. Bezpiecznej jazdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/ Ja już kiedyś sugerowałem koledze Janwilowi że do tak dużej budki musi być odpowiedni holownik ale wtedy potraktował mnie jak szczeniaka ...  

2/ Janwil nie pisze tego jako złośliwość czy dogryzke i nie traktuj tego prosze osobiście 

1/Przede wszystkim jeśli tak to odebrałeś to sorry, przepraszam..,ale jesteś pamiętliwy....

2/teraz znacznie lepiej, ,,przepraszamy i prosimy o przebaczenie"

Pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia na szlaku, będę jechał wolniej niż Ty.

 

P.s. szanuję Ciebie a przede wszystkim Twój holownik. Sam na tym forum jako jeden z 3 aut odpowiadał mi M-B V220 CDI

/ale do 2004r./

Typowa korozja Mercy z tego okresu produkcji i 3 letni FFocus 2.0 TDCi, 340 Nm, po 72.000 km  okazał się dla emeryta paradoksalnie lepszy! 

 

Zwróć uwagę na mój profil. Gdybyśmy tak mieli opisane profile, łatwiej byłoby odróżnić dobre rady od złośliwości.

Ale jak tego nie ma, lub są jakieś ,,dziwoty/głupoty", to też wiemy co o tym sądzić!

Edytowane przez Janwil (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

.

.

Więc mając większy ciężar z tyłu, masz szanse później wpaść w poślizg, ale masz też mniejsze szanse z niego wyjść.

 

Dokładnie o tym piszę, czyli później wpadasz w poślizg bo masz większą przyczepność (nacisk na oś).

Co do tego, że jak już wpadniesz w poślizg to jest trudniej... to się zgadza.

 

Dodam jeszcze, iż jakiekolwiek siły by nie działały na zestaw (dynamiczne, statyczne, kinetyczne i inne),

wszystkie one są powstrzymywane przez kontakt opon z podłożem. Dlatego tak ważne jest

spowodowanie by osie posiadały jak największą przyczepność (poza oponami, amorkami, konstrukcją zawieszania (kąty)) można najłatwiej osiągnąć to przez dociążenie kół (osi). 

Edytowane przez marekp750 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na znajomość przepisów w naszym kraju i fantazję rodaków to myślę, że Fiat panda i VW Golf (bez urazy) będą jednak gorsze.

w temacie tego bezpieczeństwa - gdyby nie to że "nie ma opcji" to zaprosiłbym na jazdę próbną moim zestawem - auto i przyczepa podobne :) - no ale rozumiesz :) mało kto dałby się "karnąć" swoim zestawem :)

Maarec, napisz emerytowi /tacy jeszcze tu istnieją/ jaśniej.

np.,,karnąć" to czasownik od car /angielskie/?

Edytowane przez Janwil (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maarec, powiedz, o co Ci chodziło, bo nie posądzam Cię abyś się chwalił? Ja się nie znam na tych AKS, ALKO, itp..

 

nie bardzo mam czas na rozpisywanie się, tak więc wklejam 1 linka z googla na jakiego trafiłem

 

http://www.scottie.nazwa.pl/sklep//index.php?products=product&prod_id=208

 

generalnie zapobiega (ogranicza) wężykowaniu przyczepy i bujaniu zestawem.

 

koledzy mają racje, nie ma się co dalej rozpisywać. Ciężki holownik do ciężkiej przyczepy  - i jest po temacie.

 

przypomniało mi się, że miałem w tym sezonie już okazję jechać w ulewie, także po wzniesieniach - oby tak dalej, hamowałem.

 

Pozwolę sobie jeszcze wtrącić, że stan techniczny przyczepy - właśnie te opony, hamulce ( tutaj bezwzględnie precyzja układu musi być) oraz amortyzatory ( lepsza przyczepność przy hamowaniu na nierównościach) - ma duże znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Sam na tym forum jako jeden z 3 aut odpowiadał mi M-B V220 CDI

ale do 2004r

No ale typowa korozja Mercy z tego okresu produkcji i 3 letni FFocus po 72.000 km  okazał się dla emeryta paradoksalnie lepszy! ...

 

 

I dokonałeś bardzo dobrego wyboru :ok:  na codzień i do sporadycznych wyjazdów z budką (niekoniecznie 1,5t ;) ) to dobry wybór Co innego jak byś auto używał do pracy lub często ciagał przyczepy, moim przypadku dwa powyższe spełnia wiec jestem w stanie mu wybaczyć rudą i spore spalanie ale do cywilnego używania to auto jest bez sensu (mowa o V)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michale, żeby nie rozwodzić się za bardzo: mi chodzi tylko i wyłącznie (tak jak już wspomniał Tomek) o stosunek mas i gabarytów  pomiędzy budą a holownikiem. I tyle. W awaryjnej sytuacji nie pomoże ani stabilizator, ani amorki ani nic innego. To tak, jak bym powiedział: "mi śnieg i lód nic nie zrobi, bo mam zimowe opony".  :puk:

 

Racja :ok:

 

Dosłownie, stosunek mas holownika do przyczepy czym większy tym lepiej ale jest jeszcze jedna sprawa.

 

Np weźmiemy dwa auta o MR powiedzmy 2T.

Jedno auto będzie przednionapędowe, drugie tylno.

 

Wiadomo, że rozkład mas w przednionapędowcu jest niekorzystny w granicach 60-65% na przód reszta na tył.

Auto tylno napędowe zbliża się zazwyczaj do 50:50. Przy 2T to jest ~150-200 kg więcej dociążenia tylnej osi.

 

A tutaj chodzi w dużej mierze na dociążeniu tylnej osi (nie przez budkę, bo na hak możemy powiedzmy max 75 kg wrzucić).

 

Różnica jest odczuwalna szczególnie na mokrym.

 

Dlatego ważne jest dociążenie tylnej osi holownika (szczególnie w przednionapędowym aucie) bagażem czy osobami

siedzącymi z tyłu. 

 

A tak jak jeździłem całą rodzinką Audiczką MR w granicach 2300 kg a ciągnąłem budkę o MR w granicach 900 kg to 

nie czułem budki. Auto szło jak po sznurku, żadnego odczucia uciekania tyłu (wężykowania).

 

Teraz jak jest budka dwu-osiowa to mimo tego, że masy się zmieniły 2200-->1650, to też się jedzie dobrze,

dwie osie powodują, że jedzie się bardzo stabilnie. Sprawa jeszcze dobrze działającego hamulca w przyczepie

by przyczepka nie pchała za mocno holownika.

 

Wg mnie to o czym piszesz będzie mialo znaczenie przy trakcji pojazdu, a nie przy samej jeździe. 

 

Słuchajcie, wg mnie ta rozmowa i tak jest mocno naciągana. Zwróćcie uwagę na taką sytuację, gdy holownik o większym DMC nie będzie obciążony, a mniejszy dociążony fizycznie będzie cięższy. Wówczas powyższe dywagacje o kant tyłka można walnąć :niewiem: Idąc dalej można przypuszczać, który będzie stabilniej się prowadził i będzie mniej czuły na budkę... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaraczku jasne że ważniejsza jest MR ale mało kto ładuje auto do maxa DMC i np w tym przypadku wątpie by dwoje emerytów wrzuciło pół tony do bagażnika by się lepiej jechało Każda sytuacja i zestaw są sprawa indywidualna i trzeba rozpatrywać pod odpowiednim katem ale po to chyba jest forum by dyskutować i dać pogląd na sprawe Ja dodam od siebie że mimo że mój holownik ma DMC podchodzące pod 3t to MR raczej 2,2t nie przekraczamy w wyjazdach cywilnych i np wtedy bym budy 2t nie podczepił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę...

 

1 karnąć się czymś tzn, czymś się przejechać do zobaczenia jak to hula :].

2. Speedy choć jeżdzę już 23 lata i przejechałem ... "ło matko" kilonetrów to nadal uważam, że nie da się wszystkiego przewidzieć.

Przykład: Podczas zeszłych wakacji na Istrii wyjechała mi kobieta SX4 ze stacji benzynowej pod samą maskę pomimo, że miała min. 500 metrów rozbiegówki. Od razu zajęła głowny pas ruchu. Nie wiem czy mnie widziała, czy zrobiła to celowo. Hamowanie awaryjne i niemal widziałem wszy w jej włosach... :look: Ale nie stuknąłem, nie miałem czasu nawet zatrąbić. Na szczeście było to na prostej a na nieszczeście do kótrego nie doszło z górki. Czuć było jak przyczepa pięknie złapała w ułamku sek.

3 Żeby waz z Markiem rozdzielić zapytam: czy widzieliście kogokolwiek jadącego na wakacje z pustym bagażnikiem? Bez względu na teorie każdy jest dociążany, a ja wręcz jak przysłowiowy Rumun :ee:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę...

3 Żeby waz z Markiem rozdzielić zapytam: czy widzieliście kogokolwiek jadącego na wakacje z pustym bagażnikiem? Bez względu na teorie każdy jest dociążany, a ja wręcz jak przysłowiowy Rumun :ee:

 

Pozdrawiam

No ja tak mam ...na szczęście na wyjazdy weekendowe tylko. Moja budka jest cały czas w stanie gotowości i ma MR =DMC (1500kg). Jadąc na weekend wrzucam tylko torbę ciuchów do bagażnika.

 

Masz rację,że wszystkiego nie da się przewidzieć....w ogóle poza dyskusją. Niemniej uważam,że w podanym wyżej przypadku (gdy ktoś wyprzedza Cię  na łuku), jadąc ze zestawem i widząc ,że ktoś zabiera się do takiego manewru, ściągasz nogę z gazu a jak nie to przynajmniej jesteś "gotowy" na "kłopoty"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaraczku jasne że ważniejsza jest MR ale mało kto ładuje auto do maxa DMC i np w tym przypadku wątpie by dwoje emerytów wrzuciło pół tony do bagażnika by się lepiej jechało Każda sytuacja i zestaw są sprawa indywidualna i trzeba rozpatrywać pod odpowiednim katem ale po to chyba jest forum by dyskutować i dać pogląd na sprawe Ja dodam od siebie że mimo że mój holownik ma DMC podchodzące pod 3t to MR raczej 2,2t nie przekraczamy w wyjazdach cywilnych i np wtedy bym budy 2t nie podczepił

True :ok: Ale jeśli ogon zacznie wodzić nosem wtedy przyjdzie do głowy (przynajmniej powinno) by więcej mieć w aucie. 

 

No ja tak mam ...na szczęście na wyjazdy weekendowe tylko. Moja budka jest cały czas w stanie gotowości i ma MR =DMC (1500kg). Jadąc na weekend wrzucam tylko torbę ciuchów do bagażnika.

 

Masz rację,że wszystkiego nie da się przewidzieć....w ogóle poza dyskusją. Niemniej uważam,że w podanym wyżej przypadku (gdy ktoś wyprzedza Cię  na łuku), jadąc ze zestawem i widząc ,że ktoś zabiera się do takiego manewru, ściągasz nogę z gazu a jak nie to przynajmniej jesteś "gotowy" na "kłopoty"

Ja też bardzo często startowałem z pustym autem... Tylko u mnie było 1200kg. Ale niebawem pewnie będzie więcej - zobaczymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.