W osłonie dyszla wywierciłem 4 otwory fi 6,5 mm więc jest to operacja w miarę odwracalna. Bagażnik jest łapany 4 obejmami typu "u" obejmującymi dyszel od spodu. Z góry mamy takie specjalne nakładane blaszki i śruby.
Rower komunijny zezłomowałem chyba jeszcze przed maturą. Później posiłkowałem się rowerem komunijnym brata (brat wyemigrował a rower porzucił garażu rodziców ).
U mnie, o ile umiem czytać instrukcję montażu bagażnika, miałem dwa wyjścia:
1. Rozwiązanie mało ekologiczne, polegające na umieszczeniu pokrywy w pojemniku na śmieci
2. Rozwiązanie bardziej eko - wykonanie 4 odwiertów fi 6,5 mm
Ważyłem to mało powiedziane . Doktorat prawie z kolegami pisaliśmy...
No ale na poważnie, wychodzi że przyczepa ze szpejami kuchennymi i pościelą, bagażnikiem rowerowym (pustym), bez wody i bez butli z gazem waży 1670 kg. W tej wadze nie ma rolety workowej (20kg). Więc zostaje 200 może 210 kg na rowery (rowery raczej lekkie, oba ważą 25 kg), 15 kg gaz, 2 fotele + kanapa będzie 15 kg. Zostaje 100 kg na ciuchy i 40 kg na wodę. Stolik, podłoga, koło zapasowe, rowery dzieci - to wszystko idzie do auta. Jestem blisko lub na samej granicy 1900 kg.
U mnie pod domem asfaltu nie ma, więc raczej wiejski bym potrzebował a nie miejski
Na początku to zawsze szybko rośnie. Chociaż u mnie, to tak na prawdę młodzież decyduje o ilości wyjeżdzanych kilometrów. Choć chyba potrafię jeszcze syna zmotywować. Najważniejsze że na razie zaskoczyło, i u Antka jest chęć na coraz dłuższe wycieczki.
To, to się jeszcze zobaczy . No ale w sumie wszystko jest możliwe. Chociaż, to chyba nie bardzo rower na pokaz...
Oj taki młody to nie jestem. Walkmeny, organki casio, BMXy, pierwsze w PL górskie rowery (Romet, Joko). To się u mnie dostawało.
Przed górskim miałem Wigry . Wcześniej był Pelikan. Za to na podwórku jako 5 latek robiłem furorę. Wszyscy mieli Reksia, a ja miałem sztosa jakim był Cross (zdjęcie z internetów).