Skocz do zawartości

Pustki nad morzem?


beniamin82

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 191
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Np kemping 180 w Stegnie ochroniarze na bramie nie wpuscili nas żeby pooglądać kemping. Z góry zostałem poinformowany że mam zapłacić i mogę się rozstawic tam gdzie nakażą. Dlatego w tym roku mlody delfin. Życzę wszystkim udanego wypoczynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tomaszsl napisał(a):

Np kemping 180 w Stegnie ochroniarze na bramie nie wpuscili nas żeby pooglądać kemping. Z góry zostałem poinformowany że mam zapłacić i mogę się rozstawic tam gdzie nakażą. Dlatego w tym roku mlody delfin. Życzę wszystkim udanego wypoczynku.

To widze ze jakies nowe praktyki wdrozyli, bo w zeszlym roku pozwolili wjechac, wybrac sobie miejsce i dopiero do recepcji na meldunek. Opłata była  w trakcie pobytu, "szefowa" sama nawet to zasugerowała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pare lat temu robiliśmy z rodziną taką objazdówkę przyczepą... Trafiliśmy na camping Bartek w Łukęcinie i też zapłaciliśmy za pare nocy z góry.. Nie byliśmy zadowoleni i oddali nam kase , chociaż niechętnie.

Od tamtej pory płacimy np. Za 3 nocki a potem przedłużamy . Teraz jesteśmy na Marina di Venezia , wjechalismy bez rezerwacji, ale wiadomo że 7 nocek to minimum jakie trzeba tu być. 

Fajnie,  że udało Wam się pomimo kiepskiego campingu mieć fajne 2 tygodnie - to jest najważniejsze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prywaciarstwu w łbach się poprzewracało, w pandemii dopłaty ich rozzuchwaliły a teraz wieczna narracja w tv o przerażającej inflacji motywuje do podnoszenia o 100% cen, a przecież chcieli ich zniszczyć składką zdrowotną którą grzecznie płacą nauczycielki, pielęgniarki i inni ludzie pracujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, będzie długo :)

Jest ciąg żeby odbić po pandemii, wskaźniki inflacji sugerują ruch w górę z cenami, ale ludzie już zdaje się głosują nogami, i się nie tak gremialnie wybierają, jakby naszego morza czy gór w życiu nie widzieli... Doniesienia o "paragonach grozy" są trochę przesadzone i autostrady bezpłatne, ale nawet jak patrzę po znajomych, wypady weekendowe czy na 2-3-4 dni sobie w dużej części odpuścili, też tyrają żeby odbić się od dna, mieć na ratę kredytu, żeby styknęło na pensje dla pracowników, itd. Nie dziwi więc że z chłodną kalkulacją podeszli do wypoczynku. Zamiast  ganiać co tydzień czy dwa na krótki wypad np. na Hel, ustalili sobie w lato dwa wyjazdy po tygodniu w fajne miejsca za granicą - jak zrobili pierwszą obdzwonkę żeby zarezerwować coś nad morzem na przedłużony weekend, szybko doszli do wniosku że summa summarum, dwa solidne wyjazdy wyjdą ich i tak taniej (łącznie z dojazdem na lotnisko i parkingiem), a przynajmniej trochę wypoczną. Ot i cała dzisiejsza rzeczywistość. 

 

Jeszcze chwila, i takie klepiska z wywieszonym cennikiem, jakie opisywaliście, choćby w przepięknych miejscowościach, padną z hukiem, bo mało kto tam przyjedzie, a tym bardziej gdy ci, którzy jednak przyjadą, nie dadzą sie "doić" za karę że na polu mają małe obłożenie i przecież też muszą zarobić (przestanie być argumentem tylko to, że jest taniej).

 

Chyba powoli kończą się też czasy, że przez 2 miesiące wakacji zarabiało się na czymkolwiek, byle nad morzem czy w górach, tyle, że i na całą resztę roku starczyło.

Gdzie indziej radzą sobie lepiej przedłużając sezon i poszerzając target (wiosna, jesień - celując np. w emerytów [u nas nawet piętnasta czy szesnasta emerytura chyba by na to nie pomogła, dzieciom oddadzą żeby im pomóc, a dzieci swapliwie wezmą, bo przecież nei odmówią jak kasa wpada...), u nas po 30 sierpnia trzaskają drzwi i okiennice (przenośnia oczywiście), do następnej końcówki czerwca, z mobilizacją (cenową też...) co najwyżej na Sylwestra, majówkę i Boże Ciało.

Nieuchronnie w ciagu najbliższych kilku lat infrastruktura turystyczna będzie się profesjonalizować, skończą się dwumiesięczne "żniwa" (a raczej dożynki), urządzane przez przypadkowych ludzi, którzy z branżą turystyczną nie mają nic wspólnego, zacznie sie opłacać poważniejsze podejście do tematu i traktowanie go jako całoroczny biznes, który nie w dwa miesiące, ale w perspektywie całego roku będzie się musiał zbilansować, z pożytkiem dla wszystkich (hotele, pensjonaty, gastronomia, handel - jak nie ma ludzi, nie ma nic, wszyscy hurmem zamykają wszystko na głucho...). Póki co jeszcze za często jest to na zasadzie 2 miesiące szalonego balu, bo i tak ludziska przyjadą, i tak zapłacą tyle, ile się tylko zawinszuje, za cokolwiek.  Może to być dla kogoś krzywdzące, ale trudno.

Również z mojej perspektywy, są miesiące lepsze i gorsze (mniej więcej też daje się to przewidzieć), ale w tych gorszych nie zamykam firmy na kłódkę, stwierdzając, że się "nie opłaci". Owszem, czasami się dokłada mając ciągłość, ale gdy się działa, zwykle albo wychodzi się na swoje, albo dokłada się mniej, niż gdyby nie robiło się nic, kiedy indziej się to odrabia, i wypracowuje górki, w skali roku człowiek wychodzi na swoje. A w wielu przypadkach - jak nie lecą doraźnie z góry kokosy, to się zamyka i cześć... A potem narzekania, że nie można znaleźć dobrych pracowników na stałe, itp. (pewnie, a jużci, ktoś będzie przez pół roku wbijał zęby w tynk, czekając na możliwość popracowania przez pojedyncze miesiące, albo na gwizdek, przez parę dni, i to najlepiej za stawki, które nijak nie pozwolą tego odrobić). Poza szczytem sezonu, nie ma ludzi, nalepiej zamknąć, całość usług się zamyka i jest głucha cisza, i działa to w drugą stronę, bo kto się będzie pchał, jak w całym sporym kurorcie w zasadzie nie ma gdzie pójść zjeść z rodziną obiad (dosłownie: 1 restauracja przy hotelu), jak nie to, to można co najwyżej zrobić sobie jakieś żarcie samemu, jak zdąży się człowiek zaopatrzyć w jedynym sklepie a'la spożywczy plus szwarc mydlo i powidło, czynnym do 17-ej. Na rybę z frytkami i surówką? W samochód i do Władka, tam może przy porcie, bo tu wszystko zamknięte na głucho. Poza tym nie ma NIC (nie licząc przepięknej plaży, cichej, pustej, po prostu cudnej). Skądinąd, właściciele kwater w październiku zadowoleni, że ktoś na parę dni przyjechał, wziął dwa pokoje, widać świadomość, że każdy wynajęty i opłacany pokój rownież poza sezonem to też ich zysk w perspektywie długoterminowej. Oni od dawna nastawiają się na całoroczną działalność i to widać, nie byliśmy tylko my. Gdy zbliża się załamanie pogody, podpowiedzą, co ciekawego zobaczyć, gdzie warto w okolicy pojechać, zwiedzić, gdzie spróbować dobrej ryby itp., a to przygotują z zaskoczenia w altanie grilla, i chociaż jest chłodno/pada, nikt nie myśli żeby wyjechać, tak pomanewrują, żeby człowiek poszedł tu, i ówdzie, choćby w kaloszach i parasolem, albo w dwóch polarach, zamówił u rybaków te wędzone ryby na wyjazd za trzy dni..., miał zajęcie i pozytywne wrażenia nawet w słotę. 

Duża część ich sąsiadów nadal poza lipcem i sierpniem opędza się od turystów jak od natrętnej muchy (swoje zarobili, co im ktoś będzie d... truł, mają swoje zajęcia albo ciepły choćby mierny etacik poza wysokim sezonem). A w sezonie jak nie jest 200% obłożenia, że ludzi trzeba odprawiać, a "tylko" 75% to już larum, i ogólne obrażenie, że ludziska nie przyjeżdżają, katastrofa... Po sąsiedzku są miejsca obłożone w 100%, ale to już właśnie wynika z innego nastawienia, tego kto i jak prowadzi biznes, jak reaguje (marketingowo, cennikiem, poświęcając chwilę uwagi temu turyście czy ceprowi) na zmieniajacą sie sytuację,  czy choćby pogodę, żeby tych ludzi do siebie ściągnąć i jak już przyjadą, zatrzymać, czy sprawić żeby za rok wrócili albo oni, albo ich rodziny, znajomi.

Zaryzykuję stwierdzenie, że u nas jeszcze połowa sektora turystycznego działa przez 2-3 miesiące w roku, na zasadzie "złapać i ostrzyc frajera na grubo przy niemal zerowych nakładach (i środków, i pracy), a potem mieć luz do następnego sezonu", ale to się będzie coraz szybciej kończyć, bo już za długo funkcjonuje siłą rozpędu. Już teraz to powinien być margines... a ma się dobrze, bo "frajerzy" jeszcze nie przejrzeli na oczy, jeszcze jeden sezon, może trzy, i przejrzą, że nie tylko najniższa cena się liczy, wszak już dzisiaj nawet za tę niższą cenę mają konkretne oczekiwania, i widzą, że dołożą gdzieś indziej 25%, i te oczekiwania w normalny sposób będą spełnione, inny poziom satysfakcji, wydać większą kasę i być zadowolonym, versus przyoszczędzić i mieć dyskomfort ostrzyżonej owcy - jest różnica.  

A tak, jeden inwestuje, tworzy kemping z prawdziwego zdarzenia, inwestuje, a jego sąsiad przez płot w szczerym polu stawia przerdzewiały kontener z obskurnym zapleczem sanitarnym albo tojtojki, wszystko podrutowane na duct tape i trytki, i oczywiście bez kwitów, d.g czy kasy fiskalnej, ale policzy że się doraźnie upasie, bo ma pięć dych taniej od załogi i i tak "podciągnie" sąsiadowu ludzi, i tak rok po roku, póki kontenery się trzymają i trytek starcza. Na szczęście, ludziom rosną wymagania i w ten sposób najlepiej schodzi bielmo z oczu, do tego z polem za rok-dwa-trzy już nikt nie zajrzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@czyś Dobrze powiedziałeś , zgadzam się w całości z Twoim wywodem.

Byliśmy z rodziną w tym roku na tydzień na Mazurach i mieliśmy też jechać nad polskie morze... Podczas weekendu na campingu w Siamoszycach jeden gość zainspirował mnie do wyjazdu za granicę.  I tak oto zamiast Bałtyku mamy Adriatyk i Marina di Venezia. Mówię to w kontekście cen... Robimy zakupy w markecie zaraz za bramą campingu (gdzie pewnie jest drożej niż ogólnie) . Płacąc przy kasie za każdym razem mamy wrażenie że jest sporo taniej niż w polskim Lewiatanie czy Lidlu...

Mam trójkę dzieci w wieku 2 , 10 , 11 lat i lubimy wypoczynek na takich molochach jako rodzina. - Tyle słowem wstępu.

Jak sobie pomyśle, że ceny campów nad Bałtykiem są jakie są ( Viking w Dziwnówku na który kiedyś lubiałem jeździć to chyba jakieś 300 pln dla mojej załogi) .Dodam do tego niepewną pogodę itd. - to mam wrażenie średnio udanych wakacji...

Jadąc 500 km dalej na taką Marine Di Venezie , jestem na campingu gdzie jest fajnie , za jakieś 120 euro na dobę. I teraz ktoś powie że 120 euro to przecież 540 zł za dzień... że to dużo jak za taką formę wypoczynku. Moim zdaniem jak spojrzeć na to kategoriami co dostaje za wartość pieniądza  na Marinie a co np. w Dziwnówku - to wychodzi na to że we Włoszech na molochu jest taniej...

W Polsce bywa często w Wakacje że trzeba chodzić w kurtce.

Tutaj chodzę w kąpielówkach przez 2 tygodnie i nawet nie ubrałem zwykłych butów. Narzekam na to, że jest za dużo słońca i pluje sobie w brodę , że mogłem kupić chociaż jakiś przenośny klimatyzator...

W cenie campingu mamy dostęp do fajnych basenów ( wszyscy wiemy jakie to istotne dla dzieciaków). Z campu możemy wyjść na plaże gdzie przy 8 tyś  campingowiczów jest 10 razy luźniej niż w Dziwnówku!

Na samym campie fajne place zabaw a wieczorami dobra rozrywka w stylu: musicali takich jak "Grease" ,"Mama Mia" ( odgrywanych przez profesjonalistów), pokaz profesjonalnego iluzjonisty , występ zespolu rockowego czy też  muzyczny spektakl sztucznych ogni na plaży( którego nie powsydziłby się np . Kraków w sylwestra). Każdego dnia coś innego ... Był też talent show dla dzieciaków. O restauracjach i innej infrastrukturze nie wspomnę.

Przyjechaliśmy bez rezerwacji w porze siesty , dojeżdzając do campingu zanim zacząlem się zastanawiać co i jak to podeszla do mnie dziewczyna z obsługi i wskazała parking na który mamy się kierować . Trafiliśmy w to miejsce gdzie było chyba ze 20 zestawów w kolejce do wjazdu . Mineła siesta , podeszła do nas inna dziewczyna - zapytała jakie miejsce preferujemy. Po chwili 5 zestawów ruszyło aby wjechać na camp - mega organizacja! Bardzo sprawna!

I jak sobie pomyśle 300 zł Dziwnówek versus Włochy 540zl to wcale nie jest drogo. Warto też dodać , że taki moloch jest lubianą formą dla mojej rodziny. Jeśli chcielibyśmy wypocząć w inny campingowy sposób to w bliskiej okolicy jest około 30 innych campingów podejrzewam, że można wyhaczyć jakiś w polskiej cenie...

Jadąć tu zatrzymaliśmy się w Austriackim Grazz . Za 34 euro za dobę mogliśmy również skorzystać z fajnego dużego basenu...

Polska jest droga.

 

Edytowane przez Dioblik
Coś dodałem. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie zawsze trzeba budować wypasiony kemping...

Często też wystarczy fajna lokalizacja, dostęp do wody I zlewni ścieków...bo coraz więcej sprzętów jest "samowystarczalna"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Misio napisał(a):

Często też wystarczy fajna lokalizacja, dostęp do wody I zlewni ścieków...bo coraz więcej sprzętów jest "samowystarczalna"

To o czym piszesz we Włoszech  w większości jest za darmo :) … chyba, że już mówimy o atrakcjach na skale światową …. Ale takich nad naszym morzem jest niewiele :) a i tak znam takich co obecnie stoją w Gdańsku za free :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.07.2023 o 00:11, mundek28 napisał(a):

Prywaciarstwu w łbach się poprzewracało, w pandemii dopłaty ich rozzuchwaliły a teraz wieczna narracja w tv o przerażającej inflacji motywuje do podnoszenia o 100% cen, a przecież chcieli ich zniszczyć składką zdrowotną którą grzecznie płacą nauczycielki, pielęgniarki i inni ludzie pracujący.

Rozumiem że sam opłacasz  składki zdrowotne ( nie twój szef czy pracodawca) i dostrzegasz ogromną poprawę w służbie zdrowia po wprowadzeniu tego niezwykle sprawiedliwego podatku. Te ogromne dopłaty pandemiczne ( wręcz legendarne) myślę że rozeszły się głownie na golców i innych przydupasów discopolo -  w końcu ktoś  musi kolędy śpiewać  . 

Diagnoza jest prosta. Do góry poszły ceny energii, koszty pracy i inne podatki ( + inflacja) . Klientów mniej bo ludzie bardziej liczą się z pieniędzmi ( choć jak widać niektórzy tego nawet nie dostrzegają ).  Dobija nas zwykła codzienność w sklepach gdzie spadek wartości pieniądza widać najbardziej.

Nie przekonują mnie frazesy że Niemcy będą jeździć do nas zbierać maliny czy ogórki - to jest dobre dla meneli spod GS-u

Właściciele kempingów robią co mogą  żeby przetrwać, utrzymać biznes i trochę zarobić. Oczywiście nie usprawiedliwiam zaniedbań czy wygórowanych zbytnio cen - pola z zasady omijam...

Ale jak czytam..... o prywaciarstwu, dopłatach, inflacji i składce zdrowotnej (spekulanci jak nic) = nauczycielach, pielęgniarkach i ludziach pracujących.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BIGL napisał(a):

Rozumiem że sam opłacasz  składki zdrowotne ( nie twój szef czy pracodawca) i dostrzegasz ogromną poprawę w służbie zdrowia po wprowadzeniu tego niezwykle sprawiedliwego podatku. Te ogromne dopłaty pandemiczne ( wręcz legendarne) myślę że rozeszły się głownie na golców i innych przydupasów discopolo -  w końcu ktoś  musi kolędy śpiewać  . 

Diagnoza jest prosta. Do góry poszły ceny energii, koszty pracy i inne podatki ( + inflacja) . Klientów mniej bo ludzie bardziej liczą się z pieniędzmi ( choć jak widać niektórzy tego nawet nie dostrzegają ).  Dobija nas zwykła codzienność w sklepach gdzie spadek wartości pieniądza widać najbardziej.

Nie przekonują mnie frazesy że Niemcy będą jeździć do nas zbierać maliny czy ogórki - to jest dobre dla meneli spod GS-u

Właściciele kempingów robią co mogą  żeby przetrwać, utrzymać biznes i trochę zarobić. Oczywiście nie usprawiedliwiam zaniedbań czy wygórowanych zbytnio cen - pola z zasady omijam...

Ale jak czytam..... o prywaciarstwu, dopłatach, inflacji i składce zdrowotnej (spekulanci jak nic) = nauczycielach, pielęgniarkach i ludziach pracujących.

 

:brawo:… 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BIGL napisał(a):

Do góry poszły ceny energii, koszty pracy i inne podatki ( + inflacja) .

No ale o ile poszły? 30%? Może 50%.

To niech o tyle podniosą cenę za pola.

4 godziny temu, Misio napisał(a):

Często też wystarczy fajna lokalizacja, dostęp do wody I zlewni ścieków...bo coraz więcej sprzętów jest "samowystarczalna"

Dokładnie tak. Jedni potrzebują wypasionych pól, innym wystarczą minimalne warunki i myślę, że tych drugich robi się coraz więcej, patrząc chociażby na ceny energii na polach rzędu 20PLN/doba :look:

Według mnie brakuje takich pół rzedu 50PLN za dobę, które ceną mogą zapewnić sobie pełne obłożenie przez większość miesięcy w roku. Pola z ceną 150PLN i w górę raczej nastawiają się na klientów w wakacje i dłuższe weekendy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, lbuster napisał(a):

No ale o ile poszły? 30%? Może 50%.

To niech o tyle podniosą cenę za pola.

Dokładnie tak. Jedni potrzebują wypasionych pól, innym wystarczą minimalne warunki i myślę, że tych drugich robi się coraz więcej, patrząc chociażby na ceny energii na polach rzędu 20PLN/doba :look:

Według mnie brakuje takich pół rzedu 50PLN za dobę, które ceną mogą zapewnić sobie pełne obłożenie przez większość miesięcy w roku. Pola z ceną 150PLN i w górę raczej nastawiają się na klientów w wakacje i dłuższe weekendy ;)

Z raportu wynika także, że kwota rachunku za prąd od stycznia 2022 r. wzrosła średnio o 150 proc ( przedsiębiorcy ) 

Ja i tak uważam że powinna być stała opłata za podłączenie np 15zł/doba + podlicznik czyli 1kWh 

Zresztą - jest wolny rynek ( teoretyczny )  który bardzo szanuję i turyści sami zweryfikują temat. Nie lubię liczyć cudzych PRYWATNYCh pieniędzy . 
 

Oczywiście się się z wami zgadzam ze jest masę pól kempingowych które nic nie oferują , a stawki miewają wręcz europejskie.  Zazwyczaj w takim przypadku klient nie wraca drugi raz…

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.