Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

Widzieliśmy teraz przez ostatnie dni parę trupiastych przyczep z D w Chorwacji, ledwo to się kupy trzyma a ciągane są przez nowe mocne auta - dziw bierze ze to się nie rozpada. Nie można generalizowac, wszędzie są odchylenia od norm i wszędzie są oszczędni. Ja swoją budę oddałem, nie chce ciągach powypadkowej bo jej sztywność juz inna i podatność na uszkodzenia zupełnie inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jak zwykle zależy od bardzo wielu rzeczy. Pierwszy mój zestaw to był Focus MK1 1.8 TDCi i Niewiadów N126N. Prowadził się dobrze ale tylko po dobrej drodze, bo jak wiadomo niewiadówki na wybojach dość mocno skaczą. Nigdy jednak nie doświadczyłem wężykowania. Prędkości przepisowe czasem + 10km/h ale tylko jak były do tego odpowiednie warunki. Później niewiadówkę zastąpiła obecna Chateau Cantara DMC 1000 i okazało się, że jest ona mniej wrażliwa na nierówności (oryginalne zawieszenie z amorkami) ale za to z racji swojej większej masy powoduje falowanie zestawu i przy lekko przekroczonych prędkościach urzędowych miała tendencje do wchodzenia w wężykowanie. Raz (zresztą chwilę po tym jak Kajetan zamieścił tu swoją opowieść) mi się przytrafiło takie wężykowanie, że prawie popuściłem :look: . Było to jednak w dużej mierze spowodowane moją nieuwagą i błędem jaki popełniłem. Od tego czasu  poziom koncentracji i skupienia podniesione o 150%. W tym roku to tej samej przyczepy zanabyłem Kie Sportage 2.0 CRDi (140 KM, 310 Nm), która to ma dość twarde tylne zawieszenie i okazało się, że ta sama buda idzie jak po sznurku. Żadnego falowania czy wężykowania. Czysta przyjemność z jazdy. Pierwszym zestawem po przejechaniu 550 km wypadałem z auta wypruty jak szmata, po takim samym dystansie ostatnim zestawem wysiadam jakbym w ogóle nie spędził pół dnia za kierownicą. Prędkość przelotowa lekko się podniosła oczywiście jak tylko pozwalają na to warunki. Na autostradzie przy wyprzedzaniu spokojnie nawet 120 leciałem i pewnie dałoby się więcej ale zdrowy rozsądek i wskaźnik spalania podpowiadały, że to głupi pomysł. Podsumowując tym zestawem na autostradzie stówka, tempomat i jadę. Wiem, że przekraczam przepisy i jest to niemoralne ale nie widzę w tym nic niebezpiecznego. Warunki sprzętowe na to pozwalają, a jeszcze rok o czymś takim nawet nie pomyślałem i dziwiłem się jak co niektórzy tu pisali, że tą stówkę potrafią przekroczyć, bo ja już miałem śmierć w oczach. Najważniejsze to dostosować prędkość do tego co się ma i do warunków na drodze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgodzę z Bartkiem. Nie można generalizować. Na stereotyp bogatego Niemca należy nałożyć realia. Ze względu na pracę mam trochę do czynienia z Niemcami mieszkającymi w różnych częściach kraju i jak z nimi rozmawiam to sprawy wyglądają rożnie. Owszem, bezwzględna wartość zarobków jest wyższa niż u nas, ale koszty życia również są inne. Tak, zgadza się, że na koniec miesiąca zostaje im więcej w kieszeni. Ale też nie jest tak, że te wszystkie byki na ulicach to ich własne samochody kupione za gotówkę. Większość to samochody należące do banków, które taki Jurgen czy Klaus spłaca w ramach kredytu lub leasingu konsumenckiego. Mają dobrze rozwinięte te mechanizmy finansowe i z nich korzystają. Dlatego też serwis robią w ASO i nie naprawiają poważnych szkód w byle warsztatach. Z tego też powodu częstym obrazkiem u Niemca jest leciwa budka holowana nowym autem. To również nie oznacza, że Niemcy nie naprawiają samochodów czy przyczep. Otóż naprawiają. Sam nieraz widziałem na kempingach przyczepy z Niemiec, wyglądające jakby były uszczelnione plasteliną. Kwestią zasadniczą jest to jak sama naprawa wygląda. Tam gdzie można coś wyklepać to się klepie, ale tam gdzie element powinien być bezwzględnie wymieniony to powinno się go wymienić i kropka.

Ja nie mam nic przeciwko dobrze zrobionej naprawie. Niemcy jak widać też bo coraz bardziej liczą zarobiony pieniądz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak jak się bliżej przyjżeć zwykle widujemy prawie nowe samochody i nie najstarsze budy. To też jest ważne.

 

Czy z mojej wypowiedzi jasno wynika, że generalizuję?

 

Jeszcze raz powtórzę, że samo D na aucie albo przyczepie nie daje gwarancji, że autem nie jedzie akurat naturalizowany Serb, albo inny potrafiący sobie radzić cudzoziemiec...

 

Ale oczywiście każdy ma inne spostrzeżenia i to też złe nie jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja wypowiedź jest jak najbardziej ok. Natomiast D na aucie Niemca nie znaczy również, że gość jest bogaty i nie naprawia samochodów tylko je wymienia. To tak w odniesieniu do ogólnie panującego, a moim zdaniem błędnego przekonania. Jeden Niemiec tak może bo go stać, inny musi bo warunki leasingu są jakie są, a jeszcze inny kombinuje. Potem i tak wszyscy cisną autostradami 100 km/h lub więcej, bez względu na to co mają w papierach. W tym roku w drodze do Włoch wyprzedzali mnie Niemcy, Holendrzy, Czesi.... i tylko moja żona się śmiała że nam wszystkie parcele zajmą, bo się wleczemy 85 km/h ;)

Moim faworytem i tak był pewien Holender, który musiał mieć ze 100 jak mnie wyprzedzał. Jechał jakimś starszym Volvo z przyczepką na moje oko z lat 80-tych. Napakowane miał na dachu przyczepy jakieś kajaki, wory, walizki, i inne klamoty. Buda jechała za nim lekkim slalomem, ale dawał dzielnie aż mi zniknął z pola widzenia. Mam nadzieję, że dojechał cało.

Edytowane przez Marcin_G (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgodzę z Bartkiem. Nie można generalizować. Na stereotyp bogatego Niemca należy nałożyć realia. Ze względu na pracę mam trochę do czynienia z Niemcami mieszkającymi w różnych częściach kraju i jak z nimi rozmawiam to sprawy wyglądają rożnie. Owszem, bezwzględna wartość zarobków jest wyższa niż u nas, ale koszty życia również są inne. Tak, zgadza się, że na koniec miesiąca zostaje im więcej w kieszeni. Ale też nie jest tak, że te wszystkie byki na ulicach to ich własne samochody kupione za gotówkę. Większość to samochody należące do banków, które taki Jurgen czy Klaus spłaca w ramach kredytu lub leasingu konsumenckiego. Mają dobrze rozwinięte te mechanizmy finansowe i z nich korzystają. Dlatego też serwis robią w ASO i nie naprawiają poważnych szkód w byle warsztatach. Z tego też powodu częstym obrazkiem u Niemca jest leciwa budka holowana nowym autem. To również nie oznacza, że Niemcy nie naprawiają samochodów czy przyczep. Otóż naprawiają. Sam nieraz widziałem na kempingach przyczepy z Niemiec, wyglądające jakby były uszczelnione plasteliną. Kwestią zasadniczą jest to jak sama naprawa wygląda. Tam gdzie można coś wyklepać to się klepie, ale tam gdzie element powinien być bezwzględnie wymieniony to powinno się go wymienić i kropka.

Ja nie mam nic przeciwko dobrze zrobionej naprawie. Niemcy jak widać też bo coraz bardziej liczą zarobiony pieniądz.

No i tu zgoda co do nowych aut leasingow itp, ale to tez sie caly czas wiaze z panstwem w jakim my zyjemy a w jakim oni. Tam sie oplaca brac niwy samochod w leasing, ja z 2 tyg temu mialem juz brac nowa rav4 na firme zeby troche koszty zrobic i podatku i vatu obnizyc, i takie marne grosze na tym bym zyskal ze sie nie oplaca, a patrz np na czasy kiedy byly kratki, przepis sam w sobie glupi, ale ile wtedy jezdzili nowych ciezArowek marki fiat seicento? Bo sie oplacalo, a glupi rzad nie potrafi pojac tego ze idac na reke i dajac ulgi wiecej z tego wyciagna. Ot co. A z kosztami utrzymania to tez bym nie przesadzal, mam rodzine w niemczech, i wiem jak to wyglada.

 

Poza tym dlaczego tyle maneli ciagnie sie z niemiec, od proszkow do prania przez slodycze po elektronike i samochody uzywane? Bo jest tansze jak u nas liczac nasze zarobki, a co dopiero liczac ich zarobki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii odpisu Vat-u jak kolega  Jacekzoo powyżej napisał dodam jeszcze jedno.

Od roku 2014 kiedy banda ryszawego dodała  do ograniczenia 50% dla Vatu dodatkowo pełne opodatkowanie Vatem od f-ry sprzedaży

( a teraz banda  kaczystego wystąpiła o podtrzymanie tego stanu ) to z vatu nie ma korzyści wcale.

Poważnie - zero korzyści.

Przy nowym wozie odliczamy tylko połowę Vatu a w chwili gdy sprzedajemy kilkuletnie auto za mniej więcej połowę początkowej wartości to gdy dołożymy Vat do faktury sprzedażowej (już w 100%)  ...to okaże się że odliczony jest równy należnemu.

Tak to kolejne bandy robią podatnika w trąbkę podpuszczając przy okazji tych nie/firmowych przeciw podłym kapitalistom  .

Propaganda iście bolszewicka !  :look:


Twoja wypowiedź jest jak najbardziej ok. Natomiast D na aucie Niemca nie znaczy również, że gość jest bogaty i nie naprawia samochodów tylko je wymienia. To tak w odniesieniu do ogólnie panującego, a moim zdaniem błędnego przekonania. Jeden Niemiec tak może bo go stać, inny musi bo warunki leasingu są jakie są, a jeszcze inny kombinuje. Potem i tak wszyscy cisną autostradami 100 km/h lub więcej, bez względu na to co mają w papierach. W tym roku w drodze do Włoch wyprzedzali mnie Niemcy, Holendrzy, Czesi.... i tylko moja żona się śmiała że nam wszystkie parcele zajmą, bo się wleczemy 85 km/h ;)

Moim faworytem i tak był pewien Holender, który musiał mieć ze 100 jak mnie wyprzedzał. Jechał jakimś starszym Volvo z przyczepką na moje oko z lat 80-tych. Napakowane miał na dachu przyczepy jakieś kajaki, wory, walizki, i inne klamoty. Buda jechała za nim lekkim slalomem, ale dawał dzielnie aż mi zniknął z pola widzenia. Mam nadzieję, że dojechał cało.

 

Jak chcesz być wychwalany zamiast "ganiony" za najwolniejszą jazdę to zafunduj żonie jeden odcinek YT z wypadkami i ofiarami pośpiechu na drogach zamiast jednego odcinka M jak M (wiadomo o co chodzi) 

 

Efekt murowany :miga:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii odpisu Vat-u jak kolega Jacekzoo powyżej napisał dodam jeszcze jedno.

Od roku 2014 kiedy banda ryszawego dodała do ograniczenia 50% dla Vatu dodatkowo pełne opodatkowanie Vatem od f-ry sprzedaży

( a teraz banda kaczystego wystąpiła o podtrzymanie tego stanu ) to z vatu nie ma korzyści wcale.

Poważnie - zero korzyści.

Przy nowym wozie odliczamy tylko połowę Vatu a w chwili gdy sprzedajemy kilkuletnie auto za mniej więcej połowę początkowej wartości to gdy dołożymy Vat do faktury sprzedażowej (już w 100%) ...to okaże się że odliczony jest równy należnemu.

Tak to kolejne bandy robią podatnika w trąbkę podpuszczając przy okazji tych nie/firmowych przeciw podłym kapitalistom .

Propaganda iście bolszewicka ! :look:

 

 

Jak chcesz być wychwalany zamiast "ganiony" za najwolniejszą jazdę to zafunduj żonie jeden odcinek YT z wypadkami i ofiarami pośpiechu na drogach zamiast jednego odcinka M jak M (wiadomo o co chodzi)

 

Efekt murowany :miga:

Dzisiaj znajomy co pół roku temu wykupił sharana którego wziął w leasing, mówił mi że można go wykupić prywatnie, wtedy jeździsz pół roku żeby nie płacić dochodowego i po prostu sprzedajesz fure, bez vatu i 18% dochodowego. Tylko dowiedział sie o tym po fakcie. Ja jeszcze u księgowej tego nie sprawdzałem. Innym wyjściem jest leasing na zasadzie wynajmu, płacisz jakąś część leasingu i później oddajesz samochód. Onny znajomy właśnie tak wziął rav4, wpłacił 10tys, i na dwa lata unowa i płaci po 1100 netto. Ba koniec nie dostajesz samochodu i 2 lata jeżdżenia cie kosztuje ok 34tys. Mniej wiecej tyle co sama utrata wartości nowej fury. Dodatkowy plus z tego rozwiązania jest taki, że fura nie jest w majątku firmy i nie obniża zdolności kredytowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że można wykupić prywatnie. Tzn faktury wykupu nie wrzucasz w koszty i auta nie wciągasz do firmy. Był wyrok sądu nawet na ten temat bo kiedyś US miał inne zdanie. Mowa oczywiście o DG a nie spółkach.

 

I nie wiem jak można pisać, że leasing się nie opłaca. Jak się może nie opłacać skoro możemy odliczyć połowę VATu a resztę odliczamy od dochodowego. Przy porównaniu do klienta normalnego to ten płaci pełny VAT i pełny dochodowy tzn auto nie jest dla niego żadnym kosztem. Przy przyczepie jest jeszcze lepiej bo odliczeniu podlega 100% VATu.

 

Czyli nowe auto to oszczędność 50% VATu i 18 lub 19% dochodowego. Oczywiście paliwo i inne koszty utrzymania to też oszczędności na tej samej zasadzie.

 

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek - miałeś z tym zagadnieniem do czynienia wtedy i dzisiaj  czy tylko powtarzasz to co ci się wydaje ?

Przeczytaj z uwagą mój wcześniejszy opis. Uogólniłem ,że nie ma korzyści wcale bo okolice 10% po pełnym okresie amortyzacji i po sprzedaży na fakturę  to żadna korzyść w stosunku do sytuacji wcześniejszej kiedy rzeczywiście i realnie można było odpisać 100 % vatu.

 

Kajetan - wyluzuj - mimo ,że to mały OUT to jednak jest to jakaś forma wężykowania.....czasami równie niebezpieczna :] .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Ja jako osoba fizyczna (nie mam żadnej działalności), kupująca używane auta i cepki (czasn na FV, czasem na umowę + PCC3), muszę obawiać się wężykowania czy w moim przypadku podatkowym jest ono zakazane i nie występuje? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek - miałeś z tym zagadnieniem do czynienia wtedy i dzisiaj czy tylko powtarzasz to co ci się wydaje ?
Tak miałem. Zarówno przed 2014 i po. Wcześniej było łatwiej. Teraz trzeba trochę pokombinować

 

Przeczytaj z uwagą mój wcześniejszy opis. Uogólniłem ,że nie ma korzyści wcale bo okolice 10% po pełnym okresie amortyzacji i po sprzedaży na fakturę to żadna korzyść w stosunku do sytuacji wcześniejszej kiedy rzeczywiście i realnie można było odpisać 100 % vatu.
Ale po wykupie z leasingu na siebie jako osobę prywatną nie musisz auta sprzedawać na fakturę. Można zgodnie z przepisami sprzedać jako osoba prywatna

 

Kajetan - wyluzuj - mimo ,że to mały OUT to jednak jest to jakaś forma wężykowania.....czasami równie niebezpieczna :] .
No już koniec OT i niech moderator przeniesie do wątku o VAT bo taki gdzieś jest :-) Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek - miałeś z tym zagadnieniem do czynienia wtedy i dzisiaj czy tylko powtarzasz to co ci się wydaje ?

Przeczytaj z uwagą mój wcześniejszy opis. Uogólniłem ,że nie ma korzyści wcale bo okolice 10% po pełnym okresie amortyzacji i po sprzedaży na fakturę to żadna korzyść w stosunku do sytuacji wcześniejszej kiedy rzeczywiście i realnie można było odpisać 100 % vatu.

 

Kajetan - wyluzuj - mimo ,że to mały OUT to jednak jest to jakaś forma wężykowania.....czasami równie niebezpieczna :] .

Który jacek? Bo jest 00 i zoo :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.