Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

@Kajetan >...Dotychczas stosowałem metodę,

                    że jeśli podnosze z lekkim trudem dyszel, tzn, ze jest w miarę OK.

                    Jak nie dam rady to za ciężko.

 

 

 

Pozdrawiamy,

Ir & Ed

Edytowane przez Ir & Ed (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ired, nic nie brakuje:

http://www.allcamp.pl/waga-do-przyczepy-p-755.html

od gotowa do użycia w czasie 0 sek :).

 

 

Waga łazienkowa czy inna płytowa jest ok bo przeważnie mamy ja w domu i za darmoszkę ;), koło manewrowe może służyć do pomiaru (niewielki błąd z racji skrócenia ramienia, ale akceptowalny),

nie mniej, da się to zrobić jak ktoś ma kostkę na podjeździe itd, ale już na trace, kempingu (czasem po tygodniu pobytu zmienia się rozkład mas bo ubywa jedzonka w środku) jest już nie wykonalne.

Waga do dyszla dalej działa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

waga do dyszla to podstawa, 40zł nie pieniądze, a mogą zestaw uratować.

 

kiedyś patrzano na mnie jak na dziwaka - byłem jednym z niewielu, który waży nacisk, i jeszcze później coś koryguje :), teraz jest lepiej.

 

Ważenie metodą ręczną - podniosę lub nie, to margines błędu dobre 30kg. W moich przyczepach optymalnie było ok 65-80kg na haku (dopuszczalnie 100kg aktualnie w moim zestawie). Jazda z obciążeniem poniżej 50kg była dramatycznie nie przyjemna i niebezpieczna.

 

Kajetan  - w Twoim przypadku, największym zagrożeniem to jest schowek ok 140x200m na samym tyle przyczepy - tam jak się uprzesz to i 200kg załadujesz - tego musisz pilnować. Nie ma złotego środka na pakowanie - rowery teoretycznie na samochód a reszta na oś -ale jest to trochę niewygodne w użyciu.

 

nie pamiętam czy masz bagażnik na dyszlu, jeżeli tak, to bezpieczniej będzie tam wozić rowery (są specjalne uchylne bagażniki nawet na krótki dyszel angielski).

 

dodatkowo koniecznie kontrola wagi całej przyczepy zapakowanej na wczasy, i nie pisz, że wszyscy jeżdżą przeładowani - daj przykład i jedź bezpiecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No właśnie , fajny filmik tylko nie wszystko wyjaśnia.Jedno jest pewne że obciążanie osi przyczepy jest najbardziej bezpieczne, z odpowiednim naciskiem na hak.Wożenie rowerów na dyszlu a tym bardzej na tylnej ścianie nie jest już takie bezpieczne. Tylko ,że na tym filmiku w drugiej jego części widać, że tył jest blisko 2x bardzej obciążony niż przód, więc chyba nacisk na hak jest stanowczo za mały. Jestem ciekaw jak wyglądało by to doświadczenie gdyby obciążenie przodu i tyłu było podobne z nieznacznie większym naciskiem na hak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , fajny filmik tylko nie wszystko wyjaśnia.Jedno jest pewne że obciążanie osi przyczepy jest najbardziej bezpieczne, z odpowiednim naciskiem na hak.Wożenie rowerów na dyszlu a tym bardzej na tylnej ścianie nie jest już takie bezpieczne. Tylko ,że na tym filmiku w drugiej jego części widać, że tył jest blisko 2x bardzej obciążony niż przód, więc chyba nacisk na hak jest stanowczo za mały. Jestem ciekaw jak wyglądało by to doświadczenie gdyby obciążenie przodu i tyłu było podobne z nieznacznie większym naciskiem na hak?

nieznacznie większy nacisk na hak nie pomoże, różnica w obciążeniu przodu z tyłem musi być jednak znaczna, ja ostatnio zapomniałem wypuścić ok 25-30 litrów wody ze zbiornika/ tył/ i masakra, a nacisk na hak miałem ok 85kg w/g wagi, a z tyłu praktycznie nic tylko dwa rowery na plecach.

Edytowane przez Roobertino (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moją babską logikę, to chyba najłatwiej to sobie wytłumaczyć momentem bezwładności takiej masy względem osi przyczepy. Im dalej ta masa jest od osi przyczepy to moment bezwładności wyższy. Do tego należy jeszcze dodać moment bezwładności tych mas względem haka. Odsunięcie masy od osi przyczepy w przód nie jest tak groźne, bo zmniejszy jest moment bezwładności tej masy względem haka. A odsunięcie masy w tył zwiększa zarówno moment bezwładności i względem osi przyczepy i względem haka. Pewnie dałoby się to nawet policzyć w jakiś uproszczony sposób, ale to już zostawmy fizykom :swieca:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moją babską logikę, to chyba najłatwiej to sobie wytłumaczyć momentem bezwładności takiej masy względem osi przyczepy. Im dalej ta masa jest od osi przyczepy to moment bezwładności wyższy. Do tego należy jeszcze dodać moment bezwładności tych mas względem haka. Odsunięcie masy od osi przyczepy w przód nie jest tak groźne, bo zmniejszy jest moment bezwładności tej masy względem haka. A odsunięcie masy w tył zwiększa zarówno moment bezwładności i względem osi przyczepy i względem haka. Pewnie dałoby się to nawet policzyć w jakiś uproszczony sposób, ale to już zostawmy fizykom :swieca:

Brawo !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że chodzi o moment bezwładności. 

Z wężykowaniem zawsze radziłem sobie bardzo delikatnie przyhamowując zestaw. Nigdy nie dysponowałem holownikiem, który potrafiłby szybko zwiększyć prędkość blisko 3,5 tonowego zestawu :-( aby w ten sposób zapobiec wypadkowi.

Osobiście doświadczyłem, że obciążenie hobbika 5,1m czterema rowerami z tyłu i niedostateczne dociążenie haka powodowało wyraźne falowanie przyczepy już przy 80km/h. Przyczepa z czterema rowerami i dociążonym dyszlem spokojnie śmigała setką, bez żadnego wężykowania, nawet wyprzedzając tiry, czy (co jest dla mnie dużo bardziej nerwowe) autobusy.

Dobrze wyważoną przyczepą udało mi się przy pomocy 2,5tonowego holownika rozbujać zestaw do 130 km/h. Ale to już jest mocno nerwowa jazda. Nie polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Właśnie utworzyłem konto, witam Forumowiczów.

 

Przyczepą jeżdżę od 1965 r., miałem wtedy 16 lat, wracaliśmy do Polski, ojciec dawał mi prowadzić Peugeota 404 z małą francuską przyczepką (chyba jakieś 700-800 kg), i tak się zaczęło, i trwa do dzisiaj (cała Europa - od Grecji po północ Norwegi, Korsyka, Sycylia, Sardynia, Irlandia. Wlk Brytania - drogi wąskie i kręte, itd. Ponadto kamperami USA i Nowa Zelandia, ale to na inny wątek...).

 

Z tą małą przyczepką (oczywiście bez stabilizatora na haku) miałem w 1973 r. potworne wężykowanie przy ok. 90 km/godz.,rzucało mną od pobocza do pobocza, tylnymi rogami rwałem trawę. Samochód pływał mimo kontr kierownicą. Ledwo wyszedłem. Przyczyna? Załadowany tył, czyli złe rozłożenie masy. Ratunek? STABILNE, ALE NIE OSTRE, HAMOWANIE!!! Żadne przyspieszanie!!! Słuszna jest uwaga kolegi, że rozbił się przy wyższej prędkości. Zwróćcie uwagę, ze na filmiku kierowca hamuje tylko przez chwilę, i wtedy trochę łagodzi wężykowanie - potem puszcza hamulec i wpada na TIRa.

 

Jeździłem w latach 1990. z polską 126 p (ta większa), też bez stabilizatora. Zbieraliśmy ulotki turystyczne, broszury itp. do pudełka, które lokowaliśmy przy tylnej ścianie przyczepki, pod stołem, ważyło to z 5 kg.I powodowało (lekkie na szczęście) wężykowanie - głównie przy zjeżdżaniu ze znaczną prędkością, które stabiizowalem hamowaniem. jak wyrzuciliśmy to z tego miejsca - przeszło.

 

Wniosek: nie obciążać tyłu przyczepy, dbać o właściwy (lepiej za duży niż za mały) nacisk na hak i hamować jak się zacznie. nawet jak dojdzie do nieszczęścia - przy mniejszej prędkości, a więc ze znacznie mniejszą energią. Oczywiście nowe przyczepy mają stabilizator - nigdy mi się w takiej (Kanus Sudwind, teraz LMC Musterland) duże wężykowanie nie zdarzyło (choć lekkie zachwiania występują, ale zanikają dzięki stabilizatorowi) mimo podróżowania (na autostradzie, nie po zakrętach!) 100-110 km/godz.

 

Powodzenia i do zobaczenia na drodze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj wracałem z Warszawy i miałem okazję zobaczyć gościa, który, a jakże, z wykorzystaniem BMW holował przyczepkę. Co prawda 2-osiówka, ale jechałem za nim po tym, jak mnie wyprzedził. Musiałem sprawdzić. Jechał 130 - 140. Oczywiście przyczepka mu lekko wężykowała, ale on jakoś się nie przejmował zanadto tym faktem. Może wierzył w to, że 2 osie go uratują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj wracałem z Warszawy i miałem okazję zobaczyć gościa, który, a jakże, z wykorzystaniem BMW holował przyczepkę. Co prawda 2-osiówka, ale jechałem za nim po tym, jak mnie wyprzedził. Musiałem sprawdzić. Jechał 130 - 140. Oczywiście przyczepka mu lekko wężykowała, ale on jakoś się nie przejmował zanadto tym faktem. Może wierzył w to, że 2 osie go uratują?

Wiara była dla niego ponad mędrca szkiełko i oko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.