Skocz do zawartości

Zachciało mi się prawa jazdy B96 - co jak gdzie i po co ... perypetie + fakty


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

Zamierzam w tym roku zmienić samochód i przy DMC mojej przyczepy będziemy się mieścić w przedziale 3500-4250 kg. 

Czy dorobienie B96 na europę wystarczy? Czy ewentualnie będą bardzo zdziwieni moim tłumaczeniem, że w Polsce można :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, czy nie warto dorzucić i zrobić od razu "E do B"? A nuż zestaw wyjdzie Ci 4251 kg! Jak dla mnie są ku temu 2 powody:

1. Łatwiej zdać po kursie (egzamin identyczny na B96 jak i na B+E)

2. Nie ogranicza cię 4250 kg

 

Ostatnio w pracy przez przypadek miałem okazję jechać zestawem 5,5 tony (3500 + 2000)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób zdecydowanie E do B - jestem w trakcie. Po pierwszej godz instruktor stwierdził że nie mam co s martwić na egzaminie (później go poinformowałem o tym że mam cepkę itd... :D ) jak jeździłeś trochę z budką nie powinieneś mieć problemów no i jak wcześniej Seba, Tom pisali, zawsze przyda się móc parę kg więcej na haku pociągnąć.

Pozodzenia Medyk - 3mam kciuki :)

 

P.S. z C lub C+E - inna sprawa, teraz co 5lat musisz robić badania i takie tam. Jeśli nie jeździsz zawodowo to uważam, że nie warto w C się pakować.

Edytowane przez Wachmistrz77 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wachmistrz.

Nie wątpię w Twoje umiejętności i życzę Tobie jak najlepiej ale uważaj na egzaminie. Na egzaminie, przede mną oblał faceta, który wiele lat jeździł i wiesz za co? Za to, że jak już podjechał na gotowo pod dyszel, wysiadając nie zgasił auta przed podpięciem przyczepy. To była chwila.  Rutyna go zgubiła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic. Doczytałem, że faktycznie przy kat. E nie muszę zdawać testu :)

Ale jak tu przepisowo przez Kraków przejechać... B robiłem 18 lat temu... Jak się jeździ od tego czasu już zapomniałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się niczym. Zdasz plac, to miasto przejedziesz bez problemów raczej. Na kursie, jak pojedziecie na miasto, to instruktor zwróci Ci uwagę, którędy jeżdżą najczęściej, na co zwracać uwagę, czego się wystrzegać. Przede wszystkim musisz się wyzbyć złych nawyków po tylu latach jeżdżenia "po swojemu"

 

Jak na egzaminie usłyszysz: "skręć w pierwszą możliwą" to od razu ma Ci się wyświetlić ostrzeżenie, że coś z pierwszą może być nie tak. Egzaminatorowi NIE WOLNO teraz wydać polecenia sprzecznego z przepisami, tzn. nie może Ci kazać wjechać tam, gdzie nie wolno. Dodatkowo, pamiętaj, że ograniczenie <3,5 tony na egzaminie już nas dotyczy :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

 

Ja ze swoją drugą połówką od miesiąca jesteśmy posiadaczami B+E, podzielę się zatem naszymi przeżyciami ze zdawania egzaminu w łódzkim ośrodku.

 

 

Pierwsze podejście. młody egzaminator z typu "Ja ty jestem Egzaminatorem, a Ty...znaj swoje miejsce"

 

Żona nie wyrobiła się w czasie (10min.) przy pierwszej próbie przygotowania zestawu, czyli podjazd pod przyczepę gdzie w Łodzi trzeba podjechać kulą haka pod sam zaczep, tak aby po opuszczeniu dyszla przyczepa sama wskoczyła na kulę, nie ma mowy o zatrzymaniu się w większej odległości i dociągnięciu przyczepy. Druga próba poszła lepiej, podjechała, spięła zestaw, niestety oblała przy sprawdzaniu oświetlenia. Okazało się, że przyczepa jest już wyposażona w światła do cofania, a jeśli tak jest to jest obowiązek ich sprawdzenia.Niestety żona ich nie sprawdziła.Koniec egzaminu... Po niej ja szedłem bogatszy w wiedzę, którą mi przekazała po swoim egzaminie. U mnie pierwsze podejście i poszło, oczywiście nie bez przeszkód, nie wyjąłem klina z pod koła którego nie powinno tam w ogóle być! Prawdopodobnie, ktoś odłożył go nie na miejsce (obok stała przyczepa do traktora podparta jednym klinem). Druga sprawa, że jeśli już miałby być klin pod kołem w przyczepie którą sprzęgałem to powinny być dwa kliny na logikę, a nie jeden który nic nie zabezpieczał...

Potem mój plac, poszło gładko i wyjazd na miasto. Droga po mieście to porażka. Jazda w stronę centrum najgorszymi możliwymi "egzaminacyjnymi szlakami". Ja rozumiem, że powinienem umieć jeździć po każdej drodze i w każdym natężeniu ruchu, ale prowadzenie mnie i mojego zestawu egzaminacyjnego (VW T5 + dwuosiowa przyczepa ok 4m długa) w największy ruch, a potem w osiedlowe uliczki to lekka przesada. Jechałem wąskimi osiedlowymi uliczkami, gdzie po obu stronach stały auta, a ja chwilami mijałem je dosłownie "na lusterka". Potem wyjazd na "normalną" drogę i moja wtopa...Komenda egzaminatora: skręt w prawo i zaraz w lewo i...nie zauważyłem w tym wszystkim, że po skręcie w prawo ok. stumetrowa uliczka w którą wjechałem była jednokierunkowa i na końcu nie ustawiłem się do skrętu w lewo przy lewym krawężniku, jak się zorientowałem i powiedziałem, jeszcze przed skrętem w lewo, że źle się ustawiłem było już za późno...Koniec egzaminu.

 

Drugie podejście. Również młody egzaminator, ale ty razem normalny człowiek. Na dzień dobry stać go na miłe na miłe słowa otuchy, które pozwalają rozładować trochę napięcie. Tym razem ewidentnie nasza wina, sami sobie "załatwiliśmy" negatywny wynik.

 

Tym razem ja zaczynam egzamin jako pierwszy. Spinam zestaw bez przeszkód i wyjazd na plac. Wszystko ok. do momentu parkowania tyłem...Cofam i tak się podnieciłem, że zestaw ładnie pakuje się do "garażu", że nie zauważyłem, że lusterko dotknęło tyczki...Więc kolizja. Koniec egzaminu.

Żona idzie jako druga. Spina przyczepę również bez problemów, sprawdzenie zestawu i wyjazd na plac. Na placu rękaw i wtopa...Najpierw jazda do przodu, wszystko ok. Potem jazda rękawem do tyłu i ok. Ustawiła się na koniec w wymaganej odległości, ale stwierdziła, że "poprawi" aby było lepiej i poprawiła...Cofnęła minimalnie i minimalnie za dużo, dotknęła przyczepą tyczki, więc zaliczyła kolizję. Koniec egzaminu.

 

Trzecie podejście. Trzeci egzaminator, tym razem starszy gość, najlepsza atmosfera na egzaminie, widać że egzaminator po prostu robi swoją robotę, czyli sprawdza umiejętności egzaminującego, a nie czerpie przyjemność z kolejnego "krzyżyka" postawionego na kolejnym kursancie z negatywem . Idziemy zupełnie na luzie, będzie co będzie. Było ok. :yay:

 

Tym razem znowu żona idzie jako pierwsza, sprzęganie robi wzorowo, plac również, bez żadnych poprawek, potem miasto. Egzamin "normalnymi" drogami, bez żadnych pułapek, jazda na zupełnym luzie. jeździ ok 40min. po mieście i powrót, potem wyprzęganie zestawu koniec egzaminu z wynikiem pozytywnym.

Ja startuję jako drugi, sprzęganie wzorowe, potem plac bez przeszkód i wyjazd na miasto, moja trasa trochę inna niż u żony, ale również bez żadnych "udziwnień". Ja jeżdżę ok 30min. powrót na plac, rozpięcie zestawu i koniec z pozytywem.

 

 

Szkoda tylko kasy za tyle egzaminów. W sumie dwa prawka kosztowały nas 3800pln.

 

2 x 1100+200 - oba nasze kursy plus lekarz

6 x 200pln - wszystkie nasze egzaminy

 

 

Szliśmy z nastawieniem, że zdamy za pierwszym razem, gdyż samej jazdy się nie obawialiśmy, a egzaminowe czynności związane z obsługa przyczepy nabyliśmy na kursie, okazało się jednak trochę inaczej, ale grunt , że mamy to już za sobą. Po tygodniu od egzaminu prawka mieliśmy do odbioru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Łodzi trzeba podjechać kulą pod sam zaczep? Ciekawe... Jak zdawałem w Jeleniej, musiałem zrobić to samo. Chyba się zmówili :) :)

 

Chyba tak  :rolleyes: , dodatkowo wystarczy dotknąć zaczepem zderzaka i już zaliczają jako kolizja i przerywają egzamin. Dziwne to trochę, że nie ma w kraju jednolitych przepisów. Z tego co czytałem tu na forum, oraz w innych źródłach okazuje się , że co ośrodek to inne przepisy...

W niektórych ośrodkach wystarczy podjechać na ok 0,5m kulą od zaczepu i można sobie dociągnąć przyczepę. W Łodzi na egzaminie jak powiedziałem o tym to usłyszałem, że jak sobie dociągnę przyczepę jeśli będzie ona ważyła 2,5t? W sumie jest w tym trochę prawdy, ale jeśli już to przepisy powinny być jednolicie określone we wszystkich ośrodkach.  Ale wiadomo mieszkamy w PL, a tu wszystko jest możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.