Skocz do zawartości

Czy to było do uratowania?


maras78

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, jak napisałem wyżej - urządzenia diagnostyczne nie są wieczne i też się psują.

 

hehe%281%29.gif a wcześniej pisałeś ze mają atesty bo to istotna sprawa - bezpieczeństwo ;)

 

powiem tak, też nie wierzę w pomiary, przede wszystkim dużo zależy od ciśnienia w oponie, tutaj potrafi pięknie zafałszować

druga sprawa to obciążenie osi, a trzy to może faktycznie "sprawność"

 

teraz przykład z życia, astra kombi, tylna oś 40-45% zarówno na nowych, jak i na amorach które miały 200kkm :niewiem:

przód, przed wymianą ok 70% (150kkm), po wymianie 75-76% :niewiem: czyli między używką a nowym kilka procent różnicy

badane na tej samej stacji, fakt że w odstępie roku

a na zachowaniu auta była spora różnica, zwłaszcza przód, na nowych amortyzatorach zupełnie inne prowadzenie, test tzw bujnięcia też pięknie wychodził

na starym były 2-3kołyśniecią, na nowych auto od razu wracało do pkt neutralnego ...

 

amorki firmowe, stare Sachsy fabryczne, nowe KYBy

 

teraz już nie badam, bo badanie amorków nie wchodzi w zakres przeglądu :bzik: ... to też chyba wynika z tego że jednak badanie nie jest 100% miarodajne :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Koledzy - oprócz sprawności tłumienia, zużycie amorków określa się na podstawie wykresu. Dodatkowo badanie organoleptyczne :-)

Dobry diagnosta (ja nie jestem diagnostą) potrafi z samego wykresu wyczytać czy przyszedł czas na wymianę.

Amorek może mieć jeszcze 70%, a już jest zapocony. WIadomo, że będzie/jest do wymiany.

Druga ważna rzecz - podobne tłumienia na obu stronach osi.

Dlatego warto zwrócić uwagę na komplet danych przed wymianą. I tak jak napisał Krzysztof. Nie ma amorków, które będą miały 100%. 75-80 jest wynikiem bardzo ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. powiem tak, też nie wierzę w pomiary, przede wszystkim dużo zależy od ciśnienia w oponie, tutaj potrafi pięknie zafałszować

druga sprawa to obciążenie osi, a trzy to może faktycznie "sprawność"

 

2. amorki firmowe, stare Sachsy fabryczne, nowe KYBy

 

Po pierwsze to co napisałeś w p.1

 

 

Po drugie zmieniłeś na inne amortyzatory prawdopodobnie z zupełnie inną charakterystyką,

 

stąd mimo subiektywnej znacznej różnicy obydwa zestawy miały podobną sprawność :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie zmieniłeś na inne amortyzatory prawdopodobnie z zupełnie inną charakterystyką,

stąd mimo subiektywnej znacznej różnicy obydwa zestawy miały podobną sprawność :niewiem:

 

hmm tzn ? oba tej samej klasy, dedykowane do modelu :niewiem:

problem jest taki że oryginał miał już grubo ponad 150kkm i po prstu nie trzyma, auto się bujało, a test na stacji wychodził OK - ponad 70%

powinien pokazać z 50% ?

 

zawieszenie w przyczepie jest dość specyficzne i ciekawe czy da się w ogóle zbadać :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę znaleźć na forum, ale pamiętam, że swojego czasu toczyła się dyskusja o amortyzatorach do przyczep. Była wówczasinformacja, że amortyzatory do samochodów działają w inny sposób niż te do przyczep. Badanie na wytrząsarce podobno dla amorków przyczepowych miało dawać nie miarodajne wyniki. Udzielali się w tej dyskusji m.in. diagności. Ale, jak napisałem, nie mogę tego wątka znaleźć, a sam fachowcem nie jestem. Pamiętam tylko z opisu, że jest inna konstrukcja i charakterystyka pracy tych amortyzatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm tzn ? oba tej samej klasy, dedykowane do modelu :niewiem:

problem jest taki że oryginał miał już grubo ponad 150kkm i po prstu nie trzyma, auto się bujało, a test na stacji wychodził OK - ponad 70%

powinien pokazać z 50% ?

To tylko moja hipoteza. Znam gościa, który zakładał z powrotem stare amorki bo kupił sobie gazówki ze sportową charakterystyką i bał się ,że mu się autko rozleci ( też dedykowane do modelu ).

Oczywiście mógł być błąd pomiaru na stacji...

I naturalnie miałeś rację, że wymieniłeś. Jak auto zaczęło się źle prowadzić to obowiązkowo... :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając z wakacji cepka 1000kg mając stabilizator Alko AKS-3004 nie wiem co mnie podkusiło na testy prędkości -chyba jakiś chochlik!!! Pogoniłem zestawik bez wytłumaczenia!

Tylko własna głupota i ślepe zaufanie w technikę ok.140km/h!!!Cudem opanowałem całość podczas zwalniania do 80-90!!!Przestrzegam wszystkich to nie laweta!!!

Ganiałem z lawetą z łodzią nawet 160 km/h!Podnosiło lodź do góry na dziurach i frunęła na uwięzi za holownikiem jak szybowiec ,z uwagi na swoja konstrukcję i aerodynamikę!Ale holownik potęga LAND ROVER 3,5 V8 BENZYNA!Spalanie 22l/100km norma!Na starcie ze świateł rasowe osobówki zostawały zdziwione z tylu!!!

Zapominałem ,że coś ciągnę!Latałem też,za granicę z wozami na lawecie ale prędkości przepisowe z uwagi na grożące wysokie mandaty!Podany filmik to ewidentnie za lekki holownik z mojego doświadczenia!

Ale oczywiście mogę się mylić!

Edytowane przez Szafa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia w takich wypadkach, ale tylko do przekroczenia tego złego progu(kiedy nic się już nie da zrobić)- jedyne comoże pomóc to noga z gazu, żadnego hamowania,powolne wytracanie prędkości i bardzo, ale to bardzo delikatne kontrowanie kierownicą, nie jest to łatwe, dla osoby niewprawionej, która niekontrolując swojego kontrowania wpycha zestaw w jeszcze większe tarapaty...Swojego czasu woziłem auta Lohrą (autotransporterem) i często ładunki były żle rozmieszczone(taka była potrzeba, aby zabrać jak największą ilość aut)

,-tył przyczepy obciążony na max., przez co oś tylna holownika odciążona-to nie do opisania jakbardzo trzeba było się pilnować przez całą drogę, a najciekawsze było gdy jakiś młody niedoświadczony kierowca jechał z tego typu ładunkiem...to masakra...po prostu nie mieścił się w swoim pasie.

I tak jak napisałem wcześniej, bez gwałtownych ruchów, bez hamowania i powolne wytracenie prędkości to recepta na to zło

 

...ale jak ktoś już powiedział, że lepiej zapobiegać, niż leczyć- a dodatkowo mając świadomość, że laweta ciężka jest w stosunku do holownika, to prawdziwą receptą na to zło jest ograniczenie prędkości-koniec i .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz rozzłoszczę poniektórych swoją opinią hehe%281%29.gif.

 

Kiedyś wytrząsarek nie było i ludzie sobie radzili. Wystarczy że przeciągnę przyczepę po wertepach i już wiem co warte są jej amorki.

Nawet na postoju kołysząc budą widać w jaki sposób wraca do pionu po wychyleniu .Dla mnie to jest ważniejsze niż odczyt wytrząsarki .

 

Z tymi wytrząsarkami to często jest tak, że fachowiec korzysta z wytrząsarki by obserwować pracę zawieszenia stojąc w kanale i wie wszystko, a niedoświadczony biegnie po odczyt z testu. Taki obrazek można zaobserwować na stacjach diagnostycznych.

A tak apropos tematu - Całkiem niedawno służbowy bus odstawiony na wytrząsarkę by wykryć co stuka w zawieszeniu wyjechał z kanału z wynikiem zawieszenia pozytywnym. Diagnoza była „poducha pod silnikiem”. Mechanik w warsztacie (bez wytrząsarki) zamiast poduchy wymienił gumy w amorkach i stuki ustały, więc jeśli renomowany serwis , a do tego drogi (dlatego auto naprawiał kto inny ) nie wykrył czegoś takiego jak wyklepane gumy amortyzatorów (porażka) to jaka mam gwarancję że przy mojej przyczepie zastosują prawidłowy wzorzec do pomiaru albo po zjechaniu z wytrząsarki nie powiedzą mi że muszę wymienić akumulator hehe%281%29.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo po zjechaniu z wytrząsarki nie powiedzą mi że muszę wymienić akumulator hehe%281%29.gif

 

 

zgadza się.często serwisy to najzwyczajniej je nazywając-zwykłe wymienialnie gotowych podzespołów, lub części ekspluatacyjnych.

oczywiście, że większość dobrych mechaników będzie na oko stwierdzić stan amorka, ale wydruk badania, to wydruk badania- np. częściową niesprawność potwierdzi, a ludzkie oko nie zawsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

teraz już nie badam, bo badanie amorków nie wchodzi w zakres przeglądu :bzik: ... to też chyba wynika z tego że jednak badanie nie jest 100% miarodajne :hmm:

 

:niewiem: Masz na myśli przegląd samochodu czy przyczepy :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe%281%29.gif a wcześniej pisałeś ze mają atesty bo to istotna sprawa - bezpieczeństwo ;)

 

 

Konrad - to, co ma atest, też się może zepsuć smirk%281%29.gif

Myślę jednak, że nie powinno to mieć miejsca, a urządzenia powinny posiadać samodiagnostykę i jeśli coś szwankuje, to jest jakiś sygnał o niesprawności :hmm::niewiem:

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:niewiem: Masz na myśli przegląd samochodu czy przyczepy :niewiem:

 

i jedno o drugie, w przyczepie nawet nie pomyślałem w wjechaniu na stanowisko do badania amorów :niewiem:

jeszcze by się rozpadła :-]

 

w aucie wcześniej to się nawet sam upominałem, teraz nie widzę sensu

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jedno o drugie, w przyczepie nawet nie pomyślałem w wjechaniu na stanowisko do badania amorów :niewiem:

jeszcze by się rozpadła :-]

 

w aucie wcześniej to się nawet sam upominałem, teraz nie widzę sensu

 

Widzisz Konrad, pytam się dlatego, że ja zawsze robię przeglądy na Okręgowej Stacji Diagnostycznej i zawsze pierwszą rzeczą którą sprawdzają, są hamulce, a zaraz potem amortyzatory. Odkąd pamiętam, tak zawsze było i jest, przynajmniej u mnie.

Może wypowie się ktoś, kto wie, co wchodzi w zakres okresowego przeglądu technicznego ?

Nie wydaje mi się, aby ktoś zwolnił z badań amortyzatory, skoro nawet światła i klakson sprawdzają :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, aby ktoś zwolnił z badań amortyzatory, skoro nawet światła i klakson sprawdzają :niewiem:

 

z tego co wiem, to nigdy nie było badania sprawności amorków na wstrząsarce,

amortyzatory bada się "na oko", np czy nie ma wycieków, luzów itp

 

7.2. Resory, wahacze, drążki reakcyjne, amortyzatory

Oględziny pojazdu ustawionego na kanale przeglądowym lub podniesionego na dźwigniku.

1. Niepewne mocowanie do nadwozia/ podwozia lub do osi kół.

2. Pęknięcia lub silne odkształcenia.

3. Nadmierne luzy.

4. Istotne wycieki płynu z amortyzatorów.

http://lex.pl/serwis/du/2009/1232.htm

 

chyba się tutaj nic nie zmieniło, byłem "służbowo" na SKP jeszcze na studiach, wtedy też mnie to zdziwiło :niewiem:

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.