Skocz do zawartości

Czy to było do uratowania?


maras78

Rekomendowane odpowiedzi

Przypadek tej lawety był szeroko komentowany na forach motoryzacyjnych. Filmik miał tytuł "miota nim jak szatan" i na YT były dziesiątki komentarzy, z komentarzem kierowcy włącznie.

 

Bez wątpienia za ciężka była przyczepa w porównaniu do holownika. Co do nacisku na hak to nie wiem. Kierowca twierdził, że prędkość nie była bardzo wysoka, bo ok. 90 km/h.

 

Co do umiejętności kierowcy to chyba nie ma wątpliwości, ze sa niezłe. Ten gość zajmuje się driftem i na pewno ma wyczucie samochodu. Jechał właśnie ze swoim sportowym (szpanerskim jak kto woli) autem na lawecie, a holował "cywilnym".

 

Szkoły radzenia sobie w takich sytuacjach są dwie: gaz w podłogę, albo na krótko ostro hamulec, żeby najazdowy załapał i wyprostował ogon. Wersja pierwsza to ... sami wiecie. Cóż my mamy za przyspieszenie z przyczepą? Moze jak ktoś ma silnik Hemi, ale zwykły nawet dość mocny samochód, to przy 90 km/h z ciężką lawetą przyspiesza jak żółw. Czyli manewr przyspieszania raczej odpada w praktyce, bo zapas mocy nikczemny. Zatem zostaje krótkie ostre hamowanie i działania "maryjne", żeby złapać się z hamulcem akurat w fazie jak przyczepa jest w miarę prosto za autem, a nie mocno odchylona, bo wtedy chyba już nic nie pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Ta laweta to tzw . Szwajcarka .... tak nazywali je Ci ,którzy w czasach prosperity procederu przywożenia używanych aut z zachodu ciągnęli je z południa europy ... wąskie by się łatwiej mieściły w krętych , górzystych warunkach gdzie prędkości są znacznie mniejsze niż na autostradach . Nigdy nie lubiłem tych lawet , były niebezpieczne przy pakowaniu auta , nie było gdzie stanąć nogą przy wsiadaniu i wysiadaniu . Środek ciężkości jest wyżej niż w lawetach z kołami po zewnętrznej najazdów a nie pod nimi ... Ja wolałem zawsze lawetę szerszą i do tego na szerokich oponach ( min 205 ) , taki sprzęt pozwalał na bezpieczniejsze transportowanie samochodów ( trzy takie lawety doprowadziłem do zawału„serca”i dwa silniki w T4 2,5 BENZYNA/GAZ ) ale i one nie znoszą podstawowych błędów , złe załadowanie samochodu bez nacisku na hak uniemożliwia czasami i podróż z prędkością 70 km/h oraz zbyt lekki holownik to 99 % przyczyn takich sytuacji . Można jechać z jednym kołem bez powietrza , nawet bez jednego koła ( dwa razy wracałem z trasy na trzech w lawecie ) ale to wszystko to wynik doświadczenia z ogonem na haku .

 

 

Wspomniany filmik to typowe połączenie lekkiego holownika , złego nacisku na hak i wady szwajcarek czyli wysokiego środka ciężkości .... po przekroczeniu pewnej prędkości ten zestaw nie był juz do uratowania . Kierowca nie miał pojęcia o prowadzeniu takiego zestawu ... przykre . Jak już zaczął wężykować to było po nim ,,,

Edytowane przez Kogut69 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie Inhalt. Być może kierowca ma pojęcie o drifcie, ale o dynamice tego zestawu - niewielkie. Prędkość 90km/h byla najwyraźniej zbyt duża.

Ciekawy jestem jak wyglądała dmc w dowodzie przyczepki i pojazdu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kierowca ma pojęcie o drifcie, ale o dynamice tego zestawu - niewielkie

 

Sam wiesz doskonale - jako gfizyk - że z dynamiką takich układów jest wielki kłopot ze względu na nieliniowości. Nie da się łatwo przeciwdziałać, bo ciężko rzecz prawidlowo wyczuć. Może gdybyśmy na kursach prawa jazdy byli szkoleni nie tylko do parkowania równo z linią, ale przede wszystkim bezpiecznej jazdy to ... No i porządne symulatory też by się przydały.

 

 

W lotnictwie nie ma szkolenia bez symulatorów. Kierowców statków szkoli się na symulatorach godzinami (łącznie z sytuacjami kolizyjnymi). A na drogę wyjeźdżamy po kursie i dalej martw się człowieku sam. Potem każdy z B ma prawo jechać dostawczakiem, albo zestawem z całkiem sporą przyczepą, a naprawdę nie każdemu to idzie dobrze.

 

Uważam, że część winy ponosi kiepski system szkolenia. Bo sam na ulicy nie przećwiczysz wężykowania, a na symulatorze owszem (nawet jeśli to zjawisko będzie symulowanie nie w 100%).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słusznie. Pozostaje pytanie, czy ten zestaw powinien się poruszać w takim zestawieniu.

 

Można napisać do właściciela ;)

 

auto z lawety, zobaczcie napis na tylnym błotniku

 

p1140184.jpg

http://www.bmw3er.pl/viewtopic.php?t=16669&postdays=0&postorder=asc&start=15

 

"..czyli wyjazd do Sosnowca na zawody -tak żeby była jasność -wcale nie jechałem szybko i nie odstawiałem dryftów z lawetą. W kombiaku miałem z tyłu 18" i nie mogłem zbyt głęboko wjechać driftowozem na lawetę. Był za mały nacisk na hak i jadąc z górki to laweta przejęła kontrolę nad wszystkim."

 

myśle że nie ma co teoretyzować, gość napisał jaki popełnił błąd ... IMO nie był to jego pierwszy wyjazd z lawetą

 

a co do pytania Grześka

"Moje E36 touring (2.8) ma na haku 1675kg. Laweta, którą ciągnąłem miała wbite w dowód 1600kg DMC. Driftowóz na lawecie ważył 1100kg."

http://www.racingforum.pl/index.php?showtopic=72572&st=80

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaką dmc miał holownik? tak z ciekawości.

 

1400kg MW i jakieś 1900kg DMC

choć tu bardziej istotne jest RMC, bo jeśli auto było puste, lekki tył, a laweta pewnie blisko 1600kg DMC

 

do tego kierowca napisał co zrobił ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać wyżej że miałem wówczas nówki amortyzatory i uważam że ten fakt bardzo mi pomógł wyjść z opresji .Możecie polemizować bądź nie ale uważam że w takich przypadkach jeśli chodzi o sprzęt to duży plus kiedy amorki są sprawne . Wiele razy spotkałem się z mylnym twierdzeniem użytkowników czy sprzedawców że "amorki są pewnie bez zarzutu bo: .przecież ta przyczepa nie wiele zrobiła kilometrów, bo w jeździ tylko w sezonie krótkie odcinki i jest tak lekka że te amortyzatory się nie napracowały."

 

Zapewne masz rację, ale na tym forum pojawiło się już pytanie i jakoś z odpowiedzią nie było prosto - jak sprawdzić, czy amortyzatorki są już do wymiany? Niektórzy twierdzili, że kiedy są wycieki. Ale przy wycieku, to amortyzator już jest dawno martwy. Na stacjach każesz sprawdzić amorki, to wezmą Ci przyczepę na wytrząsarkę i g... prawdę Ci powiedzą o stanie amortyzatorków (inna charakterystyka pracy). Więc kiedy amortyzatorki wymieniać? Jak w czasie jazdy przyczepa wężykuje? Tu też mogą być tysiące powodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne masz rację, ale na tym forum pojawiło się już pytanie i jakoś z odpowiedzią nie było prosto - jak sprawdzić, czy amortyzatorki są już do wymiany? Niektórzy twierdzili, że kiedy są wycieki. Ale przy wycieku, to amortyzator już jest dawno martwy. Na stacjach każesz sprawdzić amorki, to wezmą Ci przyczepę na wytrząsarkę i g... prawdę Ci powiedzą o stanie amortyzatorków (inna charakterystyka pracy).

"inna charakterystyka pracy" :niewiem: Nie rozumiem tego ? Jakie to może mieć znaczenie ?

Jedyne słuszne rozwiązanie, aby sprawdzić amortyzatory, to właśnie stacja diagnostyczna.

Tzw. wytrząsarka nie jest straszna i działa b. krótko. W czasie jazdy, koła są poddawane często wielokrotnie większym drganiom.

Najczęściej do oceny stanu amortyzatorów, używa się urządzeń stosujących drgania wymuszone, oddziałujące na koło ze stałą amplitudą drgań, zaprogramowaną w urządzeniu i analizujących nacisk koła na podłoże.

Urządzenie analizuje wynik badania, porównując z zapisanym w pamięci wzorcem tłumienia, ustalonym przez EUSAMA.

Badanych parametrów i ich wzajemnego wpływu jest sporo i nie tu, o tym pisać, jednak moim zdaniem, stacja diagnostyczna, to jedyne miejsce, w którym wiarygodnie można przekonać się o stanie posiadanych amortyzatorów :ok:

:hej:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urządzenie analizuje wynik badania, porównując z zapisanym w pamięci wzorcem tłumienia, ustalonym przez EUSAMA.

Badanych parametrów i ich wzajemnego wpływu jest sporo i nie tu, o tym pisać, jednak moim zdaniem, stacja diagnostyczna, to jedyne miejsce, w którym wiarygodnie można przekonać się o stanie posiadanych amortyzatorów :ok:

:hej:

 

Tylko jak wytłumaczyć, że świeżo założone amortyzatory (gazowe KYB) w Nubirze - takie urządzenie określiło ich sprawność na 69 - 73%..? A brat pojechał z wylanymi olejakami w skodzie Felicii i pokazało mu 63%...

 

Pomiędzy 63 a 69 różnica liczbowo niewielka, a różnica w faktycznym działaniu amortyzatorów ogromna...

 

Sądzę, że ten wzorzec tłumienia o którym piszesz, powinien być różny dla różnych pojazdów (i konstrukcji zawieszenia), a czy jest..? Chyba nie, patrząc po wynikach.

Rozwiązaniem byłoby pojechać na urządzenie z całkiem nowymi amortyzatorami, a potem w miarę zużycia sprawdzać jak zmieniają się wskazania... Ale najpierw jednak trzeba by mieć nowe amorki... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby sprawdzić działanie amortyzatorów w przyczepie to trzeba by wykalibrować urządzenie pod przyczepę, a nie po prostu wjechać na podesty i potrząsać trochę. Sądzę, ze jeśli badanie wygląda tak, że raz samochód, raz przyczepa itd. to niewiele można wywnioskować.

 

Nawet pomiar dla standardowego samochodu jest mało miarodajny. Miałem kiedyś Opla Corsę. Zawsze robię przeglądy na jednej stacji w pobliżu. Tam pewnego razu pomiar skuteczności amortyzatorów wykazał chyba około 45% czy coś podobnego. Diagnosta zalecił wymianę amirków, bo już nie tłumią i czas na nie. Nawet się nie zdziwiłem, bo samochód miał około 150 tys km przebiegu, choć nie wiem, czy zanim go kupiłem nie były wymienione armotyzatory. W każdym razie postanowiłem kupić nowe, ale ... tak jakoś zleciało, były inne sprawy itd., a po roku na przeglądzie w tej samej stacji na tym samym stanowisku nagle ... okazuje się, że moje amortyzatory mają znacznie ponad 60%. Czyli co? Same się naprawiły czy pomiar niewiele wart? Obstawiam na to drugie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak wytłumaczyć, że świeżo założone amortyzatory (gazowe KYB) w Nubirze - takie urządzenie określiło ich sprawność na 69 - 73%..? A brat pojechał z wylanymi olejakami w skodzie Felicii i pokazało mu 63%...

 

Pomiędzy 63 a 69 różnica liczbowo niewielka, a różnica w faktycznym działaniu amortyzatorów ogromna...

 

Sądzę, że ten wzorzec tłumienia o którym piszesz, powinien być różny dla różnych pojazdów (i konstrukcji zawieszenia), a czy jest..? Chyba nie, patrząc po wynikach.

Rozwiązaniem byłoby pojechać na urządzenie z całkiem nowymi amortyzatorami, a potem w miarę zużycia sprawdzać jak zmieniają się wskazania... Ale najpierw jednak trzeba by mieć nowe amorki... ;)

 

Nie pierwszy to raz by było, gdyby nowe części były wadliwe. Zdarzają się również usterki urządzeń pomiarowych :hmm: .

Ja w takim wypadku, bym powtórzył badania na innej stacji :devil:

Urządzenia na stacjach diagnostycznych mierzą kilka parametrów podczas wjazdu i wszystko jest tak, jak być powinno, inaczej nie posiadały by atestów w tak istotnej sprawie, jak bezpieczeństwo. Ten wątek, nie jest odpowiedni dla wyjaśniania zasady ich działania. Wydaje mi się, że nie trzeba rozumieć dogłębnie jak działa każde urządzenie, aby mieć pewność, że działa dobrze.

Myślał nad tym konstruktor i wystarczy. Nie jestem ekspertem w tych sprawach, wystarczy mi, że diagnosta na stacji sprawdzi co trzeba i da mi wydruk. W razie wątpliwości, mogę badanie powtórzyć w innym miejscu.

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby sprawdzić działanie amortyzatorów w przyczepie to trzeba by wykalibrować urządzenie pod przyczepę, a nie po prostu wjechać na podesty i potrząsać trochę. Sądzę, ze jeśli badanie wygląda tak, że raz samochód, raz przyczepa itd. to niewiele można wywnioskować.

 

Nawet pomiar dla standardowego samochodu jest mało miarodajny. Miałem kiedyś Opla Corsę. Zawsze robię przeglądy na jednej stacji w pobliżu. Tam pewnego razu pomiar skuteczności amortyzatorów wykazał chyba około 45% czy coś podobnego. Diagnosta zalecił wymianę amirków, bo już nie tłumią i czas na nie. Nawet się nie zdziwiłem, bo samochód miał około 150 tys km przebiegu, choć nie wiem, czy zanim go kupiłem nie były wymienione armotyzatory. W każdym razie postanowiłem kupić nowe, ale ... tak jakoś zleciało, były inne sprawy itd., a po roku na przeglądzie w tej samej stacji na tym samym stanowisku nagle ... okazuje się, że moje amortyzatory mają znacznie ponad 60%. Czyli co? Same się naprawiły czy pomiar niewiele wart? Obstawiam na to drugie.

 

Tak, jak napisałem wyżej - urządzenia diagnostyczne nie są wieczne i też się psują.

Możemy tylko gdybać, może w tym czasie naprawili, a może czasowo poprawiły się Twoje amorki :niewiem:

Przykład ? Proszę bardzo: cieknąca chłodnica, sama się uszczelnia. Zdarzały się takie przypadki, gdy nieszczelność była mała, kamień kotłowy uszczelniał przeciek (oczywiście na pewien czas :] )

Napisz, bo :niewiem:, co to za różnica, jak na urządzeniu jest oś przyczepy lub oś samochodu ?

To tylko moje zdanie i szczerze mówię: nie zdarzyły mi się podobne historie. Dodam też, że nawet fabrycznie nowy amortyzator, nigdy nie posiada tłumienia 100%. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w okolicy osiemdziesięciu kilku % to ideał.

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.