Skocz do zawartości

Hamulce, najazd podczas stromych zjazdów- wydzielone z CE


AdamH

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy wiecej luzu i wszystko bedzie OK

Rysiek to właśnie o ten luz chodzi :( . Po co teoretyzować każdy może na luzie spróbować jak ktoś nie jechał z ciężką przyczepę nie hamowną . Wystarczy na orlenie czy gdzieś indziej wypożyczyć towarówkę na chwilę , władować z 700 kg ,(nawet nie musi wkładać tyle ile waży jego przyczepka) balastu i zjechać sobie z jakiejś górki . Nie jednemu odechce się wtedy poluźniać hamulcówa nawet w ogóle jeździć z przyczepą .Gwarantuję :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Leszek zostaw swoje górki i pojedz w Alpy. Jak zjedziesz kilkanascie kilometrów ostrym zjazdem z serpentynami to zrozumiesz o co mi chodzi.Ja nie mówię żeby całkowicie wyłączać hamulce tylko o możliwosci chwilowego ograniczenia siły hamowania by ich nie spalić na tak długim zjezdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Wydaje mi się, że jeśli "spaliły" się hamulce w samochodzie podczas jazdy solowej, to albo wina elementów, albo jechałeś cały czas na wciśniętym hamulcu. Na zjazdach najlepiej hamujemy silnikiem, nawet redukując do jedynki. Co do luzowania lub nie luzowania hamulca najazdowego w przyczepie, wniosek mam jeden - hamulec ma być wyregulowany przez kogoś kto ma zielone o tym pojecie i nie potrzeba żadnych dodatkowych luzowań, ani blokad. Jacekl dobrze to mi wytłumaczył i organoleptycznie zostało to sprawdzone. Najazd nie może hamować przyczepą przy płynnej jeździe z góry. Problem może być dopiero przy szarpanej jeździe, ostre hamowanie i puszczanie. Jazda MUSI być płynna !!!

 

Pozdrawiam

 

PS Adamkwiatek, proszę Cię, bez wycieczek w stronę innej "formy wypoczynku", jest już miło, nie psujmy tego. Co do periodyków, zgadzam się w pełni. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leszek zostaw swoje górki i pojedz w Alpy.

Jak kiedyś pojadę to na pewno nie poluźnię hamulców w przyczepie :( . Sprawdzę natomiast najazd tak jak pisze Adam, Jacek i Tomek żeby hamował tylko podczas używania hamulców w samochodzie :( . A na temat spalonych klocków w górach to ja tutaj może nie będę nic pisał tak będzie lepiej dla wszystkich. Święta idą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No koledzy takie regulacje to chyba tylko w sferze marzeń. Proponuję prosty test : nacisnąć nogą zaczep najazdu i zobaczyć ile siły potrzeba do zadziałania hamulców a pózniej pomyśleć czy bylibyśmy w stanie utrzymać z tą siłą przyczepę na kilkunasto procentowym spadku. Poruszyłem ten temat nie po to by się wymądrzać lecz by zwrócić uwagę że w wysokich górach nie jest problemem podjazd tylko właśnie zjazd i byśmy z takich wyjazdów cało wracali. Pozdrowienia dla wszystkich na święta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samym dole tej strony http://www.alko.pl/fahrzeugtechnik/handelservice/instr/najazdowe.htm jest informacja co jest źle gdy przyczepa hamuje bez używania hamulca holownika .Myślę że będzie się to odnosić i do zjazdu z góry. Jak wyczytałem alko produkuje amortyzatory gazowe do różnych ciężarów przyczep. W moim odczuciu bardziej bezpieczne było by próbowanie zamocowania takiego amortyzatora do zaczepu starego typu tak żeby zaczep odbijał niż kombinowanie z poluźnianiem hamulców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczepa jadąca po pochyłej drodze napiera na hak holownika z siłą równą składowej poziomej jej cięzaru. Ta siła jest równa ciężarowi p-py pomnożonej przez sinus kąta nachylenia drogi. Natomiast nachylenie drogi zwykle nie jest podane w stopniach lecz w %. Czyli 10% to 10 cm pochylenia na 1 mb. drogi. Jest to po prostu tangens kąta pochylenia.

Dla małych kątów ( kilku ) różnica między sin. i tg. jest znikoma dla większych ( kilkunastu ) niewielka. Dlatego możemy spokojnie przyjąć, że siła napierająca na hak jest równa takiemu procentowi ciężaru p-py jakie jest pochylenie drogi. Oczywiście nie bierzemy pod uwagę żadnych oporów ruchu. Czyli na 8% pochyłej drodze nasza 1000 kg p-pka napiera na hak z siłą 80 kG. W Polsce raczej nie spotyka się dróg o większym nachyleniu - no może na krótkich odcinkach. Z pełnosprawnym zaczepem nie powinnyśmy mieć żadnego problemu. Dopiero słaby amortyzator, zużyta sprężyna powodują kłopoty. W Alpach przy nachyleniach większych od 12% zaczynają się ostrzeżenia dla p-ep. Można z dużym przybliżeniem przyjąć, że producenci p-ep wartość napierającej siły przyjmują jako 12% ciężaru. I do tego dostosowują zaczepy. Zaczep taki nie powinien uruchomić hamulców przy jednostajnym zjeżdzie. A zaczepy są produkowane zwykle z gradacją co 500kg. Czyli dwie p-py o wadze różniącej się o więcej niż 500 kg powinny mieć różne zaczepy. I wątpię czy naciskając kolanem na zaczep wyczujemy różnicę rzędu 60 kG. Zwłaszcza przy lekko zużytych zaczepach. Dlatego wybierając się w Alpy powinnyśmy mieć zaczep w idealnym stanie a nie majstrować przy hamulcach. A jeżeli chcemy z p-pką wjechać wszędzie ( potem trzeba zjechać ) to lepiej zmieńmy zaczep na następny większy. Nie odbije się to na awaryjnych hamowaniach - będą identyczne - lecz na klockach h-wych holownika bo p-ka rzadziej będzie hamować. Nie popieram takiego rozwiązania.

Byłem w Alpach ze starą p-pką. Zaczep byl zużyty. Na spadku rzędu 10% hamowałem wyłącznie silnikiem i smród ze spalonych okładzin p-py doszedł aż do auta. Ponieważ takiej drogi było jeszcze z 15 km to włożyłem klocek drewniany w zaczep i hamulców nie bylo.

To byla b. lekka p-pka z DDR - do trabantów. Tak się nie powinno robić.

W Karpatach rumuńskich miałem okolo 10 km ostrego zjazdu. Był zaznaczony na mapie - skrót przez przełęcz. Reszta konwoju pojechało dookoła. W połowie zjazdu zatrzymałem się aby sprawdzić h-lce p-py ( 2000 kg ) gdyż zjazd był ostry z serpentynami i wydawało mi się, że przeholowałem ze stromizną. I NIC. Były normalnej temperatury. Sam się zdziwilem, ale p-pa jest dwuletnia i zaczep jak nowy.

Pozdrawiam :(

AdamH

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale pamietaj, że miales w p-czepie 4 kolka i 4 hamulce a nie dwa jak wiekszosc z nas, czyli po jakies 500 kg na sztuke, ja mialbym po 700 - 800 kg...

 

Podczas drogi powrotnej z kempingu w Branie, wracalismy z Tomkkami troche inna trasa jadac nad Balaton i generalnie bylo ok, tylko, ze trafilismy na okolo 30 kilometrowy zjazd z Karpat na rowniny wegierskie, zreszta po bardzo dobrej drodze bez serpentyn, z tym, ze dosyc stromo w dol jednostajnie. (35 stopni celsjusza)

Caly czas jadac zastanawialem sie, czy przyczepa jedzie na przyhamowanych kolach, czy toczacych sie swobodnie, oczywiscie hamowalem silnikiem zapinajac niskie biegi.

No i tak sobie zjezdzalismy az w pewnym momencie pokazala sie stacja benzynowa i Tomekk mowi, to moze zatankujemy - dobra - stajemy.

I co widzimy - u Tomasza jedno kolko swieci z goraca, czyli Palec Bozy byl, uroczyscie ochlodzilismy je dwoma kublami wody, no w razie braku wody mozna starym sposobem kolo obsikac, tez spelni swoja role i pojechalismy dalej.

Wniosek - troche zle ustawione hamulce na orczyku pod przyczepa, bo jeden hamulec bral za wczesnie...

Zima, na sliskim mogloby to spowodowac dramat - mogloby.

 

A, przypomnialo mi sie, ze TIR jadacy za nami robil to samo - stanal sobie i studzil hamulce, tak na wszelki wypadek... - taki to ma obciazenie na jedno kolko dopiero!

 

Ale zeby nie bylo, ze u mnie to sie nic nie psuje i w ogole sie wymadrzam, to tez mialem przygode - przed wyjazdem wymienilem tuleje w urzadzeniu najazdowym na nowe, bo stare mialy juz po 30 :( latach za duzy luz. Zrobilem to porzadnie, osobiscie itd. - ale okazalo sie, ze przedobrzylem i zrobilem za maly luz, bo podczas jazdy po gorach suwadlo pracowalo ciezko i smar sie wytarl a smarownicy oczywiscie nie wzialem i suwadlo zaczelo sie zacierac, co objawialo sie dziwnymi dzwiekami - prowizorycznie nasmarowalem je palcem, umazawszy sie oczywiscie na czarno i pojechalismy dalej...

 

Wiem takze sadzac z odglosow przy hamowaniu, ze nie mam juz okladzin hamulcowych a przynajmniej nie wszystkie. :( Na wiosne rozbiore, to sie dowiem, ale mysle, ze tak wlasnie ma byc - kola maja sie krecic a okladziny sie wycierac nie doprowadzajac do blokowania kol.

Tu dobrze powiedział Tomekk - jazda musi byc plynna a prowadzacy zestaw musi byc oczami dwa zakrety naprzod.

 

Z inzynierskim :( pozdrowieniem J. :)

 

A tak na marginesie, to moze wylaczyc ten temat i zalozyc nowy watek pod tytulem na przyklad przygody z hamulcami - bo to moze sie komus te nasze madralowania faktycznie przydadza?

Nie tylko czytelnikom Carawaning Experta...

 

I pozdrawiam tez naszego przyjaciela " diabełka" Konzia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek - troche zle ustawione hamulce na orczyku pod przyczepa, bo jeden hamulec bral za wczesnie...

No a ja nie wiem czy na orczyku. Orczyk jednak wyrównuje działające siły na linkach. To chyba jednak kwestia tych "napinaczy" w samych bębnach.

 

Pozdrawiam :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję koledzy za konkretne przykłady, to jest to na co czekałem. Mam pytanie do AdamaH : jesteś pewien że w Twoim zaczepie jest sprężyna w hamulcu głównym bo u mnie w dwóch zaczepach al-ko ,jeden do 1000kg,drugi do1600kg sprężyny są od hamulca ręcznego. Znalazłem na forum stronę TowCar.eu gdzie korzystając z kalklatora wyszło mi że mogę moim zestawem jezdzić po górach z 20% nachyleniem. Dlatego zastanawiam się nad modernizacją zaczepu np. przykręcić wsporniki pod zaczepem do których mocowałoby sie drugi amortyzator wjeżdżając w wysokie góry. Myślę że może nie byłoby to gorsze rozwiązanie niż klocki drewniane czy sikanie na koła :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek - troche zle ustawione hamulce na orczyku pod przyczepa, bo jeden hamulec bral za wczesnie...

No a ja nie wiem czy na orczyku. Orczyk jednak wyrównuje działające siły na linkach. To chyba jednak kwestia tych "napinaczy" w samych bębnach.

 

Pozdrawiam :(

 

Tak, oczywiscie masz racje, napisalem juz w skrocie - o metodzie szybkiego poluzowania bez grzebania w kole. :(

 

Cichy - a gdzie ten kalkulator wynalazles - podaj linka co? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, oczywiscie masz racje, napisalem juz w skrocie - o metodzie szybkiego poluzowania bez grzebania w kole. :)

 

Zdjąłem właśnie "niefartowne" koło :) no i :( będzie musiał mi przynieść nowy bęben pod choinkę :(. Nie wiem czy tamto przegrzanie tak go nie osłabiło, ale jak by nie patrzeć fart że przyczepę mam na podwórku przed domem :). To się nacieszyłem premią świąteczną :(:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co - taki wytarty od szczek?

Bo jak tak tylko troche sie rozni od tamtego drugiego to bym na razie zostawil, bo to powinno sie chyba komplet wymienic, a slawna blaszka bedaca praprzyczyna sie trzyma?

Moze tylko nowe szczeki by wystarczyly i dobra regulacja, sie na razie chyba na extreem nie wybierasz a po plaskim to raczaj spoko...Zdjalbym biaxem prog i tyle..

 

J.

 

Z kalkulatora to mi wyszlo, ze moge jechac po spadku 27%, juz przy 10% mialem wystarczajacego stracha.... :(:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cichy! Sprężynę i amortyzator miałem w zaczepie starej p-pki. W obecnej sprężynę zastąpił amortyzator gazowy. Zasada działania zaczepu w obu przypadkach jest identyczna. Idea dodania dodatkowego amortyzatora jest dobra. Nie wiem tylko co będzie prościej zrealizować - dodać nowy czy zamienić dotychczasowy na większy?

Raczej skłaniam się do rozwiązania jeszcze innego. Nie zdublowanie istniejącego amortyzatora gazowego, czy wymiany go na większy ale na dołożenie małego amortyzatora ( np. od klapy tylnej jakiegoś kombi ).

Chodzi mi o to aby nie wywracać całkowicie rozwiązania które wymyślił konstruktor.

Jacek! Rzeczywiście siła tarcia rozkłada się na cztery koła, ale mnie chodziło bardziej o to czy zaczep dopuszcza hamulce. I wyszło na to że nie.

A jak laliście wodą na rozgrzany bęben to on wtedy nie pękł? :(:(

:( AdamH

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.