Skocz do zawartości

Bojler gazowy Carver Cascade 2


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 324
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Widzę, że temat mocno się rozwija, dlatego i ja coś dorzucę "do pieca" :] .
Nadarzyła się okazja, aby obejrzeć budowę, sposób działania itp., zespołu palnika, elektrozaworu gazu i elektroniki sterującej od bojlera Carver Cascade 2 (pozostałe elementy, czyli radiator i zbiornik z obudową zostały u właściciela).
Otrzymałem to wszystko w bardzo "sympatyczny" sposób zapakowanej przesyłce.
Ponieważ uznałem, że opis i fotki mogą być przydatne dla posiadaczy tych bojlerów, więc poszczególne etapy naprawy/regeneracji/montażu, refleksji i tym podobnych spraw, z podpowiedzią na co należy zwracać uwagę, będę sukcesywnie zamieszczał w tym temacie (w miarę postępu prac). Trochę to chyba potrwa - czas niestety mam ograniczony, ale mam nadzieję, ze się uda :palacz:
Zainteresowanych zapraszam do śledzenia tematu.

Na chwilę obecną, tak to wszystko wygląda:

post-8228-0-84219100-1366228418_thumb.jpg

post-8228-0-65726100-1366228430_thumb.jpg

Nie wiem, czy jest to dobrze widoczne, ale wszędzie widać oznaki działania wody / wilgoci (to są te "solno/mleczne" obwódki i zacieki wokół elementów elektronicznych.

post-8228-0-23566800-1366228431_thumb.jpg

W wyniku działania wody, a w konsekwencji uszkodzeń różnych elementów, spaleniu uległy fragmenty ścieżek na płytce drukowanej.

post-8228-0-78711100-1366228431_thumb.jpg

Trochę elementów uległo destrukcji

post-8228-0-31095600-1366228432_thumb.jpg

Wszędobylski atak wilgoci jest widoczny w każdym miejscu

post-8228-0-76775900-1366228432_thumb.jpg

Korozja na wielu różnych elementach i w miejscach połączeń

post-8228-0-29733300-1366228433_thumb.jpg

post-8228-0-01481400-1366228434_thumb.jpg

post-8228-0-53089400-1366228434_thumb.jpg

post-8228-0-06986500-1366228435_thumb.jpg

W wielu miejscach, połączenia lutownicze nie wytrzymały i odstające końcówki elementów wraz z kawałeczkiem cyny wystają ponad punkt lutowniczy. Widać to dopiero w trakcie pomiaru lub pod szkłem powiększającym B)

post-8228-0-51191000-1366228435_thumb.jpg

 

Dalej, może być już tylko lepiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze dokładniejsze oględziny, pomiary, wnioski i demontaż wszystkiego na czynniki pierwsze  :-)
Ostatnie zdjęcie poprzedniego posta pokazuje odstającą końcówkę tranzystora. Znalazłem takich miejsc więcej.
Piszę o tym, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że akurat ten rodzaj usterek, został spowodowany drganiami płytki w trakcie wieloletniej eksploatacji (bojler legitymuje się datą 09/86). Wniosek jest jeden: punkty lutownicze nie są wieczne i mają swoją trwałość, a trzeba pamiętać, że pochodzą one jeszcze z czasów, gdy nie stosowało się "ekologicznego" lutowania. Obecnie wykonane, nie przeżyją już nawet połowy tego okresu, co poprzednie. IMHO
Na foto zdemontowany palnik z elektrodami iskrownika i mocowaniem.
post-8228-0-47418300-1366293679_thumb.jpg

 

post-8228-0-57031700-1366293680_thumb.jpg

 

post-8228-0-88487300-1366293681_thumb.jpg

W tej chwili, poza czynnościami czysto mechanicznymi itp., wymiany wymaga garść elementów elektronicznych głównej płytki sterowania pracą bojlera (ta w czarnej obudowie z tworzywa, umieszczona obok palnika).
Jak już pisałem, do powstania tych wszystkich uszkodzeń, przyczyniła się woda/wilgoć, która dostała się do większości miejsc. Na tym przykładzie widać, jak bardzo wrażliwa jest na to elektronika, której zazwyczaj nie widać. Jeśli całe lata nikt do niej nie zagląda, nie konserwuje, to w końcu, przy pierwszej lepszej okazji może być właśnie taki skutek.
W wyniku wewnętrznych zwarć elementów, spaleniu uległ fragment ścieżek na płytce, które nie wytrzymały nagłego obciążenia prądowego (zwarcie) i zadziałały, jak "duży bezpiecznik".
post-8228-0-46072300-1366293682_thumb.jpg
Uszkodzeniu uległ układ stabilizacji napięcia układów cyfrowych, wspomniane układy (dwuwejsciowe bramki NAND), jeden rezystor, jeden kondensator, trzy tranzystory i pewnie coś jeszcze wyskoczy, ale  dalej na razie nie sprawdzam. Na kolejny raz (lub jeszcze później) zostawiam sobie również test działania elektrozaworu gazu, elektroniki manipulatora załączającego oraz automatu iskrownika.

W tym miejscu muszę dodać, że bojler "Carver Cascade 2" występuje w wielu wykonaniach, mimo iż zewnętrzne cechy na to nie wskazują. Na przestrzeni lat trochę ewoluował, ale zasada działania poszczególnych modeli wydaje się niezmienna. Występują różnice w wykonaniu płytek elektroniki (tej umieszczonej w bezpośredniej bliskości palnika). Różnią się stopniem komplikacji układu, dlatego należy mieć to na uwadze wzorując się na jakichkolwiek opisach (nie muszą być powtarzalne, również typ i wartość elementów).
Są jeszcze różnice w wykonaniach samego palnika (widać to po kształcie otworów wylotowych płomienia). Są palniki mające wyloty tylko w kształcie otworków, ale są i takie (foto) z wylotami mieszanymi - otworki i długie, proste nacięcia.
Po kształcie tych wylotów można wstępnie określić, z jaką elektroniką będziemy mieć do czynienia.
Przykład:
post-8228-0-96188500-1366293682_thumb.jpg
Kolejną różnicą może być sposób kontroli temperatury. W nowszych wersjach jest elektronika i termistor, natomiast w starszych jest to wyłącznik z czujnikiem bimetalicznym, nawiasem mówiąc, bardzo dobrze się spisujący.
post-8228-0-62622300-1366293683_thumb.jpg
Częstą usterką objawiającą się brakiem działania palnika, są zaśniedziałe / zanieczyszczone zestyki tego wyłącznika, które wystarczy delikatnie oczyścić paskiem bardzo drobnego papieru ściernego, a następnie przemyć czystym spirytusem i przedmuchać sprężonym powietrzem (np. takim z pojemniczka, coś jak farby typu spray). Są też specjalne preparaty w sprayu do czyszczenia zestyków (seria "Kontakt").
Ponieważ nie demontowałem osobiście zespołu palnika z bojlera, nie wiem, czy ten bimetal ma bezpośredni kontakt z którymś miejscem bojlera np. radiatorem. Myslę jednak, że ma, dlatego wspomnę, że jeśli tak jest, to miejsce tego kontaktu, bezpośrednio przed powtórnym montażem zespołu palnika do bojlera, należy posmarować cieniutką warstewką pasty termo przewodzącej (np. takiej, jakiej używa się w komputerach, między procesorem, a radiatorem chłodzącym).
Warstwa pasty musi być cieniutka, tylko, aby poprawić termiczny kontakt elementów, a jej większa ilość bardziej może zaszkodzić, niż pomóc.
Jeśli nie zastosujemy pasty, to ustawiana przez nas wartość temperatury może być różna od oczekiwanej (chwila wyłączenia palnika może się znacznie wydłużyć).
post-8228-0-14937800-1366293684_thumb.jpg
Skoro jestem przy wyłączniku, to warto wspomnieć o radełkowanym pokrętle znajdującym się w jego sąsiedztwie.
Omawiany typ bojlerów, nie posiada, jak np. gazowe bojlery "Trumy", bezstopniowej regulacji temperatury (najczęściej, od zera do ok. 70 - 80 st.C) i do regulacji temperatury, ale w ograniczonym zakresie, służy właśnie wspomniane pokrętło.
Kręcąc nim, ustawiamy odpowiadającą nam temperaturę wody i tak już zostawiamy na stałe. Pokrętło w praktyce skraca lub wydłuża czas pracy palnika, przez zmianę momentu zadziałania wyłącznika bimetalicznego.
Kręcimy delikatnie i z wyczuciem, aby nie uszkodzić małych blokad położenia pokrętła w jego krańcowych pozycjach (wyczuwalny opór).
post-8228-0-64401100-1366293677_thumb.jpg

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakujące zdjęcie:

 Dzięki  :ok:

Takiej właśnie fotki nie miałem.

Myślę, że jeśli włącznik dotyka jakiegoś wypustu radiatora, to w miejscu, które zaznaczyłem białą ramką i tam potrzebna jest warstewka pasty termo przewodzącej.

Z tego powodu, należy brać to pod uwagę w trakcie czyszczenia samego radiatora, aby zbytnio nie przesadzić w tym właśnie miejscu.

 

post-8228-0-63696100-1366295852_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy:

 

Bezpośrednio pod wyłącznikiem bimetalicznym (to samo mocowanie) jest umieszczony główny elektrozawór gazu.
To dosyć trwały podzespół i nie powinien sprawiać problemów, pod warunkiem, że przez lata eksploatacji nie uszkodziła się siateczka filtrująca. Na szczęście w omawianym przypadku, siateczka jest "jak nowa".
post-8228-0-85156400-1366398523_thumb.jpg
Gdyby miał ktoś jednak problemy i chciał oczyścić dyszę, to trzeba to robić bardzo delikatnie, ponieważ sama końcówka dyszy jest z ceramiki (łatwo można ukruszyć i rozkalibrować).
post-8228-0-34841400-1366398524_thumb.jpg
Po wykręceniu, najlepiej dyszę przepłukać spirytusem, a następnie przedmuchać sprężonym powietrzem. Wkręcając dysżę do gniazda elektrozaworu, należy użyć niewielkiej ilości specjalnej pasty uszczelniającej, stosowanej przy karawaningowych instalacjach gazowych.
post-8228-0-82048500-1366398524_thumb.jpg
Kolejne etapy demontażu.
Pokazuję wygląd różnych elementów podczas demontażu, ponieważ może to być kiedyś, komuś pomocne podczas własnych prac.

Wspornik mocujący palnika i zespołu elektroniki.
post-8228-0-35837400-1366398525_thumb.jpg
Uszczelka widoczna na kolejnym foto nie spełniała swojego zadania już od bardzo długiego czasu, a to z powodu silnego utlenienia się powierzchni wspornika (wykonany jest z aluminium).
Między uszczelką, a wspornikiem są wżery i kruszący się tlenek glinu. Przyczyniło się to zapewne w znaczący sposób do wcześniej opisanych uszkodzeń. Niestety, uszczelka jest też odkształcona, nie "sprężynuje", ale nawet, gdyby była OK, to jej zdjęcie bez kolejnych uszkodzeń (porwania) nie jest możliwe.
Usunąć ją jednak trzeba, aby wspornik można było oczyścić i przygotować pod nowe uszczelnienie.
post-8228-0-18662600-1366398523_thumb.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !
Chciałem sobie trochę urozmaicić opisywane zajęcia, więc w tzw. międzyczasie, poza pracami z elektroniką, prowadziłem również prace czysto mechaniczne.
Zabrałem się do regeneracji palnika i czyszczenia jego uchwytu nośnego, który jest jednocześnie elementem mocowania dla obudowy głównej płytki elektroniki.

post-8228-0-64982700-1366514038_thumb.jpg

Trochę pracy przy tym było, nie powiem ... :hmm: , ale jej efekty pokazuję na zdjęciach - jest chyba całkiem nieźle :skromny:

 

post-8228-0-78202300-1366513736_thumb.jpg

post-8228-0-27804600-1366513738_thumb.jpg

post-8228-0-02030800-1366513739_thumb.jpg

Na kolejnych fotkach już prawie gotowy palnik:

post-8228-0-61712600-1366513739_thumb.jpg

post-8228-0-12387000-1366513740_thumb.jpg

post-8228-0-59549800-1366513740_thumb.jpg

post-8228-0-96411600-1366513735_thumb.jpg

post-8228-0-34634600-1366513764_thumb.jpg

Zapewne dziwicie się, że użyłem określenia "prawie gotowy palnik", przecież wygląda na gotowy :hmm:
Otóż pozostały jeszcze trzy czynności, aby było tak, jak w oryginale :slina:

Palnik będzie odtłuszczony, a następnie "tryśnięty" specjalnym, srebrnym lakierem żaroodpornym na bazie żywicy silikonowej. Ostatnią czynnością przy palniku, będzie wygrzanie (utwardzenie) lakieru w piecu, w temp. ok. 200 st. C.

Jeśli ktoś z Was, będzie wykonywał podobne prace i stanie z pracami z powodu braku w/w lakieru, to w ostateczności, można go zastąpić srebrzanką (ok. dwa razy mniejsza odporność termiczna, 400 - 500 st. C).

 

:hej:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji bojlerowej mam do Ciebie pytania: jest gdzieś informacja jaką moc ma palnik w Cascade Carver? Nie wiesz, jaką moc ma Truma B10?

 

Pytanie drugie: rozszerzalność wody. Przy 10 litrach daje nam ok. 0.4 litra. Niby nie dużo ale jednak... Wiem, że są naczynia przeponowe (w przyczepach też), ale chyba nie we wszystkich..? Jak jest to załatwione..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kriss.... Normalnie mógłbyś robić w archeologi :) Palnik jak nowy......

Nie obawiasz się że lakierowanie palnika zmniejszy Tobie światło szczelin? Może jak już  to galwanizować  elektrycznie albo zostawić  tak jak jest . Wszak fabrycznie jak zdążyliśmy się przekonać  też  nie jest ta pucha specjalnie zabezpieczana antykorozyjnie.

 

 

Odnośnie rozszerzalności cieczy w zbiorniku to wystarczy mu się  przyjrzeć nie tyle co na kształt  a gabaryty. Podgrzewacz ma pojemność  8L lecz w jego zbiornik myślę że zmieści się  daleko więcej cieczy i tu jest "pies pogrzebany" Sprawny nigdy nie osiągnie wrzenia (zabezpieczenia) a jeśli nawet to zadziała zawór bezpieczeństwa upuszczający parę .więc zapas litrażu w owym zbiorniku załatwia z dużą  nawiązką  ową  znikomą  rozszerzalność  cieczy.

Zawór bezpieczeństwa  mieści się  po środku radiatora ściany paleniska  - metalowy okrągły kapsel z małym otworkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji bojlerowej mam do Ciebie pytania: jest gdzieś informacja jaką moc ma palnik w Cascade Carver? Nie wiesz, jaką moc ma Truma B10?

 

Pytanie drugie: rozszerzalność wody. Przy 10 litrach daje nam ok. 0.4 litra. Niby nie dużo ale jednak... Wiem, że są naczynia przeponowe (w przyczepach też), ale chyba nie we wszystkich..? Jak jest to załatwione..?

 

Witam !

Koledzy zdążyli już napisać odpowiedzi, więc tylko uzupełnię.

Zabezpieczenie zadział przy wzroście ciśnienia do 2,5 bar, czyli wzrost temp. do ok. 95 - 96 st. C

Zabezpieczeniem są też zawory spustowe, które w określonych warunkach zaczynają przepuszczać nadmiar wody pod przyczepę.

Przykład z uproszczonej instalacji B10/14EL (zaznaczyłem ten fragment na czerwono).

 

post-8228-0-08674700-1366557354_thumb.jpg

Typowo w "CC-2" jest ustawiana temperatura wody w okolicy 60 do max. 70 st. C

Palnik gazowy w "Carver Cascade 2" posiada moc ok. 800 - 850 W

Starsze wersje np. przed 1984 rokiem, mogły mieć palniki o mocy 1200 W (szybko się wypalały).

Palnik gazowy w bojlerze "Truma B10" (taki mam w swojej budce) ma moc cieplną na poziomie 1500 W.

Przy okazji ważna uwaga.

Rurki wody z bojlera zawsze wypuszczamy i rozgałęziamy trójnikami typu "Y".

Korzystanie w tym wypadku z trójników typu "T" nie jest wskazane, chodzi o łatwość przepływu.

Kriss.... Normalnie mógłbyś robić w archeologi :) Palnik jak nowy......

Nie obawiasz się że lakierowanie palnika zmniejszy Tobie światło szczelin? Może jak już  to galwanizować  elektrycznie albo zostawić  tak jak jest . Wszak fabrycznie jak zdążyliśmy się przekonać  też  nie jest ta pucha specjalnie zabezpieczana antykorozyjnie.

 

Robert, co Ty mówisz - archeologia odpada, nie mam aż takiej cierpliwości :]

Tam można całymi dniami czyścić samym pędzelkiem ... :swieca:

Co do malowania, to tak właśnie wykonany jest palnik, gdy opuszcza fabrykę - jest lakierowany.

Przy odpowiednim nałożeniu lakieru, szczeliny pozostaną niezmienne.

Masz rację z tym zabezpieczeniem fabrycznym- jego praktycznie nie ma.

Myślę jednak, ze jest to osobny temat (kwestia zamierzonej trwałości sprzętu), ale i tak, jak widzimy chociażby na tym przykładzie, bojlery wytrzymują ćwierć wieku, a po remoncie mają przed sobą drugie tyle :hmm:

Temperatura płomienia jest najwyższa nie w miejscu gdzie płomień się zaczyna (wyloty palnika), ale w górnej jego części, czyli miejsce, w którym podgrzewany jest radiator. Z tego chyba powodu, jest tam "goły metal", bez warstwy ochronnej i tego raczej nie zmienimy.

 

Robert, tak na marginesie - z własnego i bogatego doświadczenia wiesz dokładnie, że nawet producenta daje się często poprawić, co zapewne sam niejednokrotnie robiłeś, wystarczy popatrzeć na Twoje prace :ok:

 

Żałuję, że nie zrobiłem fotek z czyszczenia starej warstwy lakierniczej. W niektórych miejscach była zachowana bardzo dobrze (palnik nie nagrzewa się wszędzie jednakowo, więc destrukcja występuje zazwyczaj w miejscach wypływu gazu).

Sprawę przemyślałem, dlatego będzie, jak fabrycznie czyli z lakierowaniem.

Fotki oczywiście zamieszczę. Niestety każda czynność wymaga czasu, a ten, jak wiadomo trzeba dzielić na różne potrzeby ;)

:banan:

 

Edytowane przez Miodzio (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post #124, zawierał m.in. fotkę wypalonego fragmentu płytki drukowanej.
Właśnie odkryłem kolejną, prawdopodobną  przyczynę takiego stanu rzeczy.
Ktoś, kto wcześniej eksploatował ten bojler, założył do gniazd w ściennym panelu sterowania(manipulator włączający) - bezpieczniki o wartości 10 A :look:

 

post-8228-0-02782900-1366661165_thumb.jpg

 

Wewnątrz manipulatora włączającego, znajdują się gniazda na dwa bezpieczniki.

 

post-8228-0-16329100-1366661164_thumb.jpg

 

Wiele osób stosuje typowe bezpieczniki rurkowe, zapominając, że wystepują one w czterech klasach:
1) typowe (standard)
2) zwłoczne
3) szybkie
4) super szybkie (tzw. ultraszybkie)
Przy założeniu bezpieczników np. z 3 lub 4 grupy, mogą się zdarzać sytuacje, że w trakcie załączania elektrozaworu gazu, jeden z bezpieczników będzie się "przepalał".
W omawianym manipulatorze, powinny być bezpieczniki rurkowe, zwłoczne, o wartości 1 A i jest to już wartość z dużym zapasem.
Pobór prądu z akumulatora przez układy bojlera wynosi ok.:
w stanie spoczynkowym 25 mA
w czasie działania 250 mA

Początkowo brałem pod uwagę wykonanie nowej płytki, ale oryginalna płytka posiada solder maskę, której wykonanie w warunkach domowych, dla pojedynczej sztuki nie jest ani proste, ani tanie (chcąc zachować jakość i wszystkie cechy oryginału).  Co ciekawe, płytka z panela sterowniczego jest bez solder maski :oslabiony:

Z tego też powodu, baczniej przyjrzałem się wypalonemu miejscu. Kolejny raz Okazało się, że nie jest tak źle, jak mogło być. Zdarza się, że takie wypalenie na płytce obejmuje również miejsca pod ścieżkami znajdującymi się w bezpośrednim sąsiedztwie spalonej ścieżki. W żadnym wypadku nie można tego tak zostawić, wypalony fragment musi być usunięty i oczyszczony. Czasami usunięcie spalonego fragmentu płytki może spowodować konieczność krosowania dużej ilości punktów lutowniczych, co może być albo niemożliwe, albo problematyczne z wielu innych powodów. W takich wypadkach sensowne jest wykonanie nowej płytki. Jak wspomniałem, w płytce, którą otrzymałem, częściowemu wypaleniu uległa powierzchnia wyłącznie pod spaloną ścieżką. Mimo, że w pobliżu jest kilka innych, cieniutkich ścieżek, to nic tam nie zostało naruszone.
Wobec powyższego, pozostało tylko usunąc drobnym frezem wypalony fragment na płytce, co zrobiłem.

 

post-8228-0-59017500-1366661164_thumb.jpg

 

Taki sposób oczyszczenia zniszczeń, dał mi ładnie przygotowane miejsce na prawidłowe odtworzenie tego połączenia, ale o tym już kolejnym razem.

 

:hej:.

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.