Skocz do zawartości

Co jadamy na kempingach?


szary11

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkie fotki są z mojego archiwum. Najprawdziwsze z prawdziwych. Ja odpowiadam za grilowanie, pitraszenie, żona zaś za estetykę. To Ona tak "ładnie" układa na talerzykach. Fotki, bywa, że strzelają córki. Ja i tak wybrałem i zamieściłem te mniej "artystowskie" zdjęcia. :-) Kolego Maarec - zaręczam, że po pierwszym skosztowaniu, Kolega stał by się fanem frutti di mare :-) Te smaki są nieziemskie. Ekstrakt na bazie oliwy, czosnku, czerwonego wytrawnego i np. kalmarów, to inny wymiar rzeczywistości :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 117
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

No, naprawdę fajny temat Maarec :)

Taki temat nie powinien być odświeżany, powinien on trwać bez przerw.

 

Ja to mam taką prostą kuchnię.

Jadam czasami schabowe tłuczone zwykłym młotkiem (było foto na forum) ale... do tego małe skrobane ziemniaki zapiekane. Takie jak na wybrzeżu w każdej knajpie oferują, tylko że moje są "po mojemu".

 

Uwielbiam też robić dla przyjaciół i dla siebie placki ziemniaczane "po mojemu".

Placki jak placki, ale w surowcu jest postrzępiona na kawałki Kiełbasa Polska Surowa lub Bydgoska, dużo zielska do tego a do całości sos mocno czosnkowy.

Bajera. Często dla mnie nie wystarcza, ale najadam się radością ich sytości :)

 

Często robię też chleb tostowy z grila z masłem czosnkowym i pietruchą świeżą. Dużo pietruchy, aż zielone się robi.

Mniam.

Kurcze nie mam fotki, ale zrobię przy pierwszej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie fotki są z mojego archiwum. Najprawdziwsze z prawdziwych. Ja odpowiadam za grilowanie, pitraszenie, żona zaś za estetykę. To Ona tak "ładnie" układa na talerzykach. Fotki, bywa, że strzelają córki. Ja i tak wybrałem i zamieściłem te mniej "artystowskie" zdjęcia. :-) Kolego Maarec - zaręczam, że po pierwszym skosztowaniu, Kolega stał by się fanem frutti di mare :-) Te smaki są nieziemskie. Ekstrakt na bazie oliwy, czosnku, czerwonego wytrawnego i np. kalmarów, to inny wymiar rzeczywistości :-)

 

Heh - mój znajomy prowadzący pizzerię - tak samo zachwalał frutti di mare - tak się napalił, że w końcu namówił ekipę i na jednej imprezie firmowej zrobił część dań i pizze z owocami morza i generalnie prawie :] spróbowałem, ale osoby przede mną swoimi reakcjami tak mnie zniechęciły....

 

efekt był taki, że poszło całe zwykłe jedzenie, a reszta poszła do mrożenia :]

 

Gratuluję całej tej otoczki - układania na grillu, na stole, robienia extra fotek - u mnie jest przy grillu bardziej tak powiedzmy - barbarzyńsko - czyli wszystko znika zanim ktokolwiek pomyśli o wyjęciu aparatu :].

 

My głównie z grilla jadamy :

 

-szaszłyki : pierś z kurczaka, cebula, pieczarka, cukinia, pomidor, papryka, kiełbasa (oczywiście nie musi być wszystko - ale za to w foli alu)

-kiełbaski - głównie białe (bejce lepiej stosować do drewna)

-karkówka - za wczasu zamarynowana

-chlebek z masłem, czasem żółtym serem

 

nie jeździliśmy jeszcze z przyczepą - więc nie wiem co będziemy jedli - ale zawsze do tej pory - wczasy miały być oderwaniem od "garów" więc raczej będziemy stołować się w lokalach gastronomicznych - ale to przy aktualnej jakości - długo nie do wytrzymania...

 

WojtEwa - temat bardzo ciekawy :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie owoce morza super :slina: . Zjeżdziłem te kraje to poznałem smaki. Obecnie kupuje w Makro te frykasy.

Ośmiornica ma smak naszego schabowego.

Ale na campingu w PL tylko polska kuchnia,regionalna.

Sprawdzam knajpę jak ok to się stołuję.

A jak nie to u siebie .

Edytowane przez comsio (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maarec, Elaola, to co Wy jecie? Na zdjęciach po za frutti di mare jest mięsko, kiełbaska, pomidorek, rybka? Tego też nie jecie?

Swoją drogą do owoców morza zawsze namawiam w ten sam sposób: "lepiej jeść coś co całe życie tapla się wodzie, niż to co całe życie tapla się w gównie" :)

 

 

 

A propo Madziarów to lubię kupować u nich w markecie zestawy grillowe

 

 

 

A w obecnym terminie to z grilla trzeba szybko brać, co by nas śnieg nie zaskoczył :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ten post zawierał zdjęcia lub inne załączniki, które zostały utracone w wyniku awarii technicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Kurde jak widzę jak sobie dogadzacie na łonie natury to zastanawiam się co jecie na co dzień.

 

Ja kiedy urlop spędzam sam z wędką w ręku to moje menu jest bardzo proste i ubogie:

Na co dzień najczęściej pancerniki z jakimś pasztetem czy paprykarzem. Gołąbki , pulpety , fasolka po Bretońsku ze słoika, złowione ryby z patelni (okiń , wzdręga , szczupak)

Regularnie kończę dzień o zmroku kiełbaską z ogniska (śląska ale tylko od miejscowego dostawcy – pychota). Często kiedy łowienie się przedłuża to na obiad smażę kiełbasę na kiju nad kuchenką w łódce. :)

Uwielbiam dogadzać sobie na obiad UWAGA .....Ziemniakami w mundurkach. Mniam :)

 

Z tymi ziemniakami to miałem raz przygodę:

 

Biwakuje od lat w jednym miejscu na Kaszubach gdzie społeczność wioski jest bardzo miła i przyjazna. To był jeden z moich pierwszych tam urlopów. Nie znałem nikogo z mieszkańców ani Oni mnie.

Któregoś dnia zaserwowałem sobie właśnie ziemniaki w mundurkach na obiad. Byłem tak głodny że nie chciałem czekać aż wystygną i z gara wsypałem pyry do małego podbieraka wędkarskiego i wybiegłem z przyczepy na pomost by je schłodzić w jeziorze, a potem spłukać czystą wodą nad zlewem.

Jakaś starsza para miejscowych spacerując koło brzegu jeziora widziała jaką ucztę sobie szykuje i czym się zajadam i najwidoczniej stwierdzili że ja w tej przyczepie już od tygodnia sam jak palec i chyba głoduje że jem takie jedzenie.

 

Za jakąś godzinkę pod przyczepę przybiega mała dziewczynka i wręcza mi szklaną miseczkę zawiniętą w ściereczkę mówiąc „ mama daje dla pana a jutro odbiorę miskę”

W misce kawałek kiełbasy ,pomidor, ogórek i inne jakieś wiktuały.

Nie wiedziałem co powiedzieć . Co myśleć. Zapytałem „czyja Ty jesteś” „ od kogo to...?” „gdzie mieszkasz”

Chciałem podziękować i wyjaśnić że nie brakuje mi jedzenia ale dziewczynka uciekła.

Na drugi dzień zostawiłem miskę na stoliku przed przyczepą i wypłynąłem na ryby. Wracam a zamiast miski mam kobiałkę truskawek. :)

 

Ta historia ma dalszy ciąg ale już nie będę tu OT serwować.

 

 

Pozdrawiam i Życzę Smacznego.

 

 

Ten post zawierał zdjęcia lub inne załączniki, które zostały utracone w wyniku awarii technicznej.

Edytowane przez pasjonat (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na co dzień najczęściej pancerniki z jakimś pasztetem czy paprykarzem.

 

i z gara wsypałem pyry do małego podbieraka wędkarskiego i wybiegłem z przyczepy na pomost by je schłodzić w jeziorze, a potem spłukać czystą wodą nad zlewem.

 

 

Pancernik: swój chłop, w wieku przynajmniej średnim skoro wie co to pancernik! Pierwszy raz to usłyszałem pod koniec lat 80-tych od Hanysów.

 

Pyry: niby 3miasto, ale zupełnie jak mieszkaniec Krainy Podziemnej Pomarańczy! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robie pażonke tak

Liść

kapusty i układam warstwowo i przesypuje przyprawami ziołami, ziemniaki ,marchew , kalafior , pietruszka , por ,czosnek dużo czosnku , cebula , karkówka w kostkę wcześniej zmacerowana , kiełbasa w plasterki na koniec dolewam szklankę bulionu

 

w ognisko i 20 minut od momentu pojawienia się pary z dziurki w pokrywce !!!!

 

proszę o inne sprawdzone przepisy DZIĘKI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że te prażone to to samo co i nas duszonki. Ja robię je w następując sposób: obieram główkę kapusty z liści i wykładam nimi garnek pod spód (między garnek a liść dolny) wkładam obciętą skórę z boczku, później warstwami układam ziemniaki, cebulę, kiełbasę i pokrojony drobno boczek zasypując każdą warstwę solą i pieprzem. Na koniec na samą górę znowu liść kapusty i na górę tego liście pod pokrywkę znowu kawałek skóry z boczku. To wszystko na ognicho na mały ogień. Jak zaczyna pachnieć w okolicy duszonki to trzeba to otworzyć, przemieszać i sprawdzić twardość ziemniaków. Dusimy to nad ogniskiem tak długo aż ziemniaki nie będą miękkie.

Najlepsze są przypalone liście kapusty, mniam. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysmak regionalny-to pyry z gzikiem.(pyry to ziemniaki a gzik to ser )utarty ze szczypiorkiem,smietaną i doprawiony do smaku solą i pieprzem mówię wam szybko smacznie i nie drogo a rozkosz dla podniebienia-polecam :slina:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysmak regionalny-to pyry z gzikiem.(pyry to ziemniaki a gzik to ser )utarty ze szczypiorkiem,smietaną i doprawiony do smaku solą i pieprzem mówię wam szybko smacznie i nie drogo a rozkosz dla podniebienia-polecam :slina:

 

A z jakiego to regionu ? :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.