Skocz do zawartości

Jaką prędkość przejazdową utrzymujecie z cepką?


Tsport

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zakładam że jak jadę to jadę, chce się przemieścić jak najszybciej z punktu A do B jadąc w okolicach 95-100km/h jest to dla mnie w miarę szybko i jeszcze ekonomicznie. Jak się ma do pokonania 1500-2000 kilometrów to jazda 80km/h a 95-100km/h robi różnicę. 

We Francji można było cisnąc 130km/h ale jakoś nie widziałem żeby ktoś tyle jechał, a jechało tam tego sporo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 223
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

2 minuty temu, Voku napisał:

Ja zakładam że jak jadę to jadę, chce się przemieścić jak najszybciej z punktu A do B jadąc w okolicach 95-100km/h jest to dla mnie w miarę szybko i jeszcze ekonomicznie. Jak się ma do pokonania 1500-2000tyś kilometrów to jazda 80km/h a 95-100km/h robi różnicę. 

We Francji można było cisnąc 130km/h ale jakoś nie widziałem żeby ktoś tyle jechał, a jechało tam tego sporo. 

Mam tak samo, szanuję wersję innych którzy jadąc zwiedzają. Osobiście fajnie działa na mnie aspekt finansowy i zasięg. Z racji tankowania lpg przy 100kmh mam zasięg zestawem do 450km. Każde 10kmh szybciej zmniejszy mi ten zasięg o 40-60km, co dla mnie jest bardzo ważne. Zanim ruszam z domu mam rozplanowane w głowie tankowania, jadę na zasadzie od punktu do punktu. Postoje na tankowanie (do 15 min rodzina wykorzystuje na rozprostowanie kości itd), jak nic nie wypada typu awaria na pokładzie to robię odcinki po 350-400km pomiędzy stacjami. Oczywiście nie piszę tu o naszym pięknym kraju bo aż tyle autostrad nie mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sprawa jest prosta. Ekonomia przemawia do mnie jak nic innego ponieważ niczego tak nie kocham jak jazdy i niczego tak nie lubię jak przepalania pieniędzy. W moim przypadku oznacza to zmniejszenie prędkości na tempomacie z 99-100km/h do 93-94km/h (prędkości licznikowe). Jak jadę 93 to jadę minimalnie niż najszybsza ciężarówka (chyba że trafi się ktoś bez kagańca, to promil ogółu). Zbliżam się do "TIRów" bardzo powoli, przy wyprzedzaniu przyśpieszam do maks 110 i po manewrze znów powrót na 93-94km/h. Spalanie mam średnie 2 litry mniejsze niż przy prędkości większej o 5-6km/h (sam w to nie mogłem uwierzyć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, dudek_t napisał:

U mnie sprawa jest prosta. Ekonomia przemawia do mnie jak nic innego ponieważ niczego tak nie kocham jak jazdy i niczego tak nie lubię jak przepalania pieniędzy. W moim przypadku oznacza to zmniejszenie prędkości na tempomacie z 99-100km/h do 93-94km/h (prędkości licznikowe). Jak jadę 93 to jadę minimalnie niż najszybsza ciężarówka (chyba że trafi się ktoś bez kagańca, to promil ogółu). Zbliżam się do "TIRów" bardzo powoli, przy wyprzedzaniu przyśpieszam do maks 110 i po manewrze znów powrót na 93-94km/h. Spalanie mam średnie 2 litry mniejsze niż przy prędkości większej o 5-6km/h (sam w to nie mogłem uwierzyć).

o ja pierdziut! szok z tym spalaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zaś się dziwią ja na DK staram się jecha" do 80km/h lecz na autostradzie dostosowuje prędkość do ciężarówek TIR co by na mnie nie klneli, i nie wyprzedzali i tak sobie śmigam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, PolariS napisał:

To wszystko zależy czym się targa, moja zafira + buda nie bardzo się cieszyła jak na liczniku prędkość pokazywała w okolicy 100

dobrze dobrany zestaw, sprawny układ jezdny i prawidłowo wyważona budka - z czymś takim można śmiało cisnąć w granicach rozsądku

praktycznie każdy mój zestaw miał inne prędkości przelotowe, ale zawsze dobrze sie jechało z GPSa w okolicach 100-117

3 godziny temu, witus napisał:


Goniłem przyczepę wracając z nart we Włoszech, dopadłem ją powyżej 140 km/h ... cały czas utrzymywała 140 km/h. Mają ludzie jaja :)

mając czym holować (ciężki i mocny konik) nie ma problemu z takimi prędkościami, sam wiele razy tak jeździłem, może nie jest to do końca rozsądne ale, mając warunki na drodze i sprzęt ........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mając czym holować (ciężki i mocny konik) nie ma problemu z takimi prędkościami, sam wiele razy tak jeździłem, może nie jest to do końca rozsądne ale, mając warunki na drodze i sprzęt ........


No tak na granicy to było, wolałem go szybko wyprzedzić. O ile się nie mylę to w Austrii dla osobówek jest 130 km/h grubo przycinane ekranami LCD nad autostradą do 100.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i Panie (choć te chyba nie biorą udziału w dyskusji;-).

Jeśli już piszecie żółtodziobowi (bez negatywnych konotacji @Dedis), że może śmigać bądź ile jak ma dobrze sparowany, wyażony zestaw, etc., to należy zwrócić uwagę na wszystkie zagrożenia związane z taką jazdą.

Nie mówię, że to głupota jeżdzić z budką 120+ (choć to głupota;-), bo w takiej Francji na ten przykład - jest to nawet zgodne z prawem (czy było? coś się zmieniło? chyba nie...), ale przy takiej jeździe nawet najlepiej sparowanym zestawem z mega holownikiem trzeba się liczyć z tym, że koniec jazdy może się czaić za każdym kolejnym słupkiem.

Poza licznymi innymi zagrożeniami z mojego doświadczenia bodaj naistotniejszym przy takich prędkościach jest wyprzedzanie TIRów przy dużej różnicy prędkości. Zakłądając, że lecimy 120 z budką i wyprzedzamy TIRa jadącego 90 mamy 30 km różnicy, a to jest baaardzo dużo i wyjście zza TIRa przy takiej różnicy prędkości może wyprowadzić każdy zestaw z równowagi.

Moim skromnym zdaniem NIE MOŻNA wyprzedzać TIRa przy takiej różnicy prędkości - tzn. trzeba ciut zwolnić zrównując się z nim i jak pojawia się efekt zasysania przy wyjściu przed TIRa znowu przyspieszyć. Ale przejście obok niego na pełnej prędkości przy takiej różnicy to głupota... No, może w optymalnych warunkach, ale nigdy nie wiemy, czy te warunki na każdym odcinku drogi będą optymalne, bo wystarczy, że dojdzie do tego mały jakiś boczny podmuch i już gotowe.

Oczywiście wielu z Was może się ze mną nie zgodzić - jak mam mega holownik to but i nic mnie nie ruszy. Może tak i jest - ale jak porządnie zassie cepkę, to nawet mega holownik nie wyprowadzi...

Zauważcie, że większość filmików w internetach z kraksami zestawów pochodzi właśnie od kamerek w TIRach (tudzież innych wyprzedzanych samochodach) i dokumentuje właśnie co się dzieje przy brawurowym wyprzedzaniu zestawem przez zawirowania jakie towarzyszą wyprzedzaniu TIRa.

Taka moja mała dygresja - można jechać różnie, ale trzeba mieć świadomość zagrożeń...

Nie na darmo w większości krajów prędkość zestawu na autostradzie to 80 km/h.

I żeby była jasność - ja też jeżdżę szybciej niż TIRy - ok. 95 km/h (90-100), ale jak warunki się pogarszają to bywa, że i wolniej od nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Przy wyprzedzaniu z taką różnicą prędkości ten pęd powietrza praktycznie nie wpływa na zestaw. Trzymać się blisko lewej krawędzi z wciśniętym gazem aby to auto rządziło budką, przy zwalnianiu bywa odwrotnie. 

Owszem, jak zza ciężarówki będzie huragan od boku to będzie groźnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maarec napisał:

Szczerze? Przy wyprzedzaniu z taką różnicą prędkości ten pęd powietrza praktycznie nie wpływa na zestaw. Trzymać się blisko lewej krawędzi z wciśniętym gazem aby to auto rządziło budką

Owszem, jak zza ciężarówki będzie huragan od boku to będzie groźnie. 

też zauważyłem, że wyprzedzanie tirów nie stanowi problemu, powietrze nie przeszkadza

gorzej jest przy ekranach, tu potrafi trochę namieszać

ewentualnie jak w tunelu wyprzedzamy albo nas wyprzedzają, efekt czopka w rurce działa bardzo wyraźnie na obie strony manewru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Dedis napisał:

o ja pierdziut! szok z tym spalaniem

No właśnie. Proponuję szersze spojrzenie,  polecam lekturę wątku : " Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też ganiam sporo, jedna m.zd. ciekawa obserwacja: większy wpływ na czas przejazdu ma nie tyle dociskanie o to jedno czy dwa oczka na budziku więcej (np. zamiast 100 - 110), a bardziej pilnowanie płynności jazdy, tego, żeby bez sensu nie zwalniać, czy jeśli zwalniać, zrobić to płynnie, nawet zawczasu, ale tylko o tyle ile trzeba (zbijając np. z wyprzedzeniem 10-kę lub stopniowo nawet po 1 km z tempomatu), i dzięki temu możliwie nie schodzić z prędkości, a nawet w miarę klarowania się sytuacji, zwalniając tylko trochę zawczasu "przeczekać" to, co za chwilę musiałoby spowodować mocniejsze przyhamowanie (dać sobie czas), a w odpowiednim momencie przestać dalej zwalniać i zacząć "podbijać" do pierwotnej prędkości. Czyli zwłaszcza na autostradach możliwie "naprzód" planować jazdę. Czasem nawet celowo przyspieszyć ponad założoną przelotową, żeby np. w porę coś wyprzedzić i nie musieć zwalniać np. za tirem, bo po lewym ktoś tnie 140+, co było widać już z kilometra w lusterku (jeżeli będzie taki niby tylko tylko jeden, i zwolnisz, za nim poleci 20 następnych, którzy będą za tobą i będą jechali szybciej, więc zanim ich wszystkich nie puścisz, sam nie przyspieszysz).  Oczywiście, nie chodzi tu o zajeżdżanie drogi czy blokowanie pasa, ale w odpowiednim momencie przyspieszenie nieco, żeby samemu wyprzedzić, i dać innemu też zrobić swoje. 

Poza tym, zwykle jeśli się dohamowuje bezpośrednio przed "przeszkodą", zwalnia się bardziej, niż to konieczne (patrz: gdy jest ciasno i dłuższy rządek samochodów, jak pierwszy zwolni o 20 km/h, to dwudziesty -trzydziesty za nim prawie się zatrzyma, każdy hamuje ciut bardziej i gwałtowniej niż poprzednik), potem "odzyskuje się" tą prędkość dłuższą, albo całkiem dłuuugą chwilę (bo np. dogonił cię TIR i zaczął wyprzedzać, albo rządek szybszych osobówek).

Oczywiście, trudniej to zrobić z budą, ale da się, i tym bardziej jest jakieś angażujące zajęcie, mniejsza monotonia niż po prostu zapiąć aktywny tempomat i dać się wieźć. Sporo mniej się spala, i o ile dokładając 10-kę na budziku do docelowej przelotowej, np. ze 100 do 110, na odcinku 300 km zyskasz realnie  może 8, max 10 minut (nie utrzymasz prędkości przez cały czas, chyba że będzie zupełnie pusto), a jadąc z docelową 100, ale max płynnie i bez zbędnego zwalniania, przytniesz tyle samo, a nawet zdarza się że więcej, paradoksalnie wykręcając taką samą lub wyższą średnią.  

Kwestia rozłożenia nacisku, czy na ciągłe osiąganie vmax, czy trzymanie możliwie jak najmniej odbiegającej od założonej prędkości przelotowej. Efekt ten sam.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

37 minut temu, czyś napisał:

Też ganiam sporo, jedna m.zd. ciekawa obserwacja: większy wpływ na czas przejazdu ma nie tyle dociskanie o to jedno czy dwa oczka na budziku więcej (np. zamiast 100 - 110), a bardziej pilnowanie płynności jazdy, tego, żeby bez sensu nie zwalniać, czy jeśli zwalniać, zrobić to płynnie, nawet zawczasu, ale tylko o tyle ile trzeba (zbijając np. z wyprzedzeniem 10-kę lub stopniowo nawet po 1 km z tempomatu), i dzięki temu możliwie nie schodzić z prędkości, a nawet w miarę klarowania się sytuacji, zwalniając tylko trochę zawczasu "przeczekać" to, co za chwilę musiałoby spowodować mocniejsze przyhamowanie (dać sobie czas), a w odpowiednim momencie przestać dalej zwalniać i zacząć "podbijać" do pierwotnej prędkości. Czyli zwłaszcza na autostradach możliwie "naprzód" planować jazdę. Czasem nawet celowo przyspieszyć ponad założoną przelotową, żeby np. w porę coś wyprzedzić i nie musieć zwalniać np. za tirem, bo po lewym ktoś tnie 140+, co było widać już z kilometra w lusterku (jeżeli będzie taki niby tylko tylko jeden, i zwolnisz, za nim poleci 20 następnych, którzy będą za tobą i będą jechali szybciej, więc zanim ich wszystkich nie puścisz, sam nie przyspieszysz).  Oczywiście, nie chodzi tu o zajeżdżanie drogi czy blokowanie pasa, ale w odpowiednim momencie przyspieszenie nieco, żeby samemu wyprzedzić, i dać innemu też zrobić swoje. 

Poza tym, zwykle jeśli się dohamowuje bezpośrednio przed "przeszkodą", zwalnia się bardziej, niż to konieczne (patrz: gdy jest ciasno i dłuższy rządek samochodów, jak pierwszy zwolni o 20 km/h, to dwudziesty -trzydziesty za nim prawie się zatrzyma, każdy hamuje ciut bardziej i gwałtowniej niż poprzednik), potem "odzyskuje się" tą prędkość dłuższą, albo całkiem dłuuugą chwilę (bo np. dogonił cię TIR i zaczął wyprzedzać, albo rządek szybszych osobówek).

Oczywiście, trudniej to zrobić z budą, ale da się, i tym bardziej jest jakieś angażujące zajęcie, mniejsza monotonia niż po prostu zapiąć aktywny tempomat i dać się wieźć. Sporo mniej się spala, i o ile dokładając 10-kę na budziku do docelowej przelotowej, np. ze 100 do 110, na odcinku 300 km zyskasz realnie  może 8, max 10 minut (nie utrzymasz prędkości przez cały czas, chyba że będzie zupełnie pusto), a jadąc z docelową 100, ale max płynnie i bez zbędnego zwalniania, przytniesz tyle samo, a nawet zdarza się że więcej, paradoksalnie wykręcając taką samą lub wyższą średnią.  

Kwestia rozłożenia nacisku, czy na ciągłe osiąganie vmax, czy trzymanie możliwie jak najmniej odbiegającej od założonej prędkości przelotowej. Efekt ten sam.    

Ciekawy referat. Nuda na autostradzie skłania jednak do przemyśleń i testów. Czasem włączam tryb sport, który uruchamia na stałe wszystkie cylindry (inaczej 99% trasy jadę na 4)  - no i obserwuję - spalanie, temperatury, czasem zmieniam biegi na sztywno. Coś trzeba przez te kilka godzin na pustej drodze robić (nie mówię w dużym ruchu). Od dawna wiadomo, że jazda na tempomacie nie jest super ekonomiczna. Czasem coś tam człowiek widzi dalej do przodu niż ewentualne czujniki.

Mimo wszystko mam wrażenie, że matematyki się nie oszuka, przynajmniej na drodze, jak nie jesteśmy blokowani przez innych to jadąc te 10kmh szybciej przez 10 godzin w teorii zajedziemy jednak na miejsce szybciej z założeniem, że przeżyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.