Skocz do zawartości

Trudna miłość – wpadka z karawaningiem :)


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

Nic tak serca nie studzi jak wypowiedzi niektórych ludzi .......

Swoją drogą taki Immanuel Kant musiał być niezłym dziamdziakiem skoro przez całe życie nie opuścił Królewca :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Panowie to nie miejsce wydaje mi się na dyskusje kto jest dziamdzamakiem a kto kozakiem karawaningu. Tylko tutaj mamy opisywać dlaczego lubimy robić to co robimy czyli przebywać w naszych cepkach, kamperach bez znaczenia na to czy rocznie robimy z nimi 20 000 km czy też 0 bo stoją w jednym miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jak nigdzie z przyczepą nie jadę to sobie chociaż idę do niej posiedzieć, ten zapach ,,,,,,,,,,, zawsze się mile kojarzy , czuję się jak na wakacjach, zamykam oczy i marzę.......... szum fal, śpiew ptaków, zapach olejków do opalania ,,,,,,,,,, hmmmmmm żyć nie umierać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wachmistrz proszę powstrzymaj trochę swoje komentarze, wydaje mi się, że są nie na miejscu. 

Każdy ma prawo do spędzania swojego wolnego czasu tak jak lubi i nie może być za to oceniany i krytykowany. 

Proszę o dozę tolerancji i zastanowienie się na spokojnie nad swoją wypowiedzią.

Miodzio - ... "U mnie miłości nigdy nie było, raczej pragmatyzm. Więcej domku na kółkach pewnie nie kupię"... - chciałbym odnieść się do tych słów kolegi Sneer'a.

Uważam, że jeżeli w/w kolega nie potrafi zinterpretować tematu nazwanego "Trudna miłość - wpadka z karawaningiem" i wrzuca sobie komentarze dotyczące jego prywatnych przemyśleń, wręcz wchodzi z butami na prześcieradło, że tak to ujmę, do tematu związanego z Naszymi wspomnieniami i w pewnym sensie sieje zamęt w temacie, to proszę o wybaczenie, że określiłem ludzi mających problem z karawaningiem mianem dziamdziaków. Jeśli ktoś czuje się dziamdziakiem to jego problem. 

Nikogo nie chciałem urazić czy sprawić przykrości swoim komentarzem. Skoro Ty tak to interpretujesz...

Poza tym, chciałem zauważyć, że nie pierwszy skomentowałem wpis Sneera a tylko ja publicznie dostałem po uszach...

- dobrego dnia życzę i uważnego czytania tematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miodzio - ... "U mnie miłości nigdy nie było, raczej pragmatyzm. Więcej domku na kółkach pewnie nie kupię"... - chciałbym odnieść się do tych słów kolegi Sneer'a.

Uważam, że jeżeli w/w kolega nie potrafi zinterpretować tematu nazwanego "Trudna miłość - wpadka z karawaningiem" i wrzuca sobie komentarze dotyczące jego prywatnych przemyśleń, wręcz wchodzi z butami na prześcieradło, że tak to ujmę, do tematu związanego z Naszymi wspomnieniami i w pewnym sensie sieje zamęt w temacie, to proszę o wybaczenie, że określiłem ludzi mających problem z karawaningiem mianem dziamdziaków. Jeśli ktoś czuje się dziamdziakiem to jego problem. 

Nikogo nie chciałem urazić czy sprawić przykrości swoim komentarzem. Skoro Ty tak to interpretujesz...

Poza tym, chciałem zauważyć, że nie pierwszy skomentowałem wpis Sneera a tylko ja publicznie dostałem po uszach...

- dobrego dnia życzę i uważnego czytania tematów.

W skromności szaty liche

Ubierasz swoją pychę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

a ja jak nigdzie z przyczepą nie jadę to sobie chociaż idę do niej posiedzieć, ten zapach ,,,,,,,,,,, zawsze się mile kojarzy , czuję się jak na wakacjach, zamykam oczy i marzę.......... szum fal, śpiew ptaków, zapach olejków do opalania ,,,,,,,,,, hmmmmmm żyć nie umierać 

podpisuję się ... - po prostu  raz na jakis czas budeczkę odwiedzić muszę bo sie uduszę :)

szumu fal nie słyszę niestety, oleju też nie czuję :) ale i tak każdorazowo wizyta w budce jest najlepszym lekarstwem na chandrę jesienno-zimową-niewyjazdową

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ech obudziliście wspomnienia , nasz karawaning zaczynaliśmy wprawdzie z namiotem ale już z przyczepą !!!( Junak z koszem ) :) pod koniec lat 70-tych jak syn miał 2 latka ; dalej to już poleciało kilkanaście razy Bułgaria Fiatem 126P z N-250  a od chyba początku lat 90-tych kolejno N126 EA , N126N i powrót do N126EA , tylko 1 raz byliśmy na kwaterze w BG i stwierdziliśmy , że nie dla nas kwatery , hotele , pensjonaty itp. Nosi nas po świecie w znane i nieznane i tak już zostanie jak zdrowie pozwoli to do grobowej dechy :laugh:

Ps na ostatnim zdjęciu to już dzieło tego malucha ze zdjęć- 100% oryginał - kosz też już jest( w trakcie renowacji )

Pozdrawiam :hej:

post-4393-0-33249800-1370338368_thumb.jpg

post-4393-0-62238900-1370338419_thumb.jpg

post-4393-0-62971200-1370338460_thumb.jpg

post-4393-0-11268400-1370338515_thumb.jpg

Edytowane przez janm (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Junak jest to dzieło tego brzdąca na tych starych fotografiach-ma chłopak smykałke co za młodu zaszczepione to po latach widac ze trud nie poszedł na marne-nostalgia, tak się wypoczywało bez zadnego cennika :biwak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Junak jest to dzieło tego brzdąca na tych starych fotografiach-ma chłopak smykałke co za młodu zaszczepione to po latach widac ze trud nie poszedł na marne-nostalgia, tak się wypoczywało bez zadnego cennika :biwak:

Przepraszam za jakość tych starych slaydów ; niestety to nie ten stary Junak ze slaydów  , tego odbudował już syn - ten brzdąc - odbudowa trwała latami ale chyba było warto doprowadzić do oryginału zwłaszcza , że przejechane ma już około 40 tyś km i to nie tylko po kraju , jako ciekawoskę dodam , że syn objechał nim w 2012r.  Borholm .( z przyczepką ) ; do dyspozycji mamy też K-750 oczywiście z przyczepą inaczej moglibyście i słusznie zwrócić mi uwagę , że temat nie do karawaningu !!! Jestem bardzo dumny , że ten ,, brzdąc " podtrzymuje to co my starzy zaczęliśmy a jak widzicie już jest zarażone trzecie pokolenie i to mnie cieszy ; wnuk złapał z nami bakcyla i nie wyobraża sobie wyjazdu nad morze bez przyczepy !

Pozdrawiam

post-4393-0-11428600-1370360807_thumb.jpg

post-4393-0-55646600-1370360853_thumb.jpg

post-4393-0-29526000-1370360918_thumb.jpg

post-4393-0-50096200-1370361006_thumb.jpg

Edytowane przez janm (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janm gratuluję przede wszystkim tego, że potrafiłeś zaszczepić miłość do wędrówek z przyczepą trzeciemu pokoleniu . To ewidentny sukces.

Mnie dzieci przede wszystkim próbują namówić na wyjazdy zorganizowane do hotelu oraz podróże samolotem. Na szczęście bezskutecznie i coraz rzadziej to się zdarza.

Ja nie wyobrażam sobie wyjazdu na wakacje bez swojego auta oraz pobytu na kempingu. :skromny: Każdą podróż traktuję jak przygodę , nawet taką odbywaną znaną mi drogą a jazda z przyczepą pozwala na nocleg prawie w każdym dogodnym miejscu i czasie.

Na szczęście małżonka w pełni podziela moje przekonanie i to moja druga połowa była inicjatorką zakupu przyczepy.

Pozdrawiam Lucek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Odświeżę temat.

 

Od dziecka jeździłam z rodzicami na wczasy. Wczasy jak to wczasy - w sumie fajnie, ale co za frajda, gdy w czasie najlepszej zabawy dzieciarni słychać - Ewunia, Piotruś czy inny Zbyszek - obiad za chwilę w stołówce!!! Niby lato, wolność ale nie do końca. A skoro wolność ograniczona, to nie jest już wolność. Ale było co było, innych wakacji nie znałam. No może prócz kolonii czy obozów, gdzie dokładano jeszcze apele. 

W prezencie ślubnym dostaliśmy od komendanta męża z harcerstwa namiot. Wstyd przyznać, ale użyliśmy go po raz pierwszy, gdy na świecie były już nasze dzieci, co prawda jeszcze malutkie. Załapałam bakcyla turystycznego, który nie ograniczał naszego czasu od posiłków do posiłków z apelami w tle :D Namioty się zmieniały, rosły wraz z naszą latoroślą. Mąż  śmiał się ze mnie, że zabieramy na wakacje pół domu. Doszło do tego, że wypakowywaliśmy się z auta dostawczego, bo w naszą osobówkę nie zmieścilibyśmy 2 namiotów, pawilonu (czyli centrum dowodzenia) i reszty sprzętu, o nas nie wspominając. W każdym razie byliśmy tak wyposażeni, że kiedyś nad jeziorem podeszła do mnie kobieta i zamówiła 2 kawy. Myślała, że mój pawilon to zorganizowana jadłodajnia ;)

Ba! Załapałam nawet bakcyla wędkowania, choć początki były trudne. Mąż, w kaloszach zdejmujący spławik wysoko z drzewa, bo nie potrafiłam jakoś zarzucić w planowanym kierunku, albo palący się ze wstydu, gdy w obecności innych wędkarzy upewniałam się, czy łowienie z gruntu oznacza, że ja stoję na gruncie, czy robaczek na haczyku opadł na grunt.

Ale że latka lecą, zaczęliśmy myśleć o czymś wygodniejszym. W pewien weekend majowy, chyba 3 lata temu, pożyczyliśmy od szwagra jego przyczepkę. No i przepadliśmy. Całkowicie. Na amen. Trochę trwało, zanim znalazła się przyczepka dla nas, już nieduża, bo dzieci już są dorosłe (córka nadal zainfekowana karawaningiem i mam nadzieję, że jej ten wirus nie minie) i od ubiegłego roku cieszymy się wolnością wyboru miejsca i czasu  :D No i nie musimy jeździć dwoma autami, żeby wszystko się pomieściło, bo nasza malutka cepka ma wszystko, czego potrzebujemy, by odpoczywać. 

 

Pozdrawiam 

miedzyniaczka

Edytowane przez miedzyniaki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.