-
Postów
1184 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Wydarzenia
Artykuły
Kempingi
Firmy
Informacje Karawaning.pl
Odpowiedzi opublikowane przez nomadka
-
-
-
-
Elafonisos. Prom na - 29€, z powrotem, inny prom, taniej -21€. Przepiękna plaża, brak pitnej wody i zniechęcający wiatr.
Tu chowamy się przed wiatrem
Zaczyna wiać koło 12-ej, wieje do wieczora. Więc głównie łazimy i gadamy - po raz pierwszy spotykamy na kempingu Polaków.
Zachody słońca
Tak wyglądają kempingowe stanowiska pod namioty
Port w Elafonisos. Można zrobić zakupy i nabrać wody. Jednak herbata nie smakuje.
Klasztor Loukous w pobliżu Astros. Dzwonimy do bramy i czekamy kilkanaście minut. Bramę otwiera nam stareńka zakonnica, nie można się gniewać.
Dziedziniec w kwiatach. Ściany kościoła cale pokryte pięknymi freskami. Od zakonnic dostajemy pomarańcze, od wiernych skrzynkę moreli.
W pobliżu jest akwedukt i willa Herodesa Atticusa. Willa dopiero się odkopuje, lepiej wyglądają stare oliwki.
Argos. Najciekawiej wygląda twierdza, ale nie chciało nam się wdrapywać. Amfiteatr był podobno większy od tego w Epidauros, niestety niewiele z niego zostało.
Klasztor Dafni - prawdziwa perełka. 38.012983, 23.636709 Otwarty tylko trzy dni w tygodniu, we wtorek, czwartek i piątek od 8:00 do15: 00. Zwiedzanie bezpłatne. Można zaparkować wzdłuż Iera Odos.
Sunion. Widoki spektakularne. I choć nie czekamy na zachód słońca, to i tak zapamiętamy.
Po drodze mijamy kemping Bachus (piszą, że nieciekawy) i ciekawe znaki przy drodze wyznaczające kierunki ewakuacji na wypadek pożaru. Prosto do morza.
Krótka wizyta w Atenach.
Zatrzymujemy się na kempingu Nea Makri. Niewiele tam miejsca dla przejezdnych, ale toalety czyściutkie, mili gospodarze. Sklepy (Lidl) i przystanek autobusowy przy kempingu.
Plaża Schinias koło Maratonu jest długa piaszczysta, z łagodnym wejściem do morza, morze czyste, ciepłe. Trochę posidonii. W niedzielę tłumy, wszyscy wjeżdżają samochodami pod pinie, choć to obszar chroniony.
Olimpijski tor wioślarski. Puściuteńko. Ćwiczy na nim podobno narodowa drużyna.
Kemping Bekas. Bałam się, że plaży nie ma. Jest. Z drobnym białym żwirkiem, piachem w morzu i cieniem rzucanym przez kempingowe drzewa.
Czyste toalety, spokój i mnóstwo fauny. Mrówki od maleńkich do kilkumilimetrowych, żuki i żuczki, cykady w różnych stadiach rozwoju. I ćmy. Oblegają wieczorem białe ściany toalet. Drzewka pomarańczowe i olbrzymie sosny. To miejsce da się polubić. Nawet z kawałkami folii, które przynosi odpływ.
Po burzy
Miasteczko
Kemping Posidon w Ira. Plaża w kolorze ziemi, takiej nie lubię, za to woda czysta, bez popołudniowego plastiku. Na plaży rośnie kilka drzew, więc jest cień na życzenie bez parasola. Stare toalety są bezpłatne, w nowych za prysznic trzeba płacić. Gości niewielu, nie się uśmiechają. Za to zachód słońca piękny.
Nafplion.
Zamek to tylko ruiny, ale jakie widoki!
Termopile w upalny dzień. Jest 36st. To już nic przyjemnego, a jeszcze gorące źródła? Miejsce wygląda mało sympatycznie. Czuć siarkę. W pobliskim hotelu zakwaterowano emigrantów. Sucho, gorąco, grają cykady. 38.794101, 22.528517 Zobaczyć i odjechać.
Pelion. Plaża przy kempingu Hellas jest bardzo wąska (chyba węższa niż w Epidauros), drobnożwirowa. Woda czyściutka. Sanitariaty też. Cykady pracuję wytrwale. Nawet w środku tygodnia plaża jest przyciasna. Przychodzą na nią wczasowicze z pobliskiej miejscowości. Zajmują miejsca rozstawiając leżaki. Oni znikają, a leżaczki, kocyki grzeją miejsce. Trochę rozumiem, o czym rozmawiają. Za to z naszą forumową bracią, obecną na kempingu rozumiemy się doskonale.
Taka szafa
Piesza wycieczka w góry śladem kolejki wąskotorowej. Całkiem przyjemna wyprawa z pięknymi widokami.
Vizitsa. Kamienne domy z drewnianymi okiennicami, wąskie brukowane uliczki, restauracje pod potężnymi platanami. Stare kościółki. Do jednego nawet udaje nam się wejść. W nagrodę dostajemy czekoladki.
Stomio. Miejski kemping jest znany na forum. Na każdym kempingu najważniejszy jest wybór odpowiedniego stanowiska. My tutaj wybraliśmy źle, bo ustawiliśmy przyczepę w głębokim cieniu, za to między dwoma plastikowymi zielono-niebieskimi ścianami kempingowej zabudowy. To oczywiście rzutuje na nasze sceptyczne podejście do tego miejsca. Kempingowe konstrukcje są bardzo skomplikowane, podwójne dachy, siatki odgradzające od sąsiadów, klimatyzacje, telewizory, lodówy, grile. Nasi sąsiedzi są głośni, choć nawet sympatyczni. Telewizor, radio gra na cały regulator, rozmowy też są prowadzone głośno, zdarzają się śpiewy. Przebija się język słowiański, a więc są wśród nich Serbowie, albo Macedończycy Północni. A wszystko skutecznie zagłuszają cykady. No i możemy obserwować ich cykl rozrodczy . Brązowe poczwarki wyłażą z ziemi, lokują się na bucie, torbie albo przyczepie i bardzo powoli wykluwa się z nich zielony owad, dużo większy od mamusi. A potem już tylko zapraszają koncert. Sympatyczne to one nie są, ale na szczęście niegroźne.
Za to plaża jest ładna, szeroka, długa piaszczysta, morze płytkie i ciepłe. Miasteczko o krok, w knajpach memu po polsku i serbsku.
Klasztor św. Dymitra w górze nad Stomio. 39.858603, 22.739365. Niestety kościół jest remontowany i zamknięty. W klasztorze mieszka 10-u mnichów. Mają tu święty spokój i wspaniałe widoki.
Camping Poseidon Beach w Paralia Panteleimonos. Z deszczu pod rynnę. Na kempingu stała zabudowa i tylko kilka stanowisk przechodnich przy plaży. O dziwo z tych kilku nie wszystkie zajęte. Ustawiamy się w cieniu, parę kroków od morza, cykady tylko czasem dają o sobie znać. Jest dobrze? No, nie całkiem. Okazuje się, że problemem jest znalezienie miejsca na plaży. Bo na plaży każdy zostawia swój parasol i leżaki okupując miejsce na stałe. Są też całe połacie piachu zajęte przez płatne parasole. I są Serbowie. Palą na plaży rozrzucając pety, głośno gadają, słuchają radia na cały regulator. A może to nie Serbowie, tylko Macedończycy Północni, w każdym razie są bardzo irytujący. Nie da się z nimi zakolegować.
Palaios Panteleimonas. Kamienne miasteczko na stoku góry z widokiem na masyw Olimpu. Mnóstwo kwiatów, zieleni, sklepików, knajpek (menu po polsku też).
Wracamy w lipcową niedzielę i miła niespodzianka - greckimi autostradami jedziemy za darmo. Tym razem decydujemy się na przejazd przez Belgrad.
Ten przejazd spędza mi sen z powiek. Po pierwsze na wjeździe dostajemy kwitek z kategorią 4 – tir. Wygląda to tak: dolny przycisk nie działa, więc pani z budki przyciska górny dla ciężarówek, a tam opłaty czterokrotnie wyższe. Po drugie: zatrzymujemy się na nocleg na autostradowym parkingu. Właściwie nie śpię czekając na atak zorganizowanej grupy przestępczej. Tym bardziej, że na parkingu stoi samochód z lawetą. Na szczęście przeżywamy noc bez strat. Okazuje się też, że kategoria na autostradowym kwitku nie ma znaczenia.
Węgry przejeżdżamy bez autostrady gonieni przez wielkie chmury.
Śpimy na przełęczy Dukielskiej. W nocy temperatura spada do kilku stopni.
-
15 godzin temu, pawel1966 napisał:
Dużo znajomych miejsc! Piękna relacja.
My dotarliśmy w 2019 na sam koniuszek Mani - czyli na Tenaro. A stacjonowaliśmy tuż k. Gythio na Meltemi Camp. Stamtąd po raz kolejny zjeździliśmy ten, moim zdaniem jeden z najbardziej interesujących rejonów Peloponezu. W tym roku zwiedziliśmy Geraki, Leonidio i wiele innych ciekawych miejsc i plaż. Po raz kolejny objechaliśmy górzyste Mani odwiedzając miejsca, w których do tej pory nie byliśmy. Od dziesięciu lat jeździmy do Grecji i wciąż nam mało więc z przyjemnością oglądam Twoją relację =-Kalavrita była w planach na ten rok. ale mam nadzieję ,że w 2020 w końcu przejedziemy się kolejką zostawiając cepkę na campingu w Diakofto... Pozdrowienia!!!
Ładne uzupełnienie relacji?. My zatrzymaliśmy się na sąsiednim kempingu Mani Beach i nie był to najlepszy wybór☹️. W samym Diakopto to raczej nie ma kempingu. My zostawiliśmy przyczepę nad morzem na placu dla kamperów.
-
Godzinę temu, ufolz napisał:
Zasiadam wygodnie i rozpoczynam czytanie...
Zapraszam, chociaż więcej będzie do oglądania niż do czytania
-
Zapożyczyłam tytuł tematu, bo chociaż będzie krótko, to nie aż tak, żeby się zmieścić w poście założonym przez Ibuster.
Jedziemy sprawdzoną trasą przez Słowację i Węgry bez winiet, potem Rumunia (winieta zakupiona przez internet), Serbia i Bułgaria (też przez internet) Przejazd Rumunia – Serbia zaporą na Dunaju wciąż bezpłatny.
Termy Rupite. Woda bardzo gorąca - 75st! Wypływa sobie z rury i rozlewa się po łące tworząc małe bajorka pełne białego szlamu. Szlam służy do smarowania się. Woda w bajorkach przyjemnie ciepła. Wokół góry, śpiewają ptaszki, rechoczą żaby.
Za płotem sanktuarium pani Wanga.
I rzymskie ruiny. Raczej skromne.
Grecja. Na granicy bałagan. Tiry blokują przejazd, trzeba wjeżdżać na chodnik, żeby je ominąć.
Tuż za granicą płacimy 2,4€ za autostradę. Była bezpłatna, już nie jest.
Wergina. Tłumy dzieciaków.
W niewielkim kopcu ukryte grobowce królów macedońskich i ich rodzin. Groby nie zostały ograbione, dlatego możemy oglądać przepiękne złote ozdoby, urny, broń.
Niestety rekonstrukcja nie daje wyobrażenia jak to właściwie wyglądało. No i nie wolno robić zdjęć.
Ammoudia senna, plaża już posprzątana, woda pod prysznicami też już jest. Noc spokojna, ciepła z szumem fal.
Lewkadię zwiedzamy samochodem. Planowałam rejs wokół wyspy, ale pani z kempingu mówi, że jeszcze nie pływają. Nie ma czego żałować, bo pogoda nienajlepsza (chmury), a od jutra ma padać i pada.
Wyspa jest górzysta, trasa z pięknymi widokami. Na plaże trzeba zjeżdżać z głównej drogi i to całkiem nie blisko. Więc głównie napawamy się widokami z góry.
Vasiliki. Całkiem przyjemne miejsce z wianuszkiem knajp wokół portowego basenu, drogimi sklepami i niewielką nieciekawą plażą.
Do plaży Kathisma z głównej drogi jest tylko 2km. Plaża grubo-żwirowa, z błękitną wodą. Przy plaży kilka knajp i bezpłatny parking.
Most Rion-Antyrion.
Za przejazd bulimy 21,5€, chociaż powinniśmy zapłacić 13,5€. Pierwszy i ostatni raz dajemy się tak naciągnąć, później oprotestowujemy opłatę, jak jest zawyżona. Przecież nasza przyczepa ma poniżej 2,2m.
Most zatapialny w Isthmia przejeżdżamy za darmo.
W Diakopto jest legalne miejsce nad plażą, gdzie można postać na dziko w oczekiwaniu na kolejkę. Z udogodnień jest tylko woda i kosze na śmieci. 38.201896, 22.193353.
Kolejka miała chodzić, a nie chodzi.
Cóż, to my pojedziemy samochodem. Bez wątpienia to nie to samo, choć taniej (bilety 19€, ulgowe 14,5€). Po drodze odwiedzamy przyklejony do zbocza skalnego klasztor Moni Megalou Spileou, zbudowany przy grocie, w której objawiła się Maryja.
Pałac Nestora. Najbardziej imponującą budowlą jest XXI-wieczny dach przykrywający ruiny. Dobrze, że 18 maja nie musieliśmy płacić za bilety.
Wycieczka samochodowa po Mani. Zaglądamy tam, gdzie nie byliśmy. W Kardamili odwiedzamy 18-o wieczne domostwo z pięknym kościołkiem, wieżą mieszkalną i cysterną.
Aeropolis jest całkiem przyjemne, pełne knajpek, kamiennych domów i kościołów.
Pod drodze zatrzymujemy się przy kilku maleńkich kościółkach ozdobionych freskami nadgryzionymi zębem czasu.
I te widoki!
O tej porze zbocza pełne są płomienistych kul. Miesiąc później krzewy wyglądają jak miniatury gorejącego krzaku. Jak się nazywają ???
Githio i plaża wraku. Stoi kilka kamperów, zakazu brak. Jest nawet woda pod prysznicem.
Monemvasia. Na grobli brak kamperów. Jest zakaz. Tym razem wejście na górę jest otwarte i bezpłatne. To właściwie wielkie rumowisko porośnięte ziołami i krzakami maki. Jedynym ocalałym budynkiem w górnym mieście jest kościół świętej Zofii. Wszędzie kościoły mają więcej szczęścia. Na przemian pada i świeci słońce.
Noc z widokiem na morze i mroczniejące wzgórze. Wieje. 36.728554, 23.026427
-
Dziękuję za życzenia i dołączam od siebie nietypową "choinkę"
-
1. Tak sobie myślę, że coś jest nie tak z usuwaniem zawartości kaset do natury. Natura niekoniecznie się z tego ucieszy. Po prostu duże ilości "nawozu" też szkodzą. Trzeba szukać legalnego sposobu usunięcia nieczystości. Sporo kempingów świadczy takie usługi, a już napewno można to zrobić w kamperparkach. Oczywiście usługa jest odpłatna, jeśli się na kempingu nie stoi.
2.Co innego sporadyczne sytuacje np. podczas spaceru w lesie: wtedy trzeba zakopać. Moje wnuczki chodziły do zielonego przedszkola co oznaczało, że codziennie kilka godziń spędzały na łonie natury bez względu na pogodę. Podstawowym wyposażeniem przedszkolaków oprócz pałatki (ochrona przed deszczem) była łopatka, którą zabierały ze sobą oddalając się za potrzebą.
3.Dawno, dawno temu bywały wakacje w czasie których większość czasu biwakowaliśmy na dziko. W Niewiadówce, a więc bez toalety, prysznica, prądu. Fakt, że przy francuskich plażach bywały toalety I natryski, lipcowe dni były długie, bez prądu, a więc i lodówki jakoś wytrzymywaliśmy. Na kempingi wjeżdżaliśmy na jedną noc, żeby zrobić pranie i porządnie się wykąpać. Teraz nawet nie myślę o takich wakacjach. Owszem nocujemy na dziko, głównie w drodze na parkingach przy drogach i stacjach benzynowych. Ale to nie biwaki. Czasy się zmieniły, właściwie nie ma kraju, który akceptuje taki rodzaj podróżowania, choć są takie, które przymykają oko. A my cenimy sobie poczucie bezpieczeństwa i to choćby minimum komfortu jaki daje kemping (latka lecą). W czasie tegorocznej objazdówki po Grecji zaglądaliśmy na miejscówki z aplikacji park4night, niestety na kilku spotkaliśmy znaki zakazu kempingowania, z paru skorzystaliśmy, ale też tylko na nocleg.
4. No właśnie, to gdzie można biwakować na dziko:
w Polsce ( o ile ktoś, np gmina nie ustanowiła zakazu);
na Półwyspie Skandynawskim 1 noc w jednym miejscu;
w Portugalii bez Algarwe;
w Turcji
Nie wiem niestety, czy ta lista jest aktualna.
5. Mirmar przez rok stał się doświadczonym karawaningowcem i sam udziela rad. ?
-
W dniu 8.12.2019 o 11:51, Voku napisał:
Jak tam w 2019r z wyjazdami i nocami w przyczepie?
U mnie na posumowanie roku 2019 wyszło 85 nocy spędzonych w przyczepie
Pozdrawiamy
Przebijam! 111 nocy. 2 miesiące wiosną, 1,5 jesienią nad morzem, Pieniny latem. Nie ma jak na emeryturze?
-
Nie całkiem na temat, ale blisko Czesi rezygnują z winiet. Opłaty za autostrady tylko elektronicznie - Money.pl .
My omijamy Czechy i słowacką winietę tak:
-
Co zobaczyć na Lazurowym Wybrzeżu możesz poczytać tu: Wiosna 2017. Na początek i koniec trochę Francji , Wiosna 2018. Na koniec Prowansja choć to raczej dalsze okolice. Nowości we Francji: do kempingowych cen doliczana jest taksa około 0,60€ za dzień , najtańsza na stacjach jest etylina E10 z 10% dodatkiem alkoholu (może była też wcześniej?). Niestety nie wszystkie silniki ją tolerują.
-
No i proszę, wciąż mam wiele do odkrycia. Czekam na dalsze inspiracje.?
-
-
Mam nadzieję, że nasza noblistka wybaczy mi te zdania wyjęte z większej całości. Tak trafne i zaskakujące, że nie mogłam się powstrzymać.
"Jesteśmy świadkami pojawienia się na ziemi nowych istot, które już podbiły wszystkie kontynenty i większość nisz ekologicznych. Są stadne i wiatropylne, przemieszczają się bez trudu na wielkie odległości..................... Na pierwszy rzut oka wydają się delikatne i słabe, ale to złudzenie – są długowieczne, prawie niezniszczalne; ich ulotne ciała rozłożą się za jakieś trzysta lat.
Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak agresywną formą bytu."
W celu ograniczenia populacji foliówek zakupiłam w Kauflandzie wielorazowe siateczki na zakupy. Działają.
-
A może warto spróbować tutaj: https://www.termofol.pl/zastosowanie_folii_grzewczych-105600-p105561.html
U mnie niestety ciągle tylko w planach☹️.
-
16 godzin temu, smok_wawelski napisał:
Bez sikania i kawy to tak - 85 przelotowa to trza sadzić miejscami 110 żeby zrobić
110 to może nie, ale koło setki tak. Do domu nam się śpieszyło
-
W dniu 2019-10-09 o 09:26, Łza Włóczynutka napisał:
Najbardziej się obawiam ograniczeń kilometrażowych, solo to sobie mogę przez noc nawet do Słowenii/Włoch dojechać, a z przyczepką.. pewnie nie. Trochę klops, bo blisko od domu, to już wszędzie byłem. A myślicie że do np. Berlina by dało radę? To jest jakieś 600km, ale cały czas autostrada. Ile realnie czasu trzeba z przyczepką żeby pokonać taki dystans?taka średnia jest możliwa na autostradzie bez korków.
-
Możesz mieć problem. Już w tej chwili większość kempingów w Hiszpanii jest zamkniętych mimo, że temperatury letnie. A to lista całorocznych kempingów z ogrzewanymi basenami. według ACSI. https://www.eurocampings.pl/campsite/search/countryID/ESP/#fq=%7B!field%20f%3DopeningPeriods%20op%3DContains%7D%5B2019%20TO%202019%5D&fq=facilities%3A114&dateRangeCheckedState=1 Nie za wiele, ale zawsze coś.
-
20 godzin temu, jacekzoo napisał:
? no to mnie ciutke zmartwiłaś, jakoś z tyłu głowy miałem że będzie jeszcze lepiej niż na korsyce, bardziej hardcorowe góry i dróżki
ale mimo wszystko póki co nasze plany kierują się właśnie tam, we włoszech jako tako to byliśmy pierdylion razy, chorwacja mnie nie kręci w ogóle a na peloponez chyba nie chce mi sie taki kawał dymać
Co do korsyki, wg mnie właśnie te góry i drogi to jest największa frajda tej wyspy, żeby jechać i przepękać 2-3 tygodnie przy wybrzeżu to trochę zmarnowana kasa na prom, takie moje zdanie
Korsyki nie oddaliśmy walkowerem. Posłaliśmy co odważniejszych przedstawicieli, z namiotem.
I to właśnie ich Korsyka
-
Godzinę temu, kocur napisał:11 godzin temu, Walt napisał:
Zdają się. Cokolwiek, drobiazg który zrobimy dla środowiska powoduje w efekcie lawinę. Róbcie to, mówcie o tym, i wciągające w to innych. Nie unikniemy katastrof, ale praca u podstaw daje wymierny efekt.
Można jedynie apelować do mieszkańców Śródmieścia, Żoliborza i Bielan żeby ograniczali zużycie wody a co za tym idzie produkowali mniej ścieków. Bo nie jest prawdą, że cała Warszawa zrzuca ścieki do Wisły.
Faktycznie najważniejsze jest oszczędzanie: oszczędne używanie wody, oszczędne używanie opakowań to samo z jedzeniem. Każde działanie jest ważne. A Wisły szkoda. Coś musiało być nie tak z tymi kolektorami już na etapie projektowania, albo wykonawstwa, choć chyba niepotrzebnie się mądrzę. Niech się wypowiedzą fachowcy.
-
2 minuty temu, jacekzoo napisał:
? no to mnie ciutke zmartwiłaś, jakoś z tyłu głowy miałem że będzie jeszcze lepiej niż na korsyce, bardziej hardcorowe góry i dróżki
ale mimo wszystko póki co nasze plany kierują się właśnie tam, we włoszech jako tako to byliśmy pierdylion razy, chorwacja mnie nie kręci w ogóle a na peloponez chyba nie chce mi sie taki kawał dymać
Jak się uprzesz to na pewno coś znajdziesz?
-
5 godzin temu, jacekzoo napisał:
@nomadka i my rozważamy sardynię. W tym roku byliśmy na korsyce, z tego co widzę sardynia mimo że blisko to jest całkowicie przeciwieństwo korsyki. Korsyka jest zielona, wręcz w górach jak w dżungli, a sardynia chyba bardziej surowa, skalista i wypieczona.
Jeszcze zostaje malta i..... majorka ? tylko z tego co widzę na majorce nie ma kampów, tylko hotelowa turystyka ?
ale Twoja relacja do sardynii jeszcze bardziej mnie zachęciła
Nie jest tak źle z tą zielenią. Tam, gdzie nie ma lasów rośną krzewy - makia. Wiecznie zielona, a wczesną wiosną nawet kwitnąca. Czytałam twoją relację z Korsyki. Wyspa wygląda pęknie, ale te góry i wąskie drogi to chyba nie dla nas. Na Sardynii jest spokojniej.
-
Zgadza się. Niemcy powiedzieli, że to feuer wurm. Inaczej wieloszczet. Leżał sobie owinięty wokół kamienia na dnie morza.
-
Dyskusja poszła w nieco odmiennym kierunku od pomyślanego przeze mnie. Co prawda sama zaczęłam od narzekania (i mogłabym to ciągnąć długo, również dorzucając co nieco z naszego polskiego ogródka), ale chodziło mi o to, żeby, jak to napisał Chris_66 „podjąć wspólne działania na rzecz dobra i powodzenia ogółu”. I nie możemy myśleć, że nic nie da się zrobić, bo świat jest zły. Trzeba zacząć zmiany od małych kroków, od siebie. Wyszło trochę górnolotnie, więc na koniec coś śmiesznego: z pierwszym naszych zagranicznych wojaży (jeszcze w ubiegłym wieku) przywoziliśmy do domu kolorowe jednorazówki z których korzystaliśmy do następnych wakacji. W Polsce takich nie było. O ile łatwiej byłoby wtedy chronić środowisko, przynajmniej jeśli chodzi o opakowania☺️.
Podsumowanie roku 2019, czyli chwalimy się ... Wiosna w Grecji.
w Albania, Macedonia, Grecja
Opublikowano
Jest nas chyba spora grupa?fanów Grecji![:brawo: :brawo:](https://forum.karawaning.pl/uploads/emoticons/default_brawo.gif)