Skocz do zawartości

Egzamin na Prawo jazdy E do B


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 571
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Sam egzamin to tak naprawdę loteria. Więcej zależy od tego którą nogą wstał egzaminator ...

 

Coś w tym jest.

Ja pamiętam jedną rzecz ze swojego egzaminu.

Przychodzę na plac, witam się, wsiadam do samochodu, otwieram szybę (było gorące lato) i egzaminator mówi, stojąc ze trzy metry dalej, jaki manewr mam wykonać. Stres, jak chyba u każdego, więc aby się upewnić, czy dobrze usłyszałem, pytam o potwierdzenie, podając usłyszane parametry manewru, a Ten gość na mnie z gębą (wrzeszczy): :krzykacz: " ... pytania, to trzeba było zadawać na kursie, teraz ma pan egzamin !!! :krzykacz:

 

Taki był mój pierwszy kontakt z tym Panem. Na szczęście jedyny, bo egzamin zdałem, ale wychodząc z szoferki, z trudem odklejałem koszulę od oparcia fotela.

Mimo, że czasami ma się doświadczenie (z mniejszą budką jeździłem wiele lat), to każdy egzamin jest stresujący.

Jeśli uda nam się nad tym zapanować, to już połowa sukcesu :ok:

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristofer to naprawdę źle trafiłeś jak ja zdawałem w Katowicach to trafiłem na naprawdę

bardzo miłego egzaminatora, oczywiście był wymagający ale potrafił wszystko dokładnie

wytłumaczyć przez co rozładował niepotrzebny stres.

Tak więc dużo lub tak naprawdę wszystko zależy od Pana egzaminatora i jego podejście do zdających. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristofer to naprawdę źle trafiłeś jak ja zdawałem w Katowicach to trafiłem na naprawdę

bardzo miłego egzaminatora, oczywiście był wymagający ale potrafił wszystko dokładnie

wytłumaczyć przez co rozładował niepotrzebny stres.

Tak więc dużo lub tak naprawdę wszystko zależy od Pana egzaminatora i jego podejście do zdających. B)

 

TOM, fakt - gość od samego początku był szorstki (może miał zły dzień :niewiem: ), chociaż w połowie egzaminu, jak wyjechaliśmy na miejskie drogi i doszło do konwersacji na inne tematy, to atmosfera się poprawiła.

Gdybym był młokosem i bez doświadczenia, to po takim przywitaniu jakie miałem, egzamin byłby prawdopodobnie stracony.

Ja jedynie spociłem się ze zdenerwowania, a riposty dać z wiadomych względów nie mogłem.

W zdaniu egzaminu i opanowaniu zdenerwowania, pomogło doświadczenie, ale młody człowiek trafiający na takiego egzaminatora może sobie z tym stresem nie poradzić.

Jak się później okazało, trafiłem na najbardziej wymagającego (instruktor powiedział krótko: gorzej nie mogło się panu trafić :policja: ).

Tak czy owak, od podejścia osoby egzaminującej, dożo zależy, zwłaszcza jeśli osoba egzaminowana jest młoda i bez doświadczenia.

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doradźcie mi proszę jak możecie, kiedy najlepiej zaczać łamać zestaw jak cofa się prostopadle tyłem na placu manewrowym z przyczepą do garażu :niewiem: . Kilka razy to już próbowałem i wyszło mi, ale przyznaję, że robię to "na czuja" bo nie widzę w prawym lusterku lewego pachołka przy wjeździe do tzw. "garażu".

Edytowane przez Michal83 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doradźcie mi proszę jak możecie, kiedy najlepiej zaczać łamać zestaw jak cofa się prostopadle tyłem na placu manewrowym z przyczepą do garażu :niewiem: . Kilka razy to już próbowałem i wyszło mi, ale przyznaję, że robię to "na czuja" bo nie widzę w prawym lusterku lewego pachołka przy wjeździe do tzw. "garażu".

 

Michał, to trudne pytanie tak na odległość.

Zależy od kilku czynników, nawet od tego w jakiej odległości jesteś kołami, od linii po prawej stronie :skromny:

Myślę, że nie o matematyczne wyliczenia Ci chodzi smirk%281%29.gif

Najlepiej chyba patrzeć do tyłu, przez ramię (do pewnego momentu, a następnie w lusterko), jeśli nie, to tylko odpowiednie ustawienie prawego lusterka.

Każdy ma chyba swój własny sposób patrzenia. Ważne, aby go odkryć, bo sposób postrzegania i lokalizacji wzrokowej mamy indywidualny.:hmm:

Ja na kursie, obierałem sobie na początku jakiś punkt odniesienia (kamyk, rosnący krzew, cokolwiek), aby od tego miejsca zaczynać, a w lusterku musiałem widzieć prawe koło przyczepy.

Później, w miarę upływu czasu, opanowałem manewr.

Piszesz, że próby Ci wychodzą, więc ćwicz i doskonal, ew. ustaw lustro tak, aby dla Ciebie było ok.

Może ktoś ma inne przemyślenia :niewiem:

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet na kursie miał rady kiedy zacząć łamać zestaw, kiedy prostować. Opierało się to na zasadzie jak zobaczysz w lusterku

np drugie oczko od plandeki. Nie pamiętam dokładnie tych rad i na początku mnie śmieszyły, bo co będzie jak będzie inna przyczepa.

Na egzaminie za to sprawdziły się idealnie, ale stosując je czułem się jak blondynka. Myślę, że szkoła jazdy ma taką samą przyczepę

i taki sam samochód jak na egzaminie i instruktor poda Ci niezastąpione rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś jest post, w którym pisał chyba o tych sprawach Grześ "gfizyk", ale nie pamiętam w którym miejscu :ok: Tak mi się wydaje, ale może się mylę :niewiem:

:hej:

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja cofam na lusterka z :przyczepa:

Masz Jurek rację !

Lusterka, to podstawa - pod warunkiem, że dobre i odpowiednie :ok:

Dodatkowo, patrzę "przez ramię", a jak jest możliwość, to dla pewności korzystam z pomocy pasażera.

Wielka i długa przyczepa kempingowa, często dużo szersza od samochodu, to nie to samo, co przyczepka na egzaminie :hmm:

Wolę być przesadnie ostrożnym, niż myśleć później o wymianie zderzaka (w najlepszym wypadku).

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz, która mi pozostała po kursie to nawyk, że cofanie to tylko na lusterka. Instruktor kilka razy dał do zrozumienia,

że ten w zestawie z naczepą nie ma jak się odwrócić, a daje radę. I tak pozostało, lusterko lub pomoc osoby z boku,

którą widzę w lusterku. No ale na sezon powinna już być kamera na przyczepie i stres będzie mniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz, która mi pozostała po kursie to nawyk, że cofanie to tylko na lusterka. Instruktor kilka razy dał do zrozumienia,

że ten w zestawie z naczepą nie ma jak się odwrócić, a daje radę. I tak pozostało, lusterko lub pomoc osoby z boku,

którą widzę w lusterku. No ale na sezon powinna już być kamera na przyczepie i stres będzie mniejszy.

 

Zamysł widzę mieliśmy ten sam, kamerka u mnie leży i czeka na montaż. Na razie pogoda nie zachęca do takich prac.

W ogóle, to kamera może wiele ułatwić, ale jazdy na lusterka i tak trzeba się nauczyć, tak jak liczenia bez kalkulatora :hmm:

:hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.