Spotkanie zachodniopomorskie i przyjaciele

Hultaj i Szelma · 1 Października 2010

Łoś · 2 Października 2010

Cześć Wam wszystkim;

Ja z ogromną prośbą - wziąłem udział w konkursie na na najlepsze zdjęcie i bardzo Was proszę o komentowanie i ocenianie mojego zdjęcia - może coś z tego będzie

Oto link

http://forum.karawaning.pl/gallery/category/24-natura-i-przyroda-podczas-naszych-wypraw/

Jeszcze jedno

Dajcie cynka innym znajomym bo ja tu nowy jestem

macieku · 3 Października 2010

wróciliśmy ............. fotki będą jak się wykąpię i coś zjem

tomekk · 3 Października 2010

Witam !

Cześć Wam wszystkim;

Ja z ogromną prośbą - wziąłem udział w konkursie na na najlepsze zdjęcie i bardzo Was proszę o komentowanie i ocenianie mojego zdjęcia - może coś z tego będzie

Oto link

http://forum.karawan...naszych-wypraw/

Jeszcze jedno

Dajcie cynka innym znajomym bo ja tu nowy jestem

Łoś, mam nadzieje, że taka agitacja to tylko żart. Tak na marginesie głosowanie będzie w odpowiednim czasie. Jak by co to nie bierz mojej uwagi do Siebie, ale ostatnimi czasy podczas konkursów fotograficznych dzieją się niezbyt przyjemne rzeczy.

Pozdrawiam

Hultaj i Szelma · 3 Października 2010

No wróciliśmy, wykąpałem się, odpocząłem chwilę, przyczepa stoi jeszcze podpięta w holownik... wieczorem ją wypnę a jutro opróżnię...

Był to naprawdę znakomicie spędzony weekend, jeden z lepszych, z zasadzkami, w doborowym towarzystwie...

( W powyższym rankingu uczestniczą te, kiedy jestem z dziećmi bez Aśki. Te, w których lecimy całą rodzinką są rzecz jasna poza wszelkimi męskimi rankingami, z oczywistych względów... )

Zbieram foto...

Hultaj i Szelma · 3 Października 2010

A więc, pogonili nas z Czermnicy. Zapadła decyzja, że na noc z piątek/sobota jedziemy na komercyjne łowisko w Jarosławkach.

Zajechaliśmy na miejsce, przyczepami po grobli, pomiędzy stawy, pod latarnię i rozstawiliśmy łapy przyczep, wędki, zanęta do wiadra i zaczynamy...

...my łowimy na małych stawach na spławik, na duży staw nie zarzucamy, bo nie wolno...

...pogoda dopisała, było bardzo sucho, zero wieczornej i porannej rosy...

...no i zero ryb... (pomijając jakiegoś karaska)

Maciek zniknął w przyczepie i szykował grzańce, bo zrobiło się nieco zimno.

Chłopców ogarnęło nocne szaleństwo ale zaraz wrócili do wędkowania...

Już późno w nocy, chłopcy trójką wbili się na TV do Maćkowej przyczepy a my usiłujemy złowić coś na patelnię

I jeszcze nocne foto: Maciek z Adasiem

O poranku szybka kawa i dalej łowienie rybek. Maciek ma poranne fotki

Hultaj i Szelma · 3 Października 2010

A następnego dnia, gdy się przenosiliśmy gdzie indziej było tak... jak na ostatnim foto, ale to jutro jak Maciek wklei dzienne foty z rybek

Hultaj i Szelma · 4 Października 2010

I jeszcze poranne rybki, foto Maćka.

Hultaj i Szelma · 4 Października 2010

Dopiliśmy poranną kawę i postanawiamy, że zmieniamy miejscówkę.

Zapada decyzja, że przenosimy się nad Jezioro Lechickie, zaraz obok Jarosławek.

A więc, pakowanko i ruszamy, wjeżdżamy do lasu i kierujemy się w stronę jeziora aby pobiwakować na dziko... napotykamy koleiny i podmokły teren, pchamy się dalej...

Dojeżdżamy do rozwidlenia, zatrzymujemy się i piechotką ruszamy na rekonesans, jak z dojazdem nad wodę... droga wąska, pomiędzy drzewami, mokro i miejscami grząsko... dochodzimy do średnio wyglądającej kałuży.

I tu konsternacja, kurde nie przejedziemy... raczej nie przejedziemy... cholera ale co w takim razie dalej, zostało nam 300m do celu... kurde my nie przejedziemy?... przejedziemy

No i przejechaliśmy:

Hultaj i Szelma · 4 Października 2010

Chlupnęło, plusnęło i wciągnęło mnie po osie... wołam Maćka przez radio, że siedzę na dobre.

Z uwagi na wąską i podmokłą drogę, Maciek został na rozwidleniu, czekając na to co się będzie działo (poza tym Adaś zasnął)...

Wypinam przyczepę, próbuję ją z chłopcami wypchnąć z kałuży... nie da rady..., dochodzi Maciek z Adasiem pod pachą. Pchamy, pchamy przyczepę, nie da rady...

Auto już się zassało po progi, na bank nie wyjedzie. Maciek idzie wypiąć swoją przyczepę i podjedzie autem aby wyciągnąć moją przyczepę...

Adaś się rozbudził i chłopcy całą trójką biegają po lesie, ja popalając, czekam na Maćka...

Mrsulki · 4 Października 2010

Toście jednym słowem bardziej "połowili" zestaw Patriksa niż ryby

GAJOWY · 4 Października 2010

A żony się dziwią że przyjeżdżamy bez ryb.

Hultaj i Szelma · 4 Października 2010

Nom, wesoło nie było

Podpinamy przyczepę za łapę (są zamocowane na profilu a nie bezpośrednio do podłogi) i Maciek wyciąga ją do tyłu 200m - do rozwidlenia...

Następnie, zostawiamy obydwie przyczepy na środku leśnej drogi, biorę Maćkowe auto i w poszukiwaniu ciągnika/traktora jadę do pierwszej wioski...

Lekka lipa, bo o tej godzinie to jeszcze wszyscy na polu... Maciek dzwoni, czy mi zrobić kawę bo właśnie gotuje wodę i wypoczywa w pięknych okolicznościach przyrody

Godzina poszukiwań strzeliła jak z bata, nagle widzę go, jedzie, piękny, żółty, wielki... to ja w auto i za nim

Dogoniłem, poprosiłem ale kierowca nieco asertywny jest... nie ma czasu... no ale dał się skusić i jedzie za mną do lasu...

Podpinamy auto za hak i nie bez wysiłku wyciąga mnie z tego bagienka :)

Jest dobrze, nic się nie urwało, przy okazji odpytaliśmy Lokalesów ( 2 leśnych chłopaków ) czy można na naszą miejscówkę inaczej dojechać... odpowiedzieli przecząco, ale wskazują, że dalej w las i 3 w lewo jest mała polanka z dostępem do jeziora... Wsiadam i jadę na rekonesans (samym holownikiem), przejechane parę km no i jest coś, ale lipne, wąsko, same drzewa, stromo - nie rozstawimy się...

Wracam do Maćka i dzieci... szybka narada... co dalej z tym pięknym dniem? Najrozsądniejszym wydaje się powrót na Jarosławki, no ale to byłoby za proste

Decyzja zapada, jedziemy do Przybiernowa na drugą stronę jeziora, na dziko... No to jedziemy

Hultaj i Szelma · 4 Października 2010

Wyjeżdżamy z lasu, lecimy małą karawaną przez wioski i wylatujemy na trójkę. Teraz to bajka, równo, szeroko, nie za duży ruch... spokojnie jedziemy do Przybiernowa.

Dojeżdżamy do celu, zjazd od tej strony nad jezioro wyboisty i nierówny, duże przechyły... ale powolutku zjeżdżamy i rozstawiamy się zaraz przy jeziorze, ponieważ przy miejscu do biesiadowania jest mocno z górki i ślisko na trawie...

Rozstawiamy łapy i sprzęt: