Skocz do zawartości

Wyprawa rodzinna Chorwacja 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Tu jest :

 

http://pl.campingcompass.com/kemping/chorwacja/shibenik-knin/sibenik-0/camping-solaris-zablace

 

Tak naprawdę jadąc do Resortu Solaris koło Szibeniku trzeba pojechać dalej jakieś 2 km, w Zablace przez rondo w lewo i jeszcze raz w lewo w bramę. Tam już znajdziesz.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 37
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

No, camping resort Solaris - piekny tylko w folderach i w internecie, bo wyobrazcie sobie jakies osiem hektarow przy brzegu i na tym terenie jest z piec hoteli, domki campingowe i sam kemping na jakies 250 parceli. I ok, byc moze wszystko byloby dobrze gdyby pilnowano na czesci B, gdzie sa wyznaczone parcele porzadku - tymczasem nikt nad tym nie panowal, ludzie czesto zajmowali 1,5 parceli, poza tym wygladalo to tak jak Leba do szescianu. :hop1:

No dramat, Jola mi sie zgubila, bo w nocy poszla do lazienki i potem godzine szukala naszego miejsca.

 

Nigdy wiecej na zaden taki numer juz nie pojde, to byl pierwszy i ostatni raz jak wyslalem gdzies zaliczke. W ogole temat kempingow molochow z parcelami w moim wydaniu zostal definitywnie zakonczony. Nie nadaję sie widocznie albo mam inne spojrzenie na karawaning. :hop1:

 

Za to Camping Zablace, smialo mozna polecic, cisza, spokoj, zadnych idiotycznych parceli, staje sie po prostu w lesie sosnowym, gdzie sie chce, albo tak jak my nad sama woda a w cieniu.

Kible w porzadku, Pani sprzatala czesto, goraca woda non stop, internet w recepcji, sklepik i pizzeria 200 m od bramy, jest gdzie jezdzic na rowerach, widoki ladne, czego chciec wiecej - a ze kafelki moze w toaletach nie najnowsze - mnie to nie przeszkadzalo.

 

Najlepsze bylo jak zesmy uciekali z Solarisa, to trzeba bylo nakrecic jednak - w 15 minut wszystko w kule i chodu - Karol, to nawet roweru nie zdazyl zaczepic, pojechal za nami rowerem... :)

 

No i sobie stoimy na brzegu, siedzimy, nic sie nie dzieje.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej, ze mielismy jechac TYLKO na jeden kemping i nigdzie sie przez dwa tygodnie nie ruszac, mialo byc leniwie...

 

To sobie wyobrazasz mine mojej zony - juz nie bylem takim madrym i zaradnym mezem jak to wygladalo PRZED wjazdem na Solaris... :hop1: taki bardziej nieudany bylem...

 

Najlepszy byl Tomekk i jego zostawiony w Jasenovie paszport - duzo nas kosztowalo, ze zamiast wreszcie wypic piwo na plazy przy przyczepach juz w Zablace, musielismy jechac pancernikiem - byla moja kolej, te 30 kilometrow po ten kawalek czerwonej tekturki.

Dalismy rade :hop1: - naszym motto przy wyprawach jest - zeby nie wiem co sie dzialo, dzialamy RAZEM.

 

:)

 

J.

 

A, i od razu rozjasniam - to my sami zdecydowalismy sie na camping Solaris, nikt nas nie namawial, miala byc odrobina luksusu, pojechanie na gotowe, moze jakies tance w milej atmosferze, jakies baseny, moze troche jakiegos spa dla pań, rzeczywistosc przerosla wszystkie wyobrazenia, pewnie jest tam fajnie ale w poznym wrzesniu albo wczesnym czerwcu,

w sezonie zdecydowanie odradzam, szkoda czasu i nerwow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym roku odwiedziłem równiez SOLARIS, ale własnie we wrześniu.

Fakt moloch ogromny, ale myslę, że w stosunku do lipca -siernia na campingu było w miarę przestronnie. Płaciłem Camping Check-ami, więc pobyt dwóch osób (ze wszystkimi niezbędnymi dodatkami) kosztował mnie 14E za dobę.

W wyżej opisanej sytuacji wydaje mi sie ceną rozsądnie właściwą. Spędziłe, tam 10 dni ( i wystarczy)!

post-151384-imported-c7692061-e24f-4f20-9b59-245f700f9a39_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była juz o tym mowa na tym forum.

Jest to organizacja (główna siedziba we Francji) mająca podpisne umowy z ...set campingami na terenie prawie całej Europy (jest i kilka w Polsce). Camping Check-i kupuje się u nich np. na sztuki (przewidując ile by się ich potrzebowało: jeden check = jedna doba w tym dwie osoby, samochód, przyczepa, prąd, ... pies). Często niektóre campingi maja promocje oferując np. za 7 czeków - 10 dób ( tak m. in. miałem w ub. rokuy w Solarisie, więc wyszło jeszcze taniej)

Nie ma potrzeby liczyć tak dokładnie, gdyz check-i są ważne dwa lata!

Przy przyjeździe na camp zgłasza sie tylko, że będzie się płaciło check-ami i to wszystko.

MINUSEM jest fakt, że wykorzystuje sie je poza wysokim sezonem, więc najczęściej przynajmniej dla mnie to maj-czerwiec lub wrzesień- październik).

Ich strona:

www.campingcheque.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

No to ciąg dalszy.

 

Dzień piąty i kolejne ...

 

W związku, z tym, że to są wakacje to cały pobyt nie posiadał żadnego programu i stanowił całkowicie przypadkowy zbitek działań zmierzających do powstania miłym doznań i jeszcze milszych wspomnień. Następnego dnia było jak to Jacek określił : siedzimy i nic się nie dzieje. Zrobiliśmy mały rekonesans rowerowy (w ogóle rowery baaaaardzo się przydały). Miejscowość malutka, 3 knajpki, mały porcik, rondo, przystanek, sklepik, kiosk, jednostka straży pożarnej, dyskoteka, oraz obelisk upamiętniający bohaterów z ostatniej wojny. Do Sibenika około 4 km. Następnego dnia nastąpiło jeszcze coś co bardzo nas zmartwiło, zmieniła się pogoda i Adriatyk był zimny. Niestety podobna temperatura wody była aż do końca naszego pobytu i plumkania nie było aż tyle ile by się chciało. Sporo wiało i czasami w cieniu zakładaliśmy długi rękaw, a nawet polar. Ogólnie pomimo pogody jesteśmy bardzo zadowoleni z wypoczynku i pobytu w Chorwacji. Przed wyjazdem poprosiłem Jacka o przywiezienie deski z żaglem, żebyśmy mogli z moimi córkami popróbować swoich sił. Okazało się, że ja to chyba za ciężki jestem, bo sprzęt się jakoś tak przechylał na boki i szedł pod wodę :bzik: . Mojej Julci udało się pokonać nawet spory kawałek drogi, Ola jest niestety za mała na żagiel, więc uczyła się utrzymywać równowagę z pomocą Karola. Jacek oczywiście wspiął się i pływał w te i z powrotem :hehe: . W czasie pobytu robiliśmy wycieczki rowerowe. Odkryliśmy na cyplu, u wejścia do portu Sibenika dwie rzeczy. Pierwsza to ośrodek rządowy, a druga, dużo ciekawsza to twierdza Sv Nikola (Św. Mikołaja). O wyprawie do jej murów będzie osobna relacja. Podczas drogi odkryliśmy inne "wspaniałości" w cudzysłowie góry różnorakich śmieci, takich w Chorwacji jeszcze nie widziałem :bzik: .

Dodam jeszcze parę słów o kempingu, bo to chyba ważne. Teren usytuowany jest w lesie sosnowym, wzdłuż wybrzeża. Plaży jako takiej nie ma, jest wybetonowany taras (ze starości popękany) o szerokości 3-4 metrów. Dno kamieniste, trochę jeżowców. Jedyne łagodne zejście do wody to miejsce do wodowania pontonów, o szerokości 3-4 metrów. Tu mogą się bawić małe dzieci. Drzew kończą się jakieś 10-15 metrów przed wodą i do tego miejsca można się rozbijać. Wąska uliczka prowadzi po całym kempingu i dodatkowo zjeżdża na dół do miejsc nad wodą. Niestety gałęzie sosen są zwieszone nisko, więc trzeba uważać. Wyjeżdżając trzeba pokonać tę uliczkę pod górę i tu trochę uwagi wkładamy w jechanie (jakieś 150 m.). Toalety są w dwóch budynkach, wykończenie późny Gierek. Pani sprząta codziennie, ale czasami coś się zatka. Ot tak, są pajęczyny pod dachem, ale kible czyste, prysznice nie najnowocześniejsze, ale mogą być. Podczas ulewy cieknie trochę z dachu. Przyłącza do prądu z normalną wtyczką Schuko (taka jak polska, tylko ścięta po bokach, tak jak w komputerach). Nie ma większych ograniczeń natężenia. Część dalsza kempingu jest na niewielkich pagórkach, pomiędzy drzewami, nie ma parcel, miejsca nawet w sierpniu, kiedy przyjechali Włosi było sporo. Aha bardzo ważne nie ma ani zlewni szarej wody, ani WC chemicznego. Jedna kabina była pozbawiona deski klozetowej i tu waliło się brudy. Nie ma żadnego sensownego przyłącza wody czystej na stałe. Doraźnie można poprowadzić wąż ze zmywalni. Internet wykupujemy na 24 h za 10 kun (ok. 6 zł) i tylko jest w recepcji. Uwaga na żywicę, która jest w sporych ilościach, oraz mnóstwo igliwia. Ciekawą rzeczą były mrówki. Słowo "były" może jest jeszcze nie na miejscu, bo one przyjechały z nami do Polski i być może mieszkają na podwórku. Jakieś plemię zamieszkało u mnie w przyczepie (zresztą u Jacka chyba też). Co ciekawe nie były upierdliwe ani w jedzeniu, ani ciuchach, one zamieszkały za lodówką i w ścianach. Codziennie znajdowałem "zmielone" drobiny, chyba styropianu i drewna za po zdjęciu kratki dolnej. Pryskałem je środkiem, a i tak znajdowałem przeżute drobiny. Wyglądało to tak jak normalnie budowa kopca. Po powrocie do domu przeprowadziłem dokładną dezynsekcję i myślę, że jest po kłopocie. Wyobraźcie sobie, że takie drobiny znalazłem nawet w puszkach elektrycznych, tam kable wchodziły do ścian i sufitów. Mam nadzieję, że nie rozleci mi się buda. Kiedy nigdzie nie jeździliśmy robiliśmy zdjęcia wszelkim obiektom pływającym do portu i z powrotem. A, no i jeszcze zachody słońca były piękne. Chorwacja kojarzy się przede wszystkim ze słońce, więc zamieszczę trochę zdjęć właśnie z dni deszczowych. :ok:

 


Burza i deszcz

post-152230-imported-b69c6f37-06ca-44e3-8c90-1e01c8017716_thumb.jpg

 

Burza i deszcz

post-152230-imported-06f93bcd-4777-4d4b-8bd6-46123351fa21_thumb.jpg

 

Burza i deszcz

post-152230-imported-3a3a005a-4edf-47b5-8eee-e70a6f553701_thumb.jpg

 

Burza i deszcz

post-152230-imported-a2486701-3414-4e60-b5ec-1e5236f32fbd_thumb.jpg

 

Dyskoteka - były w soboty, ale niezbyt głośne.

post-152230-imported-fd8b15e7-2aea-43a5-aef0-fd1b8ea86d82_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-2326443a-bb5c-4d49-b09f-e13135b0d225_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-22e91957-5fdc-49ec-8748-b159f4786d21_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-755effe0-658c-447c-bc0f-984e8ea4160a_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-97beb724-488c-4eaa-be7b-5ce2be770f4a_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-8dce0f21-cd22-4b92-8385-7ce1d08dac11_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-04e9288f-9523-4d82-854c-6b1d40d04e4b_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-48cc31d7-0e95-40f5-be53-bcfd83ce026b_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-b15747d8-8410-4088-ac7b-edac431c92d1_thumb.jpg

 

Twierdza Sv Nikola. Kolejne zdjęcia będą w odcinku o wyprawie do niej.

post-152230-imported-9c96fc46-2c36-4f78-afb7-bac9b8625cc6_thumb.jpg

 

Ech te zachody ...

post-152230-imported-b8e0e408-305b-48d7-99cb-51a9d1235604_thumb.jpg

 

 

post-152230-imported-460a3533-0d40-43b0-98fb-6a1c91a5fbd4_thumb.jpg

 

Niewiele widać, bo szybko trafiałem pod wodę i nie ma takiego aparatu, który by nadążył, tak krótko utrzymywałem równowagę.

post-152230-imported-e04b2468-98e9-4e62-96d5-24ffda3be331_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak, Tomekk dosyc lagodnie okreslil nasze perypetie pogodowe. :ok:

 

Generalnie po co sie jedzie do Chorwacji? - po to zeby troche pozwiedzac, po to zeby troche popic winka i rakiji, PO TO ZEBY SIE KAPAC, NURKOWAC, PLYWAC NA DESCE BEZ BALTYCKIEJ PIANKI I W OGOLE DLA CIEPLEGO MORZA!!!!

 

No to sie kapalem 4 (CZTERY) razy. :ok:

Ale poniewaz nie bylo pogody wodnej, to troche pojezdzilismy. :ok:

 

Kemping mozna smialo polecic wszystkim lubiacym rozstawianie sie bez parcel :hehe: , za to z fajnym widokiem, troche bylo nierowno, troche trzeba bylo najechac na deske, zeby lodowka dobrze chlodzila, byly mrowki ale nie gryzace a moja przyczepa smakowala im troche mniej albo juz ma wszystko dobre wyjedzone, nie bylo komarow, byl cien, byly piekne biale kamienie - zbudowalismy z nich na naszym podworku nawet Smoka Wawelskiego, zeby bylo wiadomo, ze to my... :bzik: A przede wszystkim, byly porywy wiaterku od wody w te dni co bylo naprawde duszno i goraco, nooooo, byly ze dwa takie dni...

 

Rower jest konieczny, bo tam kolo kempingu sa kapitalne asfaltowe boczne drozki, szutrowych tez jest troche, mozna bezpiecznie bez kaskow i kamizelek :ok: sobie pojezdzic nawet z malymi dziecmi. Sa tam takze dwa jeziora srodladowe, fajny widok.

 

Wycieczki no to byly takie nie bardzo meczace, jak to u nas, tak zeby sobie wyruszyc po sniadanku, czyli o 11 a wrocic na kolacyjke nad brzegiem morza. :)

 

Bylismy: w Sibeniku (pare razy), w Trogirze, w Tribunju :bzik: w Vodicach :ok:

na Wyspie Murter (tam bym pojechal kiedys z przyczepa jeszcze) kolo Primostenu (bo probowalismy nawet tam wjechac ale masakra, Leba do szescianu, nigdy wiecej)

i na fajnej wycieczce do Wodospadow Rzeki Krka - plynie sie OKRETEM (w cenie biletu) gdzie sie mozna bylo wreszcie wykapac pod wodospadem, bo byla w gorskiej rzece woda cieplejsza (a w zasadzie po prostu ciepla) niz w morzu - NO CZY TO JEST NORMALNE?

Najfajniejsza wycieczka byla ta o ktorej pisze Tomekk, do TWIERDZY, z naszego kempingu jakies 5 kilometrow, mozna jechac rowerami, tak zrobilismy.

 

O TWIERDZA to bylo COS!

Przez morze sie idzie DWA razy, po prostu jak Mojzesz przez Morze Czerwone!

 

CDN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam !

 

No to ciąg dalszy.

 

Kolejny dzień...

 

Rowerowa wycieczka do Twierdzy Sv.Nikola (Św.Mikołaja). Po śniadaniu i stwierdzeniu, że pogoda nie sprzyja kąpieli zapakowaliśmy się na rowery i pojechaliśmy kawałek drogi w kierunku wspomnianej warowni. Ułożyliśmy rowery pod ogrodzeniem ośrodka rządowego, takiego niedużego i poszliśmy szukać kijów. Miały być długie i stanowić podporę podczas pokonywania brodu w drodze do celu naszej wycieczki. Pierwszy etap był dłuższy i trwał trochę czasu. Wyglądaliśmy jak Mojżesze, przekraczające morze. Woda była do kolan. Dalej była maleńka wysepka, na której były pozostałości po umocnieniach i bunkrach. Następnie przebyliśmy kolejną wodę i znaleźliśmy się na terenie twierdzy. Weszliśmy przez uszkodzony mur i oczom naszym ukazał się dziedziniec. W strzelnicach były resztki "fundamentów" po armatach, które mogły się obracać o 180 stopni w poziomie. Jak tak sobie chodziliśmy, tuż obok przepłynął duuuuuży statek handlowy i "pędził" do portu w Sibeniku. Później zeszliśmy w dół i oczom naszym ukazała się olbrzymia komora, z całym białym sklepieniem łukowych pokrytym grubą warstwą soli. Tak sobie chodziliśmy z pomieszczenia do pomieszczenia próbując wyobrazić sobie życie, które tu bardzo dawno temu toczyło się. Niestety zabytek jest strasznie zaniedbany i w fatalnym stanie. Jak ktoś chce jeszcze go popodziwiać to niech się spieszy. Po spacerach w ciemnych pomieszczeniach wyszliśmy do bramy wejściowej, przed którą była fosa, oraz miejsca do cumowania przez jednostki pływające. Były jeszcze ciekawe herby i pozostałości czasów weneckich. Powstała w XVI w. u wejścia do kanału św. Antoniego (Kanału sv. Ante). Po dokładnym zwiedzeniu fortyfikacji rozpoczął się powrót tę samą drogą, którą przybyliśmy. Kiedy ja byłem już na dole, a Jola jeszcze na górze, to zaczęła coś krzyczeć i machać rękami. Coś jakby : duuuuuża ryba, płetwy i takie tam. Rozglądam się i co widzę, nurek wyłania się prawie koło mnie, a ja stoję i patrzę. Okazuje się, że to bardzo wesoły sympatyczny tutejszy mieszkaniec poławia mule, takie czarne małże. Coś krzyczy, śmieje się, a my tylko przytakujemy, taki sobie wesoły Chorwat. Ubaw mieliśmy po pachy, bo on ubrany cały w czarny kostium płetwonurka, razem z "czepkiem" w okularach i z fajką do oddychania, oraz workiem 30 kg muli na plecach wyłonił się z morza. Uśmialiśmy się po pachy, On i my. W dobrych nastrojach przebyliśmy morze i cało wylądowaliśmy na brzegu. Wsiedliśmy na rowerki i pojechaliśmy do "domku" na grila. Bardzo fajna wycieczka.

 

Pozdrawiam

 


Tak to wygląda z góry. Czerwonym zaznaczony nasz przemarsz przez morze.

post-153415-imported-33e5a996-fbfe-428f-8cb6-ea2e3d0cb8fd_thumb.jpg

 

Twierdza

post-153415-imported-20385446-11eb-4cf7-9d9b-394fc1d67bec_thumb.jpg

 

Twierdza

post-153415-imported-cf289d03-e66e-4c3c-877e-c2f99828c0bd_thumb.jpg

 

Twierdza

post-153415-imported-0b408e4f-e2f1-40ae-9171-4591dc378700_thumb.jpg

 

Idziemy przez morze...

post-153415-imported-1bbe518a-1863-4fd9-ae8a-b69e387f9f93_thumb.jpg

 

Dziedziniec

post-153415-imported-eef732dd-02b9-4ad7-9730-dc5938ec3f5f_thumb.jpg

 

Statek, który przemknął obok.

post-153415-imported-ef8c5c5f-d986-4471-84f9-4609aad7cdea_thumb.jpg

 

Herby.

post-153415-imported-c56fc806-c1a5-4bfb-b008-e64b3851ec0e_thumb.jpg

 

Inne znaki...

post-153415-imported-5ea86898-387b-4fde-b5a3-f22c8d556b73_thumb.jpg

 

Twierdza "wychodzi" wprost z wody.

post-153415-imported-3ae6afb3-1abd-4021-887b-9f3dd14d5225_thumb.jpg

 

 

post-153415-imported-a17db74b-7e4e-4e8b-98ca-514617741656_thumb.jpg

 

Wielka komora, cała w soli.

post-153415-imported-bd52c77c-1787-4aa0-bdec-16a533a1beb7_thumb.jpg

 

Widok z okienka, tuż nad lustrem wody.

post-153415-imported-113e065c-4f4a-4c5a-8368-86affeaf60f2_thumb.jpg

 

Inne pomieszczenia. Generalnie mocno zdewastowane.

post-153415-imported-1c72806c-aed9-4d0c-adb3-430b49355128_thumb.jpg

 

Dziedziniec.

post-153415-imported-8578a6a1-451a-4c2b-aefc-0ae8ff287ffd_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam !

 

Kolejny dzień ...

 

Wyjazd do Trogiru i Primosten. Wycieczka w tym kierunku już była zaplanowana od dłuższego czasu. Celowo jechaliśmy ciut później, aby zobaczyć zabytki wieczorem. Ruszyliśmy i jedziemy sobie Jadranką, wzdłuż morza. Jakoś tak za Primostenem zatrzymaliśmy się na placyku celem zrobienia sobie zdjęć. Chyba wszyscy tam stają. Cyknęliśmy fotki starówce pięknie położonej na wysepce i pojechaliśmy dalej. Do Trogiru wjechaliśmy w straszny ścisk. Najpierw w kierunku starówki, ale po stwierdzeniu braku miejsc parkingowych wycofaliśmy się i pojechaliśmy za dworzec autobusowy. Tu były wolne miejsca. Szlaban do góry, kwitek do ręki i parkujemy. Poszliśmy na spacer. Miasto bardzo ładne, pełne zabytków i polskich turystów. Trochę poszwędaliśmy się tu i tam. Porobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Byliśmy w warowni, skąd rozpościera się piękny widok. Przeszliśmy się wzdłuż wybrzeża oglądając olbrzymie jachty. Uliczki pośród zabytkowych domów są bardzo wąskie, przez co bardzo urokliwe. Wyślizgane przez stulecia kostki brukowe świeciły się w zachodzącym słońcu. Odpoczęliśmy jedząc gałkowane lody. Kiedy wychodziliśmy się z zaułków to naszym oczom ukazywały się knajpki i maleńkie placyki. Na jednym z takich miejsc odpoczęliśmy. Na niebie od czasu do czasu przelatywały lądujące samoloty na pobliskim lotnisku. Myślę, że Trogir warto odwiedzić właśnie ze względu na wiekowość tego miasta i liczne obiekty do obejrzenia. Po zakończeniu spaceru ruszyliśmy do samochodów. Obraliśmy kierunek powrotny bo przed nami jeszcze wizyta w Primostenie po zachodzie słońca. Jakoś tak o tej właśnie porze dojechaliśmy. Zjechaliśmy z Jadranki do centrum i chcieliśmy zaparkować nasze auta. No ale wiecie, to miasto to jest jeden wielki deptak i tak wylądowaliśmy pośród spacerujących ludzi na drodze jednokierunkowej. Za nami tradycyjnie zrobił się korek, nie ma jak cofnąć, nie widać ulicy do przodu. Nic tylko wiać z samochodów. Po paru ładnych minutach ludzie się trochę "przetarli" i zobaczyliśmy, że trzeba okrążyć cały ten deptak i też drogą jednokierunkową wrócić. W ten właśnie sposób strasznie "dużo" zdjęć narobiliśmy, strasznie "dużo" się naoglądaliśmy. Czym prędzej z tego tłoku uciekliśmy na nasz spokojny kemping napić się piwa i zjeść grilowanego kurczaka.

 

Pozdrawiam

 


Widok z placyku na starówkę Primosten

post-154720-imported-7f9b6d35-cbf9-469c-93d6-15522a115940_thumb.jpg

 

Starówka w Trogirze

post-154720-imported-825be32f-2194-47a3-b202-003f0f302d99_thumb.jpg

 

Starożytne drzwi w Trogirze

post-154720-imported-f9af0c33-1124-4329-b2fe-6185bcafc417_thumb.jpg

 

Uliczki w Trogirze c.d.

post-154720-imported-f60fa739-4f29-405f-9e82-f84f76c6ac60_thumb.jpg

 

c.d. uliczek

post-154720-imported-5576c384-9d5a-4269-988e-06a7163693b1_thumb.jpg

 

Starożytna warownia

post-154720-imported-8b659d8b-b173-4f7c-bfe2-999c9e6fc0cb_thumb.jpg

 

Panorama z murów warowni

post-154720-imported-2a97eb12-5417-4bde-abde-7f0848ad0b66_thumb.jpg

 

Hotel przy nabrzeżu

post-154720-imported-b7e630f9-e4e9-4036-8e60-0880ab0735af_thumb.jpg

 

Lądujący samolot

post-154720-imported-db6a278f-28d5-4e18-97cb-9b5a1d78b59a_thumb.jpg

 

Morze i góry, albo na odwrót, góry i morze

post-154720-imported-5a2a9dac-35e6-4cc1-899a-62b7ed16d855_thumb.jpg

 

Panorama

post-154720-imported-091967ac-d1f5-4982-a3d1-ef3b2980c6f7_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taak, nasz spokojny i " niewieloludny " kemping to byl jednym z najmocniejszych punktow tej wyprawy, wracalo sie z przyjemnoscia, krzeseleczko, piwko, widok na niebieskie, takie wakacje lubie...

 

J.

 

A w Trogirze to najbardziej mi sie palmy podobaly, pierwszy raz widzialem prawdziwe palmy i w dodatku takie wielkie... :bukiet:

post-154726-imported-7227e33a-11be-42c3-b547-52d619d5947c_thumb.jpg

post-154726-imported-db3dbb8f-cc0b-45c6-91a1-7702ace80c8c_thumb.jpg

post-154726-imported-de3530e5-f5da-4b4f-9358-5a6eafd7594a_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze parę słów o kempingu, bo to chyba ważne. Teren usytuowany jest w lesie sosnowym, wzdłuż wybrzeża. Plaży jako takiej nie ma, jest wybetonowany taras (ze starości popękany) o szerokości 3-4 metrów. Dno kamieniste, trochę jeżowców. Jedyne łagodne zejście do wody to miejsce do wodowania pontonów, o szerokości 3-4 metrów. Tu mogą się bawić małe dzieci. Drzew kończą się jakieś 10-15 metrów przed wodą i do tego miejsca można się rozbijać. Wąska uliczka prowadzi po całym kempingu i dodatkowo zjeżdża na dół do miejsc nad wodą. Niestety gałęzie sosen są zwieszone nisko, więc trzeba uważać. Wyjeżdżając trzeba pokonać tę uliczkę pod górę i tu trochę uwagi wkładamy w jechanie (jakieś 150 m.). Toalety są w dwóch budynkach, wykończenie późny Gierek. Pani sprząta codziennie, ale czasami coś się zatka. Ot tak, są pajęczyny pod dachem, ale kible czyste, prysznice nie najnowocześniejsze, ale mogą być. Podczas ulewy cieknie trochę z dachu. Przyłącza do prądu z normalną wtyczką Schuko (taka jak polska, tylko ścięta po bokach, tak jak w komputerach). Nie ma większych ograniczeń natężenia. Część dalsza kempingu jest na niewielkich pagórkach, pomiędzy drzewami, nie ma parcel, miejsca nawet w sierpniu, kiedy przyjechali Włosi było sporo. Aha bardzo ważne nie ma ani zlewni szarej wody, ani WC chemicznego. Jedna kabina była pozbawiona deski klozetowej i tu waliło się brudy. Nie ma żadnego sensownego przyłącza wody czystej na stałe. Doraźnie można poprowadzić wąż ze zmywalni. Internet wykupujemy na 24 h za 10 kun (ok. 6 zł) i tylko jest w recepcji. Uwaga na żywicę, która jest w sporych ilościach, oraz mnóstwo igliwia. Ciekawą rzeczą były mrówki. Słowo "były" może jest jeszcze nie na miejscu, bo one przyjechały z nami do Polski i być może mieszkają na podwórku. Jakieś plemię zamieszkało u mnie w przyczepie (zresztą u Jacka chyba też). Co ciekawe nie były upierdliwe ani w jedzeniu, ani ciuchach, one zamieszkały za lodówką i w ścianach. Codziennie znajdowałem "zmielone" drobiny, chyba styropianu i drewna za po zdjęciu kratki dolnej. Pryskałem je środkiem, a i tak znajdowałem przeżute drobiny. Wyglądało to tak jak normalnie budowa kopca.

 

Tytulem uzupełnienia.

 

Nie spalem osobiście na tym kampie, lecz wielokrotnie odwiedzaliśmy tam Znajomych.

Jest jeszcze jeden feler tego miejsca. Przy silniejszych wiatrach, a tam ich nie brakuje, należy uważać ze wszystkim, co może wiatr ponieść typu markizy, tenty, stoliki maty, krzesła, etc.

Poza tym miejsce lepsze/kameralniejsze, niz Solaris...

 

Z innych fajnych miejsc na miejscówki to polecam Pakostane kawałek na pólnoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.