Skocz do zawartości

1.5TSI / 1.3Tce czy jednak 1.5dci / 2.0TDI


piorun

Rekomendowane odpowiedzi

@Bercik77 tak, pełna zgoda z tym, co piszesz. Zwracam jedynie uwagę, że absolutnie nie można mówić, że lepiej jest ściągnąć TD tylko dlatego, że to diesel. Podobnie argument, że przykładowo 300NM w dieslu daje większą siłę pociągową niż powiedzmy 200NM w benzyniaku jest nietrafiony. Właśnie dlatego, że po drodze jest skrzynia biegów, która może bardzo mocno zmienić rzeczywistość - patrz Twoje podane przykłady. I jeśli oba mają turbo lub oba go nie mają, to należy się wzorować na mocy, która znacznie lepiej oddaje rzeczywistość (chociaż jak piszesz nie idealnie).

Mój przypadek jest o tyle ciekawy, że ktoś może się zastanawiać mając jakąś przyczepę (i nie planując jej zmiany w najbliższym czasie) stojąc przy wyborze nowego samochodu czy jest sens dokładać 10 - 12k do tego samego auta z dieslem czy nie. I o ile do jazdy solo większość ludzi umie odpowiedzieć sobie na to pytanie, o tyle w aspekcie ciągnięcia już niekoniecznie. Celowo pisałem, że mając przyczepę i nie planując jej wymiany, bo przy wymianie diesel formalnie da większe możliwości - można szukać czegoś większego lub z większą ładownością. Ale mając już coś, ten argument odpada, a mój test jazdy nad Balaton ładnie pokazuje co zyskujemy jadąc dieslem. Test wykonany na tej samej trasie, w tych samych warunkach, z tą samą przyczepą, z tym samym załadowaniem (i auta, i przyczepy), samochodami identycznymi technologicznie. Dystans (trochę ponad 1000km w obie strony, na miejscu w ogóle nie jeździłem) jest na tyle duży, że można wyciągać jakieś wnioski, a średnia prędkość przejazdu była bardzo podobna (59km/h Peugeotem vs 58km/h Citroenem). Różnic w odczuciu jak pisałem brak. Oba auta podobnie czuły przyczepę. W spalaniu różnica oczywiście na korzyść Citroena (8.4 vs 10.0).

Czy warto w takiej sytuacji dopłacać? Wg mnie nie za bardzo (za mały zysk wobec sporej różnicyw cenie), ale każdy widzi to inaczej. Dlatego zostawiam te informacje dla potomnych.

Planując kupić nową przyczepę sytuacja jest inna, w moim przypadku diesel daje formalnie te 250kg dodatkowej wagi, a to sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 142
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

W dniu 12.11.2023 o 11:02, marian36 napisał(a):

I o ile do jazdy solo większość ludzi umie odpowiedzieć sobie na to pytanie, o tyle w aspekcie ciągnięcia już niekoniecznie. Celowo pisałem, że mając przyczepę i nie planując jej wymiany, bo przy wymianie diesel formalnie da większe możliwości - można szukać czegoś większego lub z większą ładownością

Ale na codzień jeżdzisz bez budki i jak wtedy wygląda spalanie TDI vs B ?

Mnie Kodiaq 2,0 TDI pali na codzień średnio ok 6 litrów - średnio tzn takie mam spalanie ze średniego przebiegu.

Nie jeździłem Kodiaqiem w benzynie, ale z tego co czytam i słyszę to TSI jednak pali zdecydowanie więcej - zresztą tak widziałem na wyświetlaczu pojazdu testowego palił o ok 2l więcej - a to już w skali dłuższego wykorzystania tego auta jest zdecydowanie wystarczającym argumentem do zakupu diesla.

Jak kupowałem obecne auto to różnica cen między TDI a B ze względu na cenę związaną z silnikiem wykazywała, że już 1,5 litra spalania mniej w skali przewidywanego przeze mnie czasu eksploatacji tego auta całkowicie usprawiedliwiała zakup wersji TDI.

Ale to są moje jedynie przemyślenia.

Oczywiście diesel ma swoje wady jak np. filtry - ale jak dla mnie ma też ogromną zaletę - moc silnika i moment obr. - tu wydaje mi się, że jednak TDI bije na głowę benzynę.

Pzdr

Włodek

PS - o dźwięku silnika nie wspominam, bo to moja fobia diesla...

 

Edytowane przez BuryKocur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2023 o 22:23, Bercik77 napisał(a):

No ale jednak z jakiegoś powodu TB o podobnej mocy jak TD mają jednak mniejsze możliwości jeśli chodzi o DMC przyczepy. Wg mnie wynika to głównie z dostępnego momentu obrotowego co z kolei przekłada się na podzespoły (m.in. skrzynia biegów i sprzęgło), które są w stanie wytrzymać większe obciążenia. Producent nie bez powodu ogranicza dopuszczalne obciążenia haka. Jedno to możliwości wynikające z parametrów silnika a drugie to możliwości wynikające z konstrukcji podzespołów. 

Niekoniecznie, w dobie turbobenzyn to się wyrwnuje. Dla przykładu Kodiaq taki jak Włodka w benzynie - 2.0TSi 190KM - na haku 2200, 2.0TSi 245KM - na haku 2300 (sprawdzane w zeszłym tygodniu w świadectwach homologacji samochodów fizycznie już stojących w salonie). Diesle 150KM 1 190/200KM z napędem 4x4 wcale nie mają więcej. A jeżeli chodzi o podzespoły, czy to w dieslu, czy w benzynie, w zasadzie są takie same (ten sam układ przeniesienia napędu 4x4 z haldexem i ta sama skrzynia DSG DQ381). 

Swego czasu w danych katalogowych były podawne dla kodiaqów 4x4 DMC 2000kg dla diesli i benzyny 245KM, i tylko 2.0tsi 190KM ale tylko w wersji 5-osobowej "odstawał" ale... in plus, DMC przyczepy 2200 kg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć to zupełnie inna buda niż Kodiak ale miałem 1.4TSI i 1.5TSI w dwóch Leon'ach, nalatałem nimi łącznie ponad 200kkm. Średnie spalanie z ponad 130kkm liczone z dystrybutora w 1.4TSI wyszło 5.8l, w 1.5TSI już mi się nie chciało tak skrupulatnie liczyć ale wyniki były podobne.

Wbrew pozorom silniki TSI potrafią być mega oszczędne. Niestety, w VAG'u różnice finansowe w zakupie pomiędzy Pb a D są bardzo duże, dla odmiany jak kupowałem Duster'a była jedna cena dla obu napędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BuryKocur napisał(a):

Ale na codzień jeżdzisz bez budki i jak wtedy wygląda spalanie TDI vs B ?

 

Oczywiście diesel ma swoje wady jak np. filtry - ale jak dla mnie ma też ogromną zaletę - moc silnika i moment obr. - tu wydaje mi się, że jednak TDI bije na głowę benzynę.

 

5008 (TB) średnio z roku ma (solo) około 7, przy czym większość to jazda spod Krakowa do Krakowa i po Krakowie, więc raczej kiepskie warunki. W trasie jadąc 120 - 130km/h wychodzi 7, jadąc 70 - 90km/h wychodzi nawet i 5.5. C5 (TD) pali około 1l mniej w tych samych warunkach. 

Nie wiem o jakiej różnicy mocy w piszesz, jak zarówno w moim przykładzie, jak i Twoim moce są takie same pomiędzy TB i TD. O momencie też pisałem, że sam w sobie nic nie mówi, bo po drodze masz skrzynię biegów, więc nie możesz powiedzieć, że przykładowo dieslowskie 400NM to więcej (na kołach, nie na silniku), niż benzynowe 250NM, a do tego to się sprowadza. Ludzie często podniecają się NM jakby z tego coś wynikało... a problem w tym, że z tego kompletnie nic nie wynika, bo różnice momentu na wale korbowym skutecznie niweluje dłuższa skrzynia biegów, wiec finalnie (na kołach) masz mniej więcej tyle samo (czego dowodzą czasy przyśpieszania), ale w katalogu 400NM wygląda dobrze :) W grę jeszcze wchodzi charakterystyka i tu są różnice, aczkolwiek porównując TD do TB, a nie do B ta różnica jest niewielka.

Co do hałasu, to HDi, to nie to samo, co TDI i tutaj akurat Francuzi pokazali jak diesel może brzmieć. Jasne, że do B czy TB to mu jeszcze daleko, ale TDI to to też nie jest, jakiś kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, piorun napisał(a):

Wbrew pozorom silniki TSI potrafią być mega oszczędne. Niestety, w VAG'u różnice finansowe w zakupie pomiędzy Pb a D są bardzo duże, dla odmiany jak kupowałem Duster'a była jedna cena dla obu napędów.

Ja też kombinowłem inaczej - niby np. "tylko" dyszka (10kPLN) między PB a Dieslem, ale oznacza to przy tej samej kwocie wkładu własnego i wykupu, ponad 300PLN na racie leasingu lub kredytu (poza kapitałem są też odsetki, przy leasingu niższe, przy kedycie wyższe) i kilka stówek  więcej co rok za ubezpieczenie (wartość) od tej dyszki za AC - niby nic, ale 300-400PLN średnio rocznie wyjdzie. W okresie spłaty lesingu miesięcznie różnica na racie i ubezpieczeniu będzie między 300-350PLN na korzyść benzyniaka, co oznacza już ok. 50 litrów paliwa miesięcznie, czyli nawet jak samochód spala 2,5 l więcej, to przez 3 lata spłaty leasingu mam "pokrycie" na 2000km miesiąc w miesiąc, dalsze 2-3 lata do sprzedaży, "odrobię" częściowo przy sprzedaży, benzyniaki i łatwiej "schodzą" i łatwiej dostać sensowne $  przy odsprzedaży 5-6 letniego samochodu. Po prostu 5-6 letniego diesla, któremu skończyła się gwarancja, z nalotem np. 130-150 tys km mało kto chce kupić, nawet jeśli jest tańszy i mniej pali.

Ćwiczyłem w rożne strony, od 2014 r., patrząc całościowo nie dokłada sie do benzyniaków aż tak, jakby to wyglądało z porównania spalania. Sprzedawane bez problemu, za dobre pieniądze, a pierwsze pytanie o 6-7 latka było właścnie o to czy diesel czy benzyna.

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę już edytować: "Po prostu 5-6 letniego diesla, któremu skończyła się gwarancja, z nalotem np. 130-150 tys km mało kto chce kupić, nawet jeśli jest tańszy i mniej pali." - używane 5-6 letnie diesle nie są "wyżej" cenione od benzyniaków, ceny powiedziałbym porównywalne, albo nawet diesle poniżej cen za benzyniaki. A fajna wersja benzyniaka, i to jeszcze z hakiem - jest bardzo atrakcyjna na rynku wtórnym (ludzie wiedzą już ile kosztuje założenie haka, a chcieliby np. wozić platformę czy skorzystać z np. z towarówki), schodzi bez problemu za przyzwoite pieniądze. To już nie teoria, a obserwacja w realu. Więc różnica ceny płacona za diesla nie wraca w żadnej części przy odsprzedaży. Kwestia czy zapłacić więcej za samochód i zdyskontować to oszczędzając na spalaniu (bo tylko w takim ujęciu się to zwraca), czy kupić samochód taniej, a nadwyżkę "przepalić". Kiedyś płaciło się więcej za diesla, oszczędzało na paliwie, a diesle bardziej ceniły się przy odsprzedaży, więc zyskiwało się praktycznie razy dwa. To już przeszłość.

Kosztowo wychodzi niby na to samo, ale jak po gwarancji, w 5-tym lu 6-tym roku klęknie coś chociażby w mega zadbanym dieslu, cały rachunek  ekonomiczny diabli biorą :) (SCR, dwumasa, choćby jeden wtryskiwacz, bo i tak pewnie wszystkie trzeba zrobić, turbina - można wymieniać "kandydatury"). Za to benzyną po gwarancji jeździ się jeszcze kolejny rok, dwa lub trzy, i jakoś tak spokojniej się śpi.

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, czyś napisał(a):

Po prostu 5-6 letniego diesla, któremu skończyła się gwarancja, z nalotem np. 130-150 tys km mało kto chce kupić, nawet jeśli jest tańszy i mniej pali.

No widzisz Krzysztofie - w lutym przesiadałem się z Superba Kombi z motorem 2,0 TDI z nalotem ok. 200 kkm na Kodiaqa  z tym samym silnikiem i sprzedając Superba sprzedałem go bez kłopotów na wolnym rynku - przyszedł bez klopotów.

Jest jeszcze jeden powód mojej miłości do silników diesla - moje uwielbienie do odgłosów pracy takiego silnika i to oczywiście jest niewytłumaczalne.

I jest jeszcze jeden powód - mam na Bałtyku jacht z silnikiem diesla 40 PS i wygodne dla mnie jest posiadanie jednego paliwa dla obu silników.

Poza tym mając jacht oraz samochód w środkach trwałych prościej jest rozliczać wspólnie paliwo - i to jest chyba proste.

Cóż mogę jeszcze w tym temacie powiedzieć ?

pzdr

Włodek

Edytowane przez BuryKocur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2023 o 15:55, czyś napisał(a):

W transporterze T5 od 2009 r. powinna być DQ500 ze sprzęgłami mokrymi, 7-biegowa

Masz racje - byłem pewny że mam suche sprzęgła... :D

A jednak się myliłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BuryKocur napisał(a):

No widzisz Krzysztofie - w lutym przesiadałem się z Superba Kombi z motorem 2,0 TDI z nalotem ok. 200 kkm na Kodiaqa  z tym samym silnikiem i sprzedając Superba sprzedałem go bez kłopotów na wolnym rynku - przyszedł bez klopotów.

Jest jeszcze jeden powód mojej miłości do silników diesla - moje uwielbienie do odgłosów pracy takiego silnika i to oczywiście jest niewytłumaczalne.

Za golfa benzyniaka 1.4tsi dostaliśmy pi razy oko tyle, po ile chodziły 2.0tdi z tego rocznika i podobnej wersji. Kiedy go kupowaliśmy, do 2.0tdi trzeba było dołożyć koło 18kPLN (na 1.4 były większe upusty, diesle były wtedy bardziej "chodliwe") :)

Może przez to że mieszkam w ponoć najbardziej zakorkowanym mieście w kraju, gdzie już niejeden przekonał się że diesle tego nie lubią i ile to "nielubienie" potem jednorazowo (naprawy) kosztuje :) tzn. więcej niż oszczędzi się przy dystrybutorze. Także presja na benzyniaki jest zdecydowanie większa, i z powodów czysto pragmatycznych też z tej przyczyny się temu poddaję. Np. u mnie w robocie nikt nie ma już diesla jako główny środek transportu. Kiedyś ON/Pb na parkingu przed firmą były 12/3, teraz 3/16 na szybko licząc łącznie z pracownikami i sąsiednimi firmami.

A klekot - to nie tak że wróg, wczoraj uruchomiony typek po ~300kkm, na nowych panewkach, pompie oliwy i rozrządzie, jakże teraz ładnie gra "muzyka", w porównaniu z tym co było, mruczy jak kotek :) Jesze "tymi ręcyma" kataryna składana, ze trzy dni się będę jeszcze szorował z tego czernidła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, czyś napisał(a):

Za golfa benzyniaka 1.4tsi dostaliśmy pi razy oko tyle, po ile chodziły 2.0tdi z tego rocznika i podobnej wersji. Kiedy go kupowaliśmy, do 2.0tdi trzeba było dołożyć koło 18kPLN

OKI - ja to liczyłem kupując obecny silnik i jak pisałem wcześniej - przy obecnej różnicy cen za benzynę i ropę wychodziło mi, że już przy różnicy spalania 1,5 l./100 km zakup diesla mi się w skali przewidywalnej długości użytkowania tego auta zwróci z nawiązką.

6 godzin temu, czyś napisał(a):

Może przez to że mieszkam w ponoć najbardziej zakorkowanym mieście w kraju, gdzie już niejeden przekonał się że diesle tego nie lubią i ile to "nielubienie" potem jednorazowo (naprawy) kosztuje :) tzn. więcej niż oszczędzi się przy dystrybutorze.

Tu zgoda - jakbym mieszkał w mieście i jeździł tylko po mieście to pełna zgoda - użytkując diesla tylko w mieście, w korkach można go tak "zamulić", że koszty napraw będą naprawdę duże i taka koncepcja jest kompletnie faktycznie bez sensu..

Ja robię codziennie 50 - 100  km, ale w 80 % w trasie lub wręcz często po 300 km tylko w trasie do Gdańska - a to jest kompletnie inne wykorzystanie silnika i tu diesel zdecydowanie wygrywa nad benzyną.

Dlatego kupując taki czy inny silnik trzeba dokładnie przemyśleć jak i gdzie się będzie go użytkowało...

Pzdr

Włodek

Edytowane przez BuryKocur (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję. Zastanawiam się pomiędzy Pb a ON...
Za kilka dni jest premiera Duster'a 3, jest już potwierdzone, że diesel wypada ale benzynowe 1.3 zostaje i nadal będzie możliwość łączenia tego silnika z napędem 4wd. Jeżeli rozważasz Pb to może warto poczekać?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Może nieco dziwne pytanie ale jak wygląda hamowanie silnikiem benzynowym 4 cylindrowym jadąc z przyczepą?
Mam doświadczenie jedynie z diesel'em 1.5dci (hamuje zestaw elegancko, nawet z górki) i 3 cylindrowym 1.2 puretech (kompletnie brak hamowania silnikiem, z byle górki zestaw leci jak głupi)...

Za kilka dni jest premiera Duster'a 3, jest już potwierdzone, że diesel wypada ale benzynowe 1.3 zostaje i nadal będzie możliwość łączenia tego silnika z napędem 4wd. Jeżeli rozważasz Pb to może warto poczekać?
No i silnika 1.3 nie ma jednak w ofercie, jeżeli rozważasz Duster'a do ciągnięcia przyczepy to pędem do salonu póki jest jeszcze jako taki wybór w obecnym modelu.
W DD3 napęd 4x4 parowany jedynie z nowym 3 cylindrowym silnikiem 1.2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając parametry obecnie oferowanych nowych samochodów, widzę, że zarówno Hyundai Kona jak i Kia Niro w wersji hybrydowej mają dopuszczone na haku 1300kg. Na codzień takie auto byłoby super ekonomiczne w użytkowaniu, pytanie (pewnie bardziej teoretyczne) jak realnie poradzi sobie z przyczepą 1000kg?

Czy hybrydy w ogóle nadają się do pociągnięcia przyczepy czy na dłuższą podróż będzie to męczarnia (aku pewnie za długo nie będzie w stanie wspomagać silnika spalinowego?)

Wszystkie pozostału hybrydy jakie przeglądałem (poza RAV4 AWD) mają poniżej 1000kg na haku, nowy wypust Hyundai i Kia ma o dziwo 1300kg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, piorun napisał(a):

Przeglądając parametry obecnie oferowanych nowych samochodów, widzę, że zarówno Hyundai Kona jak i Kia Niro w wersji hybrydowej mają dopuszczone na haku 1300kg. Na codzień takie auto byłoby super ekonomiczne w użytkowaniu, pytanie (pewnie bardziej teoretyczne) jak realnie poradzi sobie z przyczepą 1000kg?

Czy hybrydy w ogóle nadają się do pociągnięcia przyczepy czy na dłuższą podróż będzie to męczarnia (aku pewnie za długo nie będzie w stanie wspomagać silnika spalinowego?)

Wszystkie pozostału hybrydy jakie przeglądałem (poza RAV4 AWD) mają poniżej 1000kg na haku, nowy wypust Hyundai i Kia ma o dziwo 1300kg...

Hybryda ma sens w mieście. Poza, to wożenie zbędnego ciężaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.