Skocz do zawartości

Kampervanem na Alaskę, przez całe Stany i Kanadę.


Trucker Hiob

Rekomendowane odpowiedzi

Przygoda goni przygodę. Zgubiłem już kluczyki do samochodu, wykąpałem telefon w strumyku, a teraz to...     Będzie okazja do przetestowania liny do wyciągania, ale czy van się nie przewróci na bok? 

 

tv2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Niezła pułapka, bo inaczej tego nie sposób nazwać. Nawierzchnia na poboczu wygląda na stabilną i nośną, a rzeczywiście to warstwa zagęszczonego drobnego tłucznia czy pospółki żwirowo-piaskowej, wyrównana i ledwie ustabilizowana po wierzchu jakimś słabym lepiszczem... W Stanach lubują się w szybkich, łatwych i niskonakładowych technologiach budowy/renowacji/konserwacji dróg, ale żeby aż takie "grzęzawisko" zrobić "pod pozorem" utwardzonego pobocza... Sam bym na to też bez wahania zjechał. Dobrze, że udało sie  wyjechać i nie położyć na boku, bo aż tak dużo nie brakowało. Więc wyczucie i umiejętności też swoje zrobiły :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno miałem tu odrobinę szczęścia. Gdyby był większy spadek, leżałbym na boku. Jedna tylko uwaga - to jeszcze Kanada, nie Stany. Do USA wjedziemy jutro, jadąc w kierunku Juneau plus przeprawa promowa, bo tam nawet nie ma normalnej drogi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz podrzucić linka, gdzie je można zobaczyć? Możesz im dać mój nr telefonu, 1 704 622 9386. Mam WhatsAppa. Jak będą chcieli, mogą się ze mną skontaktować. A tu jest moja aktualna pozycja:  https://app.tracki.com/new_client/#/public-map?token=meobp5esqaqorq9kcfhe1faaht   

Właśnie dostałam wiadomość, że są na promie w drodze powrotnej do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ponownie przekroczone koło podbiegunowe. Dempster Highway, czyli gruntowa droga z Dawson City do Inuvik, jak na razie, okazuje się całkiem znośna. Nawet widujemy zwykłe, osobowe auta na niej. Miejscami można jechać 80 km/h, czasem trzeba zwolnić, nawet do 40, bo jest pralka i plomby z zębów wypadają, ale ogólnie nie jest źle. My dojechaliśmy do koła podbiegunowego i tu śpimy. Jutro dojedziemy do Inuvik, tam zostaniemy do niedzieli, bo tam jest jedyny kościół katolicki w okolicy i powinna być Msza. A w niedzielę po Mszy ruszymy w kierunku Oceanu Arktycznego, na sam koniec świata.

GOPR2649.JPG

DSC04712.JPG

DSC04713.JPG

DSC04730.JPG

DSC04799.JPG

DSC04802.JPG

DSC04823.JPG

DSC04824.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tragedii. Z Dawson City do Inuvik przejechałem na moim 31-galonowym (117 litrowym) baku plus dolewka 20 litrów z kanistra. Myślę, że w międzyczasie była tam jakaś stacja, bo to 770 km, ale głowy bym sobie nie dał uciąć. Jutro wracamy, to się przyjrzę. 

Mój benzyniak relatywnie sporo pali, 16-18 l/100 km. Mam 5 kanistrów po 20 litrów, jeszcze z domu, więc je zużyję na dolewki, bo to znacznie tańsze paliwo. W Charlotte, na promocji, kupuję po $2,30 za galon, w trasie płaciłem i ponad 4 amerykańskie dolary za galon i ponad dwa kanadyjskie za litr. Jednak wygląda na to, że i bez nich z 117-litrowym zbiornikiem i takim zużyciem paliwa jakie mam zawsze bym jakąś stację paliwową znalazł. 

BTW zaliczyliśmy kolejną prowincję Kanady, mam ich już 7: British Columbia, Edmonton, Yukon i Northwest Territory w czasie tej wyprawy, Saskatchewan, Ontario i Québec wcześniej. 

Dziś dojechaliśmy do końca drogi, niemal do 70 równoleżnika. Tam słońce nie zachodzi w ogóle o tej porze roku. Droga szutrowa, ale równa, jechałem 80-90 km/h, czasem przekraczałem 100 km/h. Miejscami tylko pralka i trzeba było zwolnić do ok. 50. Zamoczyłem też już palec w Oceanie Arktycznym, więc możemy wracać do domu. Plan powrotu - 3 tygodnie, bo mam w połowie sierpnia wizytę u lekarza, jakieś coroczne badanie lekarskie. Powrót podobną trasą - odwiedziny córki w Montanie, znajomych w Utah, wyjechać na Pikes Peak w Colorado i do domu. 8500 km, rzut beretem. A we wrześniu pewnie znowu mnie gdzieś poniesie. 

PS. Ta górka na 4 zdjęciu to "pingo", góra tworzona przez zamarzającą w jej wnętrzu wodę:  https://pl.wikipedia.org/wiki/Pingo

 

DSC04828.JPG

DSC04852.JPG

DSC04853.JPG

DSC04858.JPG

DSC04860.JPG

DSC04870.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.