Skocz do zawartości

Hak holowniczy


Milosz1911

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Planuję montaż haka holowniczego do samochodu Toyota Verso 2014r. Hak oraz wiązkę elektryczna zamontuję sobie sam. W tym modelu nie jest to skomplikowane. 

Z ogromnej ilości ofert w internecie znalazłem hak włoskiej firmy Umbra Rimorchi. 

Przykładowa oferta. https://holownicze.pl/rocznik-od-2009/hak-holowniczy-toyota-verso-6887.html

Czy ktoś miał już do czynienia z tą firma i może wypowiedzieć się na jej temat. Wszelkie info mile widziane.

Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 173
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Witam.

Również mam dylemat jaki hak wybrać. Wiązka na pewno 13 pin. Chodzi mi o to czy kupować droższy wypinany czy można montować stały? w PL dozwolone są stałe a jak w pozostałych krajach EU? Osobiście nie mam nic przeciwko aby mieć kulę na stałe, zawsze dodatkowa ochrona na wypada drobnej stłuczki czy nagle pojawiającej się ściany przy cofaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, DarkWater napisał:

Fajnie ale mija się z prawdą. Nie ma obowiązku zdejmowania kuli, wszystko jest na zasadzie, nikt nie wie jak jest to lepiej zdjąć. Ale przepisu nie ma, przynajmniej ja się nie spotkałem, jak jest to chętnie się doedukuję.  Tak samo z z uczestniczeniem w kosztach jak ktoś najedzie na tył i ma bardziej uszkodzone auto bo był hak. Takie coś jest możliwe jak się zamontuje jakieś niehomologowane rzeczy, typu stalowe zderzaki albo wyciągarka, ale to już bardziej w autach terenowych. A nie przez homologowanym a często fabrycznym wyposażeniu auta 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, DarkWater napisał:

Wiesz jak jest sto sytuacji a sto jeden rozwiązań ubezpieczyciele to mędy i mogą szukać pretekstu do niewypłacenia lub regresu to samo z milicją znowu wróciła to ciul wie co zrobią 

Szukać mogą tylko ubezpieczenia oc podlegają pod ustawę i nie mogą sobie sami robić jak chcą. Regres jest możliwy tylko w paru sytuacjach, kula haka nie jest jedną z nich

A i żeby nie było ? ja zawsze ściągam kulę, ale nie ze względu na przepisy których nie ma, bardziej o estetykę mi chodzi i to że parę razy przypierniczyłem piszczelem w hak ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, DarkWater napisał:

Wiesz jak jest sto sytuacji a sto jeden rozwiązań ubezpieczyciele to mędy i mogą szukać pretekstu do niewypłacenia lub regresu to samo z milicją znowu wróciła to ciul wie co zrobią 

Czyli co? Jeździsz z kulą haka, którą masz legalnie wbitą do DR na podstawie pozytywnego przeglądu u diagnosty i w przypadku jak ktoś Ci wjedzie w tył pojazdu i nadzieje się na hak to ubezpieczyciel miałby odmówić wypłaty Tobie odszkodowania i jeszcze regres zrobić? To tak na szczęście nie działa. Chcesz jeździć to jeżdźij z kulą, nie chcesz to nie jeździj :) Wybór należy do Ciebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiem ci że 

5 godzin temu, jacekzoo napisał:

Fajnie ale mija się z prawdą. Nie ma obowiązku zdejmowania kuli, wszystko jest na zasadzie, nikt nie wie jak jest to lepiej zdjąć. Ale przepisu nie ma, przynajmniej ja się nie spotkałem, jak jest to chętnie się doedukuję.  Tak samo z z uczestniczeniem w kosztach jak ktoś najedzie na tył i ma bardziej uszkodzone auto bo był hak. Takie coś jest możliwe jak się zamontuje jakieś niehomologowane rzeczy, typu stalowe zderzaki albo wyciągarka, ale to już bardziej w autach terenowych. A nie przez homologowanym a często fabrycznym wyposażeniu auta 

Nie widzę gdzie się to mija z prawdą. U nas nie ma obowiązku zdejmowania, chyba, ze np. zasłania tablicę rejestracyjną. Tu już raczej nie przepis o haku, a o tablicy wchodzi w grę. Że w wielu krajach nie wolno, też prawda. Że można poruszać się z kulą, jeśli samochód jest z PL - można (Konwencja Wiedeńska).

Że w Niemczech ubezpieczyciel może zwrócić się z regresem - u nas też byłaby taka możliwość, gdyby był nakaz zdejmowania haka gdy jedziesz bez przyczepy. Ubezpieczyciel pokrywający OC sprawcy oczywiście płaci. Ten sam lub inny likwiduje szkodę z Casco w pojeździe sprawcy. Nie zdejmując haka przyczyniasz się do zwiększenia szkody w pojeździe sprawcy, a zatem to na skutek Twojego zaniechania została wyrządzona szkoda (szkoda w zakresie różnicy pomiędzy uszkodzeniami, gdyby haka nie było, a gdy był). Zaznaczam, gdyby był nakaz zdejmowanaia końcówki haka, póki co go nie ma. Tam gdzie jest, można. Wtedy szkoda w OC to co innego, w AC to co innego - o ile w OC ten kto walnął z tyłu odpowiada, to w przypadku Casco za pogłębienie uszkodzeń, czyli szkodę w większym zakresie, odpowiada ten, kto nie dopełnił swojego obowiązku ("walnięty") zdjęcia kuli. 

PS. demolka od haka jest masakryczna, dostałem niezbyt mocnego dzwona z tyłu w hak, zgięta belka haka, lanos trafił belką zderzaka i dolną częścią wzmocnienia czołowego (dość masywne) w kulę. Całość przejechała przez chłodnice. Punktowo skupiona siła, zderzak u mnie tylko zadrapany. Ale mimo drobnej stłuczki, odczuwalność tego uderzenia w samochodzie była naprawdę duża, w porównaniu nawet z mocniejszymi uderzeniami. 

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, czyś napisał:

Nie widzę gdzie się to mija z prawdą.

Np w tym że mając hak w niemczech i po kolizji ubezpieczyciel zwróci się do poszkodowanego po kase za większe uszkodzenia u sprawcy? Bzdura jakaś. na jakiej podstawie? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, jacekzoo napisał:

Np w tym że mając hak w niemczech i po kolizji ubezpieczyciel zwróci się do poszkodowanego po kase za większe uszkodzenia u sprawcy? Bzdura jakaś. na jakiej podstawie? 
 

Wyjaśniłem zasadę. Możesz się z nią nie zgadzać, ale to nie powód żeby wszystko walić w czambuł, czy  - jeśli się z czymś nie zgadzasz - walić per bzdura. Nie oczekuj tego, że jest na to specjalny przepis, ale tak wynika z zasad odpowiedzialności cywilnej (co do OC) i ubezpieczeń majątkowych (w zakresie Casco), które co do zasad aż tak w BGB się nie różnią od tego co u nas. Łatwo napisać "bzdura jakaś", ale to ma swoją logikę, niekoniecznie podpadającą pod "na chłopski rozum".

Sprawcą szkody w tym "powiększonym" zakresie jest ten, kto nie wykonał swojego obowiązku (nie zdjął kuli), gdyby go wykonał, ten zakres szkody nie powstałby. Więc nawet sam właściciel pojazdu miałby prawo dochodzić odszkodowania, skoro ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie z casco, ma regres do "sprawcy". Dlatego wyraźnie podkreśliłem, że mogłoby zdarzyć się to tylko wtedy, gdyby przepisy przewidywały obowiązek zdjęcia końcówki haka gdy pojazd nie holuje przyczepy/nie przewozi np. platformy rowerowej. Jedna i druga szkoda z punktu widzenia szkody ubezpieczeniowej to dwa odrębne przypadki. Oczywiście trudne byłoby to dowodowo, rodziłoby to dodatkowe problemy (jak ocenić, jakie uszkodzenia powstałyby/nie powstałyby, przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody, czy wreszcie - mniejszy zakres szkody w pojeździe uderzonym z tyłu, niż gdyby haka nie było, czyli mniejsza kwota odszkodowania z polisy OC, więc w tym zakresie tzw. compensatio lucri cum damno). Ale wyobraź sobie lekkie uderzenie z tyłu w ruchu miejskim, w wyniku którego co najwyżej wyskoczyłaby z prowadnic nakładka zderzaka lub wyłamałby się zaczep (ślizg) nakładki (szkody - w praktyce zero). Tymczasem hak przechodzi nad lub pod belką zderzaka u tego, kto stuknął, i rozwala hurtem atrapę/kraty zderzaka, wentylator klimy, intercooler, chłodnicę, skraplacz klimy i wiatraki. Jest to proste do wykazania - wg założeń producenta samochodu, zderzak powinien taką energię pochłonąć bez strat i pochłonąłby bez śladu, gdyby samochody "zetknęły się" zderzakami, szkód nie byłoby żadnych, lub ich wartość wyniosłaby może z 50 euro (montaż nakładki zderzaka, wymiana ślizgu) - taka jest konstrukcja, żeby takie drobne stłuczki "przechodziły" bez następstw. I gdyby nie końcówka haka, który właściciel miał obowiązek zdjąć, a nie zdjął, tak by było. I tutaj masz "czystą" szkodę wynikającą z zaniedbania polegającego na nie zdjęciu końcówki haka.

Sorry za OT, ale nie lubię kiedy bez powodu zarzuca mi się pisanie bzdur. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, czyś napisał:

Sprawcą szkody w tym "powiększonym" zakresie jest ten, kto nie wykonał swojego obowiązku (nie zdjął kuli)

Właśnie o tym mówię, gdyby był obowiązek to ok, ale takiego nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas nie ma, i że "gdyby" też napisałem. Jeżeli kula jest demontowalna, w Niemczech i wielu innych krajach nie wolno jeździć z wpiętą "na pusto". https://moto.pl/MotoPL/7,88389,24454523,hak-holowniczy-czy-trzeba-go-demontowac-przed-jazda-bez-przyczepy.html 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest tyko artykuł w gazecie. Mam kuzyna niemca, który mieszka w niemczech. Mówił że temat odpinania kuli to jest temat o którym się dużo mówi a nie ma na to przepisu. Tak jak wprowadzenie ograniczenia na autostradach, dużo się gada i nic z tego. Może @Helmut się też wypowie w tej sprawie kto jest bliżej prawdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.