Skocz do zawartości

Ecodriving czyli ekonomiczna jazda


Johny_Walker

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby zmniejszyć zużycie paliwa najłatwiej zacząć od poprawy techniki jazdy. Oto kilka sposobów, które sam stosuję.

Jeżdżę kamperem, ale z przyczepą zasady będą podobne.

Przed jazdą.
Ciśnienie w oponach nie może być za niskie, a jak ktoś chce bić rekordy kosztem opon i bezpieczeństwa (to nie ja), to może nawet napompować mocniej. Zdejmujemy wszystkie gadżety z zewnątrz samochodu jak rowery, bagażniki itp. Powinno się wyjąć niepotrzebne bagaże, ale zdarzyło mi się już bić rekordy z pełną ładownością i uważam to za mniej istotne jeśli przyspieszamy powoli i odzyskujemy energię nie używając hamulców. Większa masa wymaga więcej energii do przyspieszenia, ale niewiele więcej do utrzymania ruchu bo opory aerodynamiczne (to te mające największy udział) są takie same, a zwiększa się nieznacznie opór toczenia. Pewnie tutaj się przyczepią pseudofizycy i propagatorzy bezpieczeństwa. Tankuję 165 l wody do pełna. Chociaż gdybym jechał w znane miejsce i wiedział że tam woda jest, to zabrałbym nie więcej niż połowę. Zamykamy wszystkie okna. W trasę jadę zawsze z pełnym zbiornikiem z uwagi na wygodę obliczeń zużycia paliwa. Jest to niepotrzebna masa, ale ułatwia liczenie rzeczywistego zużycia.
Unikam używania samochodu do krótkich odcinków. Zużycie zanim się nagrzeje jest bardzo duże. Zamiast tego idę na piechotę lub rowerem. Przestałem używać samochodu do dojazdów na pocztę i urzędów.
Planując dzienną trasę z kilkoma punktami docelowymi najpierw jedziemy najdalszego lub takiego, który umożliwi nagrzanie silnika.

Jazda.
Silnika latem nie grzejemy zbyt długo, bo zanim się rozgrzeje to mija strasznie dużo czasu. Zimą inna sprawa i pewnie warto go rozgrzać. Ja grzeję ale to kosztuje. Ruszamy bez zbytniego przyspieszania, ale nie za wolno. Zmieniamy biegi aby jak najszybciej osiągnąć najwyższy. Na trasie piątkę w osobowym dieslu wrzucam już około 50-60, a w Hymerze (też diesel) nawet przy 40-45 jeśli jest lekko z górki (czekam na oburzenie jakie to niezdrowe dla silnika). W mieście jeżdżę na wyższych obrotach. Od momentu kiedy jest już piąty bieg, to przyspieszamy leniwie jak senny emeryt. W tym czasie TIRy wyprzedzają nas na autostradzie, ale oni są umęczeni w pracy, a my zrelaksowani na wakacjach. Po kilkudziesięciu sekundach mamy już zawrotną prędkość 90 i jedziemy. Nawiasem mówiąc zrobiłem też test ok. 800 km odcinka z prędkością 80 licznikowo (74 GPS) i zużycie paliwa było WIĘKSZE. Niewykluczone, że wtedy jechałem pod wiatr. Cały czas jedziemy na biegu, nawet z górki. Nie jeździmy na luzie chociaż w USA jest także taka technika ecodrivingu gdzie należy się rozpędzić i wyłączać silnik. Zapewne na długich, pustych odcinkach jest to bezpieczne, ale nie w Europie. Najważniejsza zasada jest taka, że planujemy jazdę tak aby nie używać hamulców (chyba że trzeba), jedziemy na najwyższym możliwym biegu, delikatnie przyspieszamy, zwalniamy zdejmując nogę z gazu a nie hamulcami i jedziemy wolno (maks 90). Opory aerodynamiczne rosną z kwadratem prędkości. Jadąc dwa razy szybciej opór jest cztery razy większy. W samochodzie osobowym powyżej 60km/h opór aerodynamiczny ma największy udział we wszystkich oporach. W kamperze a zwłąszcza w alkowie ich udział jest jeszcze większy i prędkość ma jeszcze większe znaczenie. Może to nie jest dla wszystkich jasne, ale paliwo przy jeździe ze stałą prędkością jest potrzebne głównie do dwóch rzeczy: napełnienia cylindrów (im większa pojemność silnika tym więcej go trzeba) i pokonania oporów ruchu (aerodynamiczne, toczenia, tarcia). Jadąc za TIRem można zapewne zmniejszyć opory aerodynamiczne, ale narażamy się na mandat (śmigłowiec nad autostradą często w RFN), ryzyko wypadku jeśli zacznie nagle hamować lub najechania na przeszkodę na drodze której nie zdążymy ominąć. Minimalny bezpieczny odstęp na suchej drodze, to dwie sekundy. Podczas deszczu lub zimą pięć i więcej.
Używam tempomatu, ale tylko na trasie, a nie w górach i nie w mieście. Podczas podjeżdżania pod górę lepiej wyłączyć tempomat i samodzielnie podjąć decyzję o redukcji biegu.

Zatrzymywanie.
Przewidujemy co się wydarzy. Zjazd na parking z autostrady planuję wcześniej. Kilometr przed zmniejszam prędkość do 80. Wyłączam tempomat hamując silnikiem. Zjeżdżając na pas wyłączania mam już 50-70. Jeśli już na parkingu jadę za wolno dla piątego biegu, to zmieniam na czwarty, trzeci itp. aby cały czas hamować silnikiem (odcięty jest dopływ paliwa). Przy okazji staram się nie przekraczać 2000, a później 1500 obrotów, żeby turbina już stygła. Zanim się zatrzymam to turbina jest już na wolnych obrotach o czym świadczy cisza (brak gwizdu) po wyłączeniu silnika. Na parkingach w Polsce to inaczej. Wiadomo, trzeba od razu po zjeździe hamować bo dziury i ciasno. Widząc korek lub spowolnienie już wcześniej zdejmujemy nogę z gazu i znacznie zwiększamy odstęp od pojazdu przed nami, który zwykle hamuje dopiero w ostatniej chwili marnując paliwo na grzanie tarcz hamulcowych zamiast jazdę.

Na światłach.
Do świateł na trasie dojeżdżam wcześniej hamując silnikiem i jadąc wolniej w taki sposób, aby w przewidywanym momencie włączenia zielonego być jeszcze np. na drugim lub trzecim biegu i nie ruszać z miejsca, ale zachować energię kinetyczną. W mieście jest to niewykonalne, a w RFN są tak krótkie cykle że lepiej dać sobie spokój. Olewam to że inni mi się wcinają przede mnie. To są nieszczęśliwi ludzie mający dwa tygodnie wakacji w roku (w tym czasie robią remont), którzy muszą pracować aby zapewnić mi towary i usługi których potrzebuję. Niech jadą.

Klimatyzacja.
Różnica w jeździe z klimą lub bez jest pomijalna. Podczas jazdy do Dusseldorfu, którą uwieczniłem na filmie klima była używana przez 1/3 czasu. Nie warto na niej oszczędzać, bo sprawność psychofizyczna i tym samym bezpieczeństwo w podwyższonych temperaturach znacznie spada. Klimatyzację manualną w umiarkowanym gorącu można włączać okresowo. Najlepiej włączyć jeśli jedziemy z góry i wyłączyć pod górę (no ale przecież to grozi awarią sprzęgła sprężarki i samej sprężarki).

Paliwo.
Tankuję najtańsze paliwo na stacjach firmowych, sieciowych. Nie warto dopłącać za dodatki. Często tankuję na Tesco, Auchan, eMila, Neste. Nigdy nie tankuję na wioskach w stacjach niefirmowych.

Rezultaty.
Przejechałem różnymi pojazdami w sumie ok 1,1 mln kilometrów. W tym 60 tys stosując ecodriving. Średnie zużycie paliwa w osobowym spadło ze średniego 6,5 na 5,2. Na niektórych trasach średnia trasy wyniosła 4,8.
W kamperze średnie zużycie obecnie to 7,6. Chorwacja średnia z trasy to 7,8 gdzie odcinek po pipidówkach i górkach miał 8,5 a ze Splitu do Polski, 7,1. Wyjazd do Dusseldorfu i Holandii średnia 7,2 a odcinek z filmu 6,8 litra bo tylko 4 km miastem, 25 km było zwykła drogą a reszta autostradą.

Jazda z Polski do Dusseldorfu.


Licznik B pokazuje parametry od tankowania, które nastąpiło przed wyjazdem. Licznik A pokazuje 6,7 litra czyli średnie spalanie od momentu wyruszenia w trasę.

Zbiornik 120l.

Strony umożliwiające liczenie zużycia paliwa i porównywanie wyników z innymi autami.
www.motostat.pl
www.spritmonitor.de
www.fuelly.com

Edytowane przez Johny_Walker (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Wszytko fajnie i można uznać, że prawdziwie dla korzyści z oszczędności paliwa. Ale taka jazda odbije się na trwałości podzespołów silnika. Nowoczesne diesle, wbrew pozorom, nie lubią niskich obrotów i wczesnego przełączania biegów na wyższy. Zamęcza to dwumasę i sprzęgło, odbija się na panewkach i łożyskach wału. Nimi powinno się  jeździć od granic max momentu obrotowego. I wcale to nie wpłynie znacząco na podniesienie spalania. 

 

Co do powolnego przyśpieszania - wg moich testów wpływało to na podniesienie spalania. Optymalne przyśpieszanie to na połowę możliwości auta. Czyli przyśpieszamy efektywnie i dość szybko nabieramy prędkość, później najwyższy, rozsądny bieg i utrzymujemy prędkość. 

 

TOM, ostatnio było trochę w prasie na temat eco jazdy, zużyciach itp. Johny tak opisał swoje spostrzeżenia, że z powodzeniem można to wrzucić do gazety na artykuł. Fajnie opisane, fajna robota, fajny temat do wymiany doświadczeń i wyciągnięcia własnych wniosków :ok::piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie ale z tym to się już nie zgodzę, może zamiast najtańszego olej z frytek :hmm:

 

Paliwo.
Tankuję najtańsze paliwo na stacjach firmowych, sieciowych. Nie warto dopłącać za dodatki. Często tankuję na Tesco, Auchan, eMila, Neste. Nigdy nie tankuję na wioskach w stacjach niefirmowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszytko fajnie i można uznać, że prawdziwie dla korzyści z oszczędności paliwa. Ale taka jazda odbije się na trwałości podzespołów silnika.

Może to ma wpływ na trwałość, ale przy takich cenach paliwa i tak niskich cenach części jest to opłacalne. W osobówce mam zrobione 270 000 km od nowości i jakoś dalej wszystko działa. Nie zamierzam jej sprzedawać, bo po co mam sprzedawać auto z salonu, które jest sprawne, pewne i ma znaną historię?

Tak że zapewniam wszystkich kolegów, którzy nie chcą kupić mojego auta, że ono po prostu nie jest na sprzedaż. :)

Zauważcie że najczęsciej w turbo dieslach padają turbiny, a w moim sposobie jazdy zakładam dbanie o turbinę poprzez wcześniejsze zmniejszenie prędkości i jej uspokojenie. 270 000 bez regeneracji turbiny. Co prawda jest wilgotna od oleju od przebiegu poniżej 100000, ale się nie zatarła, olej nie kapie i nie dolewam pomiędzy wymianami co 20 000 km.

Wszystko fajnie ale z tym to się już nie zgodzę, może zamiast najtańszego olej z frytek :hmm:

Nie każdy zna rynek paliw w Polsce i nie każdy wie że tak naprawdę jest tylko dwóch dostawców: Orlen i Lotos. Prawie wszystkie stacje mają od nich paliwa. Niektóre dodają do nich jakąś chemię i wciskają kit, że jest dużo lepsze. Wszystkie stacje sieciowe i dużych firm mają zatem takie samo paliwo. Niektóre mogą mieć zanieczyszczenia ze zbiorników, ale to wynik czynnika losowego i tego czy ktoś ma pieniądze na dbanie o sprzęt.

Sfałszowane paliwo znajduje się w olbrzymiej większości na małych stacjach w małych miejscowościach. Im się opłaca kupić olej opałowy i odbarwiać go kwasem siarkowym. Duzi sobie na to nie mogą pozwolić z oczywistych powodów.

Dlatego paliwo z Tesco i Shella to dokładnie to samo paliwo z Orlenu czy Lotosu, ale z innym marketingiem. Kto nie wierzy, niech sprawdzi ich faktury.

Edytowane przez Johny_Walker (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechce mi sie tu rozpisywać bo to temat do bicia piany ...  :klotnia:  ale przez ecodriving męczysz auto i współużytkowników dróg Wrzuć najwyższy bieg przy pełnym obciążeniu i 50km/h i posłuchaj silnika :bzik:  proponował bym przyjżeć się wykresom pracy silnika  ^_^  druga sprawa to stać cię na auto, kampery itd a na paliwo nie :hmm:  ... może kup rower i pokaż że jesteś naprawde eco  :ok: ... a jeszcze kwestia zagrożeń jakie niosą za sobą ci eco :tuk:  człowiek sie musi potem nacudować żeby wyprzedzić potem taką zawalidroge bo on chce zaoszczędzić 0.5L paliwa :krzykacz: Ech koncze temat bo mi ciśnienie skacze a lekarz tego zabronił ... :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny_Walker, pozwol na drobna uwage. Piszesz:

 

 

"Przewidujemy co się wydarzy. Zjazd na parking z autostrady planuję wcześniej. Kilometr przed zmniejszam prędkość do 80. Wyłączam tempomat hamując silnikiem. Zjeżdżając na pas wyłączania mam już 50-70."

 

Osobiscie uwazam, ze taki sposob zjezdzania na pas zwalniajacy stanowi zagrozenie dla Ciebie i jadacych za Toba.

Jesli jest za Toba pusto - nie ma sprawy, jednak zwalniajac juz na prawym pasie a nie na pasie zwalniania/zjazdu z autostrady powodujesz zwolnienie predkosci jazdy pojazdow za Toba, tudziez zaklocenie plynnosci ich ruchu.

Zwolnienie na prawym pasie do 50-70 km/h (!) naraza na niebezpieczensto najechania na Ciebie oraz koniecznosc przyspieszania przez pojazdy bedace za Toba, kiedy juz ustapisz miejsca. Sila rzeczy, przyspieszajace pojazdy zuzyja wiecej paliwa...  

 

 

Z Essen pozdrawia 

 

MaK

Edytowane przez MaK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie męczę użytkowników jadąc z prędkością 90 czyli tyle ile TIRy na autostradzie i ile jest dozwolona poza nią. To niemożliwe żeby przy tej prędkości przeszkadzać.

Społeczeństwo zagłosowało na takie obciązenia fiskalne paliwa jakie są i ja się moim stylem jazdy tylko dostosowuję do głosu większości. :)

Silnika nie słychać przy 50km/h i piątym biegu, bo nie wciskam gazu tak mocno żeby spowodować jego wibracje. Od 1000 obrotów już ma wystarczającą moc do rozpędzania. Jeżeli Ty słyszysz silnik jak się męczy na piątym biegu, to znaczy że za wcześnie wrzuciłeś bieg w stosunku do swoich umięjętności jazdy lub parametrów silnika. U mnie tego nie ma.

Na co mnie stać jest to moja decyzja. Ponoszę za nią pełną odpowiedzialność i zastrzegam sobie mieć pełną dowolność w decydowaniu o swoich pieniądzach. To jest po prostu mój wybór. Ktoś inny woli kupić strychninę i nie oszczędzać na paliwie, a ja odwrotnie. To nie pierwsze auto z salonu, które kupiłem.

Nie chodzi o pokazywanie eco, bo ja mam w dupie całą tą parareligijną ideologię. Chodzi o pieniądze, bezpieczeństwo i relaks. Tak jest taniej dla portfela. Tak jest lepiej dla mojego umysłu, bo jadę bezpiecznie i jestem psychicznie wypoczęty po trasie. Kiedyś piratowałem 160 po Polsce za czasów gdy autostrad nie było, ale mam ten etap za sobą.

Nie możesz mieć problemu żeby mnie wyprzedzić, bo na autostradzie jadę prawym pasem, a poza autostrad w Polsce mamy ograniczenie 90 i oznaczałoby to łamanie prawa. Miej pretensje do społeczeństwa, że takie prawo sobie ustaliło.


@Johny_Walker, pozwol na drobna uwage. Piszesz:

 

 

"Przewidujemy co się wydarzy. Zjazd na parking z autostrady planuję wcześniej. Kilometr przed zmniejszam prędkość do 80. Wyłączam tempomat hamując silnikiem. Zjeżdżając na pas wyłączania mam już 50-70."

 

Osobiscie uwazam, ze taki sposob zjezdzania na pas zwalniajacy stanowi zagrozenie dla Ciebie i jadacych za Toba.

Jesli jest za Toba pusto - nie ma sprawy, jednak zwalniajac juz na prawym pasie a nie na pasie zwalniania/zjazdu z autostrady powodujesz zwolnienie predkosci jazdy pojazdow za Toba, tudziez zaklocenie plynnosci ich ruchu.

Zwolnienie na prawym pasie do 50-70 km/h (!) naraza na niebezpieczensto najechania na Ciebie oraz koniecznosc przyspieszania przez pojazdy bedace za Toba, kiedy juz ustapisz miejsca. Sila rzeczy, przyspieszajace pojazdy zuzyja wiecej paliwa... 

Zgadzam się, że może to być niebezpieczne. Dlatego cały czas kontroluję sytuację w lusterkach. Odpowiednio wcześniej włączam kierunek, żeby kierowcy za mną znali mój zamiar. W RFN znak informujący o parkingu jest zwykle 1000 i 500 m przed nim i już wtedy nie zaszkodzi sygnalizować. Sprawdzam w lusterku co się dzieje. Czy TIR za mną zwolnił lub zmienił pas? Jeśli tak to jest OK. Jeśli za mną jedzie upierdliwiec nie zachowujący bezpiecznej odległości, to najpierw włączam kierunek, a potem zdejmuję nogę z gazu. Są sytuacje że lepiej jechać szybko i zacząć hamowanie na pasie wyłączania, ale to rzadkość. Niektórzy stosują dojazd pasem awaryjnym zwalniając, ale to chyba niezgodne z prawem i również ryzykowne. Jak w wielu sytuacjach na drodze trzeba iść na pewien kompromis.

Edytowane przez Johny_Walker (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na światłach.

Do świateł na trasie dojeżdżam wcześniej hamując silnikiem i jadąc wolniej w taki sposób, aby w przewidywanym momencie włączenia zielonego być jeszcze np. na drugim lub trzecim biegu i nie ruszać z miejsca, ale zachować energię kinetyczną. W mieście jest to niewykonalne, a w RFN są tak krótkie cykle że lepiej dać sobie spokój. Olewam to że inni mi się wcinają przede mnie. To są nieszczęśliwi ludzie mający dwa tygodnie wakacji w roku (w tym czasie robią remont), którzy muszą pracować aby zapewnić mi towary i usługi których potrzebuję. Niech jadą.

W cytacie wstawiłem kolor czerwony .

Właściwie to tylko potwierdza to co wcześniej pisał KIT'ek o zawalidrogach .

Strasznie to ecodrive musi być męczące . Szczególnie jadąc na wakacje .

Czy aby nie lepiej pchać . Oszczędność do tzw. "bólu"  i sporo zyskasz na zdrowiu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, trochę konstruktywniej odpowiadajcie, bo położycie temat  :policja:

 

...........................................

 

Dlaczego TOM proponujesz olej "pofrytkowy"? ;)

Od 2006 roku zawartość składników "smarnych" w paliwach spadła (pod naciskiem eko)  o kilkaset razy.

Producenci pomp WC, wtrysków po tym okresie podobno przystosowali materiały z których je wykonują.

A te wykonane przed tym terminem?

ON "frytkowy" po prostu lepiej smaruje- a kto smaruje ten dalej zajedzie.

 

https://suw.biblos.pk.edu.pl/downloadResource&mId=140491

 

Wystarczy przeczytać kilka pierwszych akapitów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.