Skocz do zawartości

Kamper - wygoda podróży - kilka pytań


stef

Rekomendowane odpowiedzi

mógłbyś uzasadnić mniejszą mobilność dla kamperów?

Mam podobne zdanie jak cichy, jadę cepką, rozkładam się, mogę wziąć auto i podlecieć coś zobaczyć, czy skoczyć dalej na zakupy. Camperem jest już to niemożliwe. Cepkę z rodziną mogę zostawić na kilka dni na campie i smignąć do pracy i na week wrócić po nich. Puśc żonę samą camperem w trasę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Mam podobne zdanie jak cichy, jadę cepką, rozkładam się, mogę wziąć auto i podlecieć coś zobaczyć, czy skoczyć dalej na zakupy. Camperem jest już to niemożliwe. Cepkę z rodziną mogę zostawić na kilka dni na campie i smignąć do pracy i na week wrócić po nich. Puśc żonę samą camperem w trasę :)

to u mnie jest tak: jadę na wakacje z całą rodziną i odpoczywamy razem . Jak chcę sobie pozwiedzać to zwijam markizę i jadę kamperem. Dlaczego jest to niemożliwe? wytłumacz. Czy kamper jest przyklejony do kempingu i odklejają go jak jest koniec wykupionego czasu?

a jak by żona chciała sama sobie pokamperować to zawoże , stawiam kampera na polu i wracam pociągiem. Gdzie tu problem?

Edytowane przez mobili (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to u mnie jest tak: jadę na wakacje z całą rodziną i odpoczywamy razem . Jak chcę sobie pozwiedzać to zwijam markizę i jadę kamperem. Dlaczego jest to niemożliwe? wytłumacz. Czy kamper jest przyklejony do kempingu i odklejają go jak jest koniec wykupionego czasu?

a jak by żona chciała sama sobie pokamperować to zawoże , stawiam kampera na polu i wracam pociągiem. Gdzie tu problem?

 

problem nie problem, ale na pewno uciążliwość,

-po pierwsze ekonomika, tak mi się wydaje,

-po drugie powrót na kemping może być już niemożliwy z powodu braku miejsca :miga:  tak było np. w tym roku na wielu kampingach /chyba że dopuszczone są rezerwacje/. Sam byłem świadkiem jak w Gąskach "U Arka" załoga kampera prosiła o zastawienie swojego miejsca postojowego, sąsiadów ich samochodem, ponieważ chcieli jechać na zakupy :look:

Edytowane przez Roobertino (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobili... weź się chłopie nie wygłupiaj. To niby po co ekipy z kamperów ciągną za soba skutery albo jak kogo stać Smarty albo Pandy na lawetach.

I co że niby jak???  Tak jak z osobówką... klapki, spodenki, koszulka, okulary, dokumenty i odjeżdzamy do najblizszego miasteczka na szwędaczkę i lody w 5 minut.

Dwa tygodnie temu widzialem jak mobilny z kampera drałował z kampu rano rowerem w strugach deszczu po chleb ze wspaniała miną bo mu zona jeszcze parasolkę wręczyła. Rozumiem że Ty pojechałbyś te 1,5 km kamperem :look: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobili... weź się chłopie nie wygłupiaj. To niby po co ekipy z kamperów ciągną za soba skutery albo jak kogo stać Smarty albo Pandy na lawetach.

I co że niby jak???  Tak jak z osobówką... klapki, spodenki, koszulka, okulary, dokumenty i odjeżdzamy do najblizszego miasteczka na szwędaczkę i lody w 5 minut.

Dwa tygodnie temu widzialem jak mobilny z kampera drałował z kampu rano rowerem w strugach deszczu po chleb ze wspaniała miną bo mu zona jeszcze parasolkę wręczyła. Rozumiem że Ty pojechałbyś te 1,5 km kamperem :look:

commander ciągną auta na lawetach kampery kolosy powyżej 3.5t. To ty się nie wygłupiaj.Piszesz jakbyś miał 5lat - moje zabawki najlepsze reszta to kupa.

Napisałem ,że da się kamperem pozwiedzać okolicę ale nic nie pisałem ,że lepiej jest jak osobówką.Wiadomo ,że osobówką lepiej a skuterem najlepiej. Ja zostawiam jakiś sznurek z ręcznikami na moim placu i jadę. Jeszcze nie zdażyło się ,żeby ktoś mi się wciął na mój plac,poza tym jest chyba oznaczone numerem.Nie wmawiajcie mi,że jest to niemożliwe. Chyba,że ja jakiś głupi jestem i powinienem chodzić z buta 100km w temperaturze 40 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dwójka dzieci (3 i 1,5 roku) jedzie z przodu. Zamiast pojedynczego siedzenia założyłem ławkę od sprintera z pasami 3-punktowymi. Chlopaki wszystko widzą. Jest spokój. Żona z tyłu.

Jeździmy odcinkami malsymalnie po kilkadziesiąt km. Wiadomo, że nie da się robić z takimi maluchami tranzytów po 500km dziennie. I co z tego. Jeździmy po 100-150 i wszyscy są zadowoleni. Elastycznie dopasowujemy się do możliwości naszej rodziny. Największą nagrodą za to podejście jest to, że dzieci domagają się wycieczek kamperkiem w każdy weekend.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dwójka dzieci (3 i 1,5 roku) jedzie z przodu. Zamiast pojedynczego siedzenia założyłem ławkę od sprintera z pasami 3-punktowymi. Chlopaki wszystko widzą. Jest spokój. Żona z tyłu.

Jeździmy odcinkami malsymalnie po kilkadziesiąt km. Wiadomo, że nie da się robić z takimi maluchami tranzytów po 500km dziennie. I co z tego. Jeździmy po 100-150 i wszyscy są zadowoleni. Elastycznie dopasowujemy się do możliwości naszej rodziny. Największą nagrodą za to podejście jest to, że dzieci domagają się wycieczek kamperkiem w każdy weekend.

 

ale to na wczasy na południe Europy już chyba nie dojedziesz ?

 

my jak i setki innych rodzin z dziećmi w tym wieku śmigamy i jest ok - może i Twoje chłopaki dadzą radę ? My w tym roku robiliśmy odcinki rzędu 700km z przyczepą i było bardzo ok.

 

na weekend to jeszcze rozumiem krótkie odcinki - szczególnie jak macie gdzie jechać w takich odległościach.

 

Miejsce na campingu można zabezpieczyć zostawiając stolik / rowery / krzesła - przynajmniej w jakiś stopniu - czasami może być problem. Warto w takim przypadku jechać na parcelowane campingi - jeżeli jest sezon i pola pełne. Sam osobiście miałbym duże obawy przed zostawianiem campera pod marketem na zakupy - i kradzież i przypadkowa kolizja parkingowa. Zostaje się wtedy bez dachu nad głową - czasami kawał drogi od domu - o zabezpieczeniach nie mamy co marzyć, montujemy ale wiemy wszyscy jak to działa.

 

nie mniej jednak - jak mam za sobą brać przyczepę z autem lub skuterami (bo zmieszczenie się w 3,5t dla mnie mało realne) i dalej trzymać się przepisowego 80kmh (oczywiście z naciągnięciem...)... Później pakować dziecko na skuter albo żonę ;)..... - dalej zostanę jednak przy niewygodach w trasie a spokoju na campingu.

 

dla mnie pakowanie campera co 2 dzień - po prostu ciężko nam usiedzieć na 4 literach na wczasach.... po to aby zrobić wycieczkę 20km do miejscowości obok na spacer... - bezcenne. Później powrót, markiza, pas sztormowy, kabel, wjazd na kliny... no i jeszcze to sprzęgło....

 

tak czy inaczej zupełnie zmieniając temat - całe to nasze hobby (jak każde inne, sprawiedliwie dla camperów i przyczep) staje się już całkowicie nieopłacalne, wręcz dramatycznie drogie - przy założeniu wyjazdów w cieplejsze klimaty - bo wiadomo że weekend za 50zł da się zrobić w kraju :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maarec, na razie na poludnie Europy się nie wybieramy, także nie myślałem o jeździe po 10h dziennie. Przyjdzie czas pojedziemy tranzyt po 500 dziennie.

Ponadto masz rację że kampera bez sensu przestawiać co dwa dni, my staramy się przestawiać codziennie. Inna filozofia jazdy i wypoczynku. Może dziennie wyjdzie mniej kilometrów ale jak zliczyć caly urlop to może być podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maarec, na razie na poludnie Europy się nie wybieramy, także nie myślałem o jeździe po 10h dziennie. Przyjdzie czas pojedziemy tranzyt po 500 dziennie.

Ponadto masz rację że kampera bez sensu przestawiać co dwa dni, my staramy się przestawiać codziennie. Inna filozofia jazdy i wypoczynku. Może dziennie wyjdzie mniej kilometrów ale jak zliczyć caly urlop to może być podobnie.

 

dokładnie - przestawianie codzienne ma sens :) bo nie rozkładasz tego całego sprzętu co przy postoju na 2 -3 dni ? czy się mylę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa crash testy kamperów:

 

https://www.youtube.com/watch?v=qmTCej6gfis

 

https://www.youtube.com/watch?v=knce667xQOE

 

Dla mnie nie ma różnicy czy w części mieszkalnej pasażerowie maja zapięte pasy, czy leżą w alkowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobili, już wyjaśniam Ci co miałem na myśli, choć po części już zostało to wyjaśnione. 

 

Kamper ma jedną niezaprzeczalną zaletę - wygoda podróżowania. W moim przypadku (3 dzieci) dzięki kamperowi mogłem pozwolić sobie na dłuższe jednorazowe przejazdy. Dzieciaki w kamperze nie siedziały w fotelikach nigdy, leżały w alkowie, siedziały przy stoliku w jadalni, jak sie pokłócili to nie byli skazani na swoją obecnośc, mogły się rozdzielić (duży kamper). I na tym zalety się kończą. Biwakowanie jest mniej wygodne. Tak jak napisałeś zawsze można markizę zwinąć i jechać "coś zwiedzać". Tylko jakim kosztem, zwijanie całego majdanu, przygotowanie kampera do jazdy (garnki, miski, ciuchy itp), wyjazd (przeważnie) z małego, wąskiego kempingu, żeby pojechać w najbliższą okolicę na kilka godzin? Jaki to ma sens?

 

Miałem dwa przypadki, że z córką trzeba było jechać 70km do szpitala w nocy w CRO. Dobrze, że na kempingu był Polak, który poproszony zawiózł córkę i żonę do szpitala. Ile czasu trwało by zbieranie całego majdanu i ile czasu trwał by dojazd kamperem do szpitala.

 

wg moich doświadczeń kaper ma sens tylko i wyłącznie przy dwóch osobach i na rampie skuter. Nic ponad to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobili, już wyjaśniam Ci co miałem na myśli, choć po części już zostało to wyjaśnione. 

 

Kamper ma jedną niezaprzeczalną zaletę - wygoda podróżowania. W moim przypadku (3 dzieci) dzięki kamperowi mogłem pozwolić sobie na dłuższe jednorazowe przejazdy. Dzieciaki w kamperze nie siedziały w fotelikach nigdy, leżały w alkowie, siedziały przy stoliku w jadalni, jak sie pokłócili to nie byli skazani na swoją obecnośc, mogły się rozdzielić (duży kamper). I na tym zalety się kończą. Biwakowanie jest mniej wygodne. Tak jak napisałeś zawsze można markizę zwinąć i jechać "coś zwiedzać". Tylko jakim kosztem, zwijanie całego majdanu, przygotowanie kampera do jazdy (garnki, miski, ciuchy itp), wyjazd (przeważnie) z małego, wąskiego kempingu, żeby pojechać w najbliższą okolicę na kilka godzin? Jaki to ma sens?

 

Miałem dwa przypadki, że z córką trzeba było jechać 70km do szpitala w nocy w CRO. Dobrze, że na kempingu był Polak, który poproszony zawiózł córkę i żonę do szpitala. Ile czasu trwało by zbieranie całego majdanu i ile czasu trwał by dojazd kamperem do szpitala.

 

wg moich doświadczeń kaper ma sens tylko i wyłącznie przy dwóch osobach i na rampie skuter. Nic ponad to.

A my w trójkę jezdzimy.....masz rację to nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.