Polska to Bangladesz. Jadę wywieźć śmieci do lasu !!!

[piotrekbb]

a u mnie postawiono wiatę/garaż na gabaryty i można zwozić codziennie , przed "reformą" było gorzej bo były wyznaczane dni zbiórki ,teraz wynoszę kiedy chcę

Edytowane 12 Kwietnia 2014 przez piotrekbb (wyświetl historię edycji)

[Helmut]

Mówicie tyle o śmieciach a ja nie bardzo kapuje o co "biega" z tymi śmieciami?? Każdy ma zawartą umową z dostawcą który raz czy dwa razy w tygodniu wywozi śmieci to nie bardzo "kumam" co ma gmina do tego?? Z mojego domu którym opiekują się rodzice zawsze odbiera śmieci Pilski Zakład Komunalny. 

[piotrekbb]

Helmut ,biega o to czego nie możesz włożyć do kubła czyli sperrmull.

[Helmut]

Helmut ,biega o to czego nie możesz włożyć do kubła czyli sperrmull.

Z tego co żony podpytałem to mamy jeden wlasny pojemnik 240 litrów i wrzucamy wszystko do niego. Tzn. moi rodzice.

No oprócz akumulatorów i trotylu 

[Michalc3]

Helmut - błąd w założeniach. Otóż podpisaną umowę z odbiorcą śmieci miał każdy z nas do lipca ubiegłego roku. Od owego lipca obowiązuje nowa ustawa, która zobowiązuje samorządy terytorialne (czytaj gminę) do podpisywania odpowiednich umów i na nich  kładzie obowiązek odpowiedniej dbałości. I w ten sposób właśnie teraz każdy z nas, w sprawie śmieci, kontaktować się musi z gminą.

Co do tego, ze macie jeden wspólny pojemnik, to Wasza decyzja. Można było zdecydować o segregowaniu, bądź nie śmieci. Jesli zdecydowaliście, że nie będziecie segregować, to wrzucacie wszystko do jednego. Byli jednak tacy, co chcieli segregować. Jedni z oszczędności (segregowane śmieci miały być taniej wywożone), inni z poczucia obowiązku. W tej sytuacji śmieci powinny trafiąc do różnych kubłów. Ale przyznam, że jestem mocno zdziwiony, kiedy muszę tłumaczyć to komuś, kto podpisuje się Helmut i w podpisie stwierdza, że pisze z Karsruhe. Nasze zmiany przepisów m.in. wzorowały się na wieloletnim doświadczeniu właśnie zza zachodniej granicy.

[reflexes]

Każdy ma inne doświadczenia ale ja osobiście z efektów tej ustawy jestem zadowolony. Mieszkam na małej uliczce domków jednorodzinnych z okresu powojennego i ludzie, którzy tam mieszkają (niestety w większość bezrobotni, renciści itp. czyli raczej dość biedni) nagle nauczyli się porządku.  Zimą już nie śmierdzi palonymi butelkami, a co tydzień przed domami stoją ładnie popakowane kolorowe woreczki z posegregowanymi ściemami. Wcześniej praktycznie wszystko lądowało w piecach. Teraz jak wszyscy zadeklarowali, że segregują to chyba boją się co tydzień nie wystawić worka żeby ich ktoś posądził o to, że nie segreguję.

[Krzysztof57]

Dla drobnego rzemieślnika jest gorzej. Za te same pieniądze co poprzednio , taki sam pojemnik mam wywożony 2 razy w miesiacu ( było 4 razy ) i nie można odliczyc podatku VAT ( poprzednio było można ).

[malinka_23]

A ja nie rozumiem waszych problemów, też segreguje śmieci i jeśli coś mi się nie mieści do worka to stawiam to obok niego i jeszcze nie spotkałam się z sytuacją żeby tego nie zabrali. Przecież na logikę biorąc można mieć po prostu za mało worków, a przynajmniej u nas ilość tzw segregowanych odpadów nie jest ograniczona czyli można wystawić ile dusza zapragnie, byle odpowiednio posegregowane

[dawidknaus]

Obserwowałem u siebie śmieci,a dokładniej zaciekawiło mnie jak śmieciarka zabiera posegregowane przez nas śmieci,otóż zabierają to tak,walą w jedną śmieciarę,jak leci,jak się zapytałem czy jest to sortowane jakoś w tej smieciarce,odp.NIE,więc pytam poco nam każą sortować,odp.Bo to chory przepis jest,na wysypisku walą na jedną kupę potem idzie do sortowni,także?

[tymar]

Zw

[Commander]

Problem polega na tym, że niestety nie wszyscy prawidłowo segregują odpady... jedni z niewiedzy, inni z lekkiego podejścia albo pośpiechu, inni dla zwykłej złośliwości. Jedna niezakręcona butelka po oleju zniszczy prawie cały dzwon makulatury...

Z mojego osiedla śmieci zabiera firma zewnętrzna, natomiast "dzwony" opróżnia MPO. Samochód ma na pace boksy na każdy rodzaj posegregowanych śmieci, które jak zapytałem i tak idą na sortownię...

[Socale]

A ja nie rozumiem waszych problemów

...

Malinko, kłopot w tym że zmuszono mnie do zrobienia/wygenerowania śmieci z przedmiotów w pełni sprawnych tylko z powodu braku zasranego paragonu sprzed 3 lat.

Skrawek papierka winny jest tego, że 2 skrzynki stały się śmiećmi a nie musiały.

Pisałem o tym wcześniej.

Oczywiście do lasu nie trafiły.

[Heniekag]

jeśli coś mi się nie mieści do worka to stawiam to obok niego i jeszcze nie spotkałam się z sytuacją żeby tego nie zabrali. Przecież na logikę biorąc można mieć po prostu za mało worków, a przynajmniej u nas ilość tzw segregowanych odpadów nie jest ograniczona czyli można wystawić ile dusza zapragnie, byle odpowiednio posegregowane

 

Jeśli mi się nie mieści do worka, to muszę niestety podjechać 5 km i wyrzucić do jednego z kontenerów - w punkcie odbioru śmieci praktycznie tylko za rest i nieposegregowane muszę płacić. Rest, czyli to, co nie jest papierem, metalem, plastikiem, szkłem, oponami, chemikaliami, śmieciami ogrodowymi, sprzętem RTV, styropianem, drewnem budowlanym itd.

A jeśli mi jakiś worków zabraknie (używane są dwa, do miękkich plastików i do biologicznych), to wiąże ostatni na jakimś kuble od śmieci (mam przed domem 3 - papier, biologiczne i rest + worek na miękkie plastiki) i w piątek rano biorę z jakiegoś kubła zostawioną na nim nową rolkę. Co tydzień opróżniają jeden z kubłów i kubeł na biologiczne - śmieciarka jest fizycznie podzielona, na mniejszą cześć na biologiczne i większą na to, co akurat w danym tygodniu zbierają. Oprócz tego w wielu miejscach (np. przy sklepach) są poustawiane boksy na odpady szklane i metalowe, jak zużyte szklane butelki i puszki, a w każdym sklepie automaty do przyjmowania plastikowych butelek i puszek, gdzie za otrzymany kwitek w kasie wypłacają kasę - no cóż taki dziwny kraj

W każdej komunie jest inaczej - w Ålesund były tylko dwa kubły przed domem - rest i papier. Rest zabierali co tydzień, a papier co miesiąc. A w punkcie odbioru śmieci płaciło się za wszystko, co się przywiozło - ważyli samochód przed wjazdem i przy wyjeździe.

Teraz tutaj jak rest zabierają co miesiąc spokojnie wszystko się mieści, w Ålesund co tydzień był pełniutki - no cóż segregacja jednak działa.

[miedzyniaki]

U nas (dzielnica domów jednorodzinnych) śmieci mieszane odbiera się raz na 2 tygodnie, segregowane raz w miesiącu i również raz w miesiącu wielkogabarytowe. Segregowałam przed zmianą ustawy, segreguję i teraz. A jeszcze niedaleko jest kontener PCK, czy firmy podającej się za PCK, do którego można wrzucać odzież itp.

Przed zmianą ustawy nie odbierano tak często spod domów wielkich gabarytów. To chyba jedyna różnica

 

WojtEwa wiem, ze z lasem była to tylko przenośnia, ale   Boże broń przed takimi rozwiązaniami, bo mieszkam 200m od lasu 

Edytowane 24 Kwietnia 2014 przez miedzyniaki (wyświetl historię edycji)

[Helmut]

Ale przyznam, że jestem mocno zdziwiony, kiedy muszę tłumaczyć to komuś, kto podpisuje się Helmut i w podpisie stwierdza, że pisze z Karsruhe. Nasze zmiany przepisów m.in. wzorowały się na wieloletnim doświadczeniu właśnie zza zachodniej granicy.

Nie ma znaczenia skąd pisze ale akurat nie wiedziałem o takich zmianach w RP. Dostaje rachunek to płacę. 

Ale z tego co zdążyłem dopytać akurat w Pile płacimy mniej ale obsługa gorsza niż przed zmianą. W dodatku zabronili już własnego wywozu na wysypisko w Pile.