Skocz do zawartości

Vlub lub bus, ekonomiczny i nieawaryjny do ciągniecia przyczepy


terenowiec

Rekomendowane odpowiedzi

terenowiec

 

dopiszę parę słów na temat Grand Voyagera, którego ujeżdżam.

 

Kupiłem 2,5 CRD 2001 r. od 1-go właściciela z historią serwisową.

Mam go 3,5 r, zrobiłem 90 tys km. Bałem się tego zakupu po lekturze wielu negatywnych opinii. Chyba jednak, tak jak w wielu przypadkach, opinie te tworzą ludzie, którzy coś jedynie widzieli, słyszeli i je powielają. Dla rodziny z dużym bagażem to wymarzony samochód. Nigdy nie zawiódł w trasie, zużycie paliwa na akceptowalnym dla tej wielkości poziomie (miasto 9-11L lato - zima, trasa 7,5-9,5 L spokojna jazda-jazda 150 km/h autostrada, z przyczepą 1,5T - 12 L.). Samochód sprawdza się jako spokojny wygodny krążownik, ale jak potrzeba wydusi 185 km/h.

Jedyna bolączka - koszty serwisu. Tu niestety Sharan itp, tudzież T4 będą tańsze. Dla orientacji: (nie mówię o robocie po tanioszce) rozrząd z pompą wody - ok 1800-2000, sprzęgło - 1600, hamulce przód/tył ok 900, linka sprzęgła - 650, skraplacz do klimy - 900, czujnik ABS - 350. Ogólnie trudności z kompetentnym serwisem - nie jest to auto dla "kowala". Więcej nie wiem, bo nie robiłem. Aha, czeka mnie termostat: część z wymianą ok 900 zł. Na plus: Zawieszenie pancerne - podczas tych 90000 km wymieniłem 2 łożyska i końcówkę drążka, a wierz mi, nie oszczędzam. Wielkość nieporównywalna do Sharana & co. Komfort nieporównywalny do T4 (wyciszenie, materiały). Wysoki prześwit. Aranżacja wnętrza: różne ustawienia foteli, tylna kanapa 3-osobowa przesuwana (nie mówię o wersji z chowanymi siedzeniami, bo to nie ten pułap cenowy).

Wakacje w 6 osób + bagaże bez boxu dachowego - żaden problem. Złożone fotele 2-go rzędu i wyjęta kanapa z tyłu - z tego co pamiętam równa podłoga 210 x 150 (ja śpię spokojnie jak w kamperze)

Udźwig przyczepy - 1600 kg. Moją 1,5T holuje bez problemów. 143 KM i 340 Nm radzi sobie bez zbędnego wachlowania drążkiem. 1,95 szerokości wedle lusterek sprawdza się przy szerokich przyczepach.

Chciałem wymienić na T5 (potrzebuję busa) ale po drobnym doinwestowaniu (tuning silnika na 160 KM i 390 Nm, żeby było jeszcze łatwiej) pozostaję wierny temu, co mam, bo dobre, mimo 240 tys km. W tej cenie nic innego godnego zainteresowania nie znajdę.

Jakbyś jednak nie potrzebował aż takiej wielkości, dobrym wyjściem jest któryś z trojaczków, jak dla mnie to 2,8 benz + LPG.

T4 - niezwykle trwała, ale jak się oczekuje komfortu i miłej w dotyku tapicerki to, obraźcie się, nie ta półka. Van to van, bus to bus!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałem, ze względu na wysokość garażu typowy bus odpada. Poza tym, blachy czy dytky wewnątrz busa, również odpadają. To ma być wnętrze zbliżone wyglądem do osobówki, stąd pozostają vany. Nawiązując do tego, co napisał Killbill, to Avensis verso jest prawdopodobnie w bagażniku mniejsza niż trojaczki (tak mi wygląda na oko). Dla mnie każdy centymetr przestrzeni przy tej wielkości, to coś bezcennego (muszę włożyć 130 centymetrowy ponton, i 110 centymetrowy silnik, (razem około 130 kg wagi). Poza tym uciąg na haku, też ma znaczenie. Dziś mam budkę 1500 DMC, a za rok może być 1600 i co wtedy?

Nawiązując do Voyagera, to ze względu na egzotykę tego auta, a co za tym idzie, ceny części, serwisu, napraw itp. raczej odpada. Wierzę, że Chrysler jest większy i bardziej komfortowy od trojaczków, jednak Galaxy 1997, którym dużo jeździłem jako pasażer i kierowca, to ameryka jak na moje potrzeby (pod względem wygody, wyposażenia, komfortu):bravo: . Wiecej nie potrzebuję. Owszem, Toyotę darzę ogromnym szacunkiem, bo mam jedną i jestem przezachwycony, ale gabartytowo moim potrzebą odpowiadać mogłaby tylko chyba Previa II. Jest jej jednak mało i z częściami też może być różnie. Na dzisiaj Previa, to chyba jedyny realny konkurent dla trojaczków.

 

S, A i G spełniają wszystkie oczekiwania postawione w pierwszym poście. Poszukiwania więc zostały zawężone do 3 + 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pytanie - przymierzałeś się do tego autka, czy miałeś i jeździłeś w 5 osób z bagażem ?

 

jedno i drugie... jeszcze zanim kupilem A6 znajomy handlarz mial takie vero na handel - smignalem nim "okazyjnie" z laweta

 

jak jechalo nas 5 facetow i laweta na haku to kola z tylu pochowaly nam sie w blotniki... i nie bylo czym "dusic"

drugi kumpel jechal przed nami alhambra z 97 roku i byl podobnie zaladowany - pod gorki mielismy problem aby go dogonic...

 

 

napisales w pierwszej wersji posta: "Ja dla przykładu raczej bałbym się zagazowanym VR6 zwiedzać Europę"

co osoba to inne zdanie - ja osobisie mam nowszego VR6 zwanego juz V6 /chyba na potrzeby eksportu za ocean/ rozni sie nieco od pierwowzoru

broblemem zagazowanych VR-ek jest ... glupota gazownikow ktorzy montuja instalacje - tam musi byc naprawde dobra instalacja ktora w razie potrzeby jest w stanie dostarczyc duza ilosc gazu

 

sama kalibracja instalacji gazowej tez jest problemem - przy wiekszosci sterownikow po wykonaniu autokalibracji to auto nie chce jechac jak nalezy - trzeba recznie modyfikowac mape

 

pozatym negatywne opinie o VRach pisza ci co mysleli ze kupia tanio autko i co nieco sami tam zrobia jak sie zepsuje - jesli nie masz sprzetu i warunkow to sam jedynie mozesz w tym aucie dolac plyn do spryskiwaczy ;)

 

nie oszczedzam go wcale - nasmigalem nim juz blisko 40 tys km - w chwili obecnej ma ponad 250 000 km i nic - zupelnie nic sie nie dzieje - silnik targa ladnie, oleju WCALE nie przepala

 

z moja cepka pali przy szybkiej jezdzie 16 l lpg a jak mu pocisne tak porzadnie :nono: to spalanie nie przekroczylo 20 l lpg na setke

z laweta pali jeszcze mniej - okolo 14,5 litra na setke a przyspieszenie jest takie ze nie boje sie z przyczepka wyprzedzac po 2-3 "TIRy" na raz...

 

bede chwalil silnik 2.8 bo z przyczepkami jazda jest tansza niz w dieslu a silnik ten jest "jedynie słusznym silnikiem" do tego auta bo 1.9 tdi i 2.0PB sa za slabe wg mnie ... z kolei 1.8T pali niewiele mniej niz 2.8 a gorsza dynamika

w galaxy mamy jeszcze 2.3 - to juz jest jakis kompromis w miare dobra dynamika i niskie spalanie lpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze zauważyłem to jeszcze nikt nie proponował wynalazku skośnych człowieczków z Korei. Chodzi mi dokładnie o KIA Carnival. Nie mówię o tym ostatnim modelu, ale poprzedni model powinieneś trafić w dobrym stanie do 20 000 pln. Przed tym Carnivalem co teraz mam posiadałem pierwszą jego wersje po liftingu i byłem z niej zadowolony. Nie pamiętam już jaki miał uciąg przyczepy, ale ten którego aktualnie posiadam ma 1600 kg. Silnik 2,9 TDI bodajże 130KM posiadał a spalanie oscylowało w granicy 9l ropy bez przyczepki. Zastanawiam się powoli nad zmianą holownika i nabyłbym następnego Carnivala bez mrugnięcia oka ale niestety przestali go produkować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dochodzą wersje "maxi" w dwóch modelach: Fiat Doblo i VW Caddy. Mieszczą się w garażu na wysokość, mają długie bagażniki.

 

Pytanie tylko jaki mają uciąg i najwazniejsze ... czy zmieścisz się w cenie. Niestety oba modele w wersji maxi weszły dość późno na rynek.

 

Sam byłem kiedyś bardzo zainteresowany Doblo Maxi w wersji 5-osobowej z pełnym przeszkleniem i silnikiem 1.9 JTD 120 KM. Tylko znaleźć takie auto to jest szukanie igły w stogu siana. Ja widziałem kilka na ulicy, ale do kupienia niestety nie znalazłem żadnego! A do dziś uważam, że to fajny sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dochodzą wersje "maxi" w dwóch modelach: Fiat Doblo i VW Caddy. Mieszczą się w garażu na wysokość, mają długie bagażniki.

 

Pytanie tylko jaki mają uciąg i najwazniejsze ...

 

maja za malo na haku... i "ekologiczne" silniki ktore beda sie meczyc z cepka na haku

Edytowane przez bodzioklb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terenowiec widzę, że po poszukiwaniu dużego samochodu skłaniasz się do trojaczków. Ja do galaxy wkładam cztery

rowery turystyczne plus cała czteroosobowa rodzina. Wystarcz fotele ustawić jeden za drugim i robi się całkiem

pokaźny bagażnik. Silnik 1,9 radzi sobie z przyczepą 1500 kg, szału nie ma, ale jedzie również w górach. W papierach jest zapas

bo przyczepa może mieć do 2000 kg. Plusem jest też spora ładowność ponad 700 kg. Jeżeli chodzi o kolejność wyboru,

to najpierw miałem sharana jedynkę, ale złodzieje najpierw próbowali się do niego kilka razy dobrać, aż się im udało.

Teraz kupiłem forda i pełen spokój, znaczek sporo zmienia. A samochody są produkowane w tej samej fabryce w Portugalii.

Jeździłeś to wiesz, moim zdaniem jest to najbardziej uniwersalne auto z tego co było tu opisywane. Moim też jeździ żona

i dla nie ważne jest, że gabarytowo galaxy jest mniejsze od sedana jakim jeździła wcześniej. Bez problemu można zaparkować

w zatłoczonym centrum miasta. Ja tankuję i dla mnie ważne jest spalanie, mniej więcej tyle co zwykła osobówka.

Auto ma jeden mankament, wygląda jak autobus. Z żoną miałem problem bo autobusem jeździć nie chciała i szukałem

koloru, który nie przypomina autobusu miejskiego. W końcu się przyzwyczaiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maja za malo na haku... i "ekologiczne" silniki ktore beda sie meczyc z cepka na haku

Co do masy przyczepy to nie polemizuję. Natomiast silnik 1.9 JTD nie wydaje mi się ani bardziej "ekologiczny" ani słabszy niż 1.9 w Sharanie. Do tego Doblo i Caddy mają zawieszenie z tyłu na resorach (Doblo I, bo II nie, ale nie ta cena więc nie dyskutujemy). A resor jest jednak odporny na przeciążenia. Podstawowa wersja 1.9 na 8 zaworach ma fabrycznie 120 KM, czyli nie jest tak źle. I to dość odporny silnik. Jeśli coś szwankuje, to zwykle osprzęt (alternator lubi paść co 100 tys km).

Tylko jest problem ze znalezieniem Doblo Maxi w wersji osobowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to voyagera - rozumiem , że nie bierzesz go pod uwagę , tylko proszę ! ceny części są takie same jak jak samochodów europejskich a często nawet tańsze , wiadomo że w serwisach ciągną ceny jak szaleni ale to we wszyskich serwisach , ostatnio kolega wymieniał wydech od starej korsy i zapłacił 2800 zł , ! , jednak stan wyposażenia amerykanów jest o gro lepszy niż europejczyków , a zawieszenie o wieeeeeele przyjemniejsze . Co to niemieckich aut - każdy mówi , kupuj bo to solidna niemiecka jakoś - - CZYŻBY ? , gniją tak samo jak i nie mocniej ( zobaczcie dostawczaki merca ) , psują się tak samo , według mnie poprostu trzeba kupić bez względu na markę dobre auto a nie jakiegoś klakiera który być może był składany z 3 różnych wozów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego,

 

 

 

Niemieckie się nie psuje, a nawet jak z jakiegokolwiek powodu (bo przecież nie awarii) potrzebujesz części to są baardzo tanie.

Pompowtryskliwacze, skrzynie Tiptronic, silniki 2.0 TDI 140 KM, silnik 2.5 TDI - to wszystko jest niezniszczalne (i oczywiście bardzo tanie), A nawet jak się zepsuje to tylko dlatego, że jeździł nim idiota.

Fajną rzecz opowiedział mi kiedyś sprzedawca w salonie:

Jedzie właściciel BMW do serwisu, wydaje kilka tys. euro na "serwis" i z dumą wyjeżdża swoim wymarzonym, dobrze serwisowanym, sprawnym BMW.

Przyjeżdża do serwisu właściciel japończyka z przepaloną żarówką i drze się na cały salon, że przecież miał się nie psuć :)

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego,

 

 

 

Niemieckie się nie psuje, a nawet jak z jakiegokolwiek powodu (bo przecież nie awarii) potrzebujesz części to są baardzo tanie.

Pompowtryskliwacze, skrzynie Tiptronic, silniki 2.0 TDI 140 KM, silnik 2.5 TDI - to wszystko jest niezniszczalne (i oczywiście bardzo tanie), A nawet jak się zepsuje to tylko dlatego, że jeździł nim idiota.

Fajną rzecz opowiedział mi kiedyś sprzedawca w salonie:

Jedzie właściciel BMW do serwisu, wydaje kilka tys. euro na "serwis" i z dumą wyjeżdża swoim wymarzonym, dobrze serwisowanym, sprawnym BMW.

Przyjeżdża do serwisu właściciel japończyka z przepaloną żarówką i drze się na cały salon, że przecież miał się nie psuć :)

 

 

Pozdrawiam

 

Tak to można sobie tłumaczyć by się nie zdołować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Voyager wygląda niezwykle ciekawie. Słyszałem i gdzieś czytałem, że według rankingów, statystyk itp instytucji ADAC czy TUV, Voyagery zaliczane są do grupy bardziej awaryjnej. Nie wiem, co przez to rozumieją? Wczoraj rozmawiałem z mechanikiem i handlarzem odnośnie Chryslerów. Powiedział mi, żebym spbie odpuścił, bo części sa drogie. Cytuję, co powiedział. Rzucił kilka przykładów i cen, które były albo po kilkaset zł, albo w tysiącach.

Voyager alternator - 400zł

 

Sharan alternator - 200zł

 

Może wymieńcie grupę części, które częściej się psują i sa drogie. Z pominięcem żaróweczek, felg, filtrów i klocków hamulcowych, bo to części eksplowatacyjne. usadę później i spróbuję porównać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Niemieckie się nie psuje, a nawet jak z jakiegokolwiek powodu (bo przecież nie awarii) potrzebujesz części to są baardzo tanie.

Pompowtryskliwacze, skrzynie Tiptronic, silniki 2.0 TDI 140 KM, silnik 2.5 TDI - to wszystko jest niezniszczalne (i oczywiście bardzo tanie) ...

 

 

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.