Skocz do zawartości

nomadka

Użytkownicy
  • Postów

    1184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez nomadka

  1. nomadka

    1987 Efez

    Z albumu: Bardzo stare zdjęcia

    W Efezie późnym wieczorem, prawie sami. W Turcji nie było łańcuchów, oddzielających nas od zabytkowych ruiun.
  2. nomadka

    1987 Didima

    Z albumu: Bardzo stare zdjęcia

    Didima powala na kolana, muszę tam wrócić!
  3. nomadka

    1978 Delfy

    Z albumu: Bardzo stare zdjęcia

    Grecja 1978. To była nasza pierwsza wielka wyprawa jeszcze z pożyczona przyczepą. 9000km, miesiąc w drodze. To była podróż za 100$, bo tyle musieliśmy mieć „na głowę”, żeby dostać paszporty. Z paszportami czuliśmy się obywatelami świata, choć ten wielki świat raczej „lizaliśmy przez szybę” niż smakowali.
  4. nomadka

    1987 Milet

    Z albumu: Bardzo stare zdjęcia

    Turcja 1987. Najpierw tydzień z biurem podróży w Stambule, potem jeszcze tydzień już sami w Azji. Z duszą na ramieniu, bo miało być niebezpiecznie, a było fantastycznie. Moja córka przytulała się do każdego lwa.
  5. Na targach będzie się wystawiał polski kamper z Niewiadowa. Romer-Niewiadów zaprasza http://www.romer-niewiadow.pl/aktualnosci/targi-motor-show-2013/ : "W dniach 4-7 kwietnia 2013 zapraszamy do odwiedzenia naszego stoiska na Targach Motor Show w Poznaniu pawilon 3 stoisko nr 7"
  6. nomadka

    wiosna, wiosna

    Dzisiaj pierwszy dzień astronomicznej wiosny, a tu co widzę za oknem: Jednym słowem: "nie chwal dnia przed zachodem słońca"
  7. Myślimy o wiosennej objazdówce po Turcji. Mamy więc do pokonania po drodze Słowację, Węgry, Rumunię, Serbię i Bułgarię. Chcemy przekroczyć granicę w Chyżnem i tu w drodze przez Słowację trafiamy na kawałek autostrady Bańska Bystrzyca - Zwoleń. Równoległa droga niby jest, ale chyba trafić na nią nie jest łatwo.
  8. Czytałam tą informację, ale tam nie ma Rumunii i Węgier, w poszukiwaniu dotarłam do onetu. Ale teraz już wszystko jasne, trzeba płacić, albo omijać, co wydłuża podróż.
  9. Po prostu sięgnęłam do niezbyt czytelnego źródła http://podroze.onet.pl/abc/slowacja-oplaty-za-autostrady/k52gw Tam jest nawet napisane że: "Motocykle oraz samochody campingowe powyżej 3,5 tony /kampery/ zwolnione są z opłat drogowych". I to chyba ma oznaczać, że nie podlegają elektronicznemu systemowi opłat.
  10. Chyba się wygłupiłam. Potraktowałam "-" jak nie jest potrzebna, a to oznacza: nie ma, kup 10-o dniową
  11. Czytam informacje o winietach w tranzycie przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i wynika z nich, że przy jednodniowych przejazdach przez te kraje dla pojazdów poniżej 3,5 tony nie są potrzebne winiety. Jak to wygląda w praktyce? Jak weryfikowany jest czas przejazdu? Bardzo proszę o informacje.
  12. W uzupełnieniu do mojego przewodnika po Hiszpanii Robiłam porządki i znalazłam kilka paragonów z marketów w Hiszpanii. Większe zakupy robiliśmy w supermarketach, jest tam Lidl, Carrefour, DIA%. JODOFI (na Costa Brawa). Płaciliśmy kartą, na signature, czasami prosili nas o dowód. W małych sklepach ceny nie były z reguły wyższe, z wyjątkiem napojów, bo butelka wody mineralnej kosztowała tam zazwyczaj 1€. Woda mineralna 1,5l 0,18€ do 0,31€ Sok 1l 0,53€ do 0,92€ Jogurt naturalny 4x125ml 0,99€ do 1,2€ Chleb duży ciemny 1,99€ do 2,19€ Pomidory 1,19€ do 1,59€ , najtaniej kupowaliśmy na targu po 0,4€ Melon 1,05€ Mięso porcjowane 4szt. 2,19€ do 2,5€ Bagietka 0,39€ do 0,5€ Masło 0,99€ do 1,05€ Twarożek 0,69€ Winogrona 1,49€ Czereśnie 0,4€ do 2,5€ Oliwki 0,8kg w słoiku 1,99€ Wino 2,4€ do 7,17€ (cava BACH), oczywiście były i tańsze. Wino najchętniej kupowaliśmy w bodegach, lub w hiszpańskich sklepach Niestety większości nazw z paragonów nie udało mi się odcyfrować, nawet z pomocą translatora. Hiszpania szczyci się wyrobami ceramicznymi, a oto próbka: podstawka pod łyżkę (bardzo przydatna w kuchni) i grający ptaszek (z Hiszpanii w środku, w towarzystwie kolegów z Polski i Rumunii)
  13. Zmobilizowałeś mnie do poszukiwań, no i znalazłam relację z przejazdu tamą w Drobecie. W 2010 roku bez opłat: http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=9757 A most w Calafat-Vidin oddali w ubiegłym roku, to ciekawostka, tylko dla pieszych i rowerów.
  14. Dzięki, dzięki. Tamten kierunek "odpuściliśmy" jak zachód odpuścił nam wizy. Nasze w tym zakresie doświadczenia są więc z ubiegłego wieku. wiesz może ile będzie kosztował przejazd przez ten most?
  15. Około 10 km przed Drobetą jest most (tama?) na Dunaju. Myślałam o przekroczeniu granicy i przejeździe przez Dunaj właśnie w tym miejscu. Z ViaMichelin tam się przejeżdża. A Ty próbowałeś? Jakoś źle wspominam przeprawę promową Calafat-Vidim. Ale fakt dawno tamtędy nie jechałam.
  16. Czy ktoś zna trasę: Szeged - Timisoara - Drobeta Turu Severin - Kładowo - Zajecar - Sofia? Ta trasa jest o 54 km dłuższa od trasy autostradami przez Belgrad, ale nie płacę za autostrady i nie muszę kupować winiety w Rumunii (tylko 300 km, do zrobienia w 1 dzień). Pozostaje pytanie jak wyglądają tam drogi, bo może lepiej po prostu zapłacić i nie kombinować. Bardzo proszę o informacje.
  17. nomadka

    wiosna, wiosna

    Nie wierz im! Popatrz za okno!
  18. nomadka

    wiosna, wiosna

    A z trudno uwierzyć, wczoraj jeszcze śnieg a dzisiaj:
  19. Dzięki Pawel10 Ja się zastanawiałam, czy nie piszę dla siebie. Też byłoby miło, bo wracają wspomnienia, ale jak kogoś jeszcze to interesuje jest zdecydowanie milej. Znalazłam zdjęcie kamperów przy plaży między Marseillan Plage i Sete z 2008 roku Podsumowanie: Przejechaliśmy 9014 km, samochód spalił średnio 6,8 l/100km, zrobiłam ponad 1500 zdjęć i kilka filmów. Nasze konto zostało uszczuplone. Na paliwo wydaliśmy: około 3700 zł i 2500zł na kempingi (połowa noclegów na kempingach, na większości bez prądu). Nie robiłam dokumentacji zdjęciowej kempingów (są na ich stronach), za to poniżej lista stron internetowych kempingów, na których byliśmy. Hiszpania Segovia http://www.campingacueducto.com/ Trawa, drzewa, basen, dojazd do miasta autobusem Madryt http://www.bungalowsarcoiris.com/ Drzewa, zadaszenia przeciwsłoneczne, basen, dojazd do miasta autobusami Granada http://campingmariaeugenia.com/ Niewielki, zadrzewiony, basen, w rozwidleniu dróg – dość głośno, dojazd do miasta autobusem Sevilla Dos Hermanas, Camping Villsom brak strony www, 37°16'38.29"N 5°56'11.59"Zach. Drzewa, basen, nawet w maju tłoczno, płaciliśmy kartą kredytową. Dojazd do miasta autobusem Kordoba http://www.campingelbrillante.com/ w mieście, był w planach, ale nie byliśmy się tu Conil de la Frontera http://www.campingroche.com/ zielony, czysty, cichy, basen, plaża w Conil samochodem, ponad 2 km Ronda http://www.elsur.com/ Byliśmy tam tak krótko, że nie zdążyłam się przyjrzeć, ogólnie standard Torrox-Costa http://www.campingelpino.com/ zadrzewniony, pełen cień, bez trawy, basen, płaciliśmy gotówką. Plaża czarna, samochodem trochę ponad kilometr San Fulgencio http://www.camperparksanfulgencio.com/es/ Płatny parking dla kamperów z pełnym zapleczem, miły właściciel, w słońcu, w pobliżu Lidl, piękna, piaszczysta plaża ok. 1km, rowerem lub pieszo Valencja my byliśmy na kempingu Valencja El Saler, brak strony www, tylko 4 zadaszone stanowiska przechodnie – reszta to mobilhome, basen, komary! Piaszczysta plaża i rezerwat za drogą, dojazd do Walencji autobusem Strona sąsiada: http://www.campingparkelsaler.com/ Peniscola http://www.campingferrer.com/index.php W mieście, drzewa, basen Barcelona http://www.camping3estrellas.com/ Piękny zadrzewiony kemping bezpośrednio przy plaży, dojazd do Barcelony autobusem, niestety w sąsiedztwie lotniska, ale da się wytrzymać, w nocy samoloty nie latają. Koło Olot, http://www.campinglafageda.com/skin/default.aspx Zielony trawa, basen, dobre miejsce na wędrówki po Garrotxa Pals http://www.campingneptuno.com/ W piniowym lesie, z dużymi basenem, płaciliśmy gotówką. Dojazd leśnym duktem. Do piaszczystej plaży około 1 km pieszo lub samochodem (płatny parking przy plaży!) http://www.forocamping.com/ Adres tej strony dostałam wraz z życzeniami świątecznymi z kempingu Neptuno, tu można dostać bezpłatnie kartę na zniżki na zrzeszonych kempingach, nie sprawdzałam, czy Polacy też. Francja Duna de Pylat Kemping La Foret http://campings.village-center.fr/aquitaine/camping-la-foret.php W sosnowym lesie bezpośrednio przy Dunie, żeby dotrzeć nad ocean trzeba najpierw wdrapać się na Dunę po drabinie tonącej w piasku. Arles http://www.larlesienne.com/ mały kemping kilka kilometrów od centrum, basen, trochę drzew, ale miło I na koniec zagadka i odpowiedź Jak mieszkają boćki w Kastylii? No właśnie tak::
  20. Dzień 47 Żegnamy się z Hiszpanią, przynajmniej na ten rok. Na przejściu granicznym w La Jonquera kiedyś było mnóstwo sklepów przy wąskiej ulicy, teraz wybudowano tu wielkie centrum handlowe z mnóstwem supermarketów. Nie zatrzymujemy się. Zakupy zrobiliśmy wcześniej. 4 dni nad morzem we Francji. Jedziemy wzdłuż francuskiego wybrzeża morza Śródziemnego. W małych nadmorskich miasteczkach już na wjeździe wita nas informacja o zakazie zatrzymywania się kamperów i samochodów z przyczepami. Na szczęście pozostało jeszcze kilka plaż, na których można pobyć sam na sam z piaskiem, morzem i słońcem. Pierwsza z tych, które znamy, znajduje się między Saint Cyprien Plage i Canet-Plage. Wzdłuż plaży jest droga z miejscami parkingowymi. Z jednej strony drogi wydma, mały skansen i jezioro, z drugiej, za wydmą plaża. Kolejna plaża znajduje się między Marseillan Plage i Sete. Jeszcze parę lat temu było to miejsce postojowe kamperów. Stały na poboczu drogi, tuż przy plaży. Spodziewaliśmy się zmian i są. Droga przy plaży zniknęła, pozostało jedno pasmo, które służy spacerowiczom i rowerzystom. Zniknęły również pola uprawne po drugiej stronie drogi. W ramach powrotu do natury wróciła tu wydma. Na szczęście nie zapomniano o chętnych do plażowania. Zbudowano trzy olbrzymie, darmowe parkingi z bramkami na 2,2m. My przejeżdżamy. Na parkingu przy Marseillan są toalety i natryski przy wejściu na plażę, w czerwcu jeszcze nieczynne. Jest tu ciekawe urządzenie, niebieski słup z boxami do przechowywania dokumentów. Za 1€ zamykamy dokumenty w sejfie, a kluczyk na plastikowej bransoletce zakładamy na rękę. Nie zmieniła się plaża, szeroka, piaszczysta, pusta. Jedyna plaża, na której jest pełno muszli. No i pozostał targ w Marseillan Plage z najlepszymi pod słońcem oliwkami (oczywiście z pestkami!), świeżymi mulami, serem, pachnącym chlebem i pokrytą pleśnią kiełbasą. I cóż z tego, że oliwki są dwa razy droższe niż w Hiszpanii, kiedy tak smakują! Poza tym w Marseillan Plage jest kilka kempingów, w tym całkiem już upadły minicipal (miejski) Le Pisse Saumes (zdecydowanie odradzam), mnóstwo nieciekawych domów wczasowych i parę hoteli. Kampery „ucywilizowano”. Mają do dyspozycji Camperpark za metalowym ogrodzeniem, 8€ za dobę, z wodą 2€/10min i bez toalety, są za to kwiaty. Jest też olbrzymi, piętrowy parking dla jachtów. Kolejna plaża, między Carnon-Plage i La Grande Motte, ma więcej zwolenników, chociaż nie ma na niej tłoku. Tu też są zmiany. Droga wzdłuż plaży na odcinku przy wydmach jest jednokierunkowa, drugie pasmo zarezerwowano dla rowerzystów, nie mogą tu zatrzymywać się kampery, o dziwo nie ma zakazu dla przyczep, za to przy Carnon zbudowano duży parking dla samochodów. Plaża jest piaszczysta, szeroka z łagodnym wejściem do morza, od drogi oddziela ją pasmo wydm porośniętych grzywami ostrej trawy, za drogą też są wydmy porośnięte pachnącymi krzewami i ziołami, latem kwitną tam białe lilie. Słone laguny zamieszkują różowe flamingi. Tak jest teraz, a tak było w 2008 roku, można było spać przy plaży. Rano na plaży są tylko wędkarze, biegacze i my. Plażowicze zjawiają się późno i wyjeżdżają późnym południem. Wieczorem parking przy plaży jest znowu zatłoczony. Po dwudziestej to pora kolacji, można ją zjeść w knajpie, ale niektórzy wolą przywieźć kolację na plażę. Znowu pojawiają się wędkarze i biegacze. Przy La Grande Motte wciąż funkcjonuje parking dla cyganów. Latem cyganie rozpoczynają wędrowne, a właściwie obozowe, życie. We Francji można spotkać nietypowe zbiorowiska wielkich przyczep i równie wielkich samochodów z praniem suszącym się na wietrze i chmarami dzieciaków. Francuzi mieli zamiar z tym walczyć, jak widać nie udało się im. Nie udaje nam się nocleg przy plaży na Petit Travers, więc późnym wieczorem jedziemy do Arles przez Camargue. Mijamy pola ryżowe, stada białych koników i pięknych czarnych byków. To one będą walczyć na arenach i oby były to korridy bezkrwawe. Zatrzymujemy się na kempingu l’Arlesienne, parę kilometrów od centrum. Tylko 17€. To nasza kolejna wizyta w Arles, więc już bez podniecenia spacerujemy znanymi szlakami: wzdłuż Rodanu, do katedry i Les Alyscamps, wokół areny. Arena wygląda jakoś dziwnie - jest biała. To efekt piaskowana, które wciąż trwa. Całe miasto jest trochę przykurzone, choć chyba nie z powodu piaskowania, nawet kwiaty więdną. Wieczorem w Arles jest bardziej kolorowo. Przyjechali mieszkańcy Camargue. Na koniach, na szczudłach i pieszo, ubrani w tradycyjne, ludowe stroje idą wzdłuż bulwaru des Lices. Nawet niemowlaki są przebrane, mają lalki liczące kilkadziesiąt lat i równie stare drewniane wózki. Wszyscy dobrze się bawią. Chętnie pozują do zdjęć, widać, że są dumni z tego kim są. Dzień 51. Wracamy do domu. Przetartym szlakiem: N7 doliną Rodanu do Lyonu, potem D1083 przez Bourg en Bresse do Miluzy. W dolinie Jury dopada nas deszcz, nad winnicami zawisła czarna chmura i w końcu lunęło. Woda płynie wartkimi strumieniami po jezdni. Nagle zrobiło się ciemno. Zatrzymujemy się na aire wraz z innymi, którzy nie przepadają za jazdą w takim deszczu. Pora spać. Dzień 52. Leje. Wyciągamy peleryny. Jest niedziela. Stacje benzynowe w większości zamknięte. Za to piekarnie są otwarte, nie można przecież jeść starych bagietek. ON można kupić tylko na kartę, w stacjach otwartych 24/24. ON jest tu naprawdę tani, poniżej 1,3€/l. W Niemczech ON też staniał. I tu i tu tanio jest na ESSO. Dzień 53. Już w Polsce! No i proszę znalazła się obwodnica Wrocławia. Jadąc w drugą stronę powinniśmy skręcić w Długołęce w kierunku na Kudowę! Dzień 54. W domu
  21. To kity poliuretanowe, można nimi kleić wszystko to co w opisie: "drewno, metale, aluminium, powłoki lakiernicze, materiały ceramiczne, laminat, tworzywa sztuczne"(nie wszystkie!) i nie tylko w przemyśle morskim. 292 daje twardsze spoiny o większej wytrzymałości.
  22. Jeszcze 3 dni na Costa Brawa. Wracamy na wybrzeże nieźle pokręconą drogą GI 524 i pozostajemy w średniowieczu. Pubol to wioska, gdzie czas się zatrzymał. Kilkanaście domów za kamienna bramą, kościół i zamek, surowa prostokątna bryła. Ten zamek to prezent Salvadora Dali dla ukochanej Gali. To on sprowadza tu turystów, a już na pewno wszystkie rosyjskie wycieczki, wszak Gala to ich rodaczka. My tez odwiedzamy Galę. Dom tradycyjny jak na Dali. Czerwona sypialnia, biała kuchnia, w salonie, jadalni i salonikach trochę starych mebli, obrazy Dali podarowane ukochanej, ich zdjęcia. W piwnicy strzeżonej przez trzy smutne lwie głowy dwie płyty nagrobne. Leży tu Gala. Czeka na ukochanego, nie na mnie. Przepraszam, że zakłóciłam ci spokój, ja tylko zrobię zdjęcie. Ogród tonie w zieleni, a wśród zieleni stoją sobie słonie na żyrafich nogach i średniowieczna fontanna z kolorowymi, współczesnymi głowami, dwa samochody i bryczka. Nawet tabliczki z nazwami ulicy są z azulejos To tyle z Dalego na ten rok (zjazd na Pubol z drogi C66 jest doskonale oznakowany, przy wiosce jest duży, bezpłatny parking). Pals, Peratellada, Ullastret. Dwóch pierwszych nie powinno się przegapić. To urocze, wspaniale zachowane i zadbane średniowieczne miasteczka. Kamienne domy, wąskie uliczki, kwiaty, sklepiki, knajpy. To wszystko przyciąga tłumy turystów. Dlaczego trafiłam tu dopiero teraz? kupujemy pamiątki (można się zatrzymać na parkingu przy rondzie na GI-650 pod IT, w samym Pals nie można zatrzymać się z przyczepą ani kamperem, bezpłatny parking dla samochodów osobowych jest pod murami starego miasta, przy Peratelladzie jest kilka płatnych parkingów). W IT w centrum starego miasta w Pals otrzymujemy szczegółową informację o regionie wraz z listą kempingów. Zatrzymujemy się na najtańszym Neptuno (17,80€) w piniowym lesie. Do kempingu dojeżdża się leśnym duktem i takim duktem trzeba dojść do plaży. Jest tu duży basen i mały dla dzieci, place zabaw, boisko do siatkówki i sporo bungalowów. W piątkowe popołudnie kemping powoli się zapełnia. Przyjeżdżają głównie młodzi ludzie z namiotami. Wieczorem wszystko się wyjaśnia. Na plaży w Platja Pals młodzież będzie świętowała Fiesta de San Juan. Na parkingu przy plaży (płatnym!) budowana jest estrada, w knajpach stoliki zestawiane są w rzędy, koszyki w marketach pełne są piwa, wina i katalońskiego szampana cava a na plaży zbiera się młodzież. My też robimy zakupy – wino pojedzie do Polski. Dzieciaki jeszcze przed zachodem słońca odpalają fajerwerki na plaży pod nadzorem rodziców. Najkrótsza noc w roku jest tu głośnia i bardzo jasna. Następnego dnia piknik na plaży leniwie dogasa. Wieczorem po obozowiskach pozostają kręgi śmieci. Z kempingu znikają namioty. Noc będzie dłuższa o niecałą minutę.
  23. Szyby w przyczepach najczęściej są wykonane z polimetakrylanu metylu PMMA, a to tworzywo jest niestety nie jest odporne na większość rozpuszczalników, mogą one nie tylko zmatowić szybę, ale i doprowadzić do mikropęknięć. Z wymienionych przez was najbezpieczniejsza wydaje się benzyna, zdecydowanie odradzam aceton. Chyba, że szyba jest szklana, wtedy każdy rozpuszczalnik jest dobry. Załączę plik w pdf z własnościami tworzyw wlasciwosci_tworzyw_sztucznych_6.pdf
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.