Skocz do zawartości

Pierwsza przyczepa:)


RULAK

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy zerknijcie swoim okiem

http://www.przyczepy...rstner4308_1992

 

Kabelek wystaje z pod Trumy trzeba się przyglądnąć.

 

Poza tym nic nie widać.

 

Brak zdjęć tyłu i lewego boku :niewiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Tak sobie czytam o tym jak Kolega Rulak poszukuje przyczepki za mniejsze pieniądze i nasuwa mi się spostrzeżenie.

 

Dlaczego jesteście tak radykalni w ocenach?

 

Może w takim razie tak:

 

Nowa przyczepa kosztuje : x

Na jaki okres eksploatacyjny producent przewiduje żywotność przyczepy?

W takim układzie pytanie zasadnicze: ile powinna kosztować przyczepa

- 5 letnia ....?

- 10 letnia....?

- 20 letnia.....?

- ....-sto letnia....?

 

= 90% ceny: "x", 75%"x", 50% "x,, może 10% "x"....?

 

Staram się odnieść do tego uczciwie / obiektywnie.

 

Postarajmy się odpowiedzieć na to, zasadnicze pytanie !

Potem możemy bardziej obiektywnie ocenić czy dany pojazd może być drogi czy tani, czy oferta wywoławcza jest ciekawa czy zbyt wysoka?

 

Nie chcę bronic czy oceniać intencji Pana, który sprzedawał wcześniejszą przyczepkę, nie znam Go, nie widziałem przyczepki ale nie jest do końca "fer" to co piszą Forumowicze, to w jaki sposób ocenili sprawę, jak zakończyła się prośba właściciela / sprzedawcy... Nadmienię że kształtujecie pewien wizerunek, w tym przypadku niekoniecznie prawdziwy, uczciwy !!!

 

Szanowny Kolega z tamtego regionu pełen chęci w pomocy wyjątkowo życzliwie podszedł do sprawy. Osobiście wybrał się zobaczyć, zdać relację... Super ! Chylę czoła ! To jest to czego byśmy w Naszej społeczności karawaningowej od siebie oczekiwali. :piwo:

 

Dla pełnego obrazu szansa wypowiedzi się Sprzedającego jest jego przywilejem /prawem, a nie cyt. Kolegę fachowca "zafajdanym" obowiązkiem! :look: Dyplomatycznie ujmując jest to nieeleganckie zachowanie! Nie świadczy o dobrych intencjach doradzającego.

Więcej.

Z racji wykonywanego zawodu mam okazję słuchać, czytać, być widzem zjawiska które powoli zaczyna się plenić w internecie, jest sposobem na manipulowanie ludźmi, swoistą polityką....

Subtelne ale podle wyrafinowane postępowanie na niektórych forach ma na celu zdyskredytowanie ludzi lub przedmiotu o które pyta zwykły laik, Forumowicz.

Osobiście wiem że jest to praktykowane w kręgach branżowych ale powoli zalewa także ogólne, otwarte fora społeczne, hobbystyczne. Osoby (Użytkownicy) mniej lub bardziej szczelnie chroniąc swoje interesy polecając w taki lub inny sposób to co wygodne sobie lub interesom branży. Laik nie jest w stanie wyłapać w lot takich zachowań...

Z przykrością przyznam się, że nieświadomie sam w takiej grupie branżowej uczestniczyłem. Jako jeden z nieświadomych uczciwie myślących zacząłem się temu przeciwstawiać. Mi uświadomili to dopiero znajomi z firm branży Public Relations którzy na zlecenie tworzenia wizerunku grup branżowych kształtowali styl myślenia i postrzegania przez samych pracowników konsorcjów zależnych. Sami współpracownicy (zwykli nieświadomi ludzie) po pewnym czasie nabywają odruchów pożądanych i zgodnych z etosem ochrony interesu branży. Sami nie są świadomi co czynią, czasem sami nie chcą, boją się myśleć inaczej bo nabyty stereotyp / szablon przynosi efekty, jest skuteczny do czasu gdy tak jest dobrze. Po odejściu z branży następuje powolny ale ciężki szok, załamanie ! Widziałem takich... smutne....

Nie macie pojęcia jak skutecznie a zarazem perwersyjnie, czasami subtelnie potrafili kształtować jakość, styl, modę, sposób postrzegania !

 

Zrewidujmy sposób polemiki czy dyskutowania bo określanie czy skreślanie w tym przypadku ....-sto letniej przyczepki tylko ze względu na tzw. domniemanie (w tym przypadku winy) nie jest dobrą praktyką a na pewno eleganckie i uczciwe !

 

Zawsze kupując używany samochód, przyczepkę, łódkę, telewizor godzę się (domyślnie) na jakieś braki, zużycie czy inne wady i akceptuje zgodnie ze stanem i ceną która albo mi odpowiada albo nie. Nie jest nigdy winą Sprzedającego fakt że cena wywoławcza w/g nas jest za wysoka. Możemy - nie musimy i tylko tyle ! Nie wolno nam mieć do niego pretensji, czy go szykanować !

 

Pozdrawiam ;)

"burnster"

 

Edytowane przez burnster (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Burnster

masz rację, tylko nie do końca. Według mnie w Twoim rozumowaniu jest jeden poważny błąd. Zgodnie z prawem masz prawo a sprzedający ma obowiązek poinformować Cię o faktycznym stanie przedmiotu. Stan faktyczny to stan rzeczywisty i nie ma znaczenia czy Sprzedający jest jego świadom, czy chce pewne rzeczy zataić przed Kupującym. I dopiero wtedy masz prawo godzić się na jakieś braki czy usterki, musisz przy kupnie o nich wiedzieć.

Uwagi kolegi marcopolo są trochę dziecinne - szczególnie o pomalowanych narożnikach i pofalowanej tapecie - te elementy świadczą właśnie o prawdopodobnych zaciekach. Koledzy, którzy pomagają w ocenie stanu poszczególnych przyczep właśnie chcą unaocznić stan faktyczny sprzedawanych przyczep Kupującym.

Czy nie prościej byłoby gdyby Sprzedający stwierdził: Tak, był tu zaciek, została przyczepa doszczelniona, naprawiona i teraz jest Ok - na dowód proszę oto są rachunki a tu dokumentacja zdjęciowa? A nie pisać:

Fakt, przy suficie są malutkie zafalowania, ale trudno określić z jakiej przyczyny.

 

Na szczęście żyjemy w wolnym kraju z gospodarką rynkową i to rynek kształtuje ceny przyczep. Sprzedający może podać dowolną cenę, pytanie tylko czy znajdzie Kupca na swój przedmiot.

Ceny używanych budek w dobrym stanie są bardzo wysokie, nawet w krajach gdzie karawaning jest dużo bardziej popularny niż u nas (np. Niemcy, Holandia), czyli teoretycznie przyczepek do sprzedania jest więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Burnster,

proszę Cię wzkaż w moim poście ( postach) jedno zdanie, które było przesadzone lub nieuczciwe.

Moim zdaniem wywiązałem się ze swojej roli przyzwoicie ( mając na uwadze, że na obejrzenie przyczepy miałem 15 minut). Zachowałem się dokładnie tak samo, kiedy szukałem przyczepy dla siebie i powiem więcej: kiedy ktoś znowu poprosi mnie o pomoc, znowu zachowam się dokładnie tak samo, bo to jest wg mnie uczciwe. Mam pokazać wszystkie wady, o których nie napisał, nie powiedział z jakiś względów sprzedający, a które mogą wpłynąć na eksploatację i żywotność przedmiotu.

Zauważ jedną rzecz: czy na zdjęciach ode mnie widzisz jakieś pojedyncze obicia, drobne przetarcia i t.p.? Nie ma tam ich z prostego względu - tak jak napisał sprzedający - nie jest to nowa przyczepa i z takimi rzeczami trzeba się liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedający ma obowiązek, nie może zatajać itd. ale....! Ważne - ale !

Może nie wiedzieć lub nie być jednoznacznie pewnym ! Jeżeli nie jest pewny przyczyny czy zjawiska nie musi o tym mówić...

(stąd wzięło się w opisach ogłoszeń sprzedaży rzeczy używanych sformułowanie cyt: "....wizualnie ok, wygląd ok, wygląda ładnie, dobrze... itp" )

Sprzedawca oczywiście może dywagować ale nigdy nie jest to konstruktywna ocena stanu rzeczy czy wiarygodna informacja - a to może być nadużyciem ! Dlatego jezeli ktoś nie jest czegoś pewien powinien milczeć.

Wiem co napiszesz... ;) Kupujący się pyta, prosi o ocenę.... Ma daleko, nie zna się, oczekuję życzliwego podejścia - ma prawo. Tak !

Regułą społecznie wskazaną być winno, że nawet pod presją korzyści, szybkiego rozwiązania, litości nie wypowiadamy tego czego nie wiemy na pewno.

Rozumiem, nadzieje Kupującego, marzenia. To także przysłania często szarą ale prawdziwą rzeczywistość.

Pragnienia są często wybujałe a możliwości nawet finansowe niedoceniane....

Przykład własny:

Z racji moich zainteresowań/ hobby mam na podwórku "zabaweczkę", malusią łódeczkę żaglową przeznaczoną na sobotnią zabawę na lokalnym jeziorku gminnym. Kupiłem ją jako dodatkowa (jedną, dużo większą już miałem :bzik: ) z myślą o moich dzieciakach. Żona mówiła o ekstrawagancji, z pieniędzmi nie jest super. Ale ja uważałem że jak jest taka możliwość i nie "głodujemy" to lepiej niech zajmują się czymś miłym, zdrowym i pożytecznym niż niczym/ grami na komputerze..... Cena nie była mała (7500zł za małą, starą łupinkę z żagielkami...)

Sprzedawca mieszkał 200km od mojego domu, z ogłoszenia. Sprzedawca bardzo miły, sympatyczny, gaduła ale co do oceny stanu wolał być wstrzemięźliwy. Mówił cyt: "wygląda ładnie, ok, ja i mój ojciec w zeszłym roku na niej pływaliśmy..., Musi Pan przyjechać i sam sprawdzić czy Panu odpowiada, przecież to używany sprzęt..., dla niego ok..." Były zdjęcia. Na zdjęciach nawet nawet.... Ok, to ja teraz miałem dylemat. Czy zaryzykować i pojechać wiedząc że mogą wrócić bez niej, czy nie, odpuścić temat? Wziąłem rodzinkę, pojechałem. Na miejscu okazało się że nie jest tak słodko jak myślałem. Powiesz - no właśnie..! ;)

Ale to moje ryzyko ! Sprzedawca nie powiedział ani nie napisał że łódka jest w super stanie, jak nowa... itp.

Wiele razy się spotkałem z profesjonalnymi sprzedawcami sprzętu używanego czy w Autokomisach gdzie w opisie widnieje - jak nowy, super....itd

I wiecie co? Kupiłem łódeczkę wraz z nietypowym Amerykańskim wózeczkiem za wynegocjowaną o 300.zł cenę i to wcale nie ze względu na stan, a na braki. Stalówki były mocno zużyte, stare (z tzw. "wszami") , moim zdaniem groziło wywrotką na wodzie/ połamaniem masztu. Czyli brakowało stalówek, dodatkowo stoperów talii grota (want - linek bocznych masztu) Tu nadmienię że nowe stalówki i stopery razem z śrubami rzymskimi (ściągaczami) wyniosły prawie 600 zł. Czyli 2 razy tyle ile wyniósł upust.

Po przywiezieniu i postawieniu na działce po ok. 2 tygodniach dopatrzyłem się pod słońce że burta ma w jednym miejscu inny odcień. Mówię cóż, była malowana, coś się działo, pewnie naprawiali. Znajomy znalazł od środka że była uderzona burtą i naprawiana. Pewnie uderzona o keję czy pomost, trudno. Ważne że nie tonie ;)

Po miesiącu dostaje telefon od Pan Sprzedawcy który informuje mnie że ma zapasowe kółko do tego nietypowego, Amerykańskiego wózka podłodziowego. Mówię cyt: "...super, to co prześle mi Pan, ja zapłacę za Kuriera..."?

Pan mówi: "...ale mogę sprzedać panu za ok.1 tysiąc zł...." ;) Pytam więc jeszcze raz bo myślę że nie dosłyszałem, nie wieżę własnym uszom! Pan powtarza, "...za 1 tysiąc zł...plus wysyłka..."

Aż usiadłem z wrażenia... :look: Ba, byłem wściekły, przecież nie dostałem go (zapasu) wraz z wózkiem :wrrr:

Poprosiłem kulturalnie o tzw.czas, by ochłonąć. Po ochłonięciu przemyślałem temat. No w zasadzie może chcieć. Ja mogę nie chcieć. Może więc opuści do 150 zł ! Byłem naiwny, nie opuścił ceny. Zadzwoniłem raz jeszcze i odpowiedziałem ze rezygnuję. Pan powiedział - ok, nie ma sprawy. Zapytałem przy okazji o naprawianą burtę. Pan powiedział że nie wie co się działo, nie zauważył żeby przeciekała, pływała tyle. No tak...

Jest mi przykro że nie otrzymałem koła zapasowego, nie dopilnowałem, ale z drugiej strony to moja wina, sam kupowałem ,oglądałem! Skupiłem się głównie na łódce i jej wyposażeniu, a nie na przyczepce na której stała. Pewnie jak bym wtedy zapytał, otrzymał bym kółko w cenie lub informacje że w cenie kółka brak.

 

To w końcu używany przedmiot, ocena stanu jest koszmarnie trudna żeby nie powiedzieć karkołomna !

 

W sumie to była moja decyzja, nie żałuję bo cena nie była jak za nową tylko używaną... ;(

 

Pozdrawiam

"burnstner" ;)

 

P.S.

Może tak jak w przypadku wspomnianych "stalówek" w mojej łupince. U Kolegi który będzie kupowała używaną przyczepkę ze zużytymi oponami będzie możliwość uzyskania upustu cenowego.

Pytanie: czy lepiej kupić przyczepkę z oponami w takim sobie stanie, średnim lub dopuszczającym czy otrzymać np.200zł upustu, dołożyć drugie 200zł i mieć nówki sztuki przed sezonem? Podobno, bezpieczeństwo to podstawa :)

A z przykładową lodówką da się dojść pewnie do ładu

Edytowane przez burnster (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiadam Koledze Kocer::

Kolego nie mam do Twoich działań żadnych zastrzeżeń. Wręcz odwrotnie, przyjmij po raz kolejny wyrazy szacunku !

Czasu było zbyt mało, a to wiele wyjaśnia.

Przy szczegółowej analizie czy oględzinach być może każde urządzenia można by było uruchomić, sprawdzić lepiej.

Ty zdałeś ogólną relację z dość szybkiego rekonesansu, subiektywne spostrzeżenia.

Chodzi o dalszą interpretację i dywagowanie nad intencjami Sprzedawcy.

Dlaczego tak, poco tak, a może było tak i teraz Sprzedawca coś zataja...?

Ok ...? :)

 

Do Kolegi Miodzio:

Piszesz cyt :" ... a nie pisać:

Fakt, przy suficie są malutkie zafalowania, ale trudno określić z jakiej przyczyny."

Sprzedawca pisze o pofalowanej lekko okładzinie ale sam pisze także, że nie zna przyczyny... !

A ma coś zmyślać, dywagować. Jeśli nie wie na pewno to po co... dla korzyści, zachęcania...? On nie ma pewnie żadnych dokumentów... skoro o niczym takim nie pisze...

Było by to nadużycie.... :)

 

Może Kupujący by chciał żeby tak było (to zrozumiałe, coś się działo, naprawili trudno) ale jak tak nie jest to po co kombinować i narażać się na niesmak, ewentualne nieprzyjemności.

Coś mogło się dziać (nie koniecznie tragicznego) , ktoś mógł naprawiać lub próbować naprawić ale Sprzedawca może nie wiedzieć wiele, tyle.

 

Pozdrawiam

"Burnster" ;)

 

 

P.S.

Ale, ale.... Czy Kolega Rulak z Mazowieckiego kupił już coś....? Choć na przyczepkach się fachowo nie znam osobiście trzymam kciuki .

Jak tam, co tam? Może się pochwali, co...? :jump:

Edytowane przez burnster (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego "Wojtku Chrysler"

Też się zastanawiałem i doszliśmy z Żoną do wniosku że główne za i przeciw są takie:

- wygoda

Własne, wygodne łóżko, bez sufitu 70cm nad głową (przerabialiśmy w pierwszej naszej 6m łajbie. Już wiemy co to za przyjemność "zapodać łbem" z rana w sufit... )

Przestrzeń domku większa niż w Kamperze.

- możliwość czasowego wypadu np.na zwiedzanie / samochodem osobowym (centrum, korki, wiadukty, zakazy, parkingi...)

- cena (nie mniej ważna...)

- różnice w przedziale cenowym pojazdu z tego samego rocznika (przyczepa -kamper) / kosmos.... :look:

Gdyby mieć ok.50-80tys. zł i ulokować na "sprytnej lokacie" (bez belki) rocznej to z odsetek w "sprytnym banku" można wyciągnąć tyle że na wczasy w pensjonacie dla 2+2 starczyło by z powodzeniem. A to już jest jakiś argument !

- koszty eksploatacyjne (głównie spalone paliwo, przeglądy, naprawy, koszt części... )

Tzn. Kampery to przeważnie diesle więc licząc spalanie ropy po: 5,40 zł /l x 15l /na 100km = 81,00 zł za 100km przejechanych

Posiadając nasza Toyotę Rav na gazie spalamy z przyczepką i bambetlami dużo mniej ale przyjmę skrajnie maksymalne 14l gazu/ 100km x 2,60 zł/l gazu LPG = 36,40 zł za 100 km przejechanych

Czyli co, połowa pozostaje w kieszeni !

 

Jak to mówią Szkoci: "...pieniądz nie wydany, pieniądz zarobiony..." ;)

 

mała symulacja:

Przyjmując że przykładowo do Chorwacji jest kawałek drogi

koszt paliwa w jedną stronę:

diesel kamper 1600km x 81,00zł = 1296,00 zł w jedną stronę

benzyna sam.osob 1600km x 36,40zł = 582,40 zł w jedną stronę !

-------------------------------------------------------------------------------------- różnica

zaoszczędzona kwota: 713,60 zł (w jedną stronę)

Dobrze liczę ?

 

Pytanie co z ludźmi których samochód z hakiem "uciągowy" to diesel?

Myślę że też by były jakieś oszczędności. Wkońcu osobówka (nawet tzw.Sów) nie pali tyle co mała ciężka ciężarówka...

Szczerze już nie chce mi się liczyć.... ;)NIe mam teraz diesla, może Ktoś spróbuje

 

Koszt części do samej jednostki samochodowej. Większość Kamperów to przeważnie na bazie Fiat. Marka Fiat akurat przez nas uważana za troszkę często awaryjną. Koszty części i ewentualnych napraw są znaczne. Mieliśmy VW T4 (zwykłego, nie kampera) i tak często się nie psuł jak Fiat choć części nieoryginalne w porównywalnych cenach.

- Możliwości odsprzedaży

Psycepka może stać nawet jako domek na działce, kamper... chm... nie za bardzo

Kampera z tego samego rocznika pewnie ciężej sprzedać bo jest droższy, a w dzisiejszych czasach każdy grosz dla ludzi zaczyna być ważny.

 

Mieliśmy dylemat. Ze względu na rocznik-cena padło na młodszą i tańszą ale większą cepkę !

 

Pozdrawiam ;)

"Burnster"

Edytowane przez burnster (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem kiedyś ten wątek, ale wtedy jeszcze śnieg leżał na polach :)

Teraz gdy zrobiło się ciut chłodniej na kampingu przypomniałem sobie o proponowanych rozwiązaniach i będąc przez przypadek w sklepie zoo (dzieciak chciał mi pokazać rybki i inne płazy) kupiłem taką grzałkę:

post-5296-0-76056400-1313476705_thumb.jpg

o mocy 150W na 230V.

Zasilanie zrobiłem toporne - przeprowadziłem przewód grzałki z przedziału technicznego i podpiąłem do gniazdka (grzałka wedlug producenta ma termoregulator wbudowany) zbiornik mam na 30 litrów.

Po zmontowaniu całości zanurzyłem grzałkę na dnie zbiornika (dwie przyssawki utrymują dystans około 5-8 mm od dna zbiornika) właczyłem do sieci i poszlismy na spacer.

Na spacerku co chwila myslałem czy budka jeszcze stoi czy juz się dymi, ale wszysko w porzadku - dla zbiornika o pojemnosci 30 litrów przy sredniej pogodzie grzałka potrzebowała 4 godzin do osiągnięcia temperatury 40 stopni (mierzone termometrem).

Nie jest to jakiś super wyczyn ale wieczorkiem do szybkiemo umycia nóg Małej i ząbków wystarczy - komfort w przyczepie jak najbardziej odczuwalny :).

Potem się wycwaniłem i robiąc pranie (kupiłem pralkę turystyczną) zrzucałem jednorazowo 20 litrów do niej, taka temeratura również wystarczyła spokojnie na dopranie ufifranych skarpetek dzieciaka.

 

Reasumując:

rozwiązanie topornie proste i skuteczne.

Dla dociekliwych: jednorazowe sumaryczne obciążenie: czajnika bezprzewodowego, mikrofali, elektrycznej patelni i grzałki nie wybijało bezpieczników.

 

 

Wojtek coś dla Ciebie.

 

 

 

 

Witam

Zrobiłem dokładnie tak samo i chodzi bez zarzutu. Zbiornik 20 litrów grzeje szybko, tylko trzeba pamiętać uzupełniać wodę w zbiorniku.

Edytowane przez Sławcio (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Burnstner czy Kolega pisze na temat ??? :oslabiony:

 

Bo wspomnienia z wypraw, nasze hobby, czy sprawy techniczne są w innych działach. :hmm:

 

Przepraszam za pytanie. :blagac:

 

Ew. odpowiedż proszę w 2 słowach. Bez obrazy. :blagac:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn. Kampery to przeważnie diesle więc licząc spalanie ropy po: 5,40 zł /l x 15l /na 100km = 81,00 zł za 100km przejechanych

Posiadając nasza Toyotę Rav na gazie spalamy z przyczepką i bambetlami dużo mniej ale przyjmę skrajnie maksymalne 14l gazu/ 100km x 2,60 zł/l gazu LPG = 36,40 zł za 100 km przejechanych

Czyli co, połowa pozostaje w kieszeni !

 

Jak to mówią Szkoci: "...pieniądz nie wydany, pieniądz zarobiony..." ;)

 

mała symulacja:

Przyjmując że przykładowo do Chorwacji jest kawałek drogi

koszt paliwa w jedną stronę:

diesel kamper 1600km x 81,00zł = 1296,00 zł w jedną stronę

benzyna sam.osob 1600km x 36,40zł = 582,40 zł w jedną stronę !

-------------------------------------------------------------------------------------- różnica

zaoszczędzona kwota: 713,60 zł (w jedną stronę)

Dobrze liczę ?

 

 

Pozdrawiam ;)

"Burnster"

 

┼╣le liczysz , kamper spali 15l ale przy średniej 120-130km/h jesli pojedziesz tak jak zestawem czyli 80-90km/h to spali poniżej 10l. (współczesne silniki)

Jesli natomiast rozpędzisz zestaw z przyczepa do średniej 120km/h to spalanie gazu podskoczy ci do minimum 20l.

Edytowane przez piotrekbb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Burnstner czy Kolega pisze na temat ??? :oslabiony:

 

Bo wspomnienia z wypraw, nasze hobby, czy sprawy techniczne są w innych działach. :hmm:

 

Przepraszam za pytanie. :blagac:

 

Ew. odpowiedż proszę w 2 słowach. Bez obrazy. :blagac:

 

 

 

 

Witam

Przepraszam. gaduła ze mnie.... ;):drive:

Jak już sobie usiadłem z dobrą kawką to.... no tak, krótko... :mod:

Wydawało mi się że to sprawy tutaj poruszane ? ;(

Ten opis nawiązywał do zagadnienia. Chciałem żeby mnie dobrze zrozumiano

Przepraszam, już się chowam w kącik, już nic nie mówię, przecież to tylko forum.... :hej:

 

Pozdrawiam

"Burnster"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów,tak jak pisałem pojechałem dziś do komisu z kolegą Sławcio i po dogłębnych oględzinach sprawdzeniu wszystkiego co sie da łącznie z przedsinkiem, wpłaciłem zaliczke. A wiec koledzy udało sie jestem już prawie posiedaczem własnej budki:):):):):):winner::winner::winner::winner:

Wielkie dzieki dla wszystkich kolegów za pomoc w ocenach oraz cenne rady,a najwieksze dla kolegi Sławcio :dzieki:

Mam nadzie że spotkamy sie w listopadzie :biwak: i nir tylko :banan::banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.